Dzień dobry!
Pomimo znacznej utraty wagi, moje ciało się do końca nie przystosowało. Znacie może jakieś skuteczne ćwiczenia na pozbycie się brzucha, boczków...i na wysmuklenie ramion?
Będę wdzięczna za każdy komentarz :)
Znajomi (13)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1980 |
Komentarzy: | 37 |
Założony: | 2 grudnia 2013 |
Ostatni wpis: | 13 czerwca 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Dzień dobry!
Pomimo znacznej utraty wagi, moje ciało się do końca nie przystosowało. Znacie może jakieś skuteczne ćwiczenia na pozbycie się brzucha, boczków...i na wysmuklenie ramion?
Będę wdzięczna za każdy komentarz :)
Witajcie... ponownie.
Jestem okropna. Odchudzanie mi nie idzie. Zdrowe odżywienie ustąpiło miejsce stresowi, a rower nic a nic nie chce mi pomóc. Robię dziennie po 30-50 km, ale efektów... brak. Udało mi się za to przytyć kilogram, jak nie dwa. Nie jest to pozytywne. Wolałabym, żeby był spadek wagi niż wzrost. No, ale cóż zrobić?
Nie wiem jak tym razem zacząć. Cel, który sobie obrałam w kwietniu sięgał końca lipca. Co się z tym wiąże- wyprawa na Woodstock. Z moją porażką za nic nie będę mogła założyć krótkich spodenek, a tym bardziej kostiumu.
Nie mam zielonego pojęcia, do jakich ćwiczeń się zastosować. Zresztą... ja i ćwiczenia to para nie do połączenia.
Tak, dopadł mnie lekki kryzys i zwątpienie.
Może Wy macie jakieś wskazówki czy podpowiedzi?
Po woli zaczynam wątpić w sukces, tak więc odpuściłam sobie w bieżącym tygodniu trochę. Pomińmy fakt, że święta, co wiadomo, też swoje robi. Prze zwątpienie moja waga zaczęła znowu się podnosić i tak się non stop waha między jednym a drugim zdaniem. Nie wiem, może gdy nadejdzie ładna pogoda, moja motywacja jak i chęci się polepsza? Póki co trwają ostre negocjacje o wygrzebanie rowerka stacjonarnego z piwnicy. Zobaczymy, co przyniesie ze sobą wtorek ;) Dieta w ciągu dalszym się nie zmienia, niekiedy zjem więcej niż zazwyczaj, ale to sporadycznie.- w tym przypadku nie jestem na aż tak przegranej pozycji.
Tak czy siak, życzę wam sukcesów :D Jestem pewna, że sobie poradzicie z obranym celem ;)
Ten tydzień sobie pofolgowałam. Nie trzymałam się ani diety, ani nie rozpoczęłam ćwiczeń w ciągu dalszym. Prawda jest taka, że próbowałam. Jednak ja i ćwiczenia to dwie różne bajki- nie potrafię zrobić jednej pompki, za ciężko. Dlatego postanowiłam, gdy tylko mój portfel uzupełni zapasy, wykupuję karnet na siłownię ;) Byłam nawet wypytać o szczegóły, dzięki czemu mogę stwierdzić, że pod okiem doświadczonej osoby z pewnością pójdzie mi lepiej niż w domu przed komputerem ;) Póki co, niecierpliwie oczekuję wyprawy na siłownie. Zanim to nastąpi, tak czy siak trzeba zacząć się ruszać. Codzienne spacery ze szkoły do domu są przyjemną częścią dnia i pomocną w odchudzaniu ;)
Zobaczymy, co kolejny tydzień przyniesie. Nie licząc dnia dzisiejszego (impreza urodzinowa przyjaciółki), zbieram tyłek i biorę się za siebie tak poważnie, jak w pierwszym tygodniu, gdy udało mi się coś zrzucić ;)-
Dwa tygodnie za mną, a ja nadal na początku
Ten tydzień był mniej zdrowy i mniej ruchliwy. Masa nauki, projektów i innych ważnych bądź mniej rzeczy. Aczkolwiek mimo mojego zaniedbania diety jestem zadowolona, gdyż moja waga nadal wskazuje 66,3 kg. Bałam się, że nadrobię straty, ale na szczęście się tak nie stało ;) Ten tydzień będzie nieco luźny, mnóstwo czasu wolnego, a co za tym idzie, więcej ruchu i mniej jedzenia, jeśli już, to wyłącznie zdrowego, do którego mam słabość ;)
