Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem trochę pokręcona. Zrzucenie 20kg nie zmieni mojego pokręcenia ale na pewno ułatwi życie w wielu kwestiach. Chciałabym też odzyskać dawną kondycję i czerpać przyjemność ze sportu a nie napadów kompulsywnego objadania się. Musi się udać :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15121
Komentarzy: 40
Założony: 18 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monofobia

kobieta, 35 lat, Warszawa

162 cm, 110.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 69,9

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

... i płakać mi się chce. Generalnie cały czas stoję w miejscu a rok temu ważyłam prawie 10kg mniej :( Tyję i tyję, jem i jem, i nie lubię siebie. A faceci są beznadziejni.

30 maja 2011 , Skomentuj

Waga stoi w miejscu ale na szczęście nie rośnie, to już jakiś plus. Czuję się bardzo dobrze :)
Poznałam kogoś ale cholera wie czy coś z tego będzie, nie sądziłam, że znów ktoś mi się spodoba i będę przy kimś czuć się dobrze. Znając życie zaraz coś spieprzę ale powolutku, już nie jestem taka roztrzepana i niecierpliwa jak kiedyś :) Trzymajcie kciuki :)

30 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Powracam w kiepskim stylu. Bez chęci, bez motywacji, grubsza i bardziej nieznośna. Nie wiem ile ważę, boję się, bardzo.
Nie mam już faceta, minęły dwa miesiące. Amatorów moich kształtów naprawdę wielu ale za wcześnie na pakowanie się w następny związek, nie mam ochoty, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się zakocham. A może nigdy nie kochałam? O dziwno bardzo dobrze zniosłam rozstanie, dla mnie już dawno to nie miało sensu i powoli się wypalało, nie wiem już sama, może jestem jakąś zimną suką. Nie dość, że zimną to jeszcze grubą.
Rzuciłam się w wir seksualnych uciech, fajnie ale na chwilę, czuję się jak facet, zaliczam, bez uczuć, dziwne.
Nie mam pomysłu na dietę. Koniec z pieczywem i słodyczami. Resztę zaplanuję jak to mi się uda. Rower trza naprawić.
Uff.

4 lutego 2011 , Komentarze (1)

Jejku, ale jestem gruba!

19 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Dziś bez ważenia, żeby nie psuć sobie humoru. Bez obietnic i tym podobnych.
Odkrycie! Pyszne! Mało kaloryczne :) Zamiast chleba, pyszota!

24 listopada 2010 , Skomentuj

Zapuściłam się jak żółty ser który po miesiącu w lodówce zrobił się pleśniowy. Ustawiłam sobie wczoraj REALNY plan ćwiczeń i go realizuję. Nie oszukujmy się, co z tego, że zrobię sobie ładną tabelkę i napiszę, że będę robić codziennie 150 brzuszków skoro wiem, że tyle nie zrobię. Małymi kroczkami, żeby się rozruszać, na razie 14 dni codziennie: 50 brzuszków, 100 motylków, 50 ciężarków, 20 skłonów w przód, 30 w bok, 50 łokieć-kolano. No i ograniczam słodycze, zero pieczywa... to na razie na tyle, żeby tak z dnia na dzień nie rzucić wszystkiego i nie zwariować. Który to już raz? 1367? Nie ważne, trzeba próbować, próbować, próbować.

30 października 2010 , Skomentuj

Mam kochanego mężczyznę, jestem szalenie zakochana i czuję się kochana. edit edit edit

5 października 2010 , Skomentuj

Waga poszła w górę. Nie jestem wcale zaskoczona ale humor trochę się popsuł. Odżywiam się baaardzo źle. Ruszam się baaaardzo mało. Mam nową pracę ale 90% czasu spędzam siedząc na tyłku a rozruszać się też nie ma za bardzo gdzie.
Trzeba z popierdółki stać się w końcu silnym człowiekiem, psychicznie. Bo ileż można  popełniać te same błędy i rozpaczać nad własną niedolą. Trzeba się wziąć do roboty, zmienić to co się da zmienić a resztę zaakceptować.
Będzie dobrze. Jest dobrze. Będzie lepiej!

31 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Zimno, nic mi się nie chce.

3 sierpnia 2010 , Skomentuj

74.7kg. Dlaczego? Ano z niekontrolowanego obżarstwa. Czuję się i wyglądam jak prosiak. Popijam kawkę dającą efekt przeczyszczający, jest gorąco jak nie wiem, nic mi się nie chce robić.

Przeglądanie tego portalu, czytanie różnych wpisów, pamiętników daje niekiedy pozytywnego kopa. Niestety też zaczynamy powoli widzieć świat oczami wiecznie odchudzających się, sfrustrowanych kobiet. Nastrój zależy od wagi, od tego ile się zjadło lub nie zjadło. To jest chore. Ale jak wciąga. Czy jest jakaś granica normalności w tym wszystkim?

Sierpień, za chwilę kończę 21 lat. Młoda i nadal głupia ale szczęśliwa.