Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30285
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 stycznia 2011 , Komentarze (9)

data dystans km czas spalone kalorie  spalony tłuszcz ćw dywanowe

dieta ckal

waga kg
17.01.2011 4 30 min 383 1,8 g zaliczone 1800 75
18.01.2011 7 57 min 681 6,9 g zaliczone 1500 75
               

To jest podsumowanie moich dwóch dni aktywności fizycznej i diety i tak będzie już codziennie. Powstrzymać może mnie nawrót smarków ale do tego nie mogę już dopuścić.

Popełniam jeszcze dwa błędy pije dwie kawy dziennie i zbyt późno jem I śniadanie.

Kawę już od dzisiaj zastąpiłam zieloną herbatą. Gorzej jest ze śniadaniem bo nie umiem się zmusić do wstania 30 minut wcześniej żeby je zjeść, ale pracuje nad tym.

3 stycznia 2011 , Komentarze (12)

Nowy Rok 2011

Z Nowym Rokiem nowe postanowienia: czyli biorę się za siebie

       93 kg                84 kg               75 kg              65 kg              60 kg

1 Schudnę wreszcie do 65 kg

2 Zmienię moją postawę w pracy albo zmienię pracę (koniec z lenistwem).

3 Poradzę sobie z moimi problemami z RODZINKĄ

4 Wykorzystam wreszcie w praktyce to moje bieganie i wystartuję w jakimś biegu na 10 km.

Z najnowszych nowinek: Dostałam wczoraj spóźnione dzieciątko ( pulsometr, koszulkę oddychającą i polar do biegania). i wczorajszy dzień byłby najwspanialszy pod słońcem gdybym nie zgubiła telefonu, to popsuło mi całkiem humor. Nie wypróbowałam mojego nowego sprzętu biegowego i pół nocy nie mogłam przeboleć straty. Waga niestety poszła w górę i już jest 75 kg. Dobrze że już jest styczeń może mróz i śnieg trochę odpuści i zacznę regularne bieganie.

Zdrówko u mnie na razie w normie i zaczynam dzisiaj aerobik po przerwie świątecznej, od rana zaczęłam też dietkowo i tak ma być do końca tygodnia


6 grudnia 2010 , Komentarze (14)

Tak poczytałam jakie były ostatnio moje wpisy i wynika z nich, że jestem ciągle chora a ja tak na prawdę jestem dwa dni chora potem następuje cudowne ozdrowienie i za tydzień znowy coś mi dolega. teraz trzasła mnie klasyczna grypka przez dwa dniu łamanie po kościach ogólna słabość zero kaszlu zeto kataru temperatura 38,5 i od soboty jak ręką odjoł prawie całkiem przeszło i teraz nie wiem co mam z sobą zrobić???

 Leczyłam się tylko witaminą C. Mam dzisiaj aerobik i nie wiem iść czy nie iść??? Fakt że słaba jakaś jestem ale nic poza tym mi nie dolega już. Biegać na pewno nie pójdę jeszcze przez tydzień.

 Jak nie pójdę na te zajęcia to znowu będę jadła jak głupia a waga pójdzie w górę. Poradżcie coś co ja mam robić  z taką chorobą nie chorobą która jest za chwile jej nie ma ???

1 grudnia 2010 , Komentarze (8)

Rozmyślałam nad sposobami biegania w tą pogodę. Wzięłam po uwagę różne warianty. Ostatecznie wczoraj w ciemną noc założyłam moje adidaski, getry pod dresy, podkoszulek, bluzę z długi rękawem, polar, kamizelkę odblaskową. Szalikiem owinęłam twarz pod oczy ciepłą czapkę na głowę, rękawiczki na ręce i wyszłam na mrozik          -12˚C. Na początku jakieś pierwsze 7 minut było mi chłodnawo zwłaszcza w ręce ale potem fajnie się rozgrzałam, przyjemnie śnieg chrupał pod nogami. Musiałam tylko na samochody uważać bo ślisko, żeby ktoś przeze mnie nie wpadł w poślizg. Zrobiłam pierwszy krok przebiegłam 4,5 km w 34 minuty. Bardzo jestem z siebie dumna  Byle do wiosny!!!

Dzisiaj idę na aerobik a jutro znowu będzie bieganie.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

No i dieta odpaliłam sobie Vitaliusza na tydzień i liczę z nim kalorie muszę zmieścić się w 1500 kcal wczoraj się udało wyszło mi 1499 kcal

 

29 listopada 2010 , Komentarze (7)

Niestety zasypało świat na biało....!!!!

Czas na zmiany...

Adidasy odstawiamy???... Chociaż szkoda chyba bedzie!!!

Nie nie nie coś siś tutaj wymyśli....

W każdym razie wyciągamy łyżwy, narty, rękawice i lepimy bałwany.

Wyciągamy też łopatę do odśnieżania, trochę ruchu na swieżym powietrzu nam nie zaszkodzi.

Diety prawie nie ma waga lekko w górę

Dzisiaj w planach aerobik

Słodkie ciepłe buziolki

 

17 listopada 2010 , Komentarze (9)

W poniedziałki i środy bedę miała aerobik może już od przyszłego tygodnia. Bardzo lubię te zajęcia to jest taki dodatek do mojego biegania. Nie zawsze mam czas porozciągać się dobrze po bieganiu a to też są ważne rzeczy i taki aerobik to świetna sprawa zwłaszcza na mój kregosłup.

