Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30383
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2011 , Komentarze (5)

Kasia na starcie

Po biegu

Na podium

Mateusz na starcie

Mateusz na finiszu

A oto ja wbiegam na metę

Jest kolejny medal

 

 

9 maja 2011 , Komentarze (10)

II bieg na 10 km już za mną. Nie był to dobry start bo w sobote przed dzień przed startem rozbolało mnie gardło i zbierała choroba więc asekuracyjnie wzięłam antybiotyk bo przecież start opłacony nie było innego wyjścia. Pogoda dopisała aż było za gorąco straszna patelnia.

Oczywiście najlepiej poszło mojej córce na 400 m była 3 czyli miejsce medalowe Syna puściłam tym razem na 1500 m niestety był 5 ale też już prawie chory wystartował. Teraz się leczy bo w piątek ma ważne zawody w Częstochowie.

Ja w klasyfikacji ogólnej na 236 osób które ukończyły bieg byłam 210-ta. W kategorii wiekowej 4 na 9 pań, Wszystkich pań które ukończyły bieg było 31 i tu zajęłam 22 miejsce czas brutto 56,38 netto 56,22 Czyli lepiej niż w Częstochowie o minutę.

 zdjęcia dodam jak tylko będę miała je na komputerze

6 maja 2011 , Komentarze (5)

W niedzielę mam kolejny start na 10 km w Działoszynie biegałam ostatnio dość dużo przez kwiecień przebiegłam 130 km w maju już zaliczone 27 km.

Miałam ambitne plany, że przygotuję się w tym roku do maratonu ale jak przeglądnęłam plany treningowe do maratonu i okazało się, że na miesiąc trzeba wybiegać 300 km to doszłam do wniosku, że ten dystans nie dla mnie w tym roku. To nie znaczy, że nie przebiegłabym go, owszem przebiegłabym nawet dzisiaj bym przebiegła ale byłby okupiony ogromnym bólem i niechęcią do biegania przez następne dwa albo trzy tygodnie a tego bym nie chciała Uwielbiam biegać i nie cierpie się katować. Biegam bo lubię nie chcę sobie niczego udowadniać, Staram się dużo czytać o bieganiu nie popełniać błędów nie chcę nabawić się kontuzji a o to w sporcie bardzo łatwo.

Trzymajcie za mnie kciuki w niedzielę. Oczywiście zdam relację ze startu

 

26 kwietnia 2011 , Komentarze (9)

Stanęłam dzisiaj na wadze i doznałam ogólnego szkou 72,5 kg po świętach po ogólnym objadaniu się na maxa??? Wczoraj w sumie tylko kolację sobie odpuściłam, Fakt, że przed świętami kilka dni miałam tyle pracy, że kolacji nie jadłam chyba przez cztery wieczory. W niedzielę trochę puściłam cugle i pojadłam wszelkiego dobrodziejstwa ale z umiarem, wypiłam też kilka drinków. No i było bieganie i w sobotę i w niedzielę (o w niedzielę to mnie okropnie zlał deszcz na biegu miałam wcześniejszy śmigu-dyngus) w poniedziałek rodzinnie wybraliśmy się na rowery 2,5 godziny taka wycieczka a wieczorem znowu bieg no to chyba spaliłam wszystko co zjadłam. W każdym razie ciesze się, że waga wreszcie ruszyła w dół.

Wszystkim wam życzę takich niespodzianek po świętach!!! BUZIOLKI

12 kwietnia 2011 , Komentarze (8)

Znalazłam zdjęcie ze startu na którym jesteśmy razem ze synem świetne

 

9 kwietnia 2011 , Komentarze (18)

Spieszę wam powiedzieć że żyję udało się dobiegłam do mety i czuję się wspaniale szczęśliwa bo wszystko co założyła sobie zrealizowałam w 100 %

Czas na 10 km brutto 57,31 netto 57,11 w kategorii wiekowej k-30 byłam 17-sta. Startowało ok 900 osób uklasowałam sie pod koniec 700 - tki. ale muszę to jeszcze dokładnie sprawdzić.

Jestem przeszczęśliwa bo udało mi się zmieścić w 60 minutach a to był mój cel i nie dałam się zdublować zwycięscy miałam 28 min na półmetku.

