Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30287
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2011 , Komentarze (8)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01.2011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24-30.01.2011 24 194 2277 25,2 2 zaliczone   75
31.01-06.02 25 316 2964 30,8 2 zaliczone   76
07-13.02.2011 8 124 1230 10,6 3 zaliczone   74
14-20.02.2011 24 251 2724 41,1 1 zaliczone   75
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9
28.02.2011 aerobik 45 390 5,2 zaliczone 2000 74,8
01.03.2011 10 64 927 0,1 zaliczone 1800 74,8
02.03.2011 aerobik 50 412 4,3 zaliczone 2000 74,8
03.03.2011 0 0 0 0 0 brak słów 74,5
04.03.2011 7 54 636 6 zaliczone 1800 74,8
05.03.2011 10 72 876 4,3 0 brak słów 75,5
06.03.2011 4 29 334 2,1 0 brak słów 76,2
28.02-06.03 31 314 3575 22 4 zaliczone   76,2

 

Ubiegły tydzień to czas biegania na maksa i objadania się pączkami, czas zapomnienia i szaleństwa, czas intensywnej pracy i totalnego popuszczenia cugli. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku gdyby wziąć pod uwagę, że nadchodzi 40 dni postu. W tym czasie ograniczamy jedzenie, słodycze i alkohol. Z tym ostatnim będzie mi łatwiej bo mój M zawsze w poście pości od alkoholu a ja mogę mu dotrzymać towarzystwa.

Podjęłam już decyzję wystartuję w biegu w Częstochowie 09.04. Kupiłam wczoraj sobie buty do biegania (do tej pory używałam spadkowych  butów syna) Teraz to już za dużo kasy zainwestowałam w to bieganie żeby sobie odpuścić. No i teraz żeby mi tylko czasu na wybieganie km nie zabrakło i żadne choróbsko żeby mnie nie dopadło.

Trzymajcie kciuki 

2 marca 2011 , Komentarze (8)

A ja znowu chciałabym wykorzystać moje bieganie ale boję się wystartować już jestem zestresowana na samą myśl o tym a co dopiero na starcie!!!

Wczoraj zrobiłam sprawdzian bo normalnie 10 km biegam ale bardzo wolniutko Wczoraj pobiegłam na maxa moich możliwośc i 10 km  czas 64 minuty. Tak rozmyślam ale musiałabym chyba zejść poniżej 60 minut żeby się odważyć wystartować No i wokół Jasnej Góry biega się dużo pod górkę a ja biegam raczej płaską trasę. hmm... Trzebaby interwały potrenować w sumie mam jeszcze miesiąc albo tylko miesiąc. Boje się co robić???

W poniedziałek aerobik zaliczony, we wtorek 10 km zaliczone, dzisiaj znowu mam aerobik a jutro znowu w planach bieganie. Tabelkę będę wklejać w poniedziałki celem rozliczenia się z moich postanowień. Acha waga stoi w sumie w miejscu ale cm poszły w dół bo mój tłuszczyk nie wylewa się już ze spodni tak jak przez ostatnie 3 miesiące czyli ogólnie nie jest źle.

28 lutego 2011 , Komentarze (5)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01.2011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24-30.01.2011 24 194 2277 25,2 2 zaliczone   75
31.01-06.02 25 316 2964 30,8 2 zaliczone   76
07-13.02.2011 8 124 1230 10,6 3 zaliczone   74
14-20.02.2011 24 251 2724 41,1 1 zaliczone   75
21.02.2011 9 75 856 14,5 1 zaliczone 2200 75
22.02.2011 0 0 0 0 0 2000 75
23.02.2011 aerobik 52 456 6,9 zaliczone 1700 75
24.02.2011 7 58 769 8,5 nie  1500 74,5
25.02.2011 0 0 0 0 nie  1800 74,5
26.02.2011 0 0 0 0 nie  2000 74,3
27.02.2011 9 73 865 10,8 zaliczone brak słów 74,9
21.27.02.2011 25 258 2946 40,7 3 zaliczone   74,9

Tak wygląda moja realizacja planów treningowo dietowych z ubiegłego tygodnia.

