Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła się już w wieku 13 lat. Moja mama postanowiła zrzucić zbędne kilogramy, a ja postanowiłam ją naśladować. Nigdy nie byłam otyła. W tamtym roku co prawda ważyłam ok.63 kg co wprowadziło mnie w ogromne kompleksy i stawałam się powoli tłustym pączkiem z ładną posypką i słodkim lukrem. Próbowałam nosić takie ciuchy, które ukryja troszeczke za duży brzuch, zbyt okrągłe uda, duża pupe.... W wakacje pojechałam na obóz do Riminii, gdzie mimowolnie schudłam 3 kg. We wrześniu po raz pierwszy poszłam do liceum. Zakochałam się i zrzuciłam następne 3kg. Potem była druga miłość, ale tym razem bardziej poważna. Dzięki niej schudłam 2 kg. Drań mnie zdradził, a ja na początku wpadłam na 2 tygodnie w anoreksje, a pózniej przytyłam 4/5 kg i straciłam swoją seksowną sylwetke. Teraz zrobiło się ciepło i pora zrzucać ciuchy, a ja troche się wstydze, bo jestem grubsza o prawie 5kg. Postanowiłam jednak się nie poddawać i walczyć o to o czego zawsze pragnęłam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3164
Komentarzy: 48
Założony: 24 maja 2014
Ostatni wpis: 11 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Fitnessgirl!

kobieta, 27 lat, katowice

158 cm, 54.80 kg więcej o mnie

MISJA BIKINI 2014

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

W środe miałam mały kryzys, ale szybko się pozbierałam i w czwartek wróciłam do diety. Ostatnio jakos nie chce mi się ćwiczyc. Hmm.... Może nie tyle ćwiczyć, co po prostu znudził mi się już rowerek stacjonarny. Zastanawiam się nad siłownia, ale bardzo wstydzę się ćwiczyć przy innych. Zajecia w grupach sa dla mnie jeszcze ok, ale jak sobie pomyśle, że miałabym biegac na bieżni koło kogos to od razu mnie to zniechęca :( 



Zapowiada się ładny dzień:) Rano byłam 40 minut na spacerze z psem, a potem na śniadanie zjadłam płatki jaglane :D Od 10 siedze przy komputerze i nadrabiam zaległosci w serialach, ale chyba pora wstać i coś ze sobą zrobić. Dzisiaj jest taka ładna pogoda, a ja muszę cały dzień się uczyć ;( Ostatnio coś jest ciężko z moją ambicja, bo nie chce mi się niczego. Niby nie mam już chłopaka i ma troche więcej czasu, a robię dwa razy mniej niż wcześniej (mysli) Nie mam pojęcia dlaczego tak jest, ale zrobił się ze mnie ostatnio leniuch i muszę to zmienić. Kiedyś zawsze miałam ochotę gdzieś wyjść w weekend, spotkać się ze znajomymi, pojść na spacer z rodzicami, zrobić cokolwiek, a teraz najlepiej tylko bym siedziała w domu. Muszę przyznać, że trochę mnie przytłacza mnie ilość nauki, ale wcześniej też musiałam się tyle uczyć  i jakoś dawałam rade. Jakoś nie potrafię sie ostatnio z niczego cieszyć...

7 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Dzsiaj nawet się nie ważyłam, bo jestem pewna, że to tylko by mnie zdemotywowało. Dlatego zamiast narzekać, że całe święta i wolne sie obżerałam i pewnie przytyłam wszystko to co ostatnio straciłam, wziełam się w garść. Od dzisiaj jest mój nowy początek, musze zapomnieć o tym, że jeszcze dwa tygodnie temu byłam o wiele szczuplejsza itd. Nie robię sobie też żadnych wyrzutów co do świątecznego obżarstwa, ponieważ jest to po prostu bez sensu, ale dzięki temu od rana prawie udało mi sie zrealizowac cały dzisiejszy plan. Na śniadanie byl jogurt naturalny z kasza gryczana jasną i dwie mandarynki, potem uległam pokusie i zjadłam aż 5 cukierków raffaello]:>, ale na obiad była juz sałatka ;) Na podwieczorek zjadłam dwa wafle ryżowe w czekoladzie i wycisnełam sobie soczek z pomarańczy, a na kolacje było jablko :) Muszę się jeszcze pochwalić, że dzisiaj wróciłam do ćwiczeń i spałiłam aż 415kcal w 30 minut jazdy na rowerku (uff) Teraz muszę pouczyć się chemii, co tak własciwie robie już cały dzień i nadal nic nie umiem (szloch) Jutro chciałabym znowu pojeżdzic na rowerku, mam nadzieje, ze mi sie uda (mysli)

