Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Życie z PCOS to chyba największe zmartwienie. Chudnę i tyję i mam zamiar w końcu ustabilizować swoje zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13890
Komentarzy: 55
Założony: 17 maja 2009
Ostatni wpis: 7 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
noperfect

kobieta, 37 lat, Bydgoszcz

151 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2012 , Komentarze (2)

Dziś wstałam jakoś w lepszym nastroju. Przestałam się przejmować humorami "ukochanego" i robię swoje .
 Tak sobie pomyślałam, że dobrze mi wychodziło odchudzanie, gdy pisałam sobie w zeszycie co zjadłam, i tak znów wytargałam z szafy zeszyt i naskrobałam co zjadłam.
Nie liczyłam nigdy kalorii, ale dziś spróbowałam tak mniej więcej, aby mieć rozeznanie ile zjadam. Nie wygląda to źle, mam nadzieję, że niedługo znów będę się dobrze czuła we własnym ciele. Nie chciałam nigdy być jak modelka, ale atrakcyjnie wyglądać i nie ukrywać fałdek, nie wściekać się, że znów czegoś nie mogę założyć, bo źle będę wyglądała i wystawie się na pośmiewisko. Tak bardzo chcę się zmienić w końcu mam już 25 lat, chciałabym w końcu założyć strój kąpielowy na plaży i nosić sukienki. Myślę sobie, że gdybym nie miała tyle stresów w domu też jakoś mogłabym poukładać wszystko, poćwiczyć a nie od rana do wieczora się denerwować. W nocy nie śpię dobrze, więc to też odbija się na nerwowości w dzień i tak dzień za dniem... jak błędne koło
Czekam na wiosnę - babcia pojedzie na działkę wróci z niej szczęśliwa, bo jest zapaloną ogrodniczką, a ja będę mieć czas dla siebie. A teraz to tylko by wyśmiała, że się gimnastykuję, hałasuję itd. Poza tym te moje sprzęty do ćwiczeń zagracają mieszkanie... no cóż... przykro tego słuchać. Czasem mam wrażenie, że nic nie jest ważne co ja chcę i co chciałabym robić, mam tylko babci pomagać, bo jest stara i chora i opiekować się chorą matką i na tym się kończy moja rola. To jakiś żart, żebym ja się czuła nieswojo we własnym domu.
Dość już mojego marudzenia, to nic nie da. Wszystko się ułoży,  musi się ułożyć.

W końcu niedługo będzie przeprowadzka do nowego domu i nowy etap w życiu 

15 lutego 2012 , Skomentuj

I tak w poniedziałek podpisaliśmy umowę przedwstępną na mieszkanie.
"On" chory, z noska mu leci i już urlop wziął do końca tygodnia. Temperatury nie ma, ale w niedzielę miał 36,7 to prawie stan podgorączkowy .
Weekend okazał się kompletnym niewypałem, nie dość ze nie dostałam nawet kwiatka (a miały to być wcześniejsze walentynki) to jeszcze w ogóle jakoś telewizor był ważniejszy niż ja...
Chyba wracamy do złych nawyków jak to kiedyś stwierdził z pewnością w głosie, że zawsze już z nim będę to nie musi się starać. Otóż nieeeee!!!!
Chyba muszę go trochę olać, to się obudzi, aż babcia powiedziała, że kwiatka to mogłabym dostać, tak mi wstyd było za niego. To chodzi o gest a nie o majątek wydany na prezenty. I dopiero jak mi babcia zwróciła uwagę, tak ja w sumie sobie przypomniałam, że jakoś ja się bardziej starałam latałam na te walentynki jak on.
Dietkowo jakoś marnie, mam jakiś dołek wewnętrzny

8 lutego 2012 , Komentarze (2)