Pogoda była koszmarna zimno, okropny wiatr, momentami deszcz i grad. Nie wiedziałam jak tu sie ubrać ale ostatecznie ubrałam się optymalnie.

oto relacja zdjęciowa

przed startem z synem, który jednak pobiegł poza klasyfikacją jego czas 44 minuty to jest gość

Po pierwszym okrążeniu

przed metą

szczęśliwa że żyję

 

7 kwietnia 2011 , Komentarze (15)

No dobra ja żyję ostatnio tylko tym moim biegiem

Tak wygląda profil trasy przyznacie że imponujący

Trochę dużo tego biegania pod górkę obym dała radę

Jejku jak ja się denerwuję tak jak przed przełajami na Błoniach ale to było 25 lat temu.

Nie no dam radę w końcu jestem dobrze przygotowana wezmę mój pulsometr i mam zamiar biec stałym tempem 165 - 170 Ostatnio tak biegłam na próbę i miałam dość dobry czas i nie padłam na końcu trupem więc powinno być dobrze. Wszystko jeszcze zależy od pogody jak będzie pochmurno i nie za gorąco to będzie super a jak będzie słońce palić to masakra.

Najważniejsze, że doszłam czemu mnie moje buty obcierały i podciełam delikatnie wkładkę w tym miejscu i teraz jest dobrze. dzisiaj ostatni bieg przed startem ale nie za duży tylko 4 km kilka mocniejszych podbiegów i dużo rozciągania.

A z dietą jest koszmar trener kazał mi jeść makaron i mam się wagą nie przejmować no dobra jeszcze dzisiaj idę do apteki kupić Bodymax (Mikroelementy) podobno b. dobry dla biegaczy i bez tego ani rusz. Na kolacje przed biegiem mam zjeść właśnie jakieś danie na bazie makaronu ciasto i dużo owoców a w dzień startu  tylko śniadanie 2,3  kromki ciemnego pieczywa z chudą wędliną. Ciekawa jestem co z tego wszystkiego wyjdzie.

Trzymajcie dziewczyny i chłopaki za mnie kciukasy będą mi potrzebne wasze pozytywne fluidy 

No i jeszcze moja tabelka z wypocinami

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9
28.02-06.03 31 314 3575 22 4 zaliczone   76,2
07-13.03.2011 36 316 3616 50,1 1zaliczone   75,1
14-20.03.2011 34 338 3717 51,3 4 zaliczone   75,0
21-27.03.2011 42 361 4611 44,3 3 zaliczone   74
28.03.2011 0 0 0 0 nie  2000 74,6
29.03.2011 7 41 570 0,1 nie  1800 74,6
30.03.2011 7 54 630 5,6 nie  1700 74,5
31.03.2011 9 67 773 11,6 nie  1700 74,5
01.04.2011 0 0 0 0 0 2000 74,2
02.04.2011 0 0 0 0 0 brak słów 74,6
03.04.2011 8 51 675 0,1 0 brak słów 75,1
28.03-03.04 31 213 2648 17,4   75,5 75,5
04.04.2011 aerobik 45 390 3,2 zaliczone 1700 75,2
05.04.2011 7 40 570 0,1 zaliczone 1700 74,8
06.04.2011 aerobik 50 410 4,2 zaliczone brak słów 75,2

28 marca 2011 , Komentarze (10)

No dobra wreszcie odnalazła się moja motywacja do odchudzania - i jest też spadek wagi do 74 kg ale wystarczy jeden dzień taka durna niedziela i wszystko wraca. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy wzrost nawet go nie zarejestrowały moje zmysły. Czy ja w ogóle mówiłam coś o jakimś wzroście???? Nie no spadek, spadek w piątek musi być 73 kg.

Szaleństwo biegowe sięgnęło zenitu 42 km/tydz. przebiegnięte ponad 4600 spalonych kalorii tylko jeden dzień w piątek nic nie robiłam.

Ale w tym tygodniu nie będzie już tak ładnie. Brak aerobiku niestety zajęcia są odwołane. To może pobiegam więcej o jeden dzień trzeba będzie wypełnić w jakiś sposób tą lukę.

