Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29632
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2009 , Skomentuj

oszronione drzewa - zdjęcia

Witam was dzisiaj moje drogie w bardzo dobrym nastroju.

                    Po pierwsze zapachniało zimą, a zdecudowanie wolę śnieg i mróz zamiast tej pluchy i szarości.

                    Po drugie wreszcie widzę u siebie mobilizację, bo już od trzch dni wziełam się za siebie nie jadam kolacji, ćwiczę, przeprosiłam się z moim rowerkiem i co?

                     I moja waga też przestała się na mnie gniewać pokazała dzisiaj spowrotem 80 kg - uff.

               Ale to nie będzie wszystko bo do świąt zamierzam ważyć 78kg.

               Mam też zmartwienie z powodu mojego syna, który ma już prawie 13 lat, ma bardzo ciężki charakter, jak dostaje piątki w szkole to jest wszystko ok, ale wystarczy, że dostanie pałę i to najczęściej z jakiejś głupoty od razu się zniechęca do wszystkiego. Wchodzi w konflikty z kolegami. Jego świat się wali. Zamyka się w sobie, trudno do niego dotrzeć. Do tej pory od początku roku było super nawet rewelacyjnie. Ostatnio wszystko się posypało, boję się, że on się z tego sam nie pozbiera, a my nie umiemy mu pomóc. Rozmowa nie pomaga czasem wręcz szkodzi. Myślałam nawet, żeby poradzić sie psychologa. Nie wiem co z tym zrobić?

Teraz zabieram się do pracy.

1 grudnia 2009 , Komentarze (2)

Bardzo tęsknię za porannym słońcem jak pomyślę, że wychodzę z domu do pracy i jest ciemno i wracam i też jest ciemno to mi gorzej.

Na moją wage się obraziłam pogodzę się z nią jak zacznie pokazywać 7 z przodu.

Od jutra zaczynam poranek od płatków na mleku bo to jest najlepsze rozwiązanie muszę do świąt zrzucić nadprogramowy kilogram i dodatkowe dwa nie ma żartów.

Dzisiaj wszystko byłoby dobrze na śniadanie rybka i razowe pieczywko do tego pomidorek potem tylko jeszcze jogurcik, ale oczywiście nie mogłam wytrzymać i kupiłam małą paczuszkę draży smietankowych. O ten smak wprowadza mnie w świat wspomnień z dziecinstwa.

 

 

30 listopada 2009 , Komentarze (2)

Andrzejkowe wróżbyChyba sobie dzisiaj wywróżę,że będę szczupła haha!!!

A moja waga to sie nam nie obraziła zamiast iść w dół idzie do góry zaczyna pokazywać 81 kg ale nie zmienię paska bo wtedy będzie oznaczało, że sie poddałam.

Walczę idę dzisiaj poćwiczyć i musze dostac znowu chopla na punkcie ćwiczenia i biegania ale obawiam się że to chyba w tym roku nie nastąpi.

Chyba nie zwątpiłyście wemnie???

                    No

27 listopada 2009 , Skomentuj

Siedzę sobie w pracy piję poranną kawkę i mocno się zastanawiam. Jakiego kopa sobie zapodać? Po pierwsze żeby zabrać się za pracę, a po drugie żebym wreszcie przestała żreć. Normalnie wczoraj to już przegiełam zjadłam paczkę orzeszków w polewie czekoladowej szkoda gadać a waga ostatnio waha mi się pomiędzy 80 a 81 kg. Co prawda żeby się rozgrzeszyć zrobiłam 30 km na rowerku, ale co to daje?  No nic pewno znowu dostanę kiedys takiego kopa, że aż zaboli i wtedy dopiero wezmę się za siebie. Na razie poczytam sobie jak wam dobrze idzie dziewczynki to może się choć troszke wezmę za siebie.

26 listopada 2009 , Skomentuj

Tak sobie myślę a to w ten weekend Andrzejki

My raczej nigdzie nie idziemy no chyba, że cos wypadnie w ostatniej chwili.

Przestaliśmy planować przez te choroby ostatnio wolny czas, bo już kilka razy nasze plany wypadowe wzieły w łeb. Ale może tym razem ??? Kto wie???

Z dietką na razie słabawo. Mam nadzieję, że mobilizacja przyjdzie wreszcie sama

25 listopada 2009 , Komentarze (1)

Nie było mnie kilka dni to przez grypkę, która niestety i mnie położyła do łóżka. Osłabiona odporność tej jeśieni nie pozwala mi na walkę z moimi kg.Ale mam dobre wytłumaczenie!!!!

Jakaś deprecha mnie dopada nie mam ochoty na nic, żadnych nowych pomysłów.

Praca mnie mierzi, szef mnie drażni, ale oczywiście jak zawsze nie mam wystarczająco samozaparcia aby poszukać innej lepiej płatnej ciekawszej pracy.

Dobrze, że chociaż wy dziewczynki chudniecie bo u mnie nędza;((((

17 listopada 2009 , Skomentuj

Grypka dopadła i moje dzieci od soboty leżą z temperaturą 38,5-39.0 wczoraj zaliczyliśmy wizytę u lekarza i grypka. Na razie bez antybiotyku ale trzeba trzymać rękę na pulsie.

Zaliczyłam wczoraj gimnastykę to plus, ale ogólnie nie jestem z siebie zadowolona.

Dzisiaj wywiadówka w szkole. No ciekawa jestem jak tam te moje pociechy wypadną?

13 listopada 2009 , Skomentuj

No to biorę się po raz trzeci za siebie tym razem mam nadzieję, że się nie poddam. Wczoraj biegałam. Ciężko było z domu wyjść bo tak szaro na dworze, ale przemogłam się i teraz codziennie musze chociaż 20 minutek.

Koledzy w pracy chcieli mnie dzisiaj na kebaba namówić ale też odmówiłam (to diabły rogate). Co zrobić żeby nie jeść po 19.00? Czasem napada mnie koło 22.00 i jak się nie położę spać to się najem jak głupia. Potem ma wyrzuty sumienia ale jest już za późno na płacz.

12 listopada 2009 , Komentarze (1)

Byle do wiosny bo jak tak dalej pójdzie to masakra ostatnio tylko jem, a waga o robi? Idzie do góry  Ale nie dam się!!!Trzymajcie za mnie kciuki, plan na dziś:

 1ś - chlebek Schulstad 3 kromeczki z twarożkiem i pomidorek; 2ś - jogurcik i banan, obiad nie wiem co będzie ale coś dietkowego i to bedzie na dzisiaj wszystko acha no i dwie kawy, zielona herbatka pyszna liptonka bez cukru (nigdy nie przypuszczałam że tak powiem o zielonej herbacie) No i nie dam się skusić na żadne słodkości. No i woda, woda ,woda