Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 541637
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2015 , Komentarze (80)

1 lutego 2015 rozstałam się z pracą w Publicznej Bibliotece Pedagogicznej w Poznaniu. Przyznam, że udar męża przyspieszył moją decyzję. Pożegnanie Mieci odbyło się na Radzie Pedagogicznej w Bramie Poznania ICHOT - centrum interpretacji dziedzictwa. Przyjechały na nie koleżanki z naszych 11 podległych Fili. Dostałam płytę ze zdjęciami Mieci od najmłodszych lat do ówczesnych z fajnym podkładem muzycznym i sentencjami od kolegów i koleżanek...milusie i wzruszające. Rzuciły płytke na duży ekran ten za Mieci plecami. Było to efektowne. Dostałam kasę za którą kupię sobie biżuterię na którą normalnie żal wydać pieniążki. Mam 600 zł :DZ firmy obok nas dostałam od facetów i 2 księgowych łańcuszek z zawieszką z firmy YES. Miłe zaskoczenie.:) Potem było zwiedzanie ośrodka.  I tu niespodzianka. Kiedy czekałam na płaszczyk w szatni wyhaczył mnie Dyrektor firmy ICHOT i złożył życzenia z okazji przejścia na emeryturę, uściskał prawice i dostałam firmowy kalendarz:D. Mam też laurkę od koleżanek z Fili z przemyśleniami i radami na dalsze dni życia na emeryturze. Fryz prosto od fryzjera za jakim tak do końca nie przepadam. Wolę bardziej luzacki.:D

Poniżej kilka fotek z pożegnania. 

Miecia w otoczeniu Dyrekcji - wspaniałe koleżanki i podpory w życiowych problemach

Fotka z moja młodszą siostrzyczka-przyjaciółką z którą przez te 22 lata pracowałam razem.

W tak miłym uroczystym dla Mieci dniu temat wagi pominę milczeniem, he, he. Tragedii jednak nie ma. ;)

Buziaki od radosnej emerytki

Ps. W najbliższym wpisie wieści z mojego obecnego życia......jest fajnie i luzacko ;)

23 grudnia 2014 , Komentarze (27)

Niech ta Gwiazdka Betlejemska, która wschodzi tuż po zmroku, da Wam szczęście i pomyślność, w nadchodzącym Nowym Roku.

Niech świat w tym nowym nadchodzącym Nowym Roku będzie dla Was pełen ciepła, radości i przyjaciół, a w Waszym domu nigdy nie zabraknie miłości i zrozumienia.

tego życzę Wam z całego serca 

Gwiazdka 2014 r.

28 listopada 2014 , Komentarze (29)

Jedziemy dzisiaj do Poznania ze ślubnym na sztukę pt. "8 kobiet", którą gra zespół aktorski amatorski. Jedną z ról gra w nim moja koleżanka, która mieszka w moim domku i jest naszą lekarką rodzinną.:D To się nazywa fuks. Jutro w południe mamy dyżur przy wnuczku

bo młodzi będą świętować 15 rocznicę poznania. A po dyżurze jedziemy do przyjaciół  na Andrzejki.  Obecnie jem wg ustalonej diety. Czasem w pracy wpadnie parę kruchych ciastek. Niestety ze słodyczami sobie nie radzę, ale po pracy jest już git, a tak podjadałam jeszcze wieczorem.

Waga cholera  jedna od paru dni stoi dzielnie w miejscu, ale przyznaję, że mam za mało ruchu bo wożę teraz niestety tyłek samochodem, ale dzięki temu ślubny nie jest tak długo sam. Dobrze, że ma ochotę wszędzie z Miecią jeździć bo różnie to z facetami bywa, a tym bardziej w jego położeniu W przeciwnym razie Miecia by skapciała.

