Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Ja. Kubuś Puchatek, nagle muszę rozmyślać o sprawach za trudnych dla mego małego rozumku...."

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9720
Komentarzy: 61
Założony: 30 maja 2010
Ostatni wpis: 2 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
harmene

kobieta, 35 lat, Tarnów

167 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2014 , Skomentuj

Witam Panie

Dziecko śpi więc w końcu mam czas na jakiś wpis!!! 

 teściowe to złooooo!!!!!

W tym tyg zaprosiła nas na obiad do restauracji po czym zawaliła mi talerz wszystkim co tylko można było ..... smaczne to to było ale duuuzo .... a mój małżon postanowił mnie wspierać w odchudzaniu i zainstalował sobie aplikacje na telefon która obliczyła że przy moim wzroście i wadze abym schudła wolno powinnam zjadac jakieś 2000 kalorii tym czasem podczas omawianego obiadu obliczył mi tylko 500 kalori a  w sumie w ciągu dnia wyszło lekko ponad 1000 czyli o połowre mniej i bądź tu człowieku mądry czy ja tym sposobem schudne>!!!

Nie wiem czemu ani nawet 0,5 kg mi nie spadło cały tydzien się gdzies ruszam pije czerwoną cherbate ni eobżeram się tak jak wcześniej troche mnie to zdemotywowało ale trzymam się i nie dam się ...od początku nie zakłądałam szybkiego chudnięcia więc musze uzbroić się w cierpliwosć....

Tym czasem pozdrawiam całuję i życze miłego dnia i tygodnia i spadających kilogramów na łeb na szyje !!! 

 AVE !!

.

6 marca 2014 , Komentarze (3)

grrrrr .... bede gryzła......Pojechałam do Krakowa do urologa i oczekałam się 4 godziny z małym ziemniaczkiem i nic ! Nasze kontrole zawsze wygladały tak że brałam kartę małego i szliśmy na oddział chirurgi dziecięcej i tam między innymi pacjentami lekarka zawsze popatrzyła na małego zrobiła mu USG i powiedziała co dalej..... po zabiegu w styczniu mielismy się  tak właśnie zgłosić ale feralnie dobrałam dzień... ( albo to moc teściowej którą zabrałam ze sobą ...) lekarka była po nocnym dużurze i powiedziałą ze nas nie przyjmie ani nic nie podpisze a chodziło mi ino o skierowanie na specjalistyczne badanie małego .. nosz ku....jego mać .... ale żebym ja chociaż gębe rozwarła na nią ...ale nie przyjade wydam 130 zł na paliwo przeczekam 4 godziny i jeszcze ściągne majtki żeby babie było lepiej wycelować w dupe jak mnie będzie po niej kopać.... na całe szczęście dorwaliśmy nefrolożke która znała nas i kojażyła przypadek ziemniaczka i wypisała to kurest.... papierowe.... 

ufff mężusiowy przyszedł nowy telefon więc jedno dziecko mam z głowy ... drugie dziecko śpi i ja też tak zaraz zrobię.... dzis zjedzone:

- sałatka jarzynowa 
- zasrany obważanek Krakowski 
- zupa jarzynowa z pieczarkami 
- i mega zakończenie dnia czyli pencak z żeberkiem( bijcie pokłony dla mojej diety cud ) 
Nie zjadłam nic słodkiego pic piłam wode ... 

aha i dlaczego jestę geniuszę.. mądra kasia się cieszyłą że ma taki fajny avatar ale dziwiła się czemu się nie pokazuje .... okaząło się że geniusz  Katarzyna poprostu nie zaznaczył se zdjęcia zeby było profilowym .... ha człowiek przez całe życie się uczy i głupi umiera ....  


ale nauczyłam się dodawać gify :D zdolna Kaś ...... :D 


Ave i niech dieta będzie z wami :*


5 marca 2014 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień był udany patrząc na to co zjadłam dziś:
- 2 śledzie w oleju z cebulką
- 2 kanapki razowego chleba
- 1 jabłko
- 2 kulki ziemniaków z rybą i burakami 
- zupa mleczna z ryżem płatkami owsianymi i bananem i musem owocowym i gruszką....( między Bogiem a prawdą mogłam poprzestać na samym bananie i płatkach było by chyba znacznie lepsze) 
nie wiem czy do czy mało w każdym razie byłam kuszona przez teściową lazanią i się nie dałam .... 

Z ćwiczeń nic dzisiaj.... miałam ochote pobiegać wieczorem ale tak jakoś mi uciekł czas.... 
Jutro do kontroli do Krakowa do urologa z małym jadymy więc trzeba wyspanym być... 

