Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 103045
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 kwietnia 2012 , Komentarze (5)


Siostra mojego R. dzisiaj urodziła, więc mogę śmiało powiedzieć, że zostałam ciocią małej Milenki  ;))


Dzisiejsze menu:

chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, pomidor, świeży ogórek, rzodkiewka, pieprz ziołowy, dżem niskosłodzony porzeczkowy (mojej Mamy) + kawa z mlekiem 0,5%


pomarańcza i bakalie (migdały, rodzynki, orzechy włoskie, nasiona dyni)


jogobella jagodowa (175g) + płatki owsiane i otręby pszenne


jabłko, grejpfrut (po obraniu był mniejszy od jabłka;/)


tekturki żytnie, szprot w pomidorach (jakaś kijowa pucha mi się trafiła, więc doprawiłam rybę ziołami, pieprzem, dodałam trochę ketchupu i przecieru pomidorowego i rozdrobniłam), pomidor, świeży ogórek, ogórek z zalewy curry


Jutro znów cały dzień na uczelni. Jestem zmęczona i chce mi się odpoczynku.. Ale nie ma lekko, trzeba poćwiczyć grę na dzwonkach, bo jutro będzie totalna kompromitacja na zajęciach.. buuuuuuu..




13 kwietnia 2012 , Komentarze (3)


Dzisiejsze menu:


płatki owsiane, otręby pszenne, żurawina suszona, śliwka suszona, rodzynki, orzechy włoskie, fistaszki, nasiona dyni, nasiona słonecznika, cynamon, kakao, mleko + kawa z mlekiem 0,5%


jabłko, pomarańcza


chleb orkiszowy, serek śmietankowy light, pomidor, ogórek świeży, rzodkiewka, ketchup + serek wiejski light


2 crunchelle (42 kcal), sok grejpfrutowy


tekturki żytnie, serek wiejski, pomidor, świeży ogórek, rzodkiewka, pieprz, ketchup, migdały



Kanapkę na uczelnię zrobiłam z serkiem kanapkowym Twój Smak (light). Nawet dobry, ma 158 kcal/100g, zwykła wersja to jakieś 243kcal/100g



Dzisiaj byłam ostatni dzień w szkole, dzieciaki były fajne, ale bardzo mnie wymęczyło godzenie dwóch kierunków studiów i pracę z nimi. Teraz skupię się na chwilę na sprawach uczelnianych. Moja mgr leży i kwiczy..   




12 kwietnia 2012 , Komentarze (3)


Szalony okres, kompletny brak czasu. Remont w pokoju skończony, niestety efekt końcowy będzie mi dane zobaczyć dopiero w maju. Mam nadzieję, że uda mi się kupić nowy regał na książki i nowe biurko. Zobaczymy jak to wyjdzie :)
Wczoraj jadłam okropnie, nie robiłam też za bardzo zdjęć, bo nie miałam na to czasu. 

chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, świeży ogórek, pomidor, rzeżucha, dżem porzeczkowy niskosłodzony, banan, plastry szynki domowej + kawa z mlekiem 0,5%

jogobella jagodowa (175g)

mielony smażony bez tłuszczu na patelni grillowej, buraczki ze słoika, smażona kapusta kiszona

Potem były banany w cieście naleśnikowym, grillowany kurczak, baranek z białej czekolady, jakieś kanapki. Ogólnie za dużo i niedietetycznie.

Menu z dzisiaj:

chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, pomidor, rzeżucha, dżem porzeczkowy niskosłodzony + kawa z mlekiem 0,5%

sok pomarańczowy, jabłko

jogurt truskawkowy (400g) 156 kcal

makaron żytni, serek wiejski, dżem porzeczkowy niskosłodzony

2 wafle ryżowe


tekturki żytnie, serek wiejski, pomidor, świeży ogórek, rzodkiewka, ketchup 


Jutro lekcje z dzieciakami, a potem uczelnia, sobota i niedziela też na uczelni, więc moje menu będzie znowu "dziwne". 

Jutro zweryfikuję swoją wagę, bo w końcu mam elektroniczną wagę. Na pewno jest dokładna i pewnie wskaże mi dużo więcej niż moja domowa, stara waga. To będzie takie brutalne zderzenie się z rzeczywistością. 



