Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niepostrzeżenie w ciągu ostatnich dziesięciu lat z chudzielca (51 kg) przepoczwarzyłam się w kobietę wypukłą, zwłaszcza w okolicach brzucha. Nadal się dziwię, że nie wbijam się w rozmiar 36 ani nawet 38! Chciałabym się nieco spłaszczyć i odzyskać dawną ruchliwość i energię. Aktualizacja: styczeń 2012 już się wbijam w 38! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48415
Komentarzy: 404
Założony: 21 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 2 lipca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cyklistka

kobieta, 56 lat, Glo

168 cm, 71.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2010 , Komentarze (3)

...jak strzała, ale taka trochę już używana;) - zaledwie 4 okrążenia. Dziś rano miałam mniej siły, niż zwykle. Może to ten upał?

Wagę obserwuję z upodobaniem, ograniczam węglowodany, latem przychodzi to o wiele łatwiej. Odkryłam na nowo czereśnie i brzoskwinie - owoce, które z powodu alergii nie były dla mnie dostępne przez wiele lat. Na szczęście dojrzały wiek ma swoje zalety. Wyrastamy wreszcie z chorób wieku dziecięcego ;) 

5 lipca 2010 , Komentarze (4)

...się powstrzymać. Bawię się nową wagą. Pomiar wieczorny (koleżanki odradzały) wskazuje mniej, niż wczoraj i tyle samo, co rano. Czyli chudnę?

Powoli, ale skutecznie. Na dodatek dziś coś mnie nosiło od rana i mimo, że nie pobiegłam jak zwykle o 6.30, to wieczorem ok. 20.30 jednak wbiłam się w mój sexy kostium i ruszyłam. Wieczorem jest inaczej. Przede wszystkim więcej ludzi w parku, co mnie nieco krępuje, a szczególnie typy, które żłopią piwo na ławkach i gapią się na wszystko co im się przesuwa przed nosem.

Są też bardziej intensywne zapachy. I chodzi tu nie tyko o lipy. Także o mocz tych typów co od rana wysiadują na ławkach. Tfu.

Tak więc kolejny argument za biegiem o poranku.

 

 

4 lipca 2010 , Komentarze (1)

...się należy. Pobiegłam w cyklach po dwa okrążenia biegiem, jedno marszem . W sumie 12 czyli ok. 4 kilometrów. Nieźle. Dodam, że miałam przecież prawie dwutygodniową przerwę.

Spełniłam także patriotyczny obowiązek i prosto z parku pomaszerowałam do komisji wyborczej. Oddałam głos i wróciłam do domu na królewskie śniadanie, gdyż dziś serwuję smażone plantany, a właściwie jeden, ale to i tak milion kalorii. To przysmak, który serwował mi Ukochany:) Ukochany daleko, zostały plantany...

Plantan to inaczej banan skrobiowy. Niejadalny na surowo, po usmażeniu smakuje jak słodkawo mączny banan. Pycha!

 

 

3 lipca 2010 , Komentarze (1)

Zapomniałam dodać, że pędząc na rowerze i okazując radość roześmianą paszczą, połknęłam muchę albo inne małe latajace świństwo!

Czy kalorie połknięte mimochodem też się liczą?

Błee...

 

3 lipca 2010 , Komentarze (2)

...poleciałam po całości. Pół dnia na rowerze. Wieczór zwieńczyłam świetnym koncertem jazzowym na Starówce. Będę powtarzać w nieskończonosć, że Warszawa latem to naprawdę świetne miejsce...

 

 

3 lipca 2010 , Komentarze (3)

..kolejny kilogram! Bardzo się cieszę, bo gubię kilogramy powoli, ale mnie się nigdzie nie spieszy...

Dziś wróciłam do przejażdżek rowerowych, chociaż jak sądzę wiecej kalorii spalam wlokąc rower po schodach w moim nieprzystosowanym bloku, niż jeżdżąc po mieście. Nienawidzę tych wszechobecnych barier budowlanych. Te cholerne podwójne ciężki drzwi, które przycinają rower i rowerzystę, (stąd mam tyle paskudnych siniaków), te głupie, ciasne schody i brak miejsca do bezpiecznego zostawienia roweru na dole, wreszcie konieczność tłoczenia się w przedpokoju albo przejazd przez pół mieszkania, żeby zaparkować na balkonie!

Ponarzekałam sobie, ale wzrasta mi agresor za każdym razem, kiedy dźwigam ten przeklęty rower po przeklętych schodach!

 

2 lipca 2010 , Komentarze (2)

...owocówka dziś od rana wcinam truskawki, mam w zapasie brzoskwinę, banana i pomarańczę. I to wszystko w ramach nieskuszenia się na jagodziankę, hehe.

Ludzie mówią mi, że schudłam i pytają o metodę. Naprawdę! Czyli rzucenie piwa rzuca się w oczy?

1 lipca 2010 , Komentarze (4)

...powrócił!

Na powitanie serwując sobie Martini ze Sprite'm oraz gin z tonikiem - nie naraz oczywiście ale jednak tego samego wieczoru...

Porcję lazanii o rozmiarach dużej pizzy i kilka kawałeczków czekolady z orzechami....

Mniam.

Pobiegnę może już jutro. Dziś rano doskwierała mi trochę różnica czasu - jednak przestawiłam się w ciagu ostatniego tygodnia.

 

Ciekawe, co powie waga?

 

22 czerwca 2010 , Komentarze (1)

...za dobre słowo, towarzyszki:)

Wyjeżdżam na tydzień - nie będzie biegów ani wpisów w pamiętniczku. Będzie na pewno wspaniała, zdrowa dieta. Mój Ukochany potrafi cudownie, zdrowo gotować, a cukru unika jak ognia - szczęściarz w ogóle nie uznaje słodyczy! A ja zawsze w odwiedzinach z radością dostosowuję się do jego diety. Nie muszę wspominać, że z wielką korzyścią dla mojego zdrowia i figury;)

 

22 czerwca 2010 , Komentarze (3)

...dziewiątka biegiem wykonana. Na wstępie rzucił się na mnie york, na szczęście jego pan szybko go poskromił i bardzo grzecznie przeprosił. Boję się psów, nawet najmniejszych, a te bestie nie zawsze tolerują biegaczy...

Jestem bardzo dumna z siebie w roli biegaczki porannej. Gdybym tak jeszcze przycisnęła dietę i ćwiczyła wieczorem... Cóż, wolno pomarzyć...

Kto wie, może jednak i do tego dojdzie? W końcu mam już pewne sukcesy na polu walki z alkoholem, chałwą i rurkami z kremem:) Nie od razu Kraków zbudowano!