Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo czytam a za mało się ruszam - to jest przyczyną moich zmagań z wagą. Poza tym rzuciłam palenie, mam problemy z przemianą materii, lubię słodycze i słone przekąski. Zawsze ważyłam w granicach 53 kg - teraz pewnie i wiek i lekarstwa na tarczycę przyczyniają się do moich tłuszczowych nadwyżek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8685
Komentarzy: 53
Założony: 30 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ojoolka

kobieta, 57 lat, Wola

156 cm, 55.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do 31 sierpnia osiągnąć zaplanowaną 50 (no dobra niech będzie 52) :)))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Dzisiaj przebiegłam z moją córką 14 km. Tzn ona jechała na rowerze a ja przebierałam nogami. Było super. Do tej pory biegałam sama i zawsze te męczące mnie myśli czy dam radę, czy już odpuścić, jak tam oddychanie, kroki, kilometry, tempo. A dzisiaj , dzisiaj nic, słucham a tylko jej gadulenia do mnie i dzięki temu nie myślałam o zmęczeniu :)

Ponad 1000 kcal spalonych ...obym tylko nie zaszalała teraz z podjadaniem

Pozdrawiam  Wszystkie walczące z wagą Kobietki

19 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Na prośbę 140555 :) (przepraszam nie znam imienia)

Biegać zaczęłam 13 stycznia 2014 r.... zaczęło się od... zebrania w szkole, na którym zastanawialiśmy się w jaki sposób zwrócić na nas uwagę lokalnej społeczności, oczywiście chodziło o pozytywny odbiór naszej szkoły. Ktoś rzucił hasło zorganizować biegi uliczne - nikt z naszej ekipy nie biegał... i pewnie dlatego wydawało nam się to całkiem proste i realne.

W końcu z różnych przyczyn tych biegów nie zorganizowaliśmy ale.... w mojej głowie coś pozostało.... miałam nadwyżkę tu ówdzie (mówię o swoim ciele) więc pomyślałam sobie a... pójdę pobiegać.

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to nie jest tak proste jak by mogło się wydawać. Przebiegłam jakieś 15-20 metrów i porażka, czerwona na twarzy, oddech łapię jak ryba... normalnie szok. Postanowiłam zabrać się do tego biegania profesjonalnie :) Wyszukałam w internecie plan dla początkujących, niećwiczących do tej pory. Znalazłam na stronie PKO Bank Polski bardzo fajny plan:

https://app.vitalia.pl/trenujmy-razem/p...


Gdzie znalazłam tak oto rozpisane treningi mogą być na 3 lub 4 dni

Tydzień

Dni treningowe

Plan treningu

1.

WT, CZW, (SO)*, NI

8 x (1’ biegu / przerwa 3’ w marszu) + GR + GS

2.

WT, CZW, (SO), NI

10 x (1’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

3.

WT, CZW, (SO), NI

12 x (1’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

4.

WT, CZW, (SO), NI

7 x (2’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

5.

WT, CZW, (SO), NI

5 x (3’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

6.

WT, CZW, (SO), NI

4 x (4’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

7.

WT, CZW, (SO), NI

3 x (5’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

8.

WT, CZW, (SO), NI

3 x (6’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

9.

WT, CZW, (SO), NI

3 x (7’ biegu / p. 2’ w marszu) + GR + GS

 

10.

WT

2 x 10’ biegu / p. 2’ w marszu + GR + GS

CZW

2 x 12’ biegu / p. 2’ w marszu + GR + GS

NI

BIEG 20’ + GR + GS

* - gdy jest możliwość treningu cztery razy w tygodniu

Jak widać zaczęło się od 1 minuty biegu i 3 minut marszu i to powtarzałam podczas treningu 8 razy (i tak było w pierwszym tygodniu)

Przebyłam wszystkie 10 tygodni :)

Potrafiłam już biegać 20 minut... i ciągle miałam mało - 20 minut u mnie to były raptem 3 km... ja chciałam 10 km.

No i niestety jak we wszystkim trzeba okazać odrobinę pokory.... myślałam, że jestem w stanie wszystko zrobić.... a tymczasem ze względu na przetrenowanie (ciało nie przyzwyczajone) doznałam kontuzji w postaci zespołu pasma biodrowo-piszczelowego, polega to na tym, że w pojawia się ból właśnie w w/w odcinku, najpierw do wytrzymania a potem to już zaczyna się kuleć. Przerwałam bieganie, starałam się poprzez masaże i rozciągania poradzić sobie z tym problemem...Ale doszła druga sprawa w trakcie rowerowej przejażdżki spadłam z rowera (nie, nie jestem łamaga, tylko mój 50 kg pies wlazł mi pod koło) i doszło u mnie do naderwania wiązadła krzyżowego przedniego w kolanie :)) Pech...

Wyszło na to, że z powodu obu kontuzji miałam przerwę w bieganiu od 1 czerwca do końca września...ale ciągle chciałam biegać, martwiłam się, że to już nie będzie możliwe, z powrotem zaczęłam nabierać ciała (wcześniej od stycznia do czerwca zrzuciłam 6 kg).