10 kwietnia 2012 , Komentarze (2)


Zacznę od dnia wczorajszego - moje posiłki nie miały nic wspólnego ze zdrową i zrównoważoną dietą. O ile do 14 jadłam w miarę okej to potem było sporo słodyczy, a wieczorem wyszłam do knajpy i piłam alkohol. Wyrzutów sumienia jednak nie mam - bo nie pamiętam kiedy ostatni raz piłam piwo ze znajomymi, wiem że kolejny raz nastąpi najwcześniej za miesiąc. A jeśli chodzi o słodycze to trochę martwi mnie ta materia, ale grunt to nie wpaść w ciąg. R. dostał bardzo dużo słodyczy na święta i chce mnie częścią z nich obdarować, na co wyrażam kategoryczny sprzeciw. Uznał, że nie zrobiliśmy sobie żadnego zajączka i właśnie z tej okazji podzieli się ze mną słodyczami - odmówiłam i zażyczyłam sobie zamiast tego, świeżego ananasa lub melona ;)


Wczorajsze jedzonko:



chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, gotowany kurczak, świeży ogórek, rzeżucha, dżem porzeczkowy niskosłodzony + kawa z mlekiem 0,5%


jajka czekoladowe z nadzieniem


rosół z makaronem


ziemniaki, buraczki, marchewka z groszkiem, grillowany kurczak + kompot z jabłek i suszonych śliwek


ciasta 

Potem zjadłam jeszcze wafelka, troche paluszków, czekoladowe jajka, kilka czipsów, kolejne ciasta. Na kolację moją sałatkę, do której dosypałam trochę rodzynek. Wieczorem wypiłam 2 piwa, pierwsze duże, a drugie małe. 


Spotkałam się z moimi kumpelami z liceum, z którymi "trzymamy" się do dziś, mimo że każda z nas mieszka w innej części Polski i zajmuje się czymś zupełnie innym. Poszłyśmy do knajpy na osiedlu S.   Wolałam usiąść jak dawniej i pogadać, pozwierzać się, ale w tym miejscu nie ma takiej opcji, bo ciągle ktoś zagadywał, ktoś przychodził. Trochę osób już tam znam, kilka nowych poznałam wczoraj. W zasadzie to samych facetów :)  Żaden z nich mnie nie interesuje, bo mam mojego R., którego nie mam zamiaru zamieniać na żadnego innego. Nie mniej jednak było miło i śmiać mi się chciało, jak S. poinformowała mnie o tym, że pewien osobnik ma wielką ochotę ze mną zatańczyć i że mu się podobam, ale się wstydzi zabrać mnie na parkiet. Chłopak nie jest w moim typie, ma skomplikowaną sytuację rodzinną, ale jest wobec mnie miły i niedawno wyświadczył mi dużą przysługę.  Czułam na sobie jego wzrok i dość często mnie "zaczepiał", a po 5 latach bycia w związku z jednym mężczyzną, zainteresowanie innych facetów potrafi naprawdę ucieszyć ;)  Potem zostałyśmy zaproszone na takie kanapy, przy których siedzieli sami faceci (znajomi jednej z koleżanek). Tam dopiero było "dziwnie", bo czułam się jakbym była na jakiejś wystawie, porozmawiałam trochę z dwoma kolesiami. S. znów przekazała mi wiadomość, że kolejny chłopak uznał mnie za interesującą osobę.. Znowu zrobiło mi się miło ;)  Koło północy musiałam się zbierać, bo brat wracał samochodem od kolegi i obiecał mnie zgarnąć po drodze. Znajomy S. próbował na mnie wpłynąć, żebym została dłużej i potem ktoś mnie odwiezie, ale nie dałam się namówić, bo nie chciałam nikogo fatygować, poza tym nie lubię takich niepewnych sytuacji typu "ktoś się znajdzie, ktoś na pewno Cię odwiezie". 

Brakuje mi trochę takich wieczorów i wypadów. W Katowicach mam wyłącznie znajomych ze studiów, z którymi nigdzie się nie umawiamy (prócz wyjść na siłownię z jedną kumpelą).  Szkoda..

