Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wieczna ofiara efektu jojo, ex-bulimiczka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9210
Komentarzy: 283
Założony: 25 grudnia 2011
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jablkozcynamonem

kobieta, 38 lat,

174 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 kwietnia 2015 , Komentarze (14)

Ostatnio jestem ciuchlandową zakupoholiczką. I czuję że powoli osiągam poziom mistrzowski:) Wczoraj udało mi się kupić trzy świetne rzeczy za całe 6 zł (razem tyle kosztowały) Najbardziej zadowolona jestem z zielonej sukienki, ponieważ nie miałam jeszcze ciucha, który tak pięknie by się układał na biuście.No i jest praktycznie nowa. Ma jeszcze sznureczek od metki z takim plastikowym logo. Opróćz tego krótka kiecka, którą zamierzam nosić jako tunikę i bluzka- mgiełka. Moje rajstopy wiecej kosztują, hehe. Takie zakupy to ja mogę robić;

20 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Należę do osób mających w życiu wiele zainteresowań, którym oddawały się bez reszty, a te pasje następowały po sobie cyklicznie. Ostatnio mam bzika na punkcie szlifowania języka angielskiego, do którego mam chyba jakiś wybitny antytalent, ponieważ całe życie jestem na poziomie intermediate. Nieważne ile czasu mu poświęcam, ile czytam, oglądam czy mówię i tak odkąd skończyłam liceum rozumiem tyle samo, tak samo się wysławiam.

Od jakiegoś czasu namiętnie oglądam porady jak się efektywnie uczyć. Są to filmy nagrywane przez poliglotów, native speakerów i specjalistów od efektywnej nauki. Próbuję, zachowując przy tym resztki zdrowego rozsądku, wcielić w życie ich rady.

Najbardziej bolesną jest uczenie się na pamięć całych zdań a nawet dłuższych tekstów. Masakra.  

Oglądam bardzo dużo po angielsku. Głównie są to moje ulubione seriale, które znam już dobrze, więc łatwo mi zrozumieć dialogi, ponieważ wcześniej wiedziałam o co chodzi. Wyjątkami są dwa nowe, które oglądam na bieżąco ; "The Royals" i "Jane the Virgin".

Szukam książki, którą mogłabym czytać. Takiej, która nie jest zbyt wyrafinowaną klasyką, ale też nie ma w niej slangu i dziwnych sformułowań zaśmiecających później mój mózg, ponieważ mam niesamowitą zdolność zapamiętywania wyzwisk, przekleństw i innych nieprzyzwoitych określeń;)

Piszę też pamiętnik po angielsku. O dziwo, łatwiej mi być szczerą przed samą sobą, kiedy przedstawiam swoje myśli w obcym języku. Przetestowane już na rosyjskim.

Jeśli chodzi o odchudzanie, dzisiaj tylko 1300kcal, 40 minut z Carmen Electrą. Szalone, ale chciałam spróbować, może przestanę się ruszać jak kłoda po jej striptiz aerobikach i innych takich. Dodatkowo 20 minut jogi z Kino McGregor.

14 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

Ostatnio spożywam ok 1800 kcal. Nie chcę się głodzić, ponieważ się boję, że doprowadzi to do obżarstwa z znów popłynę. Wczoraj ćwiczyłam przez 70 min (stretching, joga, mel b). Dzisiaj zrobiłam sobie przerwę i tylko byłam na spacerze.

W nocy naszło mnie na oglądanie komedii romantycznych (od 22 obejrzałam "Pretty Woman", "Dziewczynę z Alabamy" I "Dziennik Bridget Jones), więc jestem totalnie niewyspana i zaraz się chyba położę. Sama nie wiem, skąd u osoby skądinąd lubiącej ambitne kino taka potrzeba. Hmmm, może to staropanieństwo?;)

13 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

Pora chyba wziąć się do roboty i wyrzucić ze znajomych osoby, które od miesięcy albo nawet lat są nieaktywne. Mam sporo takich osób na liście. Ale chęci brakowało, żeby posprzątać. Jeśli czytasz mnie mimo, że u Ciebie hulają pajęczyny, daj znać;)

13 kwietnia 2015 , Komentarze (12)

Bardzo nakręciłam się na jogę. Zwłaszcza po tym jak się naoglądałąm w internecie dziewczyn, które ćwiczą. Są idealnie umięśnione, nie napakowane, ale smukłe, a ich ciała są przepiękne.  Moją nową idolką jest Kino McGregor:

13 kwietnia 2015 , Komentarze (10)

Coś mnie naszło i postanowiłam przed snem zrobić sobie ralaksacyjną sesję jogi. Tak ok 20 min. Skończyło sie na 70 min jogi i 20 minutowym stretchingu dla zaawansowanych Aż się sama zdziwiłam, że dałam radę. Czuję się wspaniale. Mam nadzieję, że jutro nie będę jednym wielkim zakwasem.

