Pamiętnik odchudzania użytkownika:
19stka

kobieta, 33 lat, Tarnów

164 cm, 51.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: -10kg przez wakacje :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 czerwca 2013 , Komentarze (17)

A ona czyli ja planuję sobie dzionek ;-)
Nie ma nic lepszego jak po płytko "przespanej" nocce znów położyć się w końcu do łóżka i zasnąć hehe
Dzidzia śpi to i mamie się należy...ale gdzie tam...najpierw dodam wpis jak już mam taki chwilowy luzik. 
Co do pogody to jakaś beznadzieja totalna. Ciągle pada i pada z nieba oranżada. Przez noc troszkę zaduch się zrobił więc wietrze pokój.
Yyy no to co ja dziś zamierzam hmmm no spać spać spać i potem wstać wstać wstać oczywiście ładnie posprzątać na niedziele. OOO widzę, że już poprawnie rozpoznaję dni tygodnia hehe jest co raz lepiej. Wczoraj jednak jak wyskoczyłam na chwilę do sklepu to się co przydługawo zastanawiałam co to ja miałam kupić...ech...no dlatego dziś rozwiązuję krzyżóweczki na pamięć ;-) a po za tym LUBIĘ TO!
Mam mega grubą książkę, którą kupił mi mężuś do szpitala. Przeczytałam kilka stron w tym parę Kubusiowi na głos hi hi a jaką miał minkę zadowoloną :-DDD
Zaraz zrobię kilka ćwiczeń rozciągających, bo takie to chyba można. Brzuch omijam szerokim łukiem ale nie do końca-potraktuję go bio oilem. Wydaję mi się, że ten olejek coś daje na rozstępy, ale za krótko jeszcze stosuję go by o tym mówić. Ma go może ktoś? Jak rezultat?

Jak tak sobie napiszę co zjadłam w ciągu dnia to łatwiej mi się kontroluje mój apetyt. ;-)
Dlatego piszę, że: na śniadanie zjadłam 2 kromki razowego chleba, ser biały,sałata zielona kilka liści ;-), pół banana, kawałek ogórka zielonego i 2 plastry szynki.
hm a tak w ogóle to przed wyjazdem męża zrobiłam mu listę zakupów i kochany kupił mi tyle tego, że w końcu jest w czym wybierać hi hi i można kombinować różne dania. Ostatnio gotuje teściowa ale nie zawsze chcę jeść akurat to co zrobi. Przede wszystkim chcę jeść zdrowo, kolorowo, warzywnie i owocowo no i jak to ja nabiałowo ;-)
Po płatkach owsianych na mleku nie mam problemów z zaparciami a po kefirze ze sklepu lub jeszcze lepiej po domowym kwaśnym mleku nie wiem co to wzdęcia ;-) hmm i waga na pewno od tego nie wzrośnie. Gdzie ja miałam oczy kupując zawsze te tuste jogurty skoro kefir i zdrowszy i o połowę mniej kaloryczny ;-D

W sanatorium kochanie moje na śniadanie miało podobny zestaw do mnie. Tyle, że zamiast ogórka był pomidor no i szklankę mleka dostał hehe to takie jedzenie jak i w szpitalu nam dawali ;-) a tak po za tym to dobrze, bo on się odzwyczaił od nabiału a ja wcinam codziennie zawsze po kilka porcji i przynajmniej mam zdrowe kości. Niektórzy mówią, że mleko jest niezdrowe a już na pewno nieodtłuszczone ha ha bzdura. Jakbym nie miała na to dowodów to może też bym tak myślała, ale że mój tata jest na to świetnym przykładem to już inna sprawa. Kiedyś lekarz mu powiedział, że ma podwójną rzepkę ;-D co się zdarza raz na kilka tysięcy osób ;-) właśnie od nabiału.

31 maja 2013 , Komentarze (9)