Dzisiejsze menu:

chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, ogórek kiszony, rzeżucha, szczypiorek, dżem niskosłodzony porzeczkowy + kawa z mlekiem 0,5%


jabłko


zupa ziemniaczana




(rozgotowany) brokuł, ogórek kiszony, buraczki ze słoika

inka z mlekiem 0,5%


jogobella jagodowa (175g), podpłomyk bez cukru + kawa z mlekiem 0,5%

śliwki suszone, żurawina suszona, rodzynki, orzechy włoskie, nasiona dyni


maca, pomidor, ogórek świeży, ogórek kiszony, rzeżucha, jajka   +  2 plasterki domowej szynki, której fotek nie mam. 


Dużo posiłków dzisiaj wyszło, ale myślę, że kalorycznie nie ma źle. :)  I tak wiem, za dużo kawy..


Obiecałam jeszcze, że dodam fotki mega tanich zakupów z zeszłego tygodnia:


spódnica z lumpka (4zł)



buty kupione za śmieszne małe pieniądze w mojej miejscowości.


Zdecydowałam, że do kato. wracam dopiero w czwartek, a jutro czeka mnie mała rewolucja w domu. W końcu "większa" zmiana mojego pokoju. Na pewno napiszę o tym w najbliższym czasie. 


Dzisiaj z racji pięknej pogody przejechałam 15 km rowerkiem. R. kupił mi dzisiaj wagę, więc w końcu będę mogła w kato. sprawdzać na bieżąco co się dzieje z moim ciałem. 





8 kwietnia 2012 , Komentarze (4)


Dzisiaj nie będzie pełnego fotomenu, bo jakoś nie bardzo miałam odwagę robić zdjęcie mojego posiłku podczas wielkanocnego śniadania z rodziną czy też wyciągać aparat u babci  aby uwieczniać sałatki :P 



Ś - żurek z jajkiem i kiełbasą, trochę szynki, pół kromki chleba żytniego

kawałek babki piaskowej (to nie jest talerz, a spodek do filiżanki) + kawa z mlekiem 0,5%



rosół z makaronem



grillowany schab, buraczki, gotowana marchewka z groszkiem 



tort czekoladowo-wiśniowy + inka z mlekiem


U babci: cappucino orzechowe, skosztowałam po łyżce każdej z sałatek, a było ich aż 5 :P  Obawiam się, że wszystkie były z majonezem, no ale cóż. Normalnie nie jem w ogóle majonezu, więc ten jeden raz mnie nie zabije :)   Zjadłam też kilka plasterków szynki.

W domu: moja sałatka na jogurcie, jabłko, kilka suszonych śliwek (problem z wc).



Więcej jeść dzisiaj nie planuję. Tort był dobry, ale za wielki kawałek sobie ukroiłam i potem żałowałam. Jutro skosztuje kolejne wypieki mojej Mamy, ale maksymalnie 2 kawałki. 


A od wtorku koniec ze świątecznym jedzeniem ;)




7 kwietnia 2012 , Komentarze (2)


Wstałam dzisiaj o 5.30 trochę wbrew własnej woli i mam jakiś słabszy dzień z tego tytułu, ponadto ciągle bym coś jadła. Biłam się z myślami czy nie zjeść do popołudniowej kawy jakiegoś ciasta, ale silna wola wygrała. 

Menu:

chleb orkiszowy, chleb żytni (obydwa podpiekane), serek wiejski lekki, sałata, świeży ogórek, pomidor, pieprz, dżem porzeczkowy niskosłodzony, dżem ananas-mango-marakuja + kawa z mlekiem 0,5%


jogobella pieczone jabłko (175g) + podpłomyk bez cukru z dżemem porzeczkowym


zupa jarzynowa bez zabielania

kuskus na mleku z suszonymi śliwkami, suszoną żurawiną, rodzynkami, nasionami dyni, orzechami włoskimi, wiórkami kokosowymi, płatkami migdałowymi, cynamonem i syropem malinowym


Zdjęcie podwieczorka mi wcięło - sama nie wiem jak to możliwe. Zjadłam jabłko, mandarynkę i marchewkę. Przed podwieczorkiem wypiłam jeszcze inkę z mlekiem i zjadłam dwa kęsy gotowanej piersi z kurczaka.


twaróg chudy, wafel ryżowy, gotowana pierś z kurczaka, ogórek, pomidor, rzeżucha, prawdziwa szynka wędzona na podwórku mojej babci ;)   sałatka, o której wspominałam wczoraj (por, ananas, seler, kukurydza, jajka, przyprawy, jogurt nat., musztarda) + szklanka gorzkiego kakao


Byłam jeszcze trochę głodna, więc zjadłam trochę sałatki, porcja porównywalna do tej na fotce. 


