Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 541616
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2017 , Komentarze (29)

Bajka wywołała mnie do odpowiedzi więc jestem. Już nie będzie w temacie z pamiętnika Grubaski Mieci " bo to jest wywoływanie wilka z lasu, a podświadomość czuwa. 25.03.17 było 76 dzisiaj 72.50. Zaskoczyłam i chciałabym dojść do 63 kg.;) Kupiłam nowe buciki takie jak na obrazku. Przecenione ze 150 na 80 zł Udało mi się bo już małe numery zostały wykupione. Przyszły dzisiaj pocztą. Nóżka wygląda ekstra i super wygodne pomimo obcasiku. Do tego białe spodnie i wiśta wio :)i czarne tenisówki z zamkami. Zamek i kółka od sznurowadeł są złote. Tenisówki dokupiłam coby nie płacić za przesyłkę. Przecenione ze 100 na 40 zł. Teraz tylko chudnąć bo w białe spodnie d**a jeszcze nie wchodzi. 

Roczek wnuczki mam za sobą. Przy okazji postaram się wkleić fotki. Jutro z wnusią na pływalnię. Babcia co środę jeździ i pomaga. Nakręciłam fotki jak Weronka nurkuje. Dominik w swojej grupie nurkuje najlepiej i uwielbia to. Mówią, że ma to w genach po dziadku czyli moim ślubnym ( był płetwonurkiem). Ja też zaczynałam i zaszłam w ciążę i wychowanie dzieci okazało się dla mnie priorytetem. Mam 3 ( 1 córka i 2 synów). Jutro zięć wyjeżdża na delegację do Niemiec więc babcia wieczorem w czwartek i piątek będzie czytała Dominikowi bajki do snu zamiast taty. Mama usypia Werkę. U ślubnego bez zmian. W styczniu był 4 tygodnie na rehabilitacji stacjonarnej w szpitalu w Poznaniu.

W następnym wpisie napiszę Wam krótko jak się Miecia przebadała, bo jak mówią lepiej zapobiegać niż leczyć. 

Buziaki wiosenne

30 marca 2017 , Komentarze (15)


Jak pamiętacie, a jeżeli nie to przypomnę, że w dniu startu było 76 kg

4 dzień – 28.03.17 – waga 74.30

Warzywnie owocowo

5 dzień – 29.03.17 – waga 74.30

Warzywnie owocowo. Dzisiaj było  mi wieczorem okrutnie zimno. Przykładałam zimne łapki  do ślubnego w celu ugrzania, ale krzyczał i robił uniki, he, he. Wredotka ;  a powiedział mi przy ołtarzu, że bierze mnie na dobre i na złe, a teraz ogrzać nie chce. Biegałam 30 minut.

6 dzień – 30.03.17 – waga  73.20

Ładny spadek. Dzisiaj z rana pobiegałam 40 minut. Dzisiaj 1 grzeszek, ale wolę tak niż cierpieć psychiczne katusze. Teraz robię gołąbki warzywne wg przepisu ggeisha. To co zostanie powpycham w paprykę, a ślubnemu do tego dodam mięska i ryżu i każdy będzie zadowolony. W niedzielę raczej  dieta będzie mieszana bo mamy roczek wnuczki i córka powiedziała, że warzywka mam odłożyć. Zobaczę co zaserwuje:D 

Myślałam, że szycie na maszynie mam z głowy, a nie pomyślałam, że kiedyś doczekam się wnucząt ;)i trzeba było uszyć pościel dla misia Dominika i do łóżeczka dla lalki Weronki, które zresztą dziadkowie kupili. Uszyłam też ciuszki dla lalki i zrobiłam na drutach małe co nieco bo lalka musi się stroić jak to dziewczynka. 

Buziaki lekko odchudzone;)

28 marca 2017 , Komentarze (32)


1 dzień – 25.03.17 waga 76

 bo planując  odchudzanie Miecia dzień wcześniej nażarła się na zapas jakby tak się dało. O durna kobieto. Dzisiaj jadłam jak na wo i piłam sok jabłkowy i herbaty ziołowe.

2 dzień –  26.03.17 waga 74.50

…uf, troszkę lżej.  Na śniadanie zjadłam zmiksowaną zupę warzywną i poszłam  pobiegać.  Na dobry początek 30 minut. Potem pojechaliśmy do wnuczątek.  Poprasowałam u córki co by jej troszkę  ulżyć, a w domku też czeka prasowanie, he, he. Dzisiaj jadłam jak na wo i piłam jak wyżej. Mam nadzieję na parę deko mniej ale obawiam się, że organizm się zorientuje i postoi.

3 dzień – 27.03.17 – waga  74.40

Tak ja myślałam waga stoi, ale tylko dzisiaj. :DPostanawiam dołożyć więcej wysiłku fizycznego. Nie będzie waga z Miecią pogrywać, he, he. Dzisiaj czyste wo czyli zupa kalafiorowa, seler marchew i cukinia pokrojone na frytki i zapieczone w piekarniku oraz zapiekłam jednocześnie jabłka z cynamonem za jednym zamachem. Bez cukru, a ile w nich słodyczy.(donut) Wczoraj bardzo bolała mnie głowa czyli oczyszczanie rozpoczęte.To tyle na razie z pamiętnika grubaski Mieci. Za parę dni cdn.

Reasumując, rozpoczynam wo by odzyskać swoje dobre samopoczucie bo nie cierpię czuć się wrednie. Nie ma co narzekać tylko trzeba coś dla siebie zrobić, a to często nie jest takie proste.