Właściwie to miałam pisać dużo ale mi się nie chce  i o :) nie żeby tu jakieś tłumy waliły ale  dziś nie mam weny poszperam jeszcze wam po pamiętnikach sesese i niech dieta będzie z wami  AVE !!!





3 marca 2014 , Komentarze (3)

Ostatnio nie pisałam ale zaglądałam tu do was . Dobrze mi to robiło bo miałam fatalny tydzień...Zapierdziel na ankietach ... wjechałam w dupe jakiejś kobiecie na skrzyżowaniu.....mechanicy powiedzieli ojcu o 2000 zł za naprawe... brat zaczął mnie jebać po głowie za dług któy u niego mam przy czym jestem w takiej sytuacji że marnie u nas z kasą..... kiepsko...

 w tym tyg spadek to  do 83.... tak już niewiele brakuje żeby minąć tą złośliwą 8 z przodu...
  Nie mam czasu na ćwiczenia ograniczam sie do zapierdzielu bez auta w pracy i robót domowych ... brak słodyczy też na pewno pomaga jestem z siebei dumna ale jakoś brak mi humoru..... jestem słaba i jest mi smutno....

Żeby było mało dzwonili ze studiów co ja robie czy pisze prace mgr czy rezygnuje czy co..... jutro bede musiała tam wpaść..... 

24 lutego 2014 , Skomentuj

Dziś z rana ważyłam się nie obiecując sobie za wiele bo jestem w trakcie @ a poza tym w tym tyg nie za bardzo się wysilałam w dietetycznym tego słowa znaczeniu.. jadłam albo za mało w ciągu dnia... albo za dużo za to ZERO słodkiego !!! mój mały sukces 14 dzień.....
W tamtym tyg miałam duzo roboty z ankietami i w tym tyg nie zapowiada się inaczej ale luźniejsze tematy i terminy ... uffff  nie wiem co jeszcze pisać ... Kupiłam sobie w końcu czerwoną herbatke omniom :D uwielbiam ją ....

a tak poza tym to na basen bym się przeszła... musze sobie kupić strój jednoczęsciowy do kąpieli .... nie bede ludziom świecić moim obrzydliwym brzuchem ;D



Ave i niech dieta będzie z wami :D

18 lutego 2014 , Komentarze (1)

Witam dziś dopiero znalazłam troche czasu na szybki wpis...
 W poniedziałek było ważenie był spadek o 1 kg ... moja waga nie jest elektroniczna i stara i troche się martwie czy jest sens się na niej ważyć ale może przy jakimś przypływie gotówki kupie nową....

Dobry i  ten 1 kg... tyle że jakoś wczoraj zjadłam za mało w ciągu dnia i pod wieczór coś więcej podjadłam ... a dziś to już  tragedia chociaż bardzo się nie obżerałam ... dalej pilnuje niejedzenia słodyczy chociaż pokusy na każdym kroku...

Wszystko przez to że mam rozwalony tydzień cały czas od rana jezdze za tymi ankietami zakichanymi i nie mam kiedy zjeść a jak juz jestem w domu to się opycham i taki mamy efekt... pod koniec tyg powinnam dostać okres więc przyszły tydzień też nie będzie różowy. Pomijam że wszyscy w domu się pochorowali ja też ale ja nie mam czasu na odpoczynekczy tez kuracje....


zdecydowanie zły dzień... jutro będzie lepiej....

14 lutego 2014 , Komentarze (3)

Pozostało jakieś hmmm pomyślmy 96 dni bez słodyczy a ja na każdym kroku je widze. Nagle w domu drzwiami i oknami przelewają się cukierki wafelki czekoladki .... po powrocie do domu kiedy byłam głodna i zmęczona przywitała mnie karpatka z lodówki .... powiedziała " Dzień dobry wal się ze swoją dietą " a jak jej nie nawrzucałam to aż się lodówka zaczerwieniła.... 
Nie zjadłam jak Boga kocham nie zjadłam jej ani nawet nie powąchałam .... 

dziś zjedzone;
- talerz płatków owsianych z mlekiem i bananem i kiwi 
- mandarynka
- 3 paluszki rybne z ziemniakami i surówka( pomagałam dziś babci nie dało się wyłgać )
-mandarynka i kiwi 
- garść paluszków z sezamem ( byłam już tak głodna pod wieczór a niezapowiadało się że wrócimy do domu po 21 wiec to była moja kolacja.

Chyba nic nie pominęłam .... dużo herbaty dziś wypiłam i kawe jedną...\


Bez cwiczeń dalej ale to się zmieni... jak skończe z tym strupem czyli ankietami ....

aha i jeszcze jedno... Wracając do domu na stacji benzynowej mój szanowny mąż poszedł płacić i przypelentał się z hot dogiem... Ten aromat mnie przesladuje teraz... 