W sobotę podpisujemy umowę przedwstępną dotyczącą zakupu mieszkania i szykuje się romantyczny weekend, bo rodzice mojego umiłowanego wyjeżdżają.
Odpocznę trochę od babci (oczywiście nie w złym sensie to stwierdzam), wiecie jak to jest starsza pani i młoda kobieta w jednym pokoju, krótko mówiąc seriale od rana do wieczora, tv rozkręcone ma maxa aż w głowie huczy. Potrzebuję troszkę wyciszenia.
No i pójdziemy sobie na spacer, pokarmimy kaczuszki i łabędzie, gołąbki i inne .
Staram się trzymać zdrowo i jeść racjonalnie. Nie mogę ćwiczyć, bo nie mam gdzie, babcia zaraz zła, że mogłabym zabrać się za jakaś robotę a nie "się bawię", poza tym hałasuję a ona nie może oglądać tv... No cóż może w nowym mieszkaniu będę mogła robić na co będę miała ochotę, czekam na to bardzo bardzo bardzo...
I wiecie co chciałabym kupić bieżnię, podobno bieganie to najlepsza forma ćwiczeń, bo to ogólnorozwojowe na całe ciało, może się doczekam z okazji urodzin albo innego święta (marzy )

4 lutego 2012 , Komentarze (1)

Jutro jadę z moim partnerem na działeczkę sprawdzić czy włamania nie było, czy wszystko jest na swoim miejscu  . Cieszę się, bo mam ogromną ochotę pobyć na świeżym powietrzu, nawet zimą (jutro ma być - 8 stopni, więc znośnie).
Wszystko wskazuje na to, że jednak będzie to mieszkanko nasze - tak się cieszę, że czasem aż chyba za bardzo.

Dziś byłam na długich zakupach, więc nie ćwiczyłam, ale starałam się jeść zgodnie z zasadami zdrowego żywienia. Kolacji nie było, bo późny obiadek to i po co się przejadać.
A teraz spać, aby szybko była sobota


31 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Jutro idę z mamą do lekarza, więc spacer powrotny do domku będzie godzinka dla formy. Wkurzy się mama, że ją ciągnę ona nie wie co to spacer , ale musimy się ruszać dla formy dla zdrowia, dla lepszego samopoczucia. A dziś miałam tyle zajęć, że wcale nie ćwiczyłam, kąpiel za to była długa (rękawice szorstkie na cellulit i masażer, po kąpieli masaż) to chociaż tyle co dla siebie zrobiłam. Troszkę dziś zgrzeszyłam z jedzeniem więc akcja kolacja odwołana, taka kara -> sama sobie wymierzyłam .
Tak chciałabym wyglądać seksownie, zdrowo.
 W końcu opinie o osobach otyłych to same negatywy: leniwi, fleje, śmierdzą, objadają się całymi dniami aż tłuszcz im po rękach spływa.
Dziś właśnie kąpiąc się pomyślałam, że ja bardzo walczę, aby tak o mnie nikt nie myślał. Staram się zawsze dobrze wyglądać, elegancko, z klasą i kobieco. Nie startuje w obdartym dresie na miasto, a gdybym nawet wystartowała to kogo to obchodzi. Kto ma prawo do oceniania innych.
Wierzcie mi lub nie, nie jestem przewrażliwiona, mam dużo dystansu do siebie, ale pod koniec zeszłego roku jadąc autobusem właśnie spotkała mnie przykrość. Zbliżałam się do siedzeń, aby usiąść obok jakiejś osoby. Byłam zmęczona i po prostu daleko do domu, więc pomyślałam, że mam prawo usiąść. Byłam już całkiem blisko celu i siadam obok jakiejś dziewczyny... Spojrzałam mimo woli na nią a ona na mnie takim wzrokiem jakby ja obrzydził mój widok. Była naprawdę ładna na pewno o wiele młodsza ode mnie i miała świetną figurę. Ja jej nie zazdrościłam, ale wyczułam, jak bardzo źle się czuła, że jak to się mówi taki "pasztet" obok niej usiadł. Przecież nie zarazi się moimi kilogramami. Niby nic, ale smutno było przez jakiś czas.
Myślę wciąż o nowym mieszkanku o wystroju o tym jak będzie fajnie. Mój partner na szczęście pozwoli mi zabrać moje sprzęty do ćwiczeń, jak na małe mieszkanko mogą zawadzać. Obym tylko mogła ćwiczyć, bo co on będzie robił jak ja będę się wyginać. Pewnie będzie chciał za wszelką cenę mnie od tego odciągnąć, o nieeee!!!