3 kwietnia 2015 , Skomentuj

Koniec tego dobrego! W końcu się ogarnełam i biore sie za siebie, przecież nie moge znowu wrócić do starej wagi! Dzisiaj musiałam pracowac i wstałam już o 5.30, zjadłam śniadanie:jogurt Activia i wypiłam kawe. Czasami dorabiam jako ekspedientka w piekarni, to wcale nie jest taka łatwa praca, ponieważ cały czas musisz stać, przekładać ciasta, rozkładać chleb itd. Dla mnie to w sumie tylko dodatkowe ćwiczonka ;)Ok 15 zjadłam obiadek: ryba z warzywami, a potem poszłam na dłuzszy spacer z psem. Na podwieczorek wypiłam kakao, ale oczywiście te naturalne, zdrowe, bez dodatku zbędnych węglowodanów.  A na kolacje  był sandwich z wasy. Od dzisiaj pełna regeneracja i powrót do gry :D


Póki co nie ćwicze, ponieważ nie mam nawet na to siły i muszę troche odpocząć od mojego rowerka stacjonarnego. Pól  dnia spedzam w pracy, a druga połowe sprzatam, mysle ze to juz jest wystarczajacy wysilek. Ostatni raz cwiczyłam w zeszłą sobote, ale wydaje mi sie, ze tydzien przerwy dobrze mi zrobi. W niedziele chciałabym jednak pojezdzic na rowerku ok 15 minut, przed sniadaniem wielkanocnym zanim zjedzie sie cala rodzina. Dzieki temu nie zjem tak duzo i bede pamietac, ze musze sie pilnowac.

     

2 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

EFEKT JOJO

Wracam tutaj znowu. WIem, że długo mnie nie było, ale to dlatego że udało mi się schudnąc do 52kg!(swiety) Niestety ok miesiac temu zerwałam z chłopakiem, co prawda zostalismy "przyjaciółmi", ale mimo wszystko bardzo to przeżyłam. Odbilo się to na mojej wadze. Zaczelo sie od tego, ze trzy dni intensywnie ćwiczyła i trzymalam diete, a nastepne dwa dni sie obżerałam. Ostatni tydzień to już nawet nie starałam sie ćwiczyć, tylko udawałam, ze nadal staram sie jeść zdrowo itd. Wczoraj i dzsiaj rano zjadlam chyba pół zawartości mojej lodówki :< Jak kończyłam ostatniego batonika to powiedziałam sobie, że dlużej tak byc nie może i z tym kończe. Włączyłam sobie na yt rózne poradniki na temat odchudzania i bardzo mi to pomogło:) Co prawda dalej szukam motywacji, bo całkowiecie ją zgubiłam... Calę popołudnie sprzątałam a od obiadu nic nie zjadłam, bo musze sobie zrobić mały detoks. Najgorsze jest to, że już za dwa są świeta i masa jedzenia oraz pokus, mam nadzieje ze wytrwam i nie wrócę do wagi początkowej. A tak a propo wagi, to dzisiaj wieczorem specjalnie, zeby pokazac do czego doprowadziło moje niekontrolowane jedzenie zważyłam się i ważyłam 55, 5kg!!!! Musze dodac, że tydzień temu(ale rano) ważyłam 52,4kg! :( Macie może jakieś pomysły na motywacje? Ostatnio jak sie zaczełam odchudzac to wyobrażałam sobie, że bede szczupła i najde sobie chlopaka. Niesamowite, ze dokładnie tak sie stało, ale chłopak się mna znudził i musialam skończyć ten związek. No a teraz chyba nie chce przez jakiś czas z kimś być i chyba dlatego brakuje mi odpowiedniej motywacji. Pomózcie!:x


31 października 2014 , Komentarze (3)

Idzie mi bardzo dobrze, poki co zmieniam sposób myślenia o żywieniu, trybie życia itd.:D Z czystym sumieniem moge się pochwalić co dzisiaj zjadłam:

1.Sniadanie-owsianka

2.Szkoła-jabłko

3.Obiad-płatki ryżowe z mielonym makiem

4.Przekąska-batonik zbożowy

Kolacje sobie dzisiaj odpuszcze..... Za chwile zmykam spotkać sie z przyjaciółmi, może pojdziemy na jakas impreze:? W kazdym razie taniec to dodatkowe spalone kalorie(balon) 

20 października 2014 , Komentarze (2)