Buziaki weekendowe

23 listopada 2014 , Komentarze (44)

  • Vitalia to odchudzanie, a ja nabrałam ciała.(szloch) Ale tak było do piątku. Od soboty kaganiec na buzię. Dostałam od córki rozpiskę i razem gonimy kilogramy. Fajnie mieć wsparcie dzieci w trudnych sytuacjach. Zobaczymy co czas przyniesie. ;)
  • Rehabilitacja ślubnego w Piaskach dobiega końca ( 3 tygodnie) Odbieram go we wtorek. Towarzyszy mi starszy syn z dziewczyną. Bardzo ja lubię i mam nadzieję, że zostanie moja synową. Ręka męża nadal nieruchoma, ale my nie tracimy nadziei. Jest bardzo pozytywny w tym wszystkim co go spotkało i to się liczy.
  • Drugi syn z synową adoptują się w Anglii. Syn ma pracę więc początek dobry. Ich.  wyjazd nie podobał mi się, ale to ich życie.
  • Poniżej 1 wieża z klocków postawiona przez mojego wnuka (17 m-cy). Agnieszka trzyma coby wieża się nie glebła. Ostatnio zrobił eksperyment. Młotkiem z zestawu majsterkowicza dla dzieci puknął babcie w głowę:D Kiedy zrobiłam płaczliwa minę i powiedziałam, że to boli stuknął się w swoją głowę i też zrobił niefajna minę, która mówiła, że babcia nie kłamała i zaczął stukać w podłogę i w deseczkę z zestawu.:DJest bardzo rezolutny i mądry. Dużą zasługę w jego rozwoju ma córka. Jest mądrą mamą.
  • Poniżej Miecia na 85 leciu biblioteki w której pracuje w nowej kiecce, którą już Wam pokazywałam, ale teraz na tyłku Mieci.
  • Na odejście na emeryturkę kupiłam sobie nową kreację. Zaszalałam. Garsonka z materiału imitującego skórkę. Cenowa okazja przy 2 sztukach ( spódnica i żakiet ) Żyje się raz, później się straszy. I na emeryturę też odchodzi sie tylko raz.;)
  • Mam mnóstwo planów i nie mogę się już doczekać emerytury. 1 lutego 2015 będę wolna jak ptak. Bajka to rozumie.
  • Tyłek biorę do galopu i dam znać jak mi idzie.:D
  • Ps. Wstawiłam punktowanie i nijak nie umiem cholery cofnąć stąd te kropki.;)
  • Buziaki dietetyczne

6 listopada 2014 , Komentarze (49)

 We wtorek zawiozłam męża do Piasków na rehabilitacje ( ok. 4 do 6 tygodni) Jestem mile zaskoczona i szczęśliwa, że dostał się tam tak szybko. Do Kowanówka mamy termin na maj 2017r.:D Ręka prawa nadal nieczynna i ponoć marne szanse, że coś się zmieni, ale my nie tracimy nadziei. :)A jakby co będę prawą ręką ślubnego. ;) Emerytura zbliża się i Miecia skacze z radości. Mam  już sukienkę na zakończenie. Kupiłam jeszcze jedną coby na emeryturze poszaleć..Zegar na sukience ma swoje znaczenie. ;)

Waga do d**y i to efekt wożenia właśnie tej Mieciowej d**y samochodem. Dzisiaj jadę na gimnastykę na moje stare zajęcia. Koleżanki o Miecię  pytają, a i Miecia się za nimi stęskniła. Jest to w Poznaniu, ale tylko 30 minut jazdy od mojego Tarnowa. Były tam i są moje klimaty, a ja potrzebuję wyluzowania. 

Ten czas pobytu ślubnego na rehabilitacji zamierzam poświęcić sobie, no może jeszcze mojemu kochanemu wnusiowi. :D

Waga na dzisiaj 67.90, ale mam w planie teraz ja pogonić.Sukienka na odejście na emeryturę nie przewiduje brzucha bo byłoby obciachowo. Może będę miała wreszcie troszkę więcej czasu dla Vitalijkowych koleżanek.