30 stycznia 2012 , Skomentuj

Dziś nastrojowo o wiele lepiej
Plany na przyszłość, pilnuję co jem i dziś poćwiczyłam, ale niestety krótko, bo wciąż coś musiałam w domku robić no i później przyszła nasza sąsiadka na plotki to 2 godziny zleciały na jej wizytę... cóż rozumiem zmarł jej pół roku temu mąż i nie radzi sobie po stracie, tylko jedna sprawa jest taka, że każdy ma swoje obowiązki i prawie codzienne niezapowiedziane wizyty troszeczkę wpływają na organizację dnia.
Może jutro się uda zaszaleć i poćwiczyć. Dawno nie robiłam brzuszków coś czuję zakwasy będą , ale dam radę nie poddam się


29 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Fajnie dziś spędziłam czas wybierając się na oględziny naszego nowego a w sumie pierwszego mieszkania. Niedługo szykuje się wielka wyprowadzka, bo mieszkanie jest tak ładne, że remont można zrobić później. Już nie mogę się doczekać urządzania naszego gniazdka. Jakieś światełko w tunelu się zapaliło na lepsze jutro na szczęście, którego nigdy nie miałam. Może będzie dobrze, jakoś się poukłada.
Szkoda tylko, że mam w głowie wspomnienia po kimś o kim chcę zapomnieć, kto nie zasługuje na to, aby w ogóle o nim wspominać. Podobno prawdziwa miłość zdarza się raz - dlaczego akurat musiał to być "on"  oszust, krętacz, mający kilka kobiet na raz dlaczego odezwał się nagle po 5 latach i zawrócił mi znów w głowie a później odszedł jak zawsze bez słowa. Szczerze go nienawidzę i wiem, że chociaż nie oszukam serca to nigdy nie pozwolę mu znów się mną zabawić. Ja sobie ułożę życie a on zostanie sam prędzej czy później... Zapomnę jak kiedyś i nigdy nie dam się oszukać.
A teraz w końcu jestem zaręczona i nie odwrócę się od mojego obecnego partnera, wiem, że to dobra decyzja i zasłużyłam w końcu na porządne, spokojne i ustabilizowane życie. Będę szła ścieżką, którą mam wyznaczoną. Już nie będę się oszukiwać, że "miłość" wróci i będzie jak w bajce. Trzeba myśleć realistycznie i nie marzyć o czymś nieosiągalnym. Kocham teraz inną miłością, to nie to co wcześniej, ale widać można kochać w różny sposób.
Jutro trzeba ostro poćwiczyć, aby w końcu ruszyć organizm do przywitania wiosny w pięknej odsłonie

28 stycznia 2012 , Skomentuj

Żeby tak ten mróz wychłodził wszystkie moje fałdki to byłoby niebiańsko
Dziś miałam troszkę czasu na ćwiczenia więc w końcu pobrykałam. Niestety tylko godzinkę mogłam sobie pozwolić.
Co mnie bardzo zdziwiło - zrobiłam deser z zieloną herbatą i cała rodzina zjadła a ja łyżeczkę zjadłam i odstawiłam do lodówki... Gdyby tak było ze wszystkimi łakociami...
Egzaminy wszystkie zdane więc spokojnie trzeba ogarnąć pracę inż.
 Jakoś od razu poczułam, że będę mogła się zając sobą, poćwiczyć wyjść na spacer dłuższy, pojechać na działkę sprawdzić, czy nie ma dzikich lokatorów

Przypływ pozytywnej energii bardzo mnie cieszy.

Postaram się ćwiczyć każdego dnia, bo bardzo mi tego brakuje.

23 stycznia 2012 , Skomentuj

Tak się dzień nie najlepiej zaczął... coś słabo się poczułam wdusiłam w siebie troszkę płatków z jogurtem i czekam na wenę do nauki na egzamin...
Mimo tego mam wrażenie, że znów będę mogła więcej czasu poświęcić sobie i swojej kondycji.
Kicajek przywitał mnie o 6 rano z głupawką - czyli wyzdrowiała przynajmniej na tą chwilę.

A teraz zielona herbatka z pigwą i do boju!!!!!!!

22 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Mój ukochany kicajek troszkę wyzdrowiał, chudziutki taki się zrobił, że aż żal patrzeć.
Tak mnie nosi żeby rzucić tą całą ciągła naukę i poćwiczyć, ale nie mogę tego zrobić - jutro ostatni egzamin przed obroną pracy inżynierskiej.
Czuję się tak niekomfortowo we własnej skórze, że chciałabym wyskoczyć sama z siebie.
Piję wciąż herbatę zieloną żeby oczyścić organizm.
 Czuję potrzebę wycisku fizycznego natychmiast!