Kubuś śpi ;-) a ja już grzeje mu pomieszczenie do 23 stopni na kąpanko ;-) zaraz będzie kąpiu kąpciu. Mąż już pojechał do tego sanatorium. Ciekawe kiedy dadzą mu przepustkę...ciekawe czy tam ćwiczą w soboty i niedziele...nie wiem po co wymyślili, że turnus ma trwać akurat 24 dni a nie 21...i po co ma się wstawić w piątek do 22.00 zamiast w poniedziałek rano albo w niedzielę na wieczór...
No ale mniejsza z tym. 
Dziś zjadłam 
ziemniaki z jajkiem i ogórkiem, drożdżówkę, ryż na mleku z bananem, jabłko, płatki owsiane na mleku hmmm chyba tyle zresztą nie pamiętam a nie nie jeszcze kilka ciastek bonitki, kefir
Hmmm dziś to może aż tak dużo nie zjadłam ale nie oszczędzam się w jedzeniu za bardzo. Niby chudnąć się nie powinno, ale pół kg tygodniowo to już by można hihi
Zawsze jak mężuś wyjeżdżał na jakąś delegację to ja czasu nie marnowałam tylko ćwiczyłam i mniej jadłam i tak kilka kg zrzucałam, bo chciałam się mu podobać i wyglądać korzystnie hehe wiadomo ;-) teraz mam nie całe 68 kg jestem zadowolona, że po porodzie spadło mi 10,5 kg hi hi ale będę walczyć dalej, bo moja stała waga to 55 kg. Nie wyglądam teraz źle, ale w żadne spodnie się nie mieszczę póki co takie z 55-60kg ;-) no a tak chciałabym...plus jest taki, że teraz jest ciepło i mogę śmigać w legginsach a za niedługo nawet w samych spodenkach ;-)
Wczoraj i dziś już jest lepiej z tym moim jedzeniem bo zaczynam kontrolować się bardziej z tymi stałymi porami jedzenia. Czasem tylko jem w pośpiechu albo na raz kiedy karmię maleństwo to i siebie ale to komicznie wygląda jak jem niezdarnie lewą ręką, choć mi to już co raz lepiej wychodzi hi hi ;-)
już czuje się co raz lepiej ;)

31 maja 2013 , Komentarze (71)

Siemanko!
Dawno nie pisałam. Maleństwo w domu, obowiązki dnia codziennego no i regeneracja sił po porodzie. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie ;-) oj rzadko pisze ale za to mam coś dla Was ;-)
foteczki mojego Skarbusia Kubusia :-D
Co do mojej wagi to wacha się między 67,3 a 67,9 kg i już nie spada...a szkoda hi hi ale i tak jestem zadowolona, że 10,5 kg mniej jest :-)
Coś mam wzmożony apetyt na makaron z cukrem i owocami tak wieczorami właśnie. Ciekawe czym to jest spowodowane ;-) pewnie laktacją czy coś w tym stylu.
Prawie wcale się teraz nie ruszam. Wczoraj byłam w kościele 1 raz od cc i powiem szczerze, że się kiepsko czuję jeszcze. Na polu bierze mnie osłabienie zwłaszcza wtedy, gdy jest słońce.
Och teraz to nam ta pogoda tak na 2 razy pasi...niby jest ciepło a wiatr hula i co ja się ozastanawiam brać małego na pole czy nie brać? Jeszcze nie spacerujemy po ulicy. Nasze spacery wyglądają tak, że podjeżdżam wózkiem pod huśtawkę i ja sobie na niej się lekko bujam a przy okazji wózek też bujam ;-) hehe tak jak mówiłam nie mam za bardzo siły na to. Chociaż jakby nie ten wiatr to pewnie bym się ruszyła po za mury domu gdzieś daej. Małemu na twarz kładę pieluchę tetrową na każde wyjście, nie wiem czy wy też tak jeszcze robicie?bo mamuśki twierdzą, że dla takiego malucha jest jeszcze za ostre powietrze i dlatego tak trzeba. 
Zaraz jadę migusiem do gin.po zwolnienie i zaświadczenie do becikowego.
Dzidzia przypilnuje teściowa.
A mąż już dziś wyjeżdża do sanatorium na rehabilitację 100km od domu i wróci ... za 24 dni. Masakra jakaś, bo byliśmy nastawieni na to, że 14 dni a tu prosze...3ipół tyg...żal.pl
Nie dość, że maleństwo w domku będzie tęskniło za tatusiem i na odwrót to jeszcze mamy ślub kuzynki 15 czerwca. Daliśmy odp.że przyjdziemy a tak naprawdę to się dopiero okaże czy dadzą mężusiowi przepustkę i ciekawe na jak długo. Jestem wkurzona tym wszystkim,  a do tego fakt, że mieliśmy jechać razem do szpitala, w którym rodziłam na kontrolę z dzidziusiem...miało być w tą środę. Specjalnie tak to ułożyłam, żebyśmy mogli jechać tylko w trójkę, ale znając życie będę musiała jechać z teściową. Bo lekarka akurat musiała wziąć sobie urlop!!! No świetnie...i mamy wizytę  dopiero na 6 czerwca.
Chrzest planujemy na tydzień przed ślubem mojego brata czyli na 7 lipca tylko beznadziejne godziny mszy są. Jak myslicie lepiej zrobić chrzest o 16.00 czy o 11.00 ?