Buziaki od wyluzowanej Mieci

20 września 2014 , Komentarze (52)

tak mogę nazwać spotkanie z Basią i jej małżonkiem. Czułam się z nimi jakbyśmy znali się od lat. Rzeczywistość przerosła Mieci oczekiwania i tak napisałam Basi w sms-ie po spotkaniu. Czuję  niedosyt. Basia cudowna kumpelka i jej małżonek również. Mój mąż też był super zadowolony. Chłopakom fajnie się rozmawiało.Przesympatyczni, pogodni, nic dodać nic ując. Bratnie dusze. Mamy w planie następne spotkanie. Droga w jedna stronę trwała przeszło 1 h, ale było warto. Moja waga pokazała dzisiaj 66.60, ale pełna szczęścia nażarłam się słodyczy i jutro podskoczy. Od poniedziałku kaganiec na buźkę. A teraz foty ze spotkania. Na jednym z nich Bajka dopadła kota. Te z kotem niby takie same, ale różnią się. Kotek objął Basię łapką. Z pewnością to koci facet :D.Miecia też nie omieszkała zdjąć okularów bo przyciemniają się nie pytane ( niezbędne do prowadzenia autka w słoneczku, a tego nam dzisiaj nie brakowało.:)

Buziaczki słoneczne z Hermanowa 

od Mieci, Bajki i chłopaków

19 września 2014 , Komentarze (21)

można bezkarnie jeść słodycze. Biję się w piersi i odwołuję. Zaczęłam pedałować na rowerku stacjonarnym i waga poszybowała do góry ( może do mięśnie mi rosną i ważą 1 kg dodatkowo?)Zaliczyłam wo i jest 67.20. Nadal nie podjadam po 18.00 i liczę na dalsze spadki wagi. W ciuchach czuję, że już się nie wgryzają w ciało i to najważniejsze. Poza tym odwieszam wo na hak bo jutro czyli w sobotę spotykam się z Bajką i naszymi ślubnymi....nareszcie. Zeszłoroczne nie doszło do skutku z przyczyn obiektywnych. Teraz nic nie może stanąć nam na przeszkodzie. Ale jestem podekscytowana.Buziaki 

14 września 2014 , Komentarze (23)

jest 66,90. dzisiaj jedziemy do rodziny synowej do Środy. Ciekawe jak zareaguje w trakcie  wizyty mój zdrowy rozsądek.;) Na razie waga pomalutku spada i niczego sobie aż tak nie odmawiam. :)Nawet do południa jem ciasteczka.(ciasteczka) Nie jem po prostu po 18.00, a zawsze podżerałam lody, a czasem czekoladę.(czekolada) Staram się pić dużo wody.:) Wczoraj zjadłam rano 2 kromki chleba z jajecznicą. Potem kawa ze ślubnym i synową w kawiarence. do tego 2 rurki ze śmietaną. Potem wizyta u drugiego syna. Obiadek ( ziemniaczki duszone mała porcja, obgotowane brokuły i 2 pałki kurczaka) potem kawa i 2 rurki ze śmietaną. Wizyta u znajomych czyli kawa, ciacho bezowe i troszkę zdrowej sałatki bez chleba. Wieczorem piłam dużo wody.Spadek wagi po wizytach zaliczony.:)

Wniosek? : Nie katuj się i też schudniesz!!!!!

Buziaczki dietetyczne

12 września 2014 , Komentarze (22)

Jest 67.40. Czasu wolnego mam mało bo zamieszkały z nami do czasu wylotu do Anglii czyli 30.09. dzieci ( syn z synową). Chudnie się fajnie bo mam na Vitalii kilka motywatorek (czekam na Bajkę) Klusia też obiecała dołączyć.Nie pisze na Vitalii, ale żyje.:DLucka i Renia mają już niezłe wyniki. Ja wo mam tak połowicznie, ale tęsknie za całkowitym bo daje powera i dobra energię. Będę miała w domku rowerek stacjonarny ( załatwiła ślubnemu jego domowa rehabilitantka) więc może też sobie popedałuję i nie będzie już wymówek. Będzie pompowanie mięśni.   

8 września 2014 , Komentarze (26)

Czas zatrzymać ten proces bo wkrótce nogi mi się rozjadą,  jeżeli szybko nie zadziałam. 

Rehabilitacja ślubnego ustabilizowana i czas się wziąć za siebie.....najwyższy czas.

Wszem i wobec oświadczam, że waga wynosi 68 kg i dosyć opierdalania się. 

Go, go, go.

Buziaki