Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

po pierwsze: fitmama!!! nie moge zyc bez sportu i treningow. jestem mama cudownej dziewczynki, ur. 22.02.13. poza tym jestem fizjoterapeutka w sztokholmie, i masazystka . :) mam dziesiatki zainteresowan, przede wszystkim trening i zdrowie, konie, muzyka, spiewam i gram na gitarze, film, jezyki obce, ksiazki, rysowanie... dlugo by pisac. jestem znana z mojego slomianego zapalu, zaczynam 10 rzeczy, koncze jedna. :) teraz sie to zmieni, uda mi sie wytrwac na diecie!! jednym z powodow dla ktorych chce schudnac jest cwiczenie mojej slabej woli.:))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 329051
Komentarzy: 6611
Założony: 8 grudnia 2009
Ostatni wpis: 14 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
martini18

kobieta, 33 lat,

177 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 64 kg, przebiec 10 km w 1h, lub mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2011 , Skomentuj

zwarzylam sie, sensacji nie bylo, po piatkowej pizzy i niedzielnym swietowaniu nic nie spadlo, a jeszcze wczoraj duzo jadlam zeby zagluszyc ochote na makaron i slodkosci. wiec bylo ok 0,5-1 na plusie, ale nie zmienie nawet paska, zanim sie obejrze spadnie i to. w ogole nie bede jadla makaronow, ziemniakow i chleba na razie, bo od nich mam od razu ochote na wiecej i wiecej i wiecej. wszystkiego.

dzisiaj postanowilam ze przerzucam bieganie na rano, wiecej tluszczyku sie spali. no wiec juz jestem po bieganiu, sniadaniu, joga. zrobilam pranie i jeszcze musze pokoj posprzatac przed wyjsciem i zjesc lunch. powinnam tez podjechac do biblioteki, ale zobacze jak bedzie z czasem.  dzisiaj musze sie porzadnie pilnowac, rzadnych wymowek! powodzenia!

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski, witaminy

przekaska: 5 polowek orzecha wloskiego

lunch: jajecznica z 3 jajek z szynka, salatka z ogorkiem, pomidorem

przekaska: 2 jajka, kawa z mlekiem, kiwi, warzywa na parze

obiad: kurczak z brokulem i kuskusem

 

cwiczenia: 30 min jogging, 90 min pilatesyoga

9 maja 2011 , Komentarze (4)

swieci piekne slonce, juz jestem po sniadaniu, cwiczeniach na pilce, i godzinnym opalaniu na plazy:) dzisiaj naprawiam wczorajsze szkody. :P jutro wazenie, ale raczej nie bedzie spadku. ale 4 kg na 2 tygodnie to nie jest az tak zle prawda? mam jeszcze troche rzeczy do zrobienia przed wyjsciem do pracy, wiec tylko wrzucam jadlospis i lece dalej. trzymajcie sie dziewczyny!

 

jedzenie:

sniadanie: jajko na twardo, duzo wody

lunch: salatka z pomidorem, ogorkiem, szynka, serem zoltym, serkiem wiejskim, oliwa z oliwek, witaminy

przekaska: 2 jajka, czerwona herbata

obiad: brokul i ?

cwiczenia: 30 min na pilce, moze 30 min jogging wieczorem, zobacze.

8 maja 2011 , Skomentuj

cudowny dzien, slonce swieci i grzeje calkiem przyzwoicie. dzisiaj bylam na komunii 2 znajomych dzieciakow, i gdyby nie tort byloby okej.
bylo bardzo wesolo i nawet nie mialam wiekszych problemow z odmowieniem sobie wina, coli, lasanii i innych pysznosci. szkoda ze mnie zmusili do tortu.. przez to teraz mam ochote na wiecej, a teraz musze walczyc z tymi beznadziejnymi odruchami, zaraz chyba pojde pobiegac zeby sie zmeczyc i nie miec ochoty na wiecej. to lece zanim zjem klawiature:P

jedzenie
sniadanie serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem, witaminy, kawa z mlekiem
lunch salatka warzywna, kawalek gotowanego miesa
deser: 3 male kawalki chilijskiego tortu, kawa z mlekiem :(
przekaska: kawalek ciemnego chleba z maslem orzechowym
obiad: 2 jajka, brokul, fasola i duuuuuuzo wody 
cwiczenia: 6 km ok 45 min jogging

