Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolinasdz

kobieta, 31 lat, Warszawa

173 cm, 56.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 marca 2014 , Komentarze (28)

Mam dla Was 3 dobre wiadomości :) 

Po 1. ZALICZYŁAM KOMISA , cieszę się bardzo, nie zaliczyło chyba 8 osób na około 60 którzy podchodzili

Po 2. Wczoraj miałam zaliczenie z anatomii do którego długo się przygotowałam, ja miałam wybrać kopertę z zestawem dla około 50-60 osób, ale chyba nie wybrałam najgorzej, miałam 38 punktów na 40 :))

Po 3. Podjęłam nową współpracę blogową i właśnie wczoraj otrzymałam paczkę :)

Dostałam mnóstwo sojowych produktów (bogatych w białeczko :D) i wszystko co dzisiaj zjadłam, przygotowałam właśnie z nich. Umówiłam się, że wstawię na swojego bloga około 10-15 przepisów oczywiście dodanych na przestrzeni czasu. Dzisiaj przygotowałam już...5 ! Przygotowuję mniejsze porcje albo po prostu robię coś na 2 dni. Poza tym większość z tych produktów ma termin przydatności do połowy czerwca, mam czas.

śniadanie :

placki z serka wiejskiego z papryką, czerwoną cebulką ,szynką sojową z sosem jogurtowo-bazyliowym

+ jabłko, grapefruit

Posiłek 2.

omlet z 1 jajka z wędzonym tofu i brokułem

3 placki/kotlety brokułowe z mozzarellą i wędzonym tofu

obiad:

kotlety z kiszonej kapusty z pieczarkami i tofu z sosem bazyliowym (tym ze śniadania), zjadłam 6 takich kotletów ,ale na fotce tylko 3, wyszły przepyszne!

+ marchewka

miseczka kapuśniaku wegetariańskiego (z kiełbasą sojową)

podwieczorek :

miseczka (około 100 g lub trochę więcej)prażonego słonecznika

Trochę się źle czuję, bo w poniedziałek po aerobiku wyszłam cała mokra na ten wiatr, od razu rozbolała mnie głowa, dzisiaj pół dnia w kuchni na przemian z łóżkiem :)

Mykam, bo jutro mam zaliczenie z histologii i praktyczny z anatomii, a właśnie jestem w trakcie robienia notatek z dzisiejszych wykładów na których mnie nie było.

Trzymajcie się! :)

Aaa i standardowo, przepisy pojawią się na moim blogu - LINK.

Dzisiaj wstawiłam tam tylko spis produktów, które otrzymałam od firmy :)

15 marca 2014 , Komentarze (29)

Hej, 

nie wiem jak poszedł mi egzamin komisyjny, niby pytania się powtórzyły, ale dostaliśmy o wiele mniej czasu i gdy Pani ogłosiła, że za 5 minut kończymy egzamin, ja byłam w połowie, z resztą nie tylko ja! Czekam więc  do wtorku na wyniki i na pewno zdam Wam relacje, dzięki za trzymanie kciuków :)

Na weekend wróciłam do domu, bo miałam wizytę u lekarza, cały dzień siedzimy z mamą leniwie i gadamy. Co zjadłam? 

niskowęglowodanową pizzę na cukiniowym spodzie z serem, szynką i pieczarkami

niskowęglowodanową pizzę na cukiniowym spodzie z kurczakiem, papryką i mozzarellą

placuszki z serka wiejskiego z jabłkiem

grillowana cukinia z fetą, prażonymi pestkami dyni i słonecznika

grillowany kurczak z gruszką i prażonymi orzechami włoskimi

A dla mamy przygotowałam: 

grillowanego kurczaka z duszonymi pieczarkami, ogórkiem, dressingiem miodowo-musztardowym i prażonymi pestkami

Wydaje się dużo, ale zdjęcia są robione z bliska, naprawdę robiłam wszystko na mniejszą porcję. 

Dodam przepisy na mojego bloga w najbliższym czasie :) Oto link: www.feeleat.blogspot.com

Doszła moja bluza Misbhv, mogłam chyba wziąć większą... (z góry przepraszam za brudne lustro, nie wiedziałam, że takie jest :))

12 marca 2014 , Komentarze (14)

Cześć, dodaję wpis na szybko i mykam do szkoły.