Sobota wypadła z planów zupełnie, z powodu pewnego spotkania, które nieco się przeciągnęło ale jeśli przyniesie pozytywne efekty to będę bardzo zadowolona.

W tym tygodniu będę miała dwa dni z aerobikiem (takie są plany o ile oczywiście nie dopadnie mnie wirus, który sieje pomór w naszym biurze obecnie jestem jedyną zupełnie zdrową osobą reszta jest dogorywająca albo nieobecna)

Dobrze no i zmykam z Vitalii bo mam dużo pracy, która sama się nie zrobi

BUZIOLKI

25 lutego 2011 , Komentarze (4)

Uwaga!!!

Weekend na horyzoncie

Planów na jego wykorzystanie brak to może i dobrze będzie czas pobiegać i w sobotę i w niedzielę bo zostały mi jeszcze dwa biegi w tym tygodniu do zaliczenia. Tydzień miałam zawalony że hej dzisiaj też po pracy będę tylko jeździć: dzieci trzeba zawieźć na dodatkowe zajęcia a potem jeszcze jakieś zebranie i nie wiem nawet kiedy zjem obiad co pewnie będzie miało tragiczne skutki na kolację.

 A muszę się pochwalić bo wczoraj kupiłam sobie nową elektroniczna panne szklane oko (czytać wagę) No i już nie bedę musiała robić dziwnych piruetów żeby zobaczyć prawdziwą masę mojego tłuszczu bleee. Stara waga pokazywała 2 kg wiecej a jak zrobiłam na niej bociana (stawanie na jednej nodze) to pokazywała dobrze. Już kilka osób mi mówiło że zawyża tylko nikt nie robił na niej bociana. No to kupiłam nową i nie ma już wątpliwości 74,5 kg jest jak byk.

No i jak zaczęłam wydawać wczoraj kasę to na wadze się nie zakończyło kupiłam sobie jescze spodnie rozmiar 40 (to ciekawe ale dupcię mam tak małą, że nawet wciskam się w rozmiar 38) i czerwony śliczny, klasyczny żakiet ale tu masakra rozmiar 44 to wszystko przez ten biust. Ale w komplecie czarne spodenki i czerwony żakiet wygląda super!!!

Humorek mi dopisuje mimo uszczuplenia mojego portfela

Miłego weekendu życzę


22 lutego 2011 , Komentarze (9)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01.2011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24-30.01.2011 24 194 2277 25,2 2 zaliczone   75
31.01-06.02 25 316 2964 30,8 2 zaliczone   76
07-13.02.2011 8 124 1230 10,6 3 zaliczone   74
14.02.2011 9 75 855 20,6 nie  brak słów 74
15.02.2011 5 38 455 3,6 nie  1700 74
16.02.2011 aerobik 60 520 4,4 zaliczone 1700 74
17-19.02.2011 0 0 0 0 0 2000 74
20.02.2011 10 78 894 12,5 nie  brak słów 74
14-20.02.2011 24 251 2724 41,1 1 zaliczone   75
21.02.2011 9 75 856 14,5 1 zaliczone 2200 75