7 maja 2011 , Komentarze (5)

juz niedlugo koniec pierwszej fazy!! :D a co do wczoraj to zgrzeszylam, ale bylo warto. nawet nie mialam wzmozonej ochoty na nic. niesamowite, tym razem podczas tych 12 dni nic nie zgrzeszylam, oparlam sie wszystkim pokusom. poza ta swiadoma decyzja z pizza, ale nie jedlam deseru:)

randka zaczela sie kiepsko, ale rozwinela swietnie, i na koniec bylo bardzo milo. :) najpierw herbata w kawiarence nad woda na jednej z wysp sztokholmskiego archipelagu, ( odmowilam ciasto) :P potem wloska restauracja z najlepsza pizza caprese jaka kiedykolwiek jadlam ( cienkie wloskie ciasto, sos, swierze pomidory, cudowna mozzarella i swierza bazylia) plus 2 kieliszki wina czerwonego. wieczor zakonczony spacerem przez stare miasto, stanelismy na starym moscie i ogladalismy odbicia swiatel miasta na wodzie.. cudownie romantycznie. przez minute nie zalowalam ze sie zgodzilam:) nawet jezeli schudna mniej na raz przez pizze trudno, ale sie nie martwie. dzis od rana nie bylo problemu z powrotem do planu. zaczelam dzien od biegania w sloncu o 8 na czczo, troche roboty w domu, lekka salatka na lunch i opalanie 3 godzinne na plazy:) jestem czerwonawa, ale bedzie ladnie. we wtorek wazenie, mam nadzieje ze cos spadlo w ten tydzien. ale moze stac w miejscu przez pizze i duzo cwiczen, bardzo szybko przybieram w miesniach:P

 

jedzenie:

sniadanie: troszke serka wiejskiego, multivitamina rozpuszczalna

lunch: salata z avokado, szynka, serem zoltym, serkiem wiejskim, jajko, pomidor

przekaska: mieszanka niesolonych orzechow

obiad: pieczony kurczak z curry i brokul gotowany

przekaska: kawa zmlekiem, lyzeczka masla orzechowego

 

cwiczenia: bieganie 30 min, 20 min rower, na plaze i z powrotem

6 maja 2011 , Komentarze (3)

wlasnie wrocilam z roboty, po prysznicu, siedze i zajadam ser z szynka. zaraz sobie zrobie jajecznice chyba. troszke sie boje o diete dzisiaj, bo mam randke. :) pewnie cos nieodpowiedniego zjem, ale co robic? poza tym dobrze, mam swietny humor, a slonce wreszcie wrocilo do sztokholmu. :) zaraz ide sie szykowac, musze znalezc jakies ladne ciuchy, ale nawet nie wiem co bedziemy robic. jestem troche zagubiona... i roztrzepana:P

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem, oliwa z oliwek, kawa z mlekiem

przekaska: troche sera zoltego i 2 pl szynki z indyka

lunch: jajecznica z tym co znajde w lodowce

przekastka: jajko na twardo + ?

obiad: fasola z brokulem

 

cwiczenia: praca w stajni, 4 h, 20 min rower

5 maja 2011 , Komentarze (4)

ha!! czuje sie swietnie!!! :D dopiero dziesiata, a ja juz biegalam rano, zjadlam sniadanie, zrobilam pranie, cwiczylam z pilka i plytka, wzielam prysznic i umylam wlosy. teraz mam czas do wyjscia, jakies 3 godzinki. musze rzeczywiscie biegac rano. :D mam od tego wiekszego kopa niz od czegokolwiek innego:P teraz poszukam troche pracy a potem jazda do roboty:P trzymajcie sie dziewczyny!!

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski z pomidorem, szczypiorkiem i oliwa z oliwek, herbata owocowa

przekaska: plaska lyzeczka masla orzechowego

lunch: omlet z 2 jajek ze szczypiorkiem, szynka i pomidorem.

przekaska: jajko na twardo, czerwona herbata

obiad: bulion i kawalek pieczonego miesa, brokul

 

cwiczenia: 30 min jogging, 40 min cwiczenia z pilka, plytka

4 maja 2011 , Komentarze (5)

siedze sobie w domku i popijam herbatke owocowa. :) juz po sniadanku, teraz mam chwilke dla siebie. dieta idzie swietnie, jak na razie rzadnych problemow. wczoraj bezproblemowo, mialam ochote na chleb na zakwasie z maslem, a potem jak zobaczylam maliny i truskawki, to mi slinka pociekla:P ale poza tym ok. pilnuje sie, juz mi to wlasciwie przychodzi odruchowo. jutro albo pojutrze znow sie zwaze, teraz juz to powinno zwalniac. dzisiaj nie bedzie cwiczen bo miesnie musza w koncu kiedys odpoczac prawda? czuje ze moje uda specjalnie sie domagaja odpoczynku. pogoda w Sztokholmie super, snieg pada. :/ dzisiaj pracuje tylko popoludnie, wiec moge poleniuchowac wczesniej. a co u was drogie panie? :)

