Były już wczoraj wszędzie dookoła, kolejny powód do objadania się i kolejna wymówka, że na diecie od jutra, no bo dziś te rogale. Ogromne, tłuste, obciekające lukrem.
Nie zjadłam żadnego.
Poniedziałek: 20 km rower
Kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +
1. Pompki na kolanach x 10,
2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,
3. Wiosłowanie 18 kg x10,
4. RDL 28 kg x 10,
5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba
Wtorek: 20 km rower + tric_brzuch w południe x2 tylko niestety
wieczorem w klubie:
1. Martwy ciąg: 35kg x 15 x 3 serie - sztanga 40 niestety zajeta,
2. Przyciąganie drążka poziomo do klatki - 25 kg x 15 x 3 serie,
3. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 x 3 serie,
4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie
I godzina interwałów, moich ulubionych, bardzo mało interwałowych, dużo ciężkich ćwiczeń ze sztangą np wiosłowanie, przysiady...
Środa: 20 kg rower = kompleks w południe x 5