Nie mogę z sobą wytrzymać. Tyle wysiłku kosztuje mnie to bieganie ale jakoś nie stanowi to dla mnie problemu ani śnieg ani mróz i wiatr. Ale do pełni szczęścia potrzebna jest tylko albo aż dieta jakaś dieta nie ważne jaka ważne żeby się jej trzymać. No a ja nie umiem trzymać diety dłużej jak tydzień Normalnie nigdy nie zobaczę 6 z przodu.
Marzy mi się start w jakimś poważnym biegu ale jak można startować z trzęsącym sie brzuchem. Musze najpierw schudnąć chociaż do 68 kg . Ten rok ma mnie doprowadzić do upragnionych 65 kg. To będzie trzeci rok na diecie, ale jak uda mi się to wreszcie osiągnąć to będę najszczęśliwszą osobą na świecie.
No a żeby to nie zabrzmiało że jestem pusta i żyję tylko pustym pragnieniem bycia szczupłą ładną babką to powiem jeszcze, że ważne jest oczywiście zdrówko całej mojej rodzinki, ważne są sukcesy szkolne moich dzieci b. ważne jest aby moja rodzinka  (mama i brat) nie robili głupstw Brat żeby pracował jak Pan Bóg przykazał a mama nie wydawała więcej kasy niż posiada na miesiąc. Tak to są moje marzenia. No przydałoby się w pracy pracować a nie siedzieć na Vitalii ale to już inna bajka

 

16 lutego 2011 , Komentarze (8)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01.2011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24-30.01.2011 24 194 2277 25,2 2 zaliczone   75
31.01.2011 0 0 0 0 nie  2000 75
01.02.2011 7 57 671 6,5 nie  1800 75
02.02.2011 aerobik 60 450 4,2 zaliczone 1700 75
03.02.2011 0 0 0 0 nie  brak słów 75
04.02.2011 4 30 355 2,1 nie  brak słów 75
05.02.2011 7 57 676 6,5 zaliczone 2000 75
06.02.2011 7 112 812 11,5 nie  brak słów 76
31.01-06.02 25 316 2964 30,8 2 zaliczone   76
07.02.2011 0 0 0 0 nie  1500 75
08.02.2011 4 32 355 3,1 zaliczone 1500 75
09.02.2011 aerobik 60 520 4,4 zaliczone 1500 74,5
10.02.2011 4 32 355 3,1 zaliczone 1600 74
11-13.02.2011 0 0 0 0 0 1500 74
07-13.02.2011 8 124 1230 10,6 3 zaliczone   74
14.02.2011 9 75 855 20,6 nie  brak słów 74
15.02.2011 5 38 455 3,6 nie  1700 74

No cóż nie było mnie tu jakiś czas na tyle aby się udzielać nie miałam dostepu do internetu ale już jestem i wkleiłam moją tabelkę w której zapisuję jak mi idzie biegowo, ćwiczeniowo i jedzeniowo. Za dobrze mi nie idzie zwłaszcza jedzeniowo i z tego powodu jestem cały czas na etapie 74 kg ale z utęsknieniem czekam na wiosnę juz jest zdecydowanie lepiej dni są dłuższe ale zimno i mroźny wiatr czasem krzyżuje moje ambitne plany

W ubiegłą sobotę byłam na balu karnawałowym. Było super wybawiłam się do białego rana. Trochę kasy poszło na kreację (sukienka tzw klasyczna mała czarna), fryzjer i kosmetyczka ale opłacało się. Dziś naładowana nową energią mogę czekać do następnego karnawału. Zmykam poczytać co u was słychać!!!! Musze nadrobic zaległości!!!

31 stycznia 2011 , Komentarze (10)

Zestawienie mojego ruchu za dwa tygodnie

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 012011 22 175 2152 17,3 3 zaliczone   75
24.01.2011 4 32 min 377 3 g zaliczone 2000 74
25.01.2011 4 32 min 374 2,9 g nie  1500 74
26.01.2011 0 0 0 0 nie  2200 74
27.01.2011 9 72 min 838 12,2 g zaliczone 1500 74
28.01.2011 0 0 0 0 nie  2200 74
29.01.2011 7 58 min 688 7,1 g nie  1500 74
30.01.2011 0 0 0 0 nie  brak słów 75

No a teraz opowiem wam historyjkę z życia rodzinnego (notabene z mojego życia bardzo swieża sprawa)