3 kwietnia 2015 , Komentarze (20)

Od kilku dni jem normalnie, ćwiczę z Mel B. Świetna jest. Chyba tylko ona może mnie zmotywować, a dzięki jej gadaniu czas szybko mija. Od czasu do czasu bawię się w uprawianie jogi, bo bardzo chciałabym znów zrobić szpagat.

Przeglądałam swoje stare zdjęcia na kompie i nie wierzyłam, że to ja. 

Nadal nie czuję się jakoś specjalnie brzydka, ale gdzie ja miałam oczy przez ostatnie lata. Jak mogłam sobie pozwolić na utratę dawnego wyglądu. Rozumiem, zmarszczki są nieuniknione i raczej nie mamy na nie wiekszego wpływu. Ale na sylwetkę wpływ mamy znaczny. I to właśnie muszę odzyskać. Muszę znów stać się panią własnego ciałą i sprawczą osobą. Co zaprocentuje zapewne w innych dziedzinach życia.

Obiecuję sobie też, że będę się regularnie uczyła angielskiego. Skończyło się na nałogowym oglądaniu "Friends", "Dwóch i pół", "Californication" i "The Royals". Bez lektora i napisów. To plus. Ale nie wiem, czy to, czego sie nauczyłam można mówić bez cenzury;)

29 marca 2015 , Komentarze (25)

W ostatnim tygodniu przegrywałam z kretesem walkę z kilogramami, a przede wszystkim - ze sobą. Przez cały czas miałam depresyjny nastrój, odczuwałam brak sił na cokolwiek. I straszny głód, emocjonalny głównie. Kończyło się na tym, że ok 20 każdego dnia szłam do sklepu, kupowałam mnóstwo jedzenia i za jednym posiedzeniem zjadałam ze 2000 kcal. Dopiero po takim obżarstwie  zaczynałam czuć ulgę, przybywało mi też energii. Najdziwniejsze jest to, że moje ostatnie kompulsy można nazwać "rybnymi", bo podstawą były, oczywiście tuczące, sałatki np z pstrągiem, łososiem, tuńczykiem, dania z owocami morza, kanapki z rybami różnymi, curry rybne, noo, wszystko co kiedyś pływało. W ogóle nie jadłam mięsa, a rybne grzechy przegryzałam mm'sami i ptasim mleczkiem.

Mam do siebie straszny żal, że znowu poległam. Brzuch od tego mam jak balon. Przytyłam w udach. I ogólnie mi ciężko. Nie tylko psychicznie, ale też fizycznie. Kilka razy udało mi się poćwiczyć jogę. Niestety, sprawność już nie ta. 

Muszę wrócić na normalne tory. A było już tak dobrze...

16 marca 2015 , Komentarze (16)

Przez chorobę zaniedbałam ruch. Ostatnio nie ćwiczyłam wcale. Kiedyś regularnie (no, w miarę) biegałam , jeździłam na rowerze, chodziłam na zajęcia jogi. Teraz nic. Pora to zmienić. Zastanawiam się nad rozpoczęciem ćwiczeń z Chodakowską lub Mel B. O ile nudne gadanie tej pierwszej działa mi na nerwy to po obejrzeniu wielu metamorfoz na fb jestem skłonna uwierzyć, że to działa. A może Wy polecicie jakieś treningi dostępne online?

9 marca 2015 , Komentarze (20)

Rzadko przyglądam się sobie w lustrze, ale dzisiaj jakoś tak postanowiłam to zrobić. Nałożyłam spódnicę i srebrną dość obcisłą bluzkę. Patrzę na swoje odbicie i co widzę? Całkiem niezłe, dość zgrabne nogi. Biodra w porządku. Ramiona OK. I wieeeelki, wylewający się brzuch. Myślę, WTF? Zawsze miałam płaski, uroczy brzuszek i ogromniaste biodra oraz uda, a tu proporcje się diametralnie zmieniły! Ja się tak nie bawię. Gdzie moja sylwetka klepsydry? No gdzieeee?

Macie jakieś pomysły, co mogło się stać. Hormony czy co? Bo nie mam pojęcia, co mogło spowodować dość wyraźną zmianę proporcji.