Dzisiaj zostałam zaproszona na ślub i wesele moich znajomych, z którymi znamy się od 11 lat. Już nie mogę się doczekać tego dnia, będzie cała nasza paczka ;)  Mam nadzieję, że do tego dnia uda mi się doprowadzić swoją sylwetkę do jako takiego wyglądu :)                        Oto zaproszenie:


Kupiłam w czwartek świetną spódnicę na lumpku za 4 złote i dwie pary butów (w sklepie), które były również śmiesznie tanie. Jak będzie dobra pogoda do zrobienia fotek to pochwalę się nimi tutaj :)   Upatrzyłam sobie dwa ciasta, które mam zamiar skosztować. Jedno wpadnie jutro po obiedzie, a drugie w poniedziałek ;)  Obowiązkowo podczas wielkanocnego śniadania zjem także babkę ;)

Taki jest plan i jego się trzymajmy ;)




6 kwietnia 2012 , Komentarze (3)


Miałam dzisiaj zjeść tylko 3 posiłki, ale jednak głód był silniejszy..


płatki owsiane górskie, suszona żurawina, suszona śliwka, rodzynki, nasiona dyni, dżem wiśniowy niskosłodzony, dżem ananas-mango-marakuja, mleko 0,5%    + kawa z mlekiem 0,5%


kefir z maślanką + 4 łyżeczki syropu malinowego, niestety wyszło to nieco za słodkie, więc wypiłam 3/4 szklanki


kopytka z twarogiem (bez tłuszczu), cynamon, pół łyżeczki cukru + vitaminka marchewkowa


cappucino z magnezem


Robiłam dzisiaj sałatkę na święta z: pora, ananasa, selera, kukurydzy, jajek, jogurtu naturalnego, musztardy i przypraw. No i podjadłam trochę, gdy próbowałam ją doprawić. Smaczna bardzo ;)   W najbliższych dniach myślę, że znajdzie się ona w moim menu, więc i foto będzie. Bo dzisiejsze konsumowanie było, że tak powiem nieplanowane.


twaróg chudy, pomidor, ogórek swieży, ogórek kiszony, sałata, bazylia, szczypiorek, pieprz ziołowy, słodka papryka



Pół godziny temu wmuciłam jeszcze dużą marchewkę, której fotografowania nie widziałam sensu :)


Jutro rano idę z rodziną poświęcić święconkę, do południa ogarnę dom i potem można się byczyć - czyt. robić projekty na uczelnię i uczyć się grać na dzwonkach chromatycznych, ehh. Jeśli nie będzie padać wsiadę

na mój ukochany rower :D   



Dużo radości na te święta! ;)



Edit: Sobota Wielkanocna, godz. 5.50 - waga wskazała przed chwilą 64 kg, a ja nic - tylko przecieram oczy ze zdumienia :)

Końcówka miesiączki i bez wc, bo mój organizm coś nie może się przestawić na domowe jedzenie.. Jestem w szoku ;)   Ale jestem też pozytywnie zmotywowana do działania.  





5 kwietnia 2012 , Komentarze (5)


Nie jestem zadowolona z tego, jak wyglądają moje dzisiejsze posiłki, bo mam wrażenie, że są mało wartościowe. Coś "dziwnego" dzieje się z moją głową, inaczej nie mogę tego skomentować. Dzisiaj moja Mama pochwaliła się zrzuconymi 6 kg, a we mnie pojawiła się nutka zazdrości, bo przecież ja też chcę!  I może właśnie dzięki Niej nie załamałam się żywieniowo. Święta zapowiadają się trochę inaczej niż zwykle: 1. Tata zostaje dzień dłużej w szpitalu, bo miał usuwane polipy z jelita grubego - wyjdzie dopiero jutro i czeka go dieta, a jest największym łasuchem w naszej rodzinie, więc nie szykujemy niczego w dużych ilościach i w wielu rodzajach. Niestety Mama upiekła już dużo ciast i chyba czeka je zamrażarka.. Pół sernika zaniosę jutro do naszej sąsiadki, która ma nawrót raka, jest przemiłą panią, emerytowaną nauczycielką, ale ma 'dziwną' w moim mniemaniu rodzinę..   2. Do Mamy przyszedł dzisiaj list polecony, że powinna jak najszybciej zgłosić się do poradni onkologicznej. Robiła jakiś czas temu mammografię, no i wynik okazał się niepokojący :(       Pocieszamy się tym, że zmiany wykryto na obydwu piersiach i moga to być jakieś niegroźne włókniaki. Jutro ma zadzwonić zarejestrować się na wykonanie kolejnego badania piersi, a potem zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że to nic związanego z rakiem. Dodam, że polipy mojego Taty też mają być zbadane pod tym kątem..   Staram się być optymistką i wierzę, że będzie dobrze.