Pierwszy tydzień za mną, a na wadze kilogram niej :D Jestem niesamowicie zadowolona i dumna z siebie. Jeszcze nigdy tak długo nie odżywiałam się regularnie i co najważniejsze zdrowo ;) Zaczęłam również ćwiczyć. Jedynie na w-fm gdyż czas mi na to nie pozwala, a szkolna siłownia w niczym mi nie przeszkadza ;)
Oby tak dalej. Zobaczymy co kolejne dni przyniosą :)
Dzisiaj trochę sobie poszalałam, jeśli chodzi o jedzenie. Jako iż nastał poniedziałek, dzień szkolny, nie miałam zbyt dużo czasu na zakupy, więc na drugie śniadanie jak i obiad w kilka zgrabnych minut stworzyłam to, co było pod ręką. Nie było zdrowo, ale sam fakt, że przez ostatnie dwa dni jem mniej i bardziej regularnie mnie pociesza. Na jutro z pewnością przygotuję jadłospis, aby było w porządku ;)
ŚNIADANIE
KAWA ZBOŻOWA
GRZANKI Z MASŁEM
II ŚNIADANIE
BUŁKA PARYSKA Z MASŁEM I WĘDLINĄ ORAZ POMIDORKIEM
KALORYCZNY SOK GREJPFRUTOWY
OBIAD
RYŻ W BULIONIE
Nie będę tu rozpisywać poszczególnych kalorii, gdyż mam je wszystkie spisane w zeszycie oraz wstyd się przyznać. Nie spodziewałam się że bułka jak i ryż mogą mieć w sobie ponad 300 kcal. No cóż, z każdym dniem będzie lepiej ;)
Dzień 1 już w połowie za mną. Mimo początkowego głodu po skromnym śniadaniu wytrwałam. Gdzieniegdzie przewinęło się kilka precelków, ale ciężko zmienić nawyki z dnia na dzień. Najbardziej zszokowała mnie bardzo niska ilość kalorii. Nie sądziłam, że w sytym obiedzie kryje się tak mało liczb. Jestem zaskoczona i to bardzo mile. Przede mną kolacja... nie mam weny, co by na nią wykombinować? A tym bardziej na drugie śniadanie do szkoły. Może jakieś pomysły?
ŚNIADANIE
2 GRZANKI- 116 KCAL
MASŁO- 37 KCAL
II ŚNIADANIE
BELRISO- 212,4 KCAL
ZIOŁA MNICHA- 0,2 KCAL
OBIAD
ZIEMNIAKI- 167G- 134,4 KCAL
WARZYWA- 63G- 35,9 KCAL
RYBA- 138G- 56,7 KCAL
ZIOŁA MNICHA- 0,2KCAL
RAZEM: 536,1 KCAL
Nie będę wdawać się w szczegóły co jakiego rodzaju, gdyż nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że zaczynam walczyć i jest w tym również wasza zasługa ;) Nawet jedno słowo otuchy potrafi zmotywować do działania. Dziękuję ślicznie za komentarze i do zobaczenia ;) Tym razem na prawdę.
Tymczasem lecę na pierwsze ćwiczenia- o,tak. Już czuję te zakwasy.
Leniwa sobota niewypałem. Miało być zdrowo, a wyszło jak zawsze. Jednak kto przewidział, że sukcesy matematyczne zaowocują przepysznym sushi jak i tłustszym obiadem .-.? No nic. Nie wyszło, ale to nie koniec świata. Jutro niedziela- zaczynamy zmiany. Wprowadzamy lekkie posiłki jak i krótkie ćwiczenia ;) Małymi kroczkami do celu, aż się uda ;)
Chciałam podziękować za komentarze, pomogły. Najprawdopodobniej zacznę swoje ćwiczenia z Chodakowską, a z czasem dołożę coś nowego, gdy moje leniwe ciało się przyzwyczai do nowego trybu ;)
Do jutra ;)
Witajcie ;) Po raz enty mam postanowienie, aby się za siebie wziąć i pozbyć się przy tym nadmiaru kilogramów, które nieustannie mi towarzyszą. Niestety kilka razy podchodziłam do diet i ćwiczeń, jednak po krótkim czasie to się kończyło.
Tym razem jestem pewna ;) Musi się udać, muszę wytrwać. Mimo braku czasu postaram się poświęcić te kilkadziesiąt minut dziennie na ćwiczenia.
Niestety nie wiem od czego zacząć. Mel B? Ewa Chodakowska? Ktoś inny? Zależy mi na skutecznych ćwiczeniach, więc pytam was o zdanie. Może któraś w pań zechce doradzić ;)?