Szkoda że zima zbliża się wielkimi krokami co ja zrobię jak spadnie śnieg. Co będzie z moim bieganiem??? Mam co prawda rower stacjonarny w domu ale to nie to samo co bieganie w plenerze. Wczoraj wyszłam biegać dopiero o 19,30 no i załamałam się było okropnie mgła i mżawka do tego kompletnie ciemno uhhh...... aż mnie otrzepuje na samą myśl. Niestety dzisiaj jest podobnie.

  Ułożyłam sobie taki plan biegowo treningowy

1 Poniedziałek Aerobik 45 minut +100 brzuszków

2 Wtorek krótki bieg 4,5-5 km ok 30 minut+ rozciąganie i ćw dywanowe

3 Środa Aerobik 45 minut

4 Czwartek bieg 7 km ok 45 minut + rozciąganie i ćw. dywanowe

5 Piątek wolne

6 Sobota bieg 7 km + 100 brzuszków

7 Niedziela bieg długi 9 km ok 60 minut

No i łądnie to nawet wygląda. Dieta no cóż.... mieszczę się w 2000 kcal na dzień ale to zdecydowanie za dużo żeby waga spadała no i stoi w miejscu, tak jak na pasku.

Mam też ostanio awersję do Vitalii zresztą to chyba widać. Nie miejcie do mnie o to żalu moje drogie może nawet lepiej, że się czasem nie odzywam niż bym mówiła co ja myślę. 

Lubię was aniołki i trzymam kciuki za nasz sukces

A teraz zmykam bo mam duuużo pracy!!!

9 listopada 2010 , Komentarze (12)

Tym razem nie dałam się zbyt długo mojemu choróbsku maltretować zwalczyłam go w zarodku i dzisiaj już jestem zwarta i gotowa  zwłaszcza do biegania.

Wczoraj aerobik zaliczony.

Dzisiaj wieczorny bieg w planach.

Słoneczko nieśmiało wychodzi zza chmur

Waga niestety lekko w górę ale poczekaj zarazo ja ci tu zaraz pokażę gdzie raki zimują!!!

Widzę, że już się boi, no to będzie dobrze

Długi weekend w zasiegu wzroku

Z wyjazdu w góry nici, za wiele spraw do załatwienia na miejscu.

Trudno ale zawsze tak to sie u nas kończy!!!

5 listopada 2010 , Komentarze (4)

Myślałam, że w tym roku choroby sie mnie nie imają i co ??? no niestety dopada mnie jakaś paskuda. Gardełko mnie boli i osłabiona jestem. Już łyknęłam wit C i Cholinex jeszcze mam febrisan ale na razie nie mam temperatury  tylko stan podgorączkowy to poczekam. Nie lubię szprycować się tabletami wolę cytrynkę czosnek i miodzik.

Najgorsze, że niestety taka słaba nie pójdę biegać nie chcę się nabawić zapalenia płóc. Tym bardziej, że 11 listopada wybieramy się w góry  na kilka dni i muszę poprostu muszę być zdrowa.

Wybieram sie jutro do kosmetyczki (o zawsze jak do niej idę to jestem zasmarkana albo chora - to chyba jakaś reguła). Muszę zrobić sobie oczyszczanie bo to co zrobiło się na moim czole woła o pomstę do nieba. Jak byłam na Dukanie to był jeden pożytek z tej diety mała zawartość tłuszczu b.dobrze wpływała na moją cerę teraz jest koszmar.

 

27 października 2010 , Komentarze (13)

Jestem żyję i wciąż bez własnego PC, ale dali mi zastępcze stanowisko pracy bo mam duuuuuużo pracy.

Wczoraj pierwszy raz wydłużyłam wreszcie moja trasę o całe 2 km. przebiegłam 9 km w 59 minut. Powiem wam ,że ciężko biega się po zmroku bo są miejsca gdzie jest ciemno jak w d......e i na prawdę nie przyjemnie, ale mam malutką latareczkę i kamizelkę odblaskową. Wczoraj zorganizowałam sobie jeszcze MP-3 na jedno ucho, żeby słyszeć samochody jadące z tyłu. Z takim zestawem to mogę biegać teraz chyba nawet i 15 km, bo mam wrażenie, że nie jestem kompletnie zmęczona. Tzn. zmęczenie po 5 km jest takie same jak po 9 km.

Bardzo to bieganie mi się ostatnio spodobało, zaczynam myśleć o starcie w pół-maratonie. Może w przyszłym roku wreszcie sie odważę.

Dieta też coraz lepiej do sylwestra zostały dwa miesiące trzeba sie wreszcie zmobilizować i zrzucić chociaż kilka kilogramów. Marzę o 6 z przodu. Wiem, że te kilka kg przyczyniłoby się do złapania wreszcie ładnej talii. No i zima, zima idzie nie mogę się poddać.

Widzę, że jest motywacja trzeba z tego korzystać.

19 października 2010 , Komentarze (12)

Krótko kilka słów wyjaśnienia

Oczywiście cały czas jestem.... Dieta aerobik i bieganie jest na topie. tzn. dieta jak zwykle najsłabiej mi idzie ale staram się bardzo.

Niestety padł mi komputer w pracy i chwilowo jestem kompletnie odcięta od świata. Być może w tym tygodniu coś z tym zrobią, już szef działa w tej kwestii, ale coś ślimazarnie to idzie.

Jak tylko włączą mnie do sieci obiecuję wrócić do aktywności w grupach i do wspierania moich znajomych i nie tylko.

Serdecznie pozdrawiam