Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie chce być dalej wielorybem z problemami zdrowotnymi !!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29228
Komentarzy: 144
Założony: 16 stycznia 2010
Ostatni wpis: 5 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marika234

kobieta, 48 lat, Toruń

170 cm, 93.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do lipca bez wstydu wskoczyć w bikini ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Wyjeżdżam ,świeci słonko , jest pięknie. Ostatnie przygotowania przed, czyli sprzątanie samochodu, mycie i odkurzanie.Wielkie pakowanie i już jade. Do kliknięcia  po powrocie, czyli w poniedziałek. Miłego wekendu. Pa

3 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

No jutro w nocy wyjeżdżam nad morze. Dzisiaj się pakuje i na pewno znając życie czegoś zapomnę. Jadę sama z dzieciaczkami, trochę odpocząć od codzienności i nawału obowiązków. Męża zostawiam samego w domu, bo po co mam się denerwować. Darmozjadowi i leniowi nie będę fundować wycieczki. Nie dość ,że od roku go utrzymuje i wszystko jest na mojej głowie, to on nawet nie kwapi się aby coś z tym zrobić ( wygodnictwo). Zaradna żona to przekleństwo. Fajnie jest nie martwić się o nic, rachunki same się zapłacą, jedzenie samo się kupi, posprząta się też samo. Mam dość takiej sytuacji ile można być wykorzystywaną, bo tak się czuje. Nie truję więcej, ale mi już lepiej. Najważniejsza jestem ja i moje dzieciaczki i nic więcej się nie liczy.
Koniec tych żali, jadę na urlop i mam zamiar dobrze się bawić. Wrócę wypoczęta i naładowana nową energią.

2 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Nie mogę uwierzyć, ale według pomiarów dzisiaj u lekarza urosłam 2 cm. Myślałam, że etap wzrostu mam już za sobą. czyli mam nie jak parę miesięcy temu 168 cm wzrostu, ale 170 cm. Lekarz twierdzi, że to przez spadek wagi, bo przestałam się garbić i chodzę wyprostowana. To wszystko wydaj mi się nieprawdopodobne, ale prawdziwe, bo pomiary zostały zrobione przez profesjonalistę. Obwody poszczególnych części ciała ni jak mają się do wagi.

2 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

W końcu waga się ruszyła , spadło parę deko  , nowy miesiąc zaczynam bardzo dobrze. Do wymarzonej wagi jeszcze sporo brakuje, ale cel jest coraz bliżej. Niedługo będę na półmetku, ale to może jeszcze potrwać do końca sierpnia chciała bym zobaczyć 7 z przodu, ale co do tego to zobaczymy. Im dłużej jestem na diecie tym waga wolniej spada, ale dobrze ,że nie rośnie
Walczcie dziewczyny, bo warto. W czwartek jadę nad morze, już nie mogę się doczekać.
Pozdrawiam. Życzę miłego dnia

28 lipca 2010 , Komentarze (1)

Ale zebrało mi się na wspominki, nie mogę uwierzyć jak ten czas szybko leci. Uświadomiłam sobie, ze dzięki odchudzaniu się z grupą, kilogramy spadają mniej boleśnie. Na pierwszym miejscu jest zdrowa rywalizacja i chęć dorównania dziewczyną i bardzo dobrze, bo to mnie motywuje. Kilogramy spadają bardziej opornie, ale dzięki wsparciu nie mam zamiaru się poddać.Ostatnio ćwiczę jak szalona, pilnuję dietki i nawet mi się to zaczęło podobać. W końcu znalazłam sposób na życie. Dzięki dietce i ćwiczeniom  czuję się jakby ubyło mi lat, nawet wyniki mi się polepszyły. Teraz dopiero widzę, że było warto rozpocząć tą długą drogę i walczyć o lepsze jutro, ale jeszcze dużo przede mną.Jestem pełna optymizmu, innym się udało dlaczego mi się ma nie udać. dzisiaj wstałam o 5.00 i już zaliczyłam masażer. Mimo tego, że pogoda jest wstrętna humorek mnie nie opuszcza.

