po obejrzeniu jak poprawnie wykonywać przysiady czuję mięśnie o których istnieniu nie miałam pojęcia:)
odpuściłam dziś orbitreka, mam nadzieję, że jutro nadrobię...
dietka, brak słodyczy, cytrynka, przysiady, nie jeść po 20.- wszystko na +
Waga powolutku spada, dziś 86,4kg...
cel I czyli 85,0 kg jest coraz bliżej...
tak sobie myślę- jak ja się mogłam tak pogubić, rok temu jeszcze ważyłam 80 kilo... jak mogłam tak sobie odpuścić i się zaniedbać...
obiecałam sobie, że to ostatnie podejście. Zrobię wszystko, żeby schudnąć i utrzymać wagę, ale jeśli mi się nie uda, to poddaję się... widać pisane mi jest bycie pulpetem. Zmęczona jestem tą huśtawką, nawet nie mam w czym chodzić, bo jak jestem gruba to nie kupuję, bo szkoda kasy, bo schudnę, a jak schudnę i kupię coś fajnego to zaraz tyję i znów jest za małe, a nowego nie kupię bo przecież schudnę.... o rany... czy rozumiecie o co mi chodzi, zamotałam...