Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

hmm, jak jestem - może później,

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8337
Komentarzy: 41
Założony: 27 października 2009
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
motylek.1

kobieta, 54 lat, Warszawa

154 cm, 57.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2012 , Komentarze (1)

jak dzisiaj ponuro i deszczowo. Patrząc za okno ciężko o jakąś motywacje, brak chęci na cokolwiek.
Dieta na razie przebiega wzorowo. Kiedy dostałam swój jadłospis to zastanawiałam się jak się mam tym najeść. Posiłki małe, brak podjadania :) ale po dwóch dniach widzę, że są wystarczające a nawet za duże, nie zjadam wszystkiego. Wczoraj zrezygnowałam z przekąski o 17.00 i dziś też nie dam rady jej zjeść - obiad był o 13.00 a nadal jestem pełna. Ciekawe jak będzie z wagą - skoro posiłki są takie sycące, może powinnam je jeszcze zmniejszyć. Poczekam do pierwszego ważenia czyli soboty i wtedy zdecyduję.

Coraz więcej też piję wody - czyli jest dobrze.

Gorzej z ruchem, wczoraj miałam iść na basen, byłam a jak byłam tylko po to żeby odebrać córkę z treningu, przynajmniej był szybki spacer wieczorny i w miedzy czasie trochę powyginałam się w domku i był rowerek.

Dzisiaj planuje też wygibasy, rowerek o spacerze chyba mogę zapomnieć bo deszcz pada, zobaczymy bo do wieczora jeszcze trochę czasu jest może przestanie padać.

pozdrawiam ciepło, papatki.

4 listopada 2012 , Komentarze (3)

Właśnie mija niedziela, jaka była - jak napiszę zwykła to będę w błędzie, była dietkowata. Zero słodyczy, mało kalorii i myślę, że na chwilę obecną mogę być zadowolona. Chociaż było mało wody, oj zdecydowanie mało. I to jest mój kolejny problem bardzo mało piję. Jedna kawka, jedna herbatka i może jedna szklanka wody a powinno być 1,5 litra. Jak pracowałam to piłam zdecydowanie więcej teraz siedzę w domku i strasznie mało wlewam w siebie napojów.
A i zero ruchu  czyli tak właściwie to nie mogę być zadowolona. 

Od jutra zaczynam już na poważnie, trzy razy w tygodniu czeka mnie basen ( córka ma treningi ) więc ja będę chodzić razem z nią i obok sobie pływać.

Kupiłam również płytę z treningiem w domciu może uda mi się coś więcej niż tylko obejrzeć. 
Jakieś hula-hop, rowerek ( tego nie kupowałam zostało z czasu ostatniego odchudzania) i myślę o zakupie bieżni ale dopiero jak moja motywacja utrzyma się dłużej niż jeden dzień.

Buziaczki, pozdrawiam.


3 listopada 2012 , Komentarze (2)

pierwszy dzień, chyba ten najłatwiejszy. Wczoraj podjęta decyzja ( i to wieczorem) więc brak pokus i pełna motywacja do osiągnięcia sukcesu. Dodatkowo troszkę się przeziębiłam to i apetytu nie mam. Zakupy zrobione ( synek mnie wyręczył), lodówka pełna warzyw i owoców, nawet fajnie to wygląda. Jak dotąd nie przepadam za warzywami i owocami, w mojej diecie rzadko one gościły ale właśnie od tego zamierzam zacząć - nauczyć się je jeść i to w większych ilościach. 

Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki ( za siebie też).

2 listopada 2012 , Komentarze (1)

Oj, który to już raz tu wracam i obiecuje sobie, że tym razem będzie lepiej ale wiara jest coraz mniejsza i motywacja gdzieś ucieka. Wiem z takim podejściem daleko nie zajdę. Więc biorę się w garść i DAM RADĘ, TYM RAZEM WYTRWAM I NIE PODDAM SIĘ TAK SZYBKO.
Co mnie ponownie skusiło- moje zdrowie, które krzyczy DBAJ O MNIE.
Dlatego tu wróciłam i z Waszą pomocą uda mi się.

pozdrawiam

28 maja 2011 , Skomentuj

do przodu. W tym tygodniu ubyło mnie 0,8 kg. Nie jest żle, chyba. Tak sobie myślę, że pomalutku i do przodu. Fakt, chciałabym rezultatów natychmiast ale tak się nie da. Miałam takie fajne plany na dzień dzisiejszy ale pogoda nie pozwala na ich realizację muszę szybko coś wymyśleć alby nie przesiedzieć całego dnia przed telewizorem. Oczywiście pomijam codzienne domowe obowiązki bez tego to ani rusz.

Może mimo brzydkiej, pochmurnej pogody namówię córcię na długi spacer:) dla pozbycia się tłuszczyku.

 

pozdrawiam

22 maja 2011 , Komentarze (1)

Po raz kolejny wracam do Was z nadzieją, że uda mi się zgubić duży brzuszek. 
Ale dzisiaj nie jestem sama, jest ze mną moja córcia.
Wspieramy się razem w dietkowaniu, gimnastykowaniu i myślę, że razem dojdziemy do wymarzonych rozmiarów M. (na początek )
Pozdrawiam 

1 października 2010 , Skomentuj

a było już tak dobrze i co i dzisiaj podjadałam jak głupia. Nie mogłam się najeść, podjadałam między posiłkami i nadal jestem głodna. Może nie głodna  ale po prostu mam ochotę coś podjadać. Jutro jak stanę na wagę to pewnie zobaczę wzrost a nie spadek. Sama sobie jestem winna. Czy to ma sens. Jednego dnia pełna mobilizacji wiary we własne siły i w to, że mi się uda. Komu jak komu ale mi to już na pewno. I co i guzik chwila nieuwagi i koniec.
a idę spać dopóki nie mam w ręku czegoś do jedzenia.
trzymajcie się i oby Wasze wysiłki osiągnęły lepsze wyniki jak moje.

pa patki.

29 września 2010 , Komentarze (1)

i ok. na dzień dzisiejszy wszystko idzie  tak jak powinno. Chociaż coraz częściej mam chętkę na różne smakołyki ( coś słodkiego itp.). Nie wiem jak długo wytrzymam ale się trzymam. Na wagę nie wchodzę powiedziałam sobie, że do soboty nie mam ważenia.

papatki i trzymam kciuki za Wasze dietkowanie :)

27 września 2010 , Komentarze (1)

tak jak pisałam od wczoraj rozpoczęłam moja kolejna przygodę z dietkowaniem.  Oczywiście pierwsze dni są łatwe i pełna wiary, mobilizacji. Chciałabym tak wytrzymać i osiągnąć swój wymarzony wynik ale czy się uda?
Bardzo chciałabym aby moje wysiłki nie poszły na marne.

trzymam kciuki może się uda.

pozdrawiam

23 września 2010 , Skomentuj

witam wszystkich razem i każdego z osobna. Podchodzę po raz kolejny do próby osiągnięcia wymarzonej wagi. Ostatnia próba się nie powiodła a było już tak dobrze, była nawet 5 z przodu. I co i nic obecnie waga wzrosła (:
Ciekawa jestem jak tym razem. Może się uda:)
Tylko czy starczy mi wytrwałości i czy nie poddam się przy następnych nie powodzeniach. Jak nie spróbuje to sie nie dowiem. Więc zaczynam od 26 września - otrzymam tego dnia  jadłospis.

trzymajcie kciuki. papatki :)