Dzisiaj robię prezymiarkę do mycia okien - pogoda jest idealna na taką akcję

Tabelka i podsumowanie ubiegłego tygodnia

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9
28.02-06.03 31 314 3575 22 4 zaliczone   76,2
07-13.03.2011 36 316 3616 50,1 1zaliczone   75,1
14-20.03.2011 34 338 3717 51,3 4 zaliczone   75,0
21.03.2011 aerobik 45 390 3,9 zaliczone 1800 75,1
22.03.2011 7 50 636 1,7 nie  1800 74,9
23.03.2011 aerobik 50 410 4,2 zaliczone 1800 74,8
24.03.2011 11 77 974 3,5 nie  1500 74,3
25.03.2011 0 0 0 0 nie  1500 74,3
26.03.2011 14 76 1265 21,5 zaliczone 1500 74
27.03.2011 10 108 936 9,5 nie  2000 74
21-27.03.2011 42 361 4611 44,3 3 zaliczone   74

21 marca 2011 , Komentarze (10)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9
28.02-06.03 31 314 3575 22 4 zaliczone   76,2
07-13.03.2011 36 316 3616 50,1 1zaliczone   75,1
14.03.2011 aerobik 45 390 4,2 zaliczone 1500 75,0
15.03.2011 7 42 577 0,1 zaliczone 1700 74,6
16.07.2011 aerobik 45 390 4,5 zaliczone 2200 75,2
17.03.2011 7 53 641 4,4 nie  1800 75,0
18.03.2011 0 0 0 0 nie  2000 75,2
19.03.2011 11 84 965 20,3 zaliczone 1800 74,9
20.03.2011 9 69 754 17,8 nie  1800 75,0
14-20.03.2011 34 338 3717 51,3 4 zaliczone   75,0

Ta blokada jaką mam teraz w głowie nie pozwala mi na utrzymanie diety. Tylko tydzień na dietce i to nie jakiejś tam 1000 kcal tylko całkiem spokojniej 1500 waga spada do 75 i co ja robię a odrabiam straty żeby przypadkiem niżej nie spadło.

Zostało mi 3 tygodnie do startu akurat żeby zgubić 3 kg i co ja robię no co??? Upiekłam w sobotę placek bo nie było w domu nic słodkiego. No dobra nie będę już marudzić tylko trzymam dietę w piatek musi być 74 kg


14 marca 2011 , Komentarze (12)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01.2011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24-30.01.2011 24 194 2277 25,2 2 zaliczone   75
31.01-06.02 25 316 2964 30,8 2 zaliczone   76
07-13.02.2011 8 124 1230 10,6 3 zaliczone   74
14-20.02.2011 24 251 2724 41,1 1 zaliczone   75
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9
28.02-06.03 31 314 3575 22 4 zaliczone   76,2
07.03.2011 aerobik 45 410 4,8 zaliczone 2000 76,2
08.03.2011 0 0 0 0 0 2100 76,3
09.03.2011 7 50 610 3,8 nie  1500 76,2
10.03.2011. 9 67 805 7,5 nie  2000 75,5
11.03.2011 0 0 0 0 nie  1800 75,3
12.03.2011 8 61 745 9,4 nie  1800 75,2
13.03.2011 12 93 1046 24,6 nie  2000 75,1
07-13.03.2011 36 316 3616 50,1 1zaliczone   75,1

Ostatkowe pączki były zabójcze cały tydzień pozbywam się tego tłuszczu, spalam go wyginam, prostuję i łamię. Bardzo powoli ale waga spada do tzw normy.

Plan biegowy trochę mnie przerósł bo 36 km przebiegnięte w ubiegłym tygodniu mocno czuję w nogach a zwłaszcza w biodrach. Do startu zostało mi 4 tygodnie a w zasadzie 3 bo ostatni tydzień przed biegiem muszę oszczędzać siły. Wczoraj zrobiłam pierwszy raz 12 km. Myślałam, że nie dam rady bo nawiedziła mnie @ i brzuch okropnie mnie bolał ale dwie tabletki No-spy dały radę. Potem moja rodzinka pojechała na rowerach na otwarcie sezonu rowerowego a ja nie bo muszę biegać. Już nie wspomnę, że  w trakcie biegu spotkałam koleżankę która namawiała mnie  na kawę i że mnie potem odwiezie do domu. Odmówiłam ale przyjechałam do niej wieczorkiem już samochodem.

Dieta utrzymać dietę i będzie dobrze ufff może dam radę!!!!