Czy dietkowanie jest naprawde takie ciężkie? Nie powiem mieliśmy z mężem wypaść na jakąś pizze czy cuś ale z racji mojej diety zadecydował ze może jakąś padłodajnie z sałatką zahaczymy, jednak odechciało nam się jeść... tak przynajmniej zadecydowaliśmy... dopóki nie pojawił się z parówą w dłoniach ( zdanie pełne poddekstów bo tak naprawde z chęcią wzieła bym kawał parówy do buzi :P   ) 



Tak więc kłade się nyny bo o 2 jade po brata na impreze kaawał drogi od domu trzymajcie się .. i trzymajcie mnie...  albo przynajmniej trzymajcie słodycze daleko ode mnie,,,,



13 lutego 2014 , Komentarze (7)

3 dzien pilnowania sie i 3 dzien bez slodyczy jestesm z siebie dumna bo w domu jak na zlosc wszedzie slodkieeeee .... wlasnie jestem po obiedzie a przede mna stoi talerz z drozdzoweczkami.... mniam trudo sie powstrzymac ale daje rade .... gorzej z cwiczeniami jakos ciezko mi zorganizowac czas zeby w spokoju pocwiczyc .... ale moj synek mimo wszystko daje mi troche ruchu. O dziwo moj maz mnie wspiera!? Jestem zszokowana  .. bardziej spodziewalam sie glupich zartow i drwin ale on tez do tego podchodzi powaznie ... widzi ze ja tez sie staram ... dzis tylko szybki wpis moze wieczorem cos dopisze jak narazie zjedzone:
Sniadanie - zurek z polowa jaja i kawalkiem kielbaski
- pol pomaranczy i jeden wafel ryzowy
- pencak z warzywami i kawalkiem duszonej lopatki na oliwie 
Jak narazie tyle .... zobaczymy co potem ...
Pozdrawiam i przepraszam za pismo  znecam sie na tAblecie buuuzki :*

10 lutego 2014 , Komentarze (2)

Nie wiem jak zacząć.... dziś pierwszy dzień..nieśmiały dzień odchudzania i diety i być może ćwiczeń o ile ruszę tyłek z łóżka... moja poprzednia stała waga to było 75 kg jednak po ciąży skoczyło na 85 a teraz na 87 ... o boszzz jak ja wtedy cierpiałam przy tych 75 kg a teraz bym wszystko oddała zeby się jak najszybciej zbliżyć do tej wagi. Szukam pomocy tutaj. dawno dawno temu kiedy zaczełam się odchudzać i waga skoczyła mi do 80 kg przerażona zaczełam ćwiczyć biegać i udzielać się tutaj to właśnie wasze wsparcie ruszyło i mnie i motywowało do dalszej pracy nad sobą i własnie dlatego tu właśnie wróciłam .... bo potrzebuje wsparcia osób które wiedzą ile wysiłku człowiek musi włożyć w to żeby przezwyciężyć swoje słabości....potrzebuje was.....

Dziś zjedzone:
- śniadanie: żurek na razowej mące i zakwasie z małym kawałkiem kiełbaski 
-pół miseczki grysiku z sokiem
- mała miseczka jarzynowej 
- 2 naleśniki z dzemem porzeczkowym (małe)
- banan 
- 2 kanapki z razowym chlebem i pastą ze śledzia w pomidorach


i już na dobrą sprawę jestem głodna chodziaż wiem że wcale tak mało nie zjadłam .... pierwszy sukces? NIE zjadłam żadnego cukierka z woreczka kupionego przez matkę... być może dlatego jeszcze ich trochę zostało w kuchni.... 

12 grudnia 2011 , Skomentuj

Z przypływu nudów i szukania wszystkiego innego tylko nie nauki j. rosyjskiego zawitałam w progi mojego ulubionego portalu który zawsze ochoczo przyjmował mnie niczym syna/córke marnotrawną..... 

Moja waga stoi w miejscu jest taka sama 7-567 kg cięzko powiedzieć za duzo różnych wag przewinęło się przez moje życie.... w każdym razie wizualnie napewno zeszczuplałam ....wszyscy mi to mówią.... ja mam wrażenie ze faktycznie w niektórych miejscach zeszczuplałam bo wszystko inne popełzło mi  na brzuch uda i ogromne wiszące piersi. grrr 

Przyszłam tak o zeby sobie popisać.... jeśli chodzi o odchudzanie to jak najbardziej to rozważam .... przez całe moje życie....