Pojechała sobie rodzina na zakupy do dużego miasta prawie 50 km od domu w piątkowy późne popołudnie zrobiła duże zakupy skorzystała z wyprzedaży i wraca do samochodu a ty okazuje się, że w tylnym kole jest mało powietrza nie kapeć ale trochę mało nie bardzo by tak jechać do domu trza by dopompować a że autem na codzień jeżdzi matak rodu, która nie zauważyła tego wcześniej ojciec ma do niej ogromne pretensje zaczynają się kłucić ona  mu: że nie masz większych problemów i takie tam a on, że ona zawsze tak robi, że o auto nie dba itp i td. W pewnym momecie ojciec zatrzymuje się i mówi ostro wysiadaj. Ona co ty zgłupiałeś??? On wysiadaj. Wkurzyła się wysiadła, pizgła drzwiami a on odjechał. Było to całe 50 km od domu ona myślała, że zaraz wróci że odjedzie tylko kawałek ale gdzie tam pojechał w cholere ona nawet torebki z auta nie zabrała. Zła wściekła. Jak zaraz nie wróci to niech zapomni, że ja do domu wrócę!!!!. po 15 minutach wrócili córka płacze mamo choć wsiądź do auta a matka na to, że jak ojciec mnie przeprosi to wsiądę. Tego było juz za dużo i ojciec znowu pojechał tym razem zostawiając i matkę i córkę na przystanku autobusowym godzina była 21,30 zimno ciemno i nie przyjemnie. Matka głupia znowu myślała, że zaraz wrócą ojciec z synem, że przecież odrobinę oleju w głowie jeszcze mają. Poszły na nogach do następnego przystanku autobusowego patrząc czy te idioty się wróciły ale gdzie tam zimno sie im zrobiło nie były przygotowane na nocne spacery Matka długo nie myślała szkoda dziecka jej się zrobiło tym bardziej że dziecko za matką się ujęło i z tego powodu teraz marznie. No ale nie mamy ani kasy ani telefonu została nam okazja no to łapiemy. Chwilkę to trwało no i zatrzymał się a własciwie cofnoł pan rozklekotanym maluchem. Matka miała chwilkę zwątpienia czy to aby nie ryzykowne ale myśli jestesmy dwie niebezpieczne baby to chyba lepiej by on się miał nas bać niż my jego pojechałyśmy. Pan okazała się bradzo miły i sympatyczny zawiózł nas pod sam dom mimo że nie było mu po drodze wszystko za przysłowiowe Bóg zapłać jeszcze pokazał nam ciekawostki w jego miejscowości którą mijaliśmy po drodze. Najciekawsze, że jak dotarłyśmy do domy naszych panów jeszcze nie było przyjechali kilka minut za nami bo okazałao się, że jednak się po nas wrócili no i chwile nas szukali zanim podjęli decyzję że jadą do domu. Potem jeszcze żałowałam że kazałam się przywieźć do domu bo mogłam na dwie noce zbazować u koleżanki a nich by się ten stary baran trochę pomartwił. Ta historia b. dobrze wpłynęła na nasz związek  bo na drugi dzień kochany małżonek prawie płakał co on by beze mnie zrobił i wogóle takie tam. Ja że nie jestem pamiętliwa szybko mu przebaczyłam powiedziałam tylko że ma szczęście że córka ze mną zostałą bo sama nie wróciłabym do domu.

 Nikomu nie życzę takich sytuacji

28 stycznia 2011 , Komentarze (5)

data dystans km czas min spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17-23 01 2011 22 175 2152 17,3     75
24.01.2011 4 32 min 377 3 g zaliczone 2000 74
25.01.2011 4 32 min 374 2,9 g nie  1500 74
26.01.2011 0 0 0 0 nie  2200 74
27.01.2011 9 72 min 838 12,2 g zaliczone 1500 74

 

Dalej biegam niestety temat kawy i śniadania spełzł na panewce.  Waga stanęła w miejscu ale po spodniach czuję, że tłuszczyk trochę poleciał w dół a przecież o to właśnie mi chodzi. W dalszym ciągu jem za dużo kalorii  w ciągu dnia i z tego powodu waga nie może ruszyć z kopyta gdybym zeszła poniżej 1500 ale codziennie to na pewno by się ruszyło.