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski z orzechami wloskimi, herbata owocowa

przekaska: 5 orzechow

lunch: bigos

przekaska: 2 jajka na twardo, ogorek, pomidor

trening: odpoczynek

3 maja 2011 , Komentarze (8)

dzieki za komentarze, strasznie bylo bez was samotnie:P ale obiecuje ze teraz juz zostane:)

ale sie ciesze ze wybralam ta diete, pierwsze cztery dni byly potworne, nie mam pojecia jak je przetrwalam:P ale teraz jest juz latwo, nawet nie mam ochoty na cukier, nawet chleb. nie uwierzylabym gdybym tego nie doznala:) no i czuje sie duzo lepiej, jak na razie nie ma moich migren, brzuch sie uspokoil i pracuje jak powinien, a najlepsze z tego wszystkiego jest to, ze nie jestem wiecznie glodna!! :D zaczelam tez pic bardzoduzo wody, okazuje sie ze jestem strasznie spragniona. :P jem zwykle, male porcje, nic w porownaniu z tym ile jadlam wczesniej:P i o stalych porach, to najwazniejsze, ¨dzieki temu unikam podjadania:) jestem strasznie z siebie dumna.

 

a dzisiaj jak sie wazylam, to nie moglam uwierzyc moim oczom: 66!!!! o.O w pierwszy tydzien pierwszej fazy schudlam az 4 kilogramy!! dalej trudno mi w to uwierzyc.. sprobuje zrobic sobie jakies zdjecie i wrzucic potem.

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski z orzechami wloskimi i cynamonem

przekaska: kawalek sera zoltego

lunch: leczo z fasola i pietruszka

przekaska: 2 jajka na twardo, kawa z mlekiem albo czrwona herbata

obiad: bigos bez miesa, brokul

 

cwiczenia: 40 min jogi

2 maja 2011 , Komentarze (8)

tak wiem, nie bylo mnie strasznie dlugo. ale mialam troche problemow i nie za bardzo mi sie chcialo robic cokolwiek. ale stanelam na nogi. jesienia pobilam swoj rekord wzwyz i osiagnelam 73 kg. zima powoli zrzucilam 3 kg, ale potem jakos nie moglam sie zmotywowac. dzieki temu ze od marca moge znowu cwiczyc, przynajmniej nie tylam. ale w ubiegly wtorek powiedzialam sobie dosc, i zaczelam South Beach, jedyna dieta ktora jest dla mnie odpowiednia. robilam troche testow i wyszlo ze mam nadwrazliwosc na cukier, kazdy, saharoza, fruktoza, maltoza, laktoza itp. wiec nie jestem wlasciwie na diecie, ale na stale zmieniam moje nawyki zywieniowe, zeby sie uwolnic od tego uzaleznienia. sporo o tym czytalam i po kolei wszystko do mnie pasowalo :/ to mnie przestraszylo, ale tez otworzylo mi oczy na wlasciwy problem. byc moze powinnam tez wykluczyc gluten, bo mam z tym problemy. no wiec te 6 dni pierwszej fazy byly bardzo ciezkie z fizycznymi objawami odwyku, jak bole glowy, nudnosci, zmiany nastroju itp. ale daly rezultaty. jak sie wczoraj, po 5 dniach, wazylam, spadlo 2,5 kg w te dni. brzuch mi sie wciagnal i juz nie jest nadety jak beben, pewnie dlatego ze wykluczylam produkty zborzowe. duzo tez cwicze. obecuje ze teraz juz wrocilam, i zostaje az osiagne efekt, i dluzej.)

jedzenie:

sniadanie: jajko na twardo, kawalek zoltego sera, ogorek, biala herbata

przekaska: szparag, 5 polowek orzecha wloskiego

lunch: czarna fasola i brokul

przekaska: 2 jajka, pomidor, kawa z mlekiem

obiad: leczo z fasola

 

trening: 30 min plyta trening z pilka, 30 min biaganie 

6 stycznia 2011 , Komentarze (9)

dzisiaj mam dobry humor, i nic mo go nie zepsuje. :) mam zamiar przez ten jeden dzien nie myslec o diecie i tym ile kalorii zjadam. zrobie pyszny obiad, tort juz wczoraj zrobilam, i mam zamiar sie swietnie bawic. :) w koncu nie codziennie sie konczy 20 lat, nie? :P zycze wam wszystkim tak dobrego humoru jaki ja mam dzis! :) buziaki