27 lipca 2010 , Komentarze (2)

Aż mi się micha cieszy. dawno takiej ilości komplementów na swój temat nie usłyszałam, czyli sygnał, ze jest coraz lepiej. Wybrałam się dzisiaj na zakupy, trzeba wkońcu wyrzucić te wielorybie stroje i ubrać się w coś w czym będę przypominać człowieka. Dla mnie to ogromny sukces z rozmiaru 50 przejść do 44( góra), 42 (dół). Szalałam w sklepach dobre 3 godziny, przymierzając prawie wszystko co było na mnie dobre. Kupiłam sobie tez upragniony od wielu lat pasek do tuniki, bo w końcu mnie objął i nie usłyszałam od sprzedawczyni, że tak dużych obwodów pasków to nie produkują. Zaszalałam na maxa, kupiła: Tuniko-sukienkę w panterke, 2 pary spodni 3/4 białe i czarne, bluzkę z kwiatem, wiązaną na szyji, drewniaczki niebieskie, torebke w panterkę z fioletowymi dodatkami i fioletowe klapeczki na drewnianym koturnie. Humorek od razu mi się poprawił. Mam teraz jeszcze większą motywacje do dalszej walki o lepszą sylwetkę.

SUPER SAMOPOCZUCIE = LEPSZA SYLWETKA

A TERAZ; DO BOJU DO BOJU, DZIEWCZYNY !!!

DOSTAŁAM ŚWIRA, ALE W SENSIE POZYTYWNYM !!!





26 lipca 2010 , Komentarze (2)

Waga mnie w tym tygodniu nie kocha, znowu nic nie spadło. Zaczęłam intensywniej ćwiczyć i tylko nogi mi schudły i nic po za tym. Nie mogę pozbyć się oponki na biodrach chociaż katuje ją masażami, ćwiczeniami i nacieram kremem niby na spalanie tłuszczu, przeciwnik nader uparty. Z brzuchem jest prościej ostatnio stał się mniejszy i skóra nawet zaczęła się obkurczać. Z tym wałkiem na biodrach wyglądam komicznie, gdyż zaczynam nieć wcięcie w talii, nogi też nam nie grube, a ten wałek wygląda jakbym miała go doklejonego. Może znacie jakieś sposoby aby go się pozbyć, bo ja nie mam na niego już pomysłów. Mimo, że schudłam już przeszło 15 kg i inne części ciała schudły on pozostaje taki sam. Pomocy !!!

20 lipca 2010 , Skomentuj

No nareszcie leki zaczęły działać, mogę już jeść i ćwiczyć też zaczęłam, tylko na razie nie forsownie, bo jestem jeszcze chora. Łykam witaminki, wróciłam też do dietki. Dzisiał z ćwiczeń był tylko masazer, na wiecej nie mam jeszcze siły. Do 30. 07. mam z głowy prace, chociaż nie mogę wytrzymać nic nie robiąc, nadrabiam więc zaległości w czytaniu książek.Staram się ten czas choroby maksymalnie wykorzystać tylko dla siebie. Pozdrawiam ciepło

16 lipca 2010 , Komentarze (2)

Już mam dosyć tej choroby, leże w łóżku. Dzisiaj nie byłam w stanie iść do pracy, totalnie mnie rozłożyło. Łykam grzecznie lekarstwa i zobaczymy co dalej. Prawdopodobnie to grypa. Jak ja nienawidzę być chora, a dzisiaj w planach miałam basen i siłownie, a ty klops nie będzie dzisiaj żadnej aktywności oprócz leżenia plackiem. Z dietki to wczoraj zjadłam 1/10 planu, a dzisiaj nie mam siły na nic, zjadłam 1/2 serka homo, bo biorę antybiotyki i muszę coś jeść. Mam nadzieję, że szybko  mi przejdzie. Pozdrowionka. Miłego dzionka

15 lipca 2010 , Skomentuj

Dzisiaj dzień niezbyt przyjemny, od nadmiaru klimy w samochodzie się rozchorowała , z nosa leci, łeb pęka a tu nie ma zmiłuj się trzeba iść do pracy. Jeszcze ten upał jeszcze bardziej potęguje złe samopoczucie. Dzisiaj mam przymusową głodówkę, bo nawet wodę łykam z wielkim trudem. mam nadzieję, że do końca lipca mi przejdzie, bo inaczej nici z wyjazdu nad morze. Pocieszające jest to ,że waga idzie w dół, ale to nie dziwne jak prawie  nic się nie je. Idę dzisiaj do lekarza, może coś dostanę na złagodzenie bólu. Pozdrawiam.