Wybaczcie kiepskiej jakości zdjęcia posiłków, ale robię je telefonem, dzisiaj poszła w ruch lustrzanka, ale przy takim świetle jakie było dzisiejszego dnia, telefon sprawdzał się o wiele lepiej. 

Oto jedzonko:

chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski lekki, swieży ogórek, pomidory koktajlowe, pieprz, dżem wiśniowy niskosłodzony (wyrób mojej Mamy) + kawa z mlekiem 0,5%


vitaminka marchewkowa


pomidorowa z ryżem


ziemniak, szpinak, jajko + maślankowo - kefirowy mix


jogobella jagodowa (175g), jabłko, śliwki suszone, żurawina suszona

wiejski lekki, świeży ogórek, ogórek kiszony, pomidory koktajlowe, pieprz ziołowy


Kolację zjadłam stosunkowo wcześnie, bo musiałam wyjść na długo z domu i nie miałam innej możliwości, więc koło 20.30 schrupałam jeszcze 2 marchewki :)



4 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Dzisiaj cały dzień poza mieszkaniem.


płatki owsiane górskie, musli orzechowe, otręby pszenne, ananas z puszki, nasiona słonecznika, nasiona dyni, mleko + kawa z mlekiem 0,5%

jogurt naturalny

mieszanka orzechów z rodzynkami

jabłko, pomarańcza


grahamka z twarogiem, pekińską, ogórkiem, pomidorem, musztardą, ketchupem, przyprawami + duży pomidor


3 wafle ryżowe


wiejski na słodko - jest pyszny ;)


Brak fotek tego co zjadłam w domu rodzinnym:   4 pomidory koktajlowe, trochę suszonej żurawiny i śliwek suszonych, szklanka kakao, pół szklanki vitaminki marchewkowej. 

Także to, co pochłonęłam w domu - mogłam sobie podarować, ale nie mogłam się powstrzymać - tak to jest jak człowiek po długich miesiącach wraca "wygłodzony" i z pustawym portfelem do domu, a tu tyle pyszności :P


3 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Dostałam dzisiaj okres i dzień pożegnałam dwoma michałkami i kilkoma jajkami czekoladowymi. Nie będę rozpaczać, ale mogłabym być bardziej rozważna i stanowcza. Tym bardziej, że dzisiaj wylałam siódme poty na orbitreku, a potem taka wpadka. Trudno, stało się, idziemy do przodu. Fotek cukierasów nie mam.

kromki razowe żytnie podpiekane, twaróg rozdrobniony z mlekiem, kapusta pekińska, pomidor, ogórek, suszona bazylia, pieprz ziołowy, ananas z puszki, cynamon + kawa z mlekiem 0,5%


pomarańcza, grejpfrut czerwony

krem z brokułów, grzanki - podpieczona kromka w opiekaczu (chleb żytni razowy)

twaróg chudy, starte na tarce jabłko, cynamon, syrop malinowy

tekturki żytnie, jajko, kapusta pekińska, ogórek, papryka konserwowa, ogórek z zalewy curry, ketchup, 


Jutro będę cały dzień (7-21) poza mieszkaniem, więc jedzeniowo będzie trochę "dziwnie". Postaram się rano zrobić fotki zaplanowago jedzonka. Rano zajęcia z dzieciakami, potem uczelnia do 15,  z uczelni na busa do Krakowa, w Krakowie przesiadka w inny bus i przed 21 - dom rodzinny.