Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66798
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 maja 2018 , Komentarze (11)

Jak mnie cieszą te drobne drobniuniuńkie spadeczki ::D 58,6! Uf coś dyga w końcu ta waga.

Rozdrażniona się obudziłam.. W nocy też już jakaś taka byłam.... Mam nadzieję, że to nic z tych dni, bo jeśli tak- to wisi awanturka w powietrzu, a bardzo bym nie chciała.. 

Chciałabym się jakoś wystroić - fakt szpilki odpadają :P

Lecę czarować jakieś smakołyki na grilla i szykować się i malucha.

Miłego dnia!! 

P.S. Bardzo jestem ciekawa Waszych pomiarów - dzis