26 maja 2013 , Komentarze (22)

Witam Was serdecznie!
Dziś dzień matki a mój Kubuś kończy 2 tygodnie. ładny prezent zrobił mamusi ;-)
Ja dla swojej mamy też mam prezent tzn już dostała tydzień temu hi hi
Zrobiłam dla niej księgę, a mężowi też zrobiłam dla jego mamy.
Spodziewałyście się ode mnie wpisu zaraz po szpitalu, ale co tu będę opisywać. Jak mnie przewozili z sali operacyjnej to mąż i mama jego i moja patrzyły za mną hehe i ja się śmiałam to myśleli że mi dali głupiego jasia ale nic z tych rzeczy hi hi poprostu znieczulenie działało a ja byłam szczęśliwa. zaraz po cc byłam strasznie głodna!!!
Szczerze mówiąc to bałam się brać synka na ręce w szpitalu bo jeszcze nie miałam do czynienia z takim maluszkiem a bałam się go uszkodzić. Oczywiście, że brałam synusia na ręce  ale miałam z tym problem jak go wziąć czy odstawić hehe i to w rożku był zakręcony ;-) jak płakusiał to mi strach przechodził i umiałam się nim właściwie zająć hehe bchyba instynkt macierzyński zadziałał ;-) po cc uruchomili nas na 2 dzień, za dużo pochodziłam wtedy i mąż poleciał po pielęgniarkę żeby dała mi zastrzyk przeciwbólowy, bo zaczęło mi być zimno i słabo a po nim zrobiło mi się błogo ;-D hehe 
Powrót do domu ze szpitala to jakiś koszmar ;-0 nie dość że było strasznie gorąco,daleko to jeszcze zaliczyliśmy 2 korki i trzeba było się strasznie wlec. Od czasu do czasu mieliśmy włączoną klimę i to jakoś ratowało życie.
Teraz trzymam synusia na rękach po karmieniu już jesteśmy-tak mi się wydaje-bo on wiecznie głodny a zwłaszcza tej nocy tak się budził...co godzine masakra! no ale może wróci na dobre tory. za to nad ranem cwaniaczek  spał jak nie wiem ech dzieciaczki hi hi kochane kłopoty jak to się mówi. ide go przebrać. pa

23 maja 2013 , Komentarze (19)

Hej słońca!!!
hehe słoneczka nie widać dziś za bardzo dlatego zwracam się do Was tak ;-)
Dziś to ja nie wiem czy wezmę mojego dzidziusia na spacerek. Jest tylko 14 stopni i brak słoneczka. Myślę, że później się ociepli. Dziś byłby 4 raz jak wychodzimy na polko i wypada pół godziny na teraz ;-)
Kubuś na dniach a może nawet dzisiaj dostanie swój PESEL ;-)
Będzie można w końcu pozałatwiać sprawy urzędowe.
Czy do becikowego i do macierzyńskiego trzeba zaświadczenie o opiece lekarskiej od tyg.ciąży???
Wczoraj zamówiliśmy rolety przeciwsłoneczne do samochodu. Takie czarne porządne, oczywiście z myślą o naszym maluszku. Nie mogę patrzeć jak w samochodzie słońce go piecze. 
Czekam na tą położną już 4 dzień i nie wiem czemu nie przychodzi. Liczę, że dziś już przyjdzie...
Trzeba troszkę dom ogarnąć.
A i księgę dla mamy mojego męża muszę dokończyć ale to już dużo nie zostało. Połowę zrobiłam jeszcze przed moim pobytem w szpitalu :-Dczyli czarną robotę już odwaliłam.
Kubuś dziś z samego rana miał już odwiedzinki babci i wujeczka Mireczka hi hi 
Stwierdzili, że podrósł. No jak ja to widzę a mam go na codzień to oni tym bardziej hehe
Rośnie ta nasza kruszynka :-D
Mierzyłam przy mamie tą moją sukienkę na wesele, które jest za 3i pół tygodnia ;-)
ja się bałam, że w brzuchu się nie zmieszczę a tu prosze jaka niespodzianka...w biuście ledwo się dosunęłam a w brzuchu to jeszcze...LUZIK ;-)
No więc jestem zadowolona hi hi
Tak dla informacji to ja się nie zamierzam na razie odchudzać, a że kg same spadają po porodzie to tylko bardzo mnie cieszy hi hi
Na dzień dzisiejszy jest 68,5 kg ;-)
Do tej sukienki to jeszcze tylko pas sobie dokupię ale to jak będę za tydzień z małym na kontroli w szpitalu. Bo tam to pas na rzep kosztuje jedyne 36zł a tu u nas to są jakieś ceny z kosmosu. Od 45zł do 100zł a niczym się nie różnią. W dodatku w większości aptek pas pani teresy trzeba zamówić wcześniej jak się chce mieć na rzepy. taki przez nogi to by od ręki machnął...
No ja miałam pas kupiony przez męża rozmiar M najpierw, potem mi wymienił na L. Teraz się okazuje, że jednak M będzie najlepszy ! hehe i tym sposobem dzisiaj pozbyłam się mojego pasa. Tzn.sprzedałam go mojej mamie hi hi. Nie wiem czy da jej to coś ale być może???
Przynajmniej spłaści fałdki na brzuchu. 
W ciąży nauczyłam się systematyczności w stosowaniu kosmetyków i tego by nie jeść zbyt późnych kolacji.
Jadłam zdrowo, kolorowo i teraz też tak jem. :-)
Maluszek rośnie co raz większy i jest pogodnym dzidziusiem. Oczkiem w głowie babć, dziadków a przede wszystkim mamusi i tatusia nasz cykolek kochany mmm :-D;-):-D
Jak już mówiłam, biorę się za sprzątanie póki cycuś mamusi sobie słodko śpi :-)

