Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariusz1234

mężczyzna, 46 lat, Łyse

172 cm, 77.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2009 , Skomentuj

Dzisiaj o dniach wolnych poprzez fotografię. Bez objadania i z ruchem. Było rowerowo i spacerowo. Oto kilka fotek z przyrodą w tle.

13 sierpnia 2009 , Komentarze (4)

Trochę deszczowy , trochę parny ale motywacja już na miejscu.

12 sierpnia 2009 , Skomentuj

Mam trochę lenia na pisanie, widzę że i u Was jest mały leń. Jak jest chłodny dzień to i chęci są duże, najgorzej jest gdy się robi duszno i parno wtedy już totalnie nic nie chce. Waga się utrzymuje  w miejscu. Liczę na wrzesień i powrót motywacji, bo opadała na samo dno. Ćwiczenia robię 2 - 3 razy w tygodniu. Dieta przestrzegana mogłaby być lepiej. Mam silną wolę, tylko muszę postanowić i JUŻ. Pozdrawiam.

31 lipca 2009 , Komentarze (4)

Nie przytyłem ale też nie zgubiłem wagi. Ten tydzień nadchodzący będzie należał do warzyw. Warzywa na kolację i to w całym zakresie. W obecnym tygodniu piłem wodę bardzo nieregularnie i nie przekraczałem 1 litra na dzień czystej wody. Myślę, że to wpłynęło na moją wagę, rozchwiałem metabolizm. Normalnie piję około 2 litry wody i mam się dobrze. W środę piłem tak mało wody, że popołudniu doprowadziłem do napadu głodu. Oj wygrać z nim było ciężko. Byłem dzisiaj na basenie zamiast ćwiczeń. Wczoraj nie udało mnie się pobić rekordu prasowania, prasowałem 2,5h jeszcze kwadrans i rekord byłby pobity. Mieliśmy z Kasią ciężki tydzień, a w dodatku mamy rodzinę na wakacjach. W ciągu tygodnia odbyło sie aż trzy grillowania, tak myślę że utrzymanie wagi pomimo jedzonka z grilla niezły wynik. Pozdrawiam gorąco odwiedzających.

24 lipca 2009 , Komentarze (3)

Zastanawiałem się nad datą, kiedy to osiągnę, udało się po 4 miesiącach. Fajne uczucie ogrania człowieka jak coś osiąga, ile motywacji ma w sobie, chęci, mogę góry przenosić. Tak na temat witalności i sił wewnętrznych odkąd mam mniej kilogramów i mniej balastu w brzuchu kręcę przez 18 godzin i padam po tym czasie jak by ktoś wyjął mnie baterie. Następnego dnia od nowa, zsuwam jak nakręcony, przed dietą było odwrotnie. Spałem ile mogłem, unikałem ćwiczeń i w ogóle wyglądałem jak karykatura własnej osoby.

Zmieniając temat dzisiaj byłem popołudniu w kinie z Kasią na „Afonia i pszczoły”. Kolejny film po którym wychodząc z kina jest o czym rozmawiać i zastanawiać się nad losem człowieka. Kino malujące miękkie obrazy by za chwilę pokazać swój pazur. Jest tu pokazany romans trudny w swoim wyborze i piękne sceny z zapaśnictwa. Twardość walki i hart ducha ukazują z jaką siłą maja się ku sobie kochankowie. Zaznaczam film chwilami trudny w odbiorze. Film mija jak jedna minuta. Polecam.  

Tydzień uciekał, że nawet nie pamiętam kiedy był poniedziałek.

Mogę odtrąbić HIP HIP HURA: 20kg mniej od 21 marca 2009r.

Zostało 10 kg do celu tj. 73kg

18 lipca 2009 , Komentarze (8)

Hip Hip Hura. Co to znaczy ruch i trochę się wypocić. Polecam gorąco ruch w upalne dni z dużą ilością wody. Efekt murowany. Wracam do 1,5 godzinnych treningów. Róbmy cokolwiek by nie siedzieć bezczynnie: spacer, lekki trucht, rower itd. alternatywnie mycie okien, prasowanie, gotowanie dla gości (forma połączona z ascezą to dla twardzieli) itp. Fajny  i udany dzień.

17 lipca 2009 , Komentarze (4)

W pracy się stabilizuje, zakład ma się odbudować, produkcja ma ruszyć od początku listopada. Same pozytywy. W końcu mam czas ćwiczyć oraz wykonywać normalne obowiązki domowe, z resztą nawet je lubię. Popołudniu skosiłem trawę na działce. Rodzina wyjechała na wakacje, zrobiłem teraz przerwę na mały wpis do pamiętnika zaraz będę dalej sprzątał dom. Od jutra ruszam dalej z ćwiczeniami, przez ostatnie 2 tygodnie nie ćwiczyłem bo takie były dzikie dni. Dieta w miarę była zachowana co widać na pasku stoi w miejscu. Założenie wakacyjne spełnię i osiągnę swój kolejny cel tzn.  nie będę posiadaczem 9 z przodu. Wiele osób mówię mnie, że wyglądam chudo, ale tak nie jest bo mam jeszcze  jest 10 kg nadwagi. Pogoda ducha powróciła już myślę pozytywnie. Najważniejsze, że optymizm jaki posiadałem mnie nie opuścił. Serdecznie dziękuję za pamięć i to że codziennie pomimo, że  nie wpisywałem nic do pamiętnika zaglądaliście do mnie. To niby nic ale jak widziałem codzienne wasze odwiedziny robiło mnie się dużo lżej na duszy. Wracam do gotowania na parze, już się nie mogę doczekać. Są wakacje czas je wykorzystać i wyglądać jeszcze lepiej, czego sobie i wam życzę. Mariusz.

10 lipca 2009 , Komentarze (5)

Mam za sobą już prawie 20 kg mniej, jeszcze jedno może dwa podejścia i prawie zamienię kolejny sukces.

5 lipca 2009 , Komentarze (4)

Już przespana pierwsza noc, normalne śniadanie, drugie śniadanie idt.  Jeszcze zmęczony ale siła ducha ma się już dobrze. Od jutra pracujemy by się odbudować. Serdecznie dziękuję za słowa otuchy.

3 lipca 2009 , Komentarze (2)

Udało się przetrwać trudne chwile i jest wynik. Chciałbym coś napisać optymistycznego o diecie i w ogóle ale smutek jaki noszę po starcie tego co budowałem przez 10 lat, a inni przez 20 lat po prostu ze mnie się wylewa. Jak pisałem poprzednio radość i uśmiech się same malowały. Jak mawiają po burzy zawsze jest słońce i piękna tęcza. Pozdrawiam Mariusz.