W październiku zaczęłam dużo jeździć na rowerze, potem maszerować, aż w końcu truchtać i biegać i obecnie biegam 10-15 km... chciałabym wystartować w półmaratonie :)

Kurcze pewnie Was zanudziłam.... kto będzie chciał to wytrwa do końca z czytaniem moich zwierzeń

Pozdrawiam Was i... jeśli myślicie, że bieganie to nie dla Was to mylicie się :)

18 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Witam Was Kobiety :)

Dłuugo, bardzo długo mnie tu nie było i ... no i wiecie co dalej... wagę osiągnęłam z powrotem 60 kg.

W ubiegłym roku w styczniu powiedziałam sobie dość i zaczęłam biegać co drugi dzień bez względu na pogodę. Najpierw były to podbiegi przeplatane marszem, nie byłam w stanie przebiec 1 minuty. W międzyczasie miałam kilka stanów przedzawałowych (hehe)

ale.... ale kobiety moje obecnie biegam po 10 - 15 km potrafię truchtać 1,5 godziny bez przechodzenia do marszu.... :)

teraz ważę jak widać 55 kg ale jeszcze chciałabym coś zrzucić i oprócz biegania mam jeszcze ćwiczenia. I jestem szczęśliwa, szkoda tylko, że tak późno odkryłam czym może być dla mnie bieganie, z drugiej strony ostatnio widziałam pana, który zaczął biegać mając lat 70 a obecnie ma lat 80 :)

Pozdrawiam Was i... odezwijcie się proszę :)

7 września 2011 , Komentarze (2)

https://www.youtube.com/watch?v=USf0DbmWNg0
Filmik dziewczyny, która opowiada jak schudła 26 kg w 3 miesiące. Polecam :)

30 sierpnia 2011 , Komentarze (6)

51,30 kg....., jeszcze tylko 1,30 i będzie 50 :)). Polecam wam dziewczyny dietę - "siła błonnika". Na mnie ona faktycznie działa.
Wczoraj po urlopie wróciłam do pracy i wiecie co?........ nikt nie zauważył (albo nikt nie chciał zauważyć) mojego spadku wagi..... przykre. No ale cóż, w sumie robię to dla siebie i swojego samopoczucia a nie dla współpracowniczek.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia - lecę do pracy.

28 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

moje 52 kg...., które sobie założyłam do 31 sierpnia - muszę tak wytrwać i ściśle trzymać się zaplanowanych posiłków. Pozdrawiam wszystkie Vitalijki, :))

22 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

No i jednak pomimo zarzekania przerzuciłam się na dietkowanie. OD 1 maja do połowy lipca byłam na fitnessie - i nie powiem, ładnie mi szło zrzucanie kg....ale pod koniec było coraz gorzej - a to przede wszystkim dlatego, że organizm przyzwyczaił się już do zwiększonego wysiłku i nie miał zamiaru pozbywać się kolejnych cm. A ćwiczenia zajmowały mi już 60 do 80 minut. Miałam świadomość, że na urlopie to ja sobie tak mogę ale jak pójdę do pracy to już czasu mi zabraknie. Poza tym musiałabym zwiększyć dawkę wysiłku aby paski postępu znowu ruszyły w dół. Oczywiście na wyjeździe troszkę mi się przytyło... a po powrocie z wczasów jeszcze próbowałam ćwiczyć....aż w końcu od 9 sierpnia zdecydowałam się na dietę (z wagą 55,60 kg). I teraz powiem wam, że w końcu dobiłam do upragnionych 52 kg.....z kawałkiem. Dietę mam rozpisaną na 3 posiłki dziennie, a to z powodu mojego ciągłego braku czasu.....Niestety wczoraj po raz pierwszy miałam dzień załamki, tak bardzo chciało mi się jeść.... więc jednak będę musiała wprowadzić jeszcze 1 posiłek... bo inaczej skuszę się na coś całkiem niedozwolonego.
Może jednak uda mi się osiągnąć cel 50 kg przed 31 sierpnia :)

6 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Zażywam to coś od 4 sierpnia - czyli już trzeci dzień i co zauważyłam - przestałam podjadać, zjadam tylko zaplanowane posiłki. Nie wiem czy to siła sugestii czy faktycznie  ten lek w jakiś sposób oddziałuje na mój organizm i hamuje apetyt.... no cóż zobaczymy tak za tydzień. Na razie czuję się dobrze i co najważniejsze przestałam myśleć o jedzeniu. Pozdrawiam wszystkich :)

4 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Poszłam do apteki po ten chrom.... i wiecie jak jest - jak pani zaczęła wyciągać to, tamto i jeszcze coś, to z apteki wyszłam z Bio C.L.A 1300 z zieloną herbatą I teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.... gdyż na forum są przeróżne opinie. Hmm, powiedzcie proszę, że macie pozytywne wyniki po użyciu tego specyfiku.

4 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Odkąd wróciłam z wczasów grzecznie ćwiczę...na razie nie widzę żadnych specjalnych efektów, ale to też i mnie nie dziwi, skoro pozwalam sobie na podjadanie. Nie wiem co mi się stało, normalnie nie mogę się powstrzymać i non stop coś podgryzam. Znacie na to jakiś sposób? Jak sobie z tym poradzić. Problem pewnie leży w głowie... i powinnam zmienić nastawienie, jakoś ustawić swoją psychikę, aby jedzenie stało się obojętne. Przeczytałam gdzieś na forum, że chrom może być pomocny w walce z podjadaniem. Co o tym sądzicie - napiszcie proszę.