Dzisiaj jestem zmęczona i trochę smutna. Ćwiczyłam sobie kiedy mama zadzwoniła i przekazała mi smutną nowinę. Nie będę mówić o co chodzi, w każdym razie na tyle się zmartwiłam całą sytuacją i tym, co może wyniknąć i dotknąć bezpośrednio mnie, że już odpuściłam dalsze ćwiczenia. Jak się denerwuję to odrazu odchodzą mi siły, nie mogę się skoncentrować, ogólnie kicha. I zaczynam jeść. Na szczęście zaradziłam sytuacji i zrobiłam sobie sałatkę, a później posprzątałam łazienkę (nie ma to jak robić porządki o 22) i poszłam na półgodzinny spacer z moim TŻ.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem padnięta, chyba powinnam sobie zrobić dzień przerwy od ćwiczeń, albo nie wiem, zrelaksować się jakoś może.
Jutro idę do pracy, czeka tam na mnie wiele pokus (ciasta, drożdzówki i pizze), mam zamiar wziąć ze sobą to co mi zostało z dzisiaj i wczoraj i oprzeć się tym wszystkim pogrubiaczom!
Śniadanie
Jajko+pomidor+papryka+cebula - smażone w stylu szakszuki (pycha!) + kasza gryczana+ rukola z jogurtem greckim
II śniadanie - uczelnia
banan
Obiad I - uczelnia, w czasie gdy jadłam okazało się, że możemy iść do domu
rukola i placek m-g
Obiad II
kaszanka na cebulce +keczup + rukola z jogurtem :D
trening
Kolacja
rukola + 1/2 dietetyczny serek wiejski + ser biały półtłusty + papryka + pomidor
Ćwiczenia
5min rozgrzewka z Mel B
8min abs
12/20min trening całego ciała z Mel B
3km spacer (szybkie tempo)