Buziaki

23 marca 2017 , Komentarze (33)

Dziękuję za miłe komentarze i to, że o mnie jeszcze pamiętacie. Żyjemy sobie ze ślubnym spokojnie. Jest nadal cały czas rehabilitowany. Prawa ręka do sprawności nie doszła, ale radzi sobie lewą, a co najważniejsze, jest kumaty. Wnuczka 30 marca kończy 1 roczek, a wnuczek 18 czerwca 4 latka. Wnuczątka są odzwierciedleniem uciekającego czasu.

Od czasu do czasu wpadam na kawkę do moich koleżanek z byłej pracy. itd. itd. Dużo udzielam się przy wnukach. Mam ich blisko, czyli 20 minut samochodem. Waga niestety do d**y. jest widoczna na pasku. Podejścia do diet kończą się fiaskiem....na razie. Gubią mnie słodycze.

Zaraziłam się chyba od Bajki, a może ona ode mnie? Muszę coś z tym zrobić, ale na razie brak mi weny. Myślę, że udar ślubnego i jego dezaktywacja zrobiły swoje oraz zabieganie o przywrócenie go do jak najlepszej sprawności. Zapomniałam o sobie. Czuję ostatnio niemoc...jak balonik z, którego wypuszczono powietrze.

Ale idzie wiosna, a z nią nadzieja.

Buziaczki

1 kwietnia 2016 , Komentarze (34)

Dzięki pomocy Baji mogę Wam wkleić foteczkę mojej ślicznej wnusi, którą przesłała mama Agnieszka ze szpitala dzisiaj wieczorkiem. Dzięki Basiu. Nie ma to jak współpraca babć. Ale ta Baja technicznie obcykana. :) Prawda, że mała to cudo. Wiem, wszystkie babcie tak mówią:D

1 kwietnia 2016 , Komentarze (23)

Mało mnie teraz na Vitalii bo babcia Miecia ma ręce pełne roboty. 30 marca moja córeczka urodziła wnusię Weronikę. Mała troszkę się pospieszyła bo termin był na 18 kwietnia. Została zaliczona do wcześniaków. Dostała pkt. 10/10 i waży prawie 3 kg. Jutro zobaczę ją na własne oczęta i myślę, że uda mi się zrobić fotkę bo z komórki nie mogę wrzucić ( brak odpowiedniego kabelka). 

Buziaki od szczęśliwej ( lekko stetranej) babci

11 lutego 2016 , Komentarze (54)

Wesele się odbyło, Miecia sukienkę dopięła, chociaż przydałoby się więcej luzu.;) Był to ślub polsko angielski mojej siostrzenicy. Było wesoło i sympatycznie. Charlie w kościele ślubował w 2 językach ( dzielny chłopak i super pozytywny). Dzisiaj odwiozłam mojego syna z synową na lotnisko. I znowu pozostanie tęsknota matki.;( Dobrze, że mam jeszcze 2 dzieci w Polsce. Jutro zabieram na cały dzień wnusia ( będzie się działo pozytywnie)

Młoda w kościele miała dłuuugi welon, który ciągnął się za nią i wg angielskiego zwyczaju 8 druhen.

Babcia z ukochanym wnuczkiem Dominikiem.

Mój ślubny pomimo choroby dzielny i elegancki chłopak jak zwykle. Szkoda tylko, że nie możemy już razem poszaleć na parkiecie ( raz zatańczyliśmy), ale mi wszędzie  towarzyszy i to się liczy. ( kącik ust opadł po udarze...czasem wraca do poziomu):) Bawiliśmy się do 1.00 w nocy. :D

Termy w moim Tarnowie Podgórnym zaliczone. Było super. Towarzyszył nam synek z kolegą. 

11 lutego zmieniam pasek z 68.50 na 67.60. 

Chudnę nadal bez wyrzeczeń. 

Jem to co lubię. Biegam i żyję chudnę i nie tyję. :D:D:D

Buziaki

15 stycznia 2016 , Komentarze (29)

1 stycznia było 72 kg. Dzisiaj 15 stycznia jest 68.50. Mieszczę się już w sukienkę w której wybieram się na wesele 5 lutego:), ale chudnę dalej. Lubię to samopoczucie szczuplejszej Mieci. Czuję się młodsza. Muszę jeszcze zgubić oponki, a tych nie akceptuję. Mogę być starsza, ale czy muszę być otyła?Nie!!!!!!!! W niedzielę chcę ujrzeć 68kg. Pod koniec stycznia zrobię fotkę w wyjściowym kpl z nowymi bucikami i torebką i Wam wrzucę. Buty i torebkę kupiłam jak na zamówienie do sukienki i żakieciku.:D

Buziaki

Go, go, go.....damy radę bo kto, jak nie my Vitalijki?

11 stycznia 2016 , Komentarze (33)

Nareszcie pozbyłam się 7. Zaczynałam z wagą 72 kg. Dzisiaj waga pokazała 69.20.:) 

Nie trzymam się żadnej ścisłej diety. Nie jem chleba i ziemniaków. Jem biały serek, płatki owsiane i orkiszowe z mlekiem i dodatkami (nasiona szałwii hiszpańskiej, Ostropest plamisty, Amarantus BIO, żurawina itp.) warzywa, owoce, zupki jarzynowe, mięsko tylko z surówką. Jogurt robię sama dodając do naturalnego mango, które bardzo mi smakuje. Czasem zjem drożdżówkę z serem czyli się nie katuję. Jeżdżę na rowerku stacjonarnym, stepperze i ćwiczę też z umiarem bez katowania się. Jem do godziny 18. Potem tylko wlewam w siebie płyny.

Go, go, go. Chudniemy bez katowania się.

Buziaki