Weekendowa duma:D

W ten weekend udało mi się opanować i prawie jadłam tak jak powinnam. Już dawno nie miałam pod kontrolą tego co jem, a teraz dzięki Vitali mi się udało... Co prawda w niedziele wieczorem poczułam sie bardzo źle, ponieważ dostałam załamania ze względu na szkołe co poskutkowało sięgnięciem po zakazaną żwność]:> Dzisiaj za to cały dzień czułam ogromne poczucie winy, dlatgo znowu tutaj pisze. Moje wpisy są dla mnie jak coś w rodzaju odnowy, mogę wylać wszystkie moje grzechy, wątpliwości i momentalnie czuję się niesamowicie "lekka". Jutro mam długo lekcje, w tym wf i basen, więc jestem zmuszona do aktywnosci ;)


15 października 2014 , Komentarze (2)

Haaalo! (smiech)

Wiem, długo mnie tu nie było, ale już szybciutko nadrabiam zaległości. Przez wakacje miałam gorsze i lepsze dni, starałam się ćwiczyć, ale nie zawsze mi to wychodziło. We wrześniu poszlam do szkoły z tą samą waga, którą miałam w czerwcu.(szloch) Właściwie to powinnam być zadowolona, że nic nie przytyłam po WAKACJACH, ale ja nie należę do tego typu osób. Jestem raczej ambitna, a nawet za ambitna co często źle się dla mnie kończy, bo chciałabym być we wszystkim idealna, a to oczywiście jest niewykonalne.

                                       


Od końca wakacji minął trochę ponad miesiąc, a ja się czuję jakbym chodziła już do szkoły dwa razy dłużej. W tym roku weszły mi rozszerzenia, a jestem na profilu biol-chem, co oznacza mnóstwo nauki. (kujon)Przyznam, że dopadł mnie mały leń, bo troszeczke nie chce mi się uczyć ani ćwiczyć. Straciłam motywację, za bardzo wmówiłam sobie, że nie wyglądam tak źle jak mi się wydaje. Właśnie dlatego prrzypomniałam sobie o vitali. 


Nie jest łatwo znaleźć czas na ćwiczenia, zdrową diete, nauke, zajęcia dodatkowe i przyjaciól, nie wpominając o najprostszym lenistwie takim jak czytanie ksiażki, tv czy po prostu nic nie robienie. Od teraz zmieniam swoje nastawienie i będę powoli zmieniała swoje życie na nieco lepsze niz jest. Zauważyłam, że moja figura bardzo wpływa na to jak się ucze, zachowuje, jaki mam kontakt z ludźmi itd. Im lepiej wygladam tym jestem szcześliwsza i bardziej zorganizowana, po prostu lepsza we wszystkim. Po co mam odbierać sobie możliwość lepszego i szczęśliwszego życia, skoro wystarczy pare zmian i bum, mam to co chce? Ufff, dość tego pisania, pora wziąć się za siebie!


Za pare miesięcy będę mogła pochwalić się swoimi zdjęciami ;)





17 czerwca 2014 , Komentarze (6)

Poki co dobrze mi idzie:D Dzisiaj cwiczylam.  Motywacja dalej jest ze mna i codziennie wstaje ok 5.20, zeby pokrecic 40 min hula hopem z masażerem i wyjsc z psem na 30 min spaceru (pies) wieczorem jezdze 20 min na rowerku stacjonarnym i skacze ok 8 min na skakance + brzuszki i cw na nogi. Wzielam sie w koncu za siebie! Przeciez samo sie bie zrobi;) Efekty moze nie sa jakies piorunujące,  ale ja sie czuje coraz lepiej.... W niedziele postaram sie dodac pare zdj do porównania. 

Codziennie rano jem owsianke z jogurtem naturalnym i zielona herbata.  Ostatnio bardzo polubilam miod, swietnie zaspokaja moja potrzebe slodyczy. Wystarcza mi tylko 3 lyzeczki dodane do jogurtu naturanego rano, a do poludnia wgl nie mysle o slodkim. 

A teraz tak troche nie w temacie.  Mam pytanie, czy ktos jest aktorem/ aktorka i polecilby mi dobra agencje? 

9 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Dawno nie pisałam, ale po prostu nie miałam czasu. Cały czas miałam jakies wyjazdy. Oczywiście probuje trzymać sie z dała od słodyczysłodyczy;) Powoli cos sie zmienia, juz waze tak ok 1kg mniej. Wiem, ze to niewiele, ale ja widzę różnice. :D

28 maja 2014 , Komentarze (5)

Cos niesamowitego, dzisiaj nie mam ochoty na sodkie :) Postanowiłam 

jeść co 3 godziny. Na razie jest całkiem ok. Jutro wyjeżdżam w gory, dlatego dzisiaj nie mam prawie na nic czasu. Trzymajcie sie ;*