21 maja 2013 , Komentarze (17)

cześć! pewnie zastanawiacie się dlaczego nie dodałam jeszcze zdjęcia mojego syneczka.
dodam na pewno ale później. na razie dochodze do siebie po cc i ciesze oko dzidziusiem ;-Dno i czytałam poradniki tak że nie ma kiedy spać ani pisać.
W 3 dni spadło mi 2 kg. JUŻ JEST 68,5 kgoby tak dalej, pomału skóra zaczyna mi wisieć, a rozstępy traktuje bio-oilem.Malutki już wykąpany leży w łóżeczku.

20 maja 2013 , Komentarze (24)

Hej !!!
Muszę się streszczać w pisaniu, bo mój synek jest żarłoczkiem hi hi :-))
Doi cyca że hoho, dzisiaj w nocy to aż półtorej godziny non stop jadł bez przysypiania :-) i tylko raz nas obudził na jedzonkoi od razu zmianę pieluszki :-)
A wiecie, że  ja miałam termin na 16 maja i moja sąsiadka też hehe ona też 1 dziecko ma ale ja mam 22 a ona 42 lata hehe. jak tak nawet nam się terminy zgrały co do dnia? hehe dziwne i też miała cc planowaną ale tydzień później tzn,ja w pon a ona w niedz ;-)
ja mam synka, ona córeczkę :-D
Będzie ładna parka hi hi
A tak po za tym to czuję się co raz lepiej. 
Dziś albo jutro zajrzeć ma do nas położna.
Ciekawe co ciekawego powie ;-)
Ok.idę spać ;-* 
Ucałowania dla wszystkich mamusiek ;-)
Za niedługo już będzie nasze święto DZIEŃ MATKI a najlepszym prezentem są nasze dzieciątka. 
Kocham mojego syneczka do granic możliwości, jest cudowny 

18 maja 2013 , Komentarze (16)

hej dziewczyny nie mam czasu pisać bo moja dzidzia to taki żarłoczek ;-)
dochodze do siebie po cc. plecy pobolewają, szwy ciągną tak, że do auta na pewno nie wsiadam. dzis 1 raz od poniedz wyszłam na 15 min na pole ;-D he he. 
zmieniam wagę z 78,5 kg na 70,5 ;-) mam zamiar jak najdłużej karmić piersią synka ;-)) przespałabym się ;-)))

17 maja 2013 , Komentarze (154)

Poród odbył się przez cc 13.05.13r. o 11.40 synuś był już ze mną :-D ;-***
Dzidzia waży równo 4 kg i ma 58cm wzrostu :-) 
Jesteśmy już w domu z Kubusiem ;-*** kochane maleństwo największe na oddziale hihi :-))

10 maja 2013 , Komentarze (61)

Heeej!
Jestem już po wizycie u mojej ginekolog.
Tym razem byłam prywatnie. Wiadomo lepszy sprzęt i kolejki praktycznie żadnej. Dopiero jak ja miałam wchodzić to się naszło kilka kobiet :-)
Dzisiejszy tytuł miał być taki: 6 dni do terminu ale tak naprawdę jest 3 dni.
Dostałam już skierowanie do szpitala a to oznacza, że w poniedziałek z samego rana mam się stawić do cc.
Nie będzie to też w Tarnowie, ale w Tuchowie, gdyż tam moja gin ma dyżury 24 godzinne i będzie cały czas przy mnie :-) nie będę narażona na to, że przyjdzie zmiana i będzie gorsza opieka czy coś. Czyli 45 km do szpitala mam.
Cesarskie cięcie będzie dlatego, że na dzisiejszym usg wyszło, że dzidzia ma 4kg100g no i troszkę główka jest niżej ale nie za nisko nadal. No i że ja nie za wysoka to też zadecydowało  o cc.
heh dzidzia poszła w moje ślady bo ja ważyłam 4,300
A ja znowu idę w ślady mamy. Też miała 22,5roku jak ur.pierwsze dziecko i też przez cc.
Zobaczymy czy synuś faktycznie będzie tyle ważył. Pani doktor chce mnie oszczędzić, bo uważa, że przy tak dużej dzidzi mogą być problemy, stąd cc.
Miał ktoś z Was cc? Czy kolejne porody już tylko przez cc? i jakie macie odczucia?