Wiele z Was pytało jak zrobiłam pełnoziarnistą pomidorowo-paprykową tortillę z poprzedniego wpisu, dodałam już post z przepisem, oto LINK

Dzisiaj o 17 mam egzamin komisyjny, czuję się tak niepewnie, mogę już mieć chyba ten  warunek, bo mam dość martwienia się o to i chcę już to chociaż na ten rok zakończyć, ale trzymajcie mimo wszystko kciuki. 

Lecę na wykład, wracam do domu, powtórzę informacje na egzamin i pójdę jak na skazanie. 

Trzymajcie się! :)

9 marca 2014 , Komentarze (17)

Dzisiaj wstałam o 6, do 12 czytałam książkę, trochę posprzątałam, przygotowałam sobie na jutro na uczelnię jedzenie, bo mam zajęcia 12 godzin (tylko jedną przerwę, w czasie której biegnę na aerobik), więc muszę zabrać ze sobą aż 4 posiłki. Potem poszłam na zakupy i z koleżankami na 3-godzinny spacer na Powiśle :)

Dzisiaj pojadłam, między innymi dlatego nie lubię weekendów!

śniadanie:



Omlet z camembertem i pomidorami

miska domowego musli z jogurtem, jabłkiem i połową banana

II śniadanie:



orzeszki z fasoli jaś

+ miseczka zwykłej ugotowanej fasoli (miałam zrobić z niej coś ciekawego, ale ją zjadłam :D)

obiad:




pełnoziarnista tortilla paprykowa z makrelą

+ pomarańcza

kolacja:




pół papryki, 2 marchewki, surówka z kapusty pekińskiej, sałatka z makreli, 100g serka białego  z rzodkiewką i jogurtem naturalnym

Poczytam książkę przy herbacie i wezmę się za naukę, trzymajcie się :)

8 marca 2014 , Komentarze (6)

Cześć,
znowu nie miałam za bardzo czasu przez cały tydzień, mam taki ciężki plan zajęć, na szczęście tylko na 7 tygodni, potem odpadają mi niektóre zajęcia.
Czuję, że ten semestr będzie równie ciężki jeśli chodzi o anatomię i histologię, ale mam też fajne nowe zajęcia, np. z chowu zwierząt egzotycznych.
Wczoraj widziałam się z koleżanką z poprzedniego kierunku, czyli dietetyki, dzisiaj miałam iść do kina na Kamienie na szaniec, ale kurcze!!! Dostaliśmy rachunek za wodę 564 zł i załączam tryb oszczędnościowy. Załamałam się tym rachunkiem, bo nie myślałam, że aż tyle jej używamy,a przecież nic nam nie kapie i nie przecieka. Ehh...

W tym tygodniu byłam pierwszy raz w tym roku na rolkach, co prawda tylko pół godziny, bo tylko tyle czasu miałam, było zimno i trochę ciężko, ale mimo wszystko było super! :)
Nie robiłam na bieżąco zdjęć posiłków, mam tylko parę :



sałatka z kiwi, mozzarellą i prażonymi orzechami pinii



gotowana fasola biała, mandarynka duża, jabłko, 1/2 banana



jajka sadzone, trochę gotowanej fasoli, warzywa



sałatka z buraków, mozzarelli z prażonymi orzechami pinii



sałatka z pomidorów i bazylii z orzechami

Muszę pozużywać rzeczy zalegające w szafkach, czyli fasole, makarony, ciecierzycę i przetwory, dlatego często jem zwykle gotowane warzywa strączkowe:)

Przepisy na sałatki pojawią się na moim blogu kulinarnym KLIK
Pochwalę się, ostatnio miałam moje pierwsze pół miliona wyświetleń! :)

Wiem, wiem MUSZĘ oszczędzać ,ale jeszcze dzisiaj zamówiłam sobie bluzę! Zaoszczędzę na jedzeniu zużywając zalegające produkty.. jakoś :)
http://misbhv.com/nasty-hoodie.html  


Mykam poczytać książkę i pobuszować w sieci w poszukiwaniu fajnych przepisów do wypróbowania jutro :)
Edit :właśnie napisała koleżanka, że zaraz wpada, zmiana planów :)

3 marca 2014 , Komentarze (14)

Dzisiaj jestem na uczelni od 8 do 20, mam jedno okienko, właśnie wróciłam do domu i miałam chociaż czas na przygotowanie normalnego obiadu.

