Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30013
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 stycznia 2010 , Komentarze (4)

Wczoraj dzień zakończył się fatalnie w drodzie z pracy do domu na beznadziejnie odścnieżonej drodze ciężarowy samochód przychaczył moje całkiem jeszcze nowe auto  była ewidentnie jego wina ale strasznie się stawiał no i sprawa skończy się w sądzie. szkoda mi zniżki na OC i AC bo ja się zatrzymałam a on jechał i się nie zmieścił.

Ale najgorszy jest mój M który zawsze robi straszną aferę w takich sytuacjach i mam psychozę żeby nie mieć jakiejś kolizji. To zawsze kończy się awanturą i cichymi dniami w domu.

Pozytywny aspekt to to, że jak przyjechałam do domu to już nic nie zjadłam.

12 stycznia 2010 , Skomentuj

No nie było mnie znowu kilka dni. Przez trzy dni nie było u nas prądu wody, a to skutkuje tym że siadają komórki nie chodzą piece nie działa nic. To straszne jak bradzo jesteśmu uzależnieni od cywilizacji a wystarczy atak zimy i koniec powracamy do epoki kamienia łupanego.

Ja już mam i prąd i wodę ale u niektórych znajomych może nie być prądu nawet do piątku.

Drzewa pod ciężarem lodu w lesie się pogieły i połamały, strach po drodze jechać czy ci się te drzewa na głowę nie spadną.

A z dietą kicha nie wiem co się stało, że tak słabo mi idzie dzisiaj waga pokazała 82 kg.

5 stycznia 2010 , Komentarze (2)

Nowy rok i nowe plany. Jestem nałądowana pozytywną energią

Najlepsze jest to że z moim mężem podjęliśmy wspaniałą decyzję i jestem szczęśliwa.

Postanowiliśmy, że dwoje dzieci to za mało i chcemy mieć dzidziusia,

Pierwszy raz świadome przemyślane macieżyństwo

Najpierw lekarz. Zrobić porządek ze zdrowiem, żeby nie było niespodzianek

Muszę się odchudzić, żeby było z czego przytyć i jak dobrze wszystko pójdzie...

Nawet nie wiecie jak się cieszę bo już stara jestem a to chyba ostatni dzwonek

Mój syn ma 13 a córka 8 lat.

Dlatego myślę, że ten paseczek wreszcie ruszy z miejsca co prawda dieta będzie polegała na MŻ bo muszę jeść co mi teściowa ugotuje i nie można teściowej obrazić, ale zaczynam ostro ćwiczyć. Mam nadzieję że będzie dobrze. MUSI BYĆ DOBRZE

3 stycznia 2010 , Komentarze (2)

Witajcie w Nowym Roku nie pisałam bo trudno było mi dopchać się do kompa a jak sie dopcham to tylko na chwilkę ale od jutra idę już do pracy po tej dłuuuuuugiej przerwie i bedę tu zaglądać. Niestety przez świeta przypasłam się do 82 kg ale udało mi się już to opanować i dzisiaj rano było 81 kg ale na poważnie biorę sie za siebie. Trzymajcie za mnie kciuki!!!

23 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Moje drogie VITALIJKI z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam żeby spełniły się nasze marzenia o pięknej szczupłej figurce, żebyście wszystkie były zdrowe i wasze rodzinki też, wasi mężowie żeby byli najwspanialszymi facetami pod słońcem, a tym które wciąż szukają tej drugiej połowy żeby ich spotkały i przeżyły najcudowniejsze chwile życia.

Z Nowym Rokiem pójdzie nam wszystkim lepiej

21 grudnia 2009 , Komentarze (1)

No to szybko bo nie mam czasu. Weeckend upłynoł pod znakiem ciężkiej pracy ale jestem z siebie bardzo zadowolona z dwóch powodów po pierwsze, że waga pokazała dzisiaj moje 80 kg a po drugie dom prawie w 80 % posprzątany. Dzisiaj tylko te 20% mi zostało a od jutra mogę brać się za pieczenie i gotowanie Prezenty kupione i nawet już spakowane. Ostatnie duże zakupy zleciłam mojemu mężusiowi. Niestety przez to sprzątanie zaniedbałam moją aktywność fizyczną ale po Świętach obiecuję sobie i wam, że biorę sie do roboty.