Uwielbiam piątki ale pod względem diety weekendy są tragiczne. Kończą się u nas ferie i w poniedziałek dzieci idą do szkoły. Przez te problemy zdrowotne nie pojechaliśmy nigdzie a miały być narty. Najbardziej szkoda mi dzieci bo kisiły się dwa tygodnie w domu, odmóżdżały przed komputerem i TV a to nie można zaliczyć do wypoczynku.

Życzę wszystkim chudego udanego weekendu BUZIOLKI

 

 

24 stycznia 2011 , Komentarze (8)

data dystans km czas spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17.01.2011 4 30 min 383 1,8 g zaliczone 1800 75
18.01.2011 7 57 min 681 6,9 g zaliczone 1500 75
19.01.2011 0 0 0 0 zaliczone 1700 75
20.01.2011 4 33 min 418 3,5 g nie  1500 74
21.01.2011 0 0 0 0 nie  2000 74
22.01.2011 7 55 min 670 5,1 g nie  1800 74
23.01.2011 0 0 0 0 nie  2200 75

 

Temat kawy wraca jak bymerang. I jest z nią tak jak robię sobie test na Vitalii to piszą mi, że za dużo piję kawy bo pijam 2 kubki dziennie  do tego jest to kawa z mlekiem i leciutko posłodzona a to całe 50 kcal a po drugie zaczęłam ją traktować jak śniadanie bo bardzo dobrze zagłusza poranny głód. Dzisiaj znowu nie zjadłam śniadania (to też wytyka mi Vitalia) a co za tym idzie siekłam poranną kawę. Tak myślałam, że jakbym chociaż wyeliminowała tą jedną kawkę i zamiast tego jadła śniadania to lepiej mi pójdzie to odchudzanie. Niestety pozostają jeszcze ciężkie weekendy,  po których w poniedziałek stając na wadze można się załamać. ale wróciłam do biegania mimo kataru który nie chce  sobie pójść ale wcale się dziadem nie przejmuje.

Posiadanie koszuli oddychającej która trzyma wilgo zdala od ciała to super sprawa. Przy nawet silnym wietrze nie przewiewa mnie zimno podczas biegu a wczesniej to był mój największy problem bo jak się człoweik mocno spoci a potem na górce wpadnie w niego taki wiatr to przeziębienie murowane A jak się okazało to nie taki duży wydatek tylko 30 zł w Dekatlonie). Dzieki pulsometrowi można kontrolować spalanie tłuszczu ale powiem, że to nie jest taka prosta sprawa biegać z pulsem poniżej 150 tym bardziej, że mam tendencję do szybkiego biegania a tu trzeba wolniej i dłużej już nawet myślałam, że wybiorę się jednak na kijki ale przestały do mnie przemawiać od kiedy przebiegam dystans 7 km bez przeplatania marszem.

Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają i przepraszam, że ja czasem się nie odzywam, ale bywam  często w podły nastroju a wtedy nie mam pomysłu na sensowne komentarze,

21 stycznia 2011 , Komentarze (8)

data
dystans km czas spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe dieta ckal waga kg
17.01.2011 4 30 min 383 1,8 g zaliczone 1800 75
18.01.2011 7 57 min 681 6,9 g zaliczone 1500 75
19.01.2011 0 0 0 0 zaliczone 1700 75
20.01.2011 4 33 min 418 3,5 g nie  1500 74

Dzisiaj pierwszy raz udało mi się zjeść śniadanie. W sumie był to tylko jogurt naturalny, ale jest pierszy krok tzn wygospodarowałam 5 minut na to jedzenie. Porannej kawy nie piję od trzech dni ale jeszcze nie odstawiłam kawy popołudniowej. Tak krok po kroku byle do przodu. Problemy rodzinne i zdrowotne nadal w natarciu. Stres rozładowuję biegając bez tego to chyba bym zwariowała.