Wczoraj poszłam do koleżanki, przywiozła dla mnie książkę - ''Karuzela uczuć'',  czytałam przed zaśnięciem i płakałam ze wzruszenia haha ale już tak mam, nawet niektóre reklamy w TV mnie wzruszają...

śniadanie:



jabłko, mandarynka, 1/3 banana
jajecznica z 4 małych jaj z pieczarkami, szynką drobiową, szczypiorkiem i bazylią
dodatkowo: z 2 łyżki prażonych pestek słonecznika

Potem pojechałam na anatomię, nie mogłam się już doczekać tego wykładu, bo... yy... tęskniłam za uczelnią, a dzisiaj był pierwszy dzień nowego semestru.

Teraz okienko, czyli przygotowałam i zjadłam obiad :



zupę krem z pomidorów z przyprawami curry z mleczkiem kokosowym



filet z jakiejś ryby (nie wiem jakiej, dostałam od mamy) w ziołach i z prażonymi migdałami
marchewka, brokuły

obiad 2 ( przygotowałam do zabrania na uczelnię) :



pierś z kurczaka z warzywami curry

kolacja (na uczelni):


serek wiejski lekki, marchewki

Zaraz muszę wychodzić,postanowiłam sobie, że pójdę na nogach, pewnie będę szła z godzinę. Pierwszy raz mam ćwiczenia z genetyki, nie mam pojęcia co będziemy robić, dlatego się tak cieszę na coś nowego, chociaż kiedyś z Łodzi na Uniwersytecie Medycznym przeprowadzałam elektroforezę DNA, było nawet fajnie, ale nudno. Potem wykłady, a jak wrócę i nie będę padnięta to pójdę biegać. Mam trochę rzeczy do zrobienia, no i... muszę przeczytać książkę, tak mnie wciągnęła! Zawsze zostaje pokręcenie hula-hopem przed spaniem :)

2 marca 2014 , Komentarze (11)

Dzisiaj fotomenu trochę inaczej, nie robiłam typowych zdjęć posiłków, miałam dzisiaj cały dzień wolny, więc przygotowywałam i próbowałam nowych (i nie tylko) rzeczy, fotografowałam je na mojego bloga kulinarnego. Dodam więc sporo zdjęć, bardzo małych porcji :)

śniadanie :



domowa pełnoziarnista żytnia maca z pasztetem paprykowym, pomidorem i cebulą/szczypiorkiem



omlet biszkoptowy, który smakował jak jabłecznik, z jabłkami i cynamonem, pycha!
+ jedno jabłko

II śniadanie :



placki twarogowo-kokosowe
+ jedna marchewka, duża garść wyłuskanych, nieprażonych i niesolonych orzechów ziemnych

obiad:



omlet z cukinią i pomidorem



surówka z marchewki i jabłka



surówka z kapusty kiszonej

kolacja:




ser biały z jogurtem, rzodkiewką i szczypiorkiem, orzechy ziemne, sznurek z wędzonego sera, papryka, pomidorki cherry, marchewka

dla mojego brata przygotowałam na obiad kurczaka curry z mleczkiem kokosowym, muszę tylko dogotować jeszcze ryż :)