17 grudnia 2009 , Skomentuj

No cóż nie wiem jak to długo potrwa, ale nie mogę odbić się od dna 81 kg dzisiaj na wadze masakra. Jeszcze mamy przerwę w gimnastyce do 4 stycznia  muszę ćwiczyć w domu. Z dietą u mnie krucho ostatnio podjadałam biały chleb ale jaki on jest pyyyyyyszny... 

 

W pracy szef się uparł żebyśmy przyszli w Wigilię na kilka godzin bo on się chce z nami połamać opłatkiem. Czy on nie wie ile w domu jest roboty w Wigilię??? Ale za to miedzy Świętami bedzie wolne, wreszcie sobie odpocznę. POczytam jeszcze wasze pamietniczki i muszę jeszcze popracować narka.

A na uliczach i w sklepach to ludzie szaleją przed tymi Świętami, kolejki takie wszędzie poprostu konsumpcjonizm, A gdzie chwilka zadumy i reflekcji nad sęsem Świąt Bożego Narodzenia???

13 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Słodycze: raz a dobrze!Nie było mnie kilka dni. w piątek miałam akcję z dentystą. Mój ząb został zatruty a potem myślałam że zjem biurko z bulu. Tabletka przeciwbulowa zadziałała po 2 godzinach, ale ząb mimo to jeszcze pulsował (dzięki temu prawie nic nie jadłam haha) WSZYSTKIEMU WINNA JEST MOJA DENTYSTKA BO URODZIŁA TRZECIE DZIECKO I NIE WRÓCI DO PRACY. A JA NIE LUBIĘ ZMIENIAĆ DENTYSTY OT CO?

No i generalnie jest porażka tzn jutro będzie jak  stanę na wagę, bo makabrycznie jadłam osttnio same ciasta torty i cisteczka szkoda gadać dziewczyny

8 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Z moim zdrówkiem ostatnio jest nie za dobrze pasowałoby odwiedzić ginekologa bo nie byłam juz dwa lata, a jednocześnie nawala mi pęcherz jak tego razem nie załatwię to szkoda moich pieniędzy na wizytę u tego pierwszego. Dentysta się kłania. No i na to też trzeba kasę. Wczoraj udało mi się wytrzymać cały dzień bez słodyczy, no i zaliczyłam Aerobik. Miałam jeszcze w planach wieczorem dopaść mój rowerek ale sobie odpuściłam. Czekam na zimę i mróz. Dwa lata temu zaraziłam moją rodzinkę jazdą na łyżwach. Mamy w lesie taki nie duży staw i jak zamarza zimą chodzimy na łyżwy. Moje dzieci nauczyły się już bardzo dobrze jeżdzić i śmigają. Fajna zabawa i do tego zupełnie darmowa. My to nazywamy naszym prywatnym lodowiskiem. Można się też dobrze zmęczyć na świeżym powietrzu i spalić trochę kalorii. Dobra poczytam wasze pamiętniki sprawdzę jak wam idzie i biorę się do pracy. musze się cieszyć z waszych sukcesów bo moich jakoś nie widać JESZCZE!!!!

4 grudnia 2009 , Skomentuj

Witajcie Całe szczęście, że jest piątek popołudniu .

Sobota będzie dla mnie też pracująca ale w domku.

To jest inny rodzaj pracy z rodzinką i wszyscy w komplecie.

Jeśli chodzi o odchudzanie to jestem z siebie zadowolona

Wyników co prawda nie widac na pasku ale ja widzę efekty

powrotu do aktywności ruchowej

W poniedziałek mam nadzieję będzie widać postępy i na pasku.

Ostatnio martwi mnie, że przy rozciąganiu odczuwam ból

w lewej pachwinie. Nie boli mnie jak chodzę tylko jak się

rozciągam tak jak w siadzie skrzyżnym.

Ciekawe co to może być. Może któraś z was miała coś podobnego???