Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

#foodlover #catlover #bookocholic

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3193
Komentarzy: 46
Założony: 28 października 2020
Ostatni wpis: 12 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kokosowa1988

kobieta, 36 lat,

165 cm, 65.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 listopada 2020 , Komentarze (16)

Witajcie :)

Tak jak w tytule, na wadze brak spadków, ale po ubraniach widzę, że trochę schudłam. Mam kilka takich ''testowych'', za małych więc dla mnie to dość miarodajny wskaźnik w myśl zasady ''trenera oszukasz, nawet siebie oszukasz.. ale legginsów nie oszukasz'' :D Oczywiście cieszę się, daleko mi do panikowania z tego powodu, bo przecież cyferki to sprawa drugorzędna, ale zastanawiam się jak to możliwe? Odpowiedź, że to mięśnie się zbudowały nasuwa się sama, tyle że będąc na deficycie podobno nie jest to możliwe. Poza tym moje treningi to głównie tylko pilates i gumy oporowe, niby to zawsze jakieś obciążenie, ale chyba nie aż takie żeby coś zbudować w tak krótkim czasie (ok. 2 tygodnie)? Macie podobnie? Może ktoś zna wyjaśnienie tej zagadki? ;)

31 października 2020 , Komentarze (13)

Witajcie wieczorową porą :)

Jak w tytule, mały spadek jest. Jak na kilka dni według mnie całkiem niezły - 0,6 kg, ale też specjalnie się tym nie ekscytuje, to pewnie głównie woda. Ogólnie będę starała się zbytnio nie skupiać na cyferkach. Kiedyś skrupulatne  liczenie kalorii, makr i codzienne ważenie doprowadziło mnie do małej obsesji, co na pewno nie jest zdrowym podejściem, więc wolałabym tego uniknąć. Najważniejsze jest dla mnie zachowanie zasad diety dla PCOS, głównie niski indeks/ładunek glikemiczny. Co do mierników efektów to bardziej niż na spadku wagi wolę skupić się na efektach wizualnych w lustrze. Oczywiście te zdrowotne również są dla mnie ważne. Kilka dni przemyślanego jedzenia i już widzę poprawę w samopoczuciu. Zniknęła ospałość (zwykle dopadała mnie po większej ilości węgli), mam więcej energii i potrzebuję mniej czasu na obudzenie się po wstaniu z łóżka. To znak, że poziom cukru i insuliny zaczął się regulować. Oby tak dalej :)

Menu na jutro:

I. szakszuka, awokado 

II. owsianka na mleku kokosowym z malinami i masłem orzechowym

III. makaron z czerwonej soczewicy z kurczakiem i warzywami

IV. sałatka z komosy ryżowej, cieciorki i warzyw

Trzymajcie się!

28 października 2020 , Komentarze (5)

Witajcie :)

Dzień zaliczam do udanych pod względem diety i aktywności. Jedynie z wodą miałam jak to często u mnie bywa problem, ale jeszcze zdążę nadrobić. Tak na marginesie, herbaty też wliczacie do bilansu płynów? Na logikę to też płyny, ale naczytałam się kiedyś że kawy i herbaty nie wliczamy, bo odwadniają. Nie wiem ile w tym prawdy, bo wiadomo jak to jest z tymi newsami z internetu ;)

Menu z dziś:

I. omlet z pomidorkami koktajlowymi i kozim twarożkiem

II. wege gulasz z cieciorki i warzyw, komosa ryżowa

III. 3 kromki razowca z masłem, szynką i ogórkiem

IV. grillowana pierś z kurczaka, komosa ryżowa, warzywa na parze z sosem orzechowym

Aktywność: 1,5 h spaceru w szybkim tempie

Plan na dzisiejszy wieczór: 

Książka idealnie wpisuje się w klimat ostatnich dni :(

Trzymajcie się. 

28 października 2020 , Komentarze (12)

Witajcie Dziewczyny i Chłopaki :)

Postanowiłam założyć pamiętnik, bo potrzebuje solidnego kopa, a podobno w kupie siła. Niby motywacji mi nie brakuje, ale niestety z realizacją założeń bywa różnie. Niby działam, ale często na pół gwizdka, a do tego jestem mistrzynią wymówek. ''Co se schudnę to se zgrubne'' - to zdanie idealnie opisuje moje zmagania z odchudzaniem ;) Mam nadzieję, że regularna (oby!) spowiedź tutaj była moją dodatkową motywacją. 

Jeśli chodzi o założenia to przede wszystkim, z uwagi na PCOS, dieta z niskim ładunkiem glikemicznym. Co do aktywności to stawiam na marsze, pilates i ''dywanówki'' z gumami oporowymi.