Dzisiaj prawie nic nie robiłam, posiedziałam trochę w kuchni, pomalowałam paznokcie, porozwiązywałam krzyżówki, poczytałam książkę, byłam się przejść i w sklepie i tak mi mija ten nudny i leniwy dzień. Zaplanowałam sobie rolki, ale jest mokro na ulicach (nawet nie wiem czemu, przecież nie pada?), do tego cały dzień za oknem jest tak ponuro, chcę słońce! umówiłam się na wieczór z koleżanką, może pójdę wcześniej spać, bo jutro mam pierwszy dzień na uczelni - od 8 do 20, więc pewnie 3 posiłki będę musiała zabrać ze sobą. Zaopatrzyłam się już w nowe pudełka śniadaniowe, bo skoro chcę chodzić na WSZYSTKIE wykłady, będę dużo więcej czasu spędzać w szkole, niestety, a nie chcę jeść na stołówce, często nie mogę nic dla siebie wybrać.
Muszę poprzypominać sobie angielski, 2 lata nie miałam styczności z tym językiem, czuję, że się uwsteczniam, a przecież po studiach chcę wyjechać i muszę znać dużo języków, angielski musi być perfekcyjny. Teraz zamiast niego mam łacinę, niekoniecznie tylko medyczną, potem wchodzi mi angielski, no ale niestety TYLKO medyczny, dlatego dużo muszę robić sama, żeby potem nie być na siebie zła, zaraz poszukam najlepszej książki według opinii z internetu i postaram ją sobie załatwić. Przywiozłam też z domu jakieś książki i staram się codziennie coś czytać, tylko dla średnio zaawansowanych są często łatwe, a dla zaawansowanych za trudne. Muszę chyba i tak lecieć od postaw, mimo, że wydaje mi się , że sporo pamiętam. Okk to lecę, trzymajcie się! :)

LINK  do bloga, pojawią się przepisy z dzisiejszego fotomenu kiedyś tam :)

27 lutego 2014 , Komentarze (13)

Fotomenu jest z wczorajszego dnia :)

śniadanie : 

drugie śniadanie : 


obiad:


kolacja:


szklanka maślanki, ser biały, ogórki, papryka, rzodkiew + spora miska prażonych pestek słonecznika i kawałek sera Brie

Wczoraj nic nie robiłam, cały dzień bardzo bolał mnie brzuch i kręgosłup, więc siedziałam i czytałam książkę, a w przerwach rozwiązywałam krzyżówki. Udało mi się namówić mamę, która nienawidzi Warszawy (w przeciwieństwie do mojego taty, który ją uwielbia), żeby jechali ze mną jutro, zostali u mnie na noc i wrócili sobie w sobotę, dlatego dzisiaj biorę się za pakowanie i jutro jedziemy :)) Chciałam iść z nimi gdzieś na starówkę na spacer, do kina, może na łyżwy i poszłabym na sushi :) Już od poniedziałku powrót na uczelnię, w poniedziałki i wtorki mam zajęcia od 8 rano do 20 wieczorem... dodatkowo w poniedziałek mam okienko, które zapełniłam sobie aerobikiem, także będzie naprawdę intensywny dzień! Mam sporo wykładów, mało ćwiczeń, ale od tego półrocza mam postanowienie, żeby chodzić na większość wykładów, bo w sesji odczułam, że tego nie robiłam. 
Na śniadanie dzisiaj zrobiłam sobie gofry gryczane, chyba pierwszy raz, polałam je lekko syropem z agawy i dawno takich pyszności nie jadłam! Lecę posprzątać, ogarnąć się, zrobić drugie śniadanie i się pakować :) Miałam pojeździć na rowerku stacjonarnym ,ale tak strasznie boli mnie brzuch...

25 lutego 2014 , Komentarze (21)

Cześć!
Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, bo tak długo mnie nie było!
Postanowiłam napisać, mam chwilę wolnego czasu, a już przymierzałam się do tego od paru dni! Sesja się skończyła, było dużo stresu (nie mam połowy włosów). Przez miesiąc wstawałam rano i mój dzień był podporządkowany nauce do 3 w nocy, zdarzało się tak, że nie kladłam się spać wcale albo umawiałam się z koleżankami na wspólną naukę, bo dzięki temu nie chciało się tak spać. Mam nadzieję, że tak wyglądać będzie tylko ten rok. Trochę zawaliłam bloga, bo mniej gotowałam. O ruchu nie było mowy, dodatkowo późne posiłki i większe. Dobrze, że już po, wróciłam do domu na parę dni i ułożyłam sobie nowe cele i postanowienia, tzn oczywiście powrót do regularnego ruchu : w domu korzystałam z rowerka stacjonarnego (45 minut dziennie), raz wyciągnęłam tatę na biegi, dzisiaj byłam biegać sama, chociaż jestem trochę zła, bo trasę, którą robiłam w 29 minut podczas regularnych treningów, dzisiaj zrobiłam w 41, więc jest naprawdę sporo pracy przede mną! Przez parę dni robiłam zdjęcia niektórych posiłków, oto one:

śniadania :

gotowana ciecierzyca, owoce



gofry owsiane z owocami (są na blogu)



moja jedna z ulubionych jajecznic - z wędzoną piersią z kurczaka, cebulą i pieczarkami


placki na maślance z prażonymi jabłkami (są na blogu), owoce

drugie śniadania:



po dwa ciasteczka bez cukru i mąki 1) z bananem 2) z jabłkiem i cynamonem( te z jabłkiem są już na blogu), orzechy ziemne, prażone w piekarniku migdały



placki amarantusowe (są już na blogu)

obiady:



dwa ciasteczka z jabłkiem, prażone migdały, grillowany łosoś, papryka, tarta marchewka



makaron z twardej pszenicy durum gotowany al dente z suszonymi pomidorami i fetą


kolacje :



krewetki, dwa jajka wiejskie na miękko, pomidor, papryka, marchewka, rzodkiew, ogórki konserwowe (2)


pomidor z mozzarella light, marchewka, papryka, rzodkiew, wędzona pierś z kurczaka

Dzisiaj wstałam rano, a na dole już czekały przygotowane przez moją mamę:



drożdżowe rogaliki z jabłkiem

paszteciki z kapustą i grzybami

Moja mama się zawsze bardzo cieszy, jak coś z jej przepisu wyląduje na blogu :))  Przy zdjęciach napisałam, jakbyście miały ochotę coś przygotować, czy znajdziecie TUTAJ  przepis na danie :)

a tutaj jest Fanpage , dzięki któremu możecie być na bieżąco z dodanymi przepisami :)

Mam nadzieję, że do czerwca, czyli następnej sesji będę regularnie biegać/ jeździć na rolkach (bo pogoda taka piękna), znajdę czas na Vitalię, bloga kulinarnego i gotowanie oraz będę się zdrowo odżywiać i przede wszystkim : REGULARNIE. Nie mogę się już doczekać wszystkich warzyw i owoców :)

PS. Nie mam już miejsca na zdjęcia, pokasowałam dzisiaj wiele fotek owoców i orzechów które dodawałam w dziennych fotomenu, zostawiłam zdjęcia śniadań, obiadów i kolacji, zobaczymy na jak długo starczy! :)

17 stycznia 2014 , Komentarze (21)

Cześć,

dzisiaj nie robiłam zdjęć posiłków, ale dodam menu

śniadanie : placki proteinowe z dżemem śliwkowym bez cukru i jogurtem naturalnym, banan

obiad : 2 marchewki, pół pomelo, 1/4 orzecha kokosowego, serek wiejki (dziwne jedzenie, ale musiałam wyjeść to co sięterminowało przez moją nieobecność w mieszkaniu)

kolacja: 1/2 orzecha kokosowego, 2 marchewki, polędwica wieprzowa duszona z cebulą i pieczarkami


Nie zjadłam jakoś super dużo, ale źle się czuję i nie miałam ochoty. Rano leciała mi krew z nosa, a potem bardzo mnie bolała głowa. Wzięłam już sobie tabletki przeciwbólowe, bo właśnie czekam na koleżankę, którą zabieram w ramach wygranego biletu, o którym pisałam wcześniej, robimy before i jedziemy do klubu. Miałam się Wam nie pokazywać, ale zadzwoniła moja mama, żebym jej zrobiła fotki i podesłała jak jestem ubrana i pomalowana. Chcę iść na luzie, żeby mi było wygodnie, nie stroiłam się.

aa jeszcze się pochwalę co wczoraj dostałam od kolegi!

No to mykam, trochę się stresuję i pewnie nie wykorzystam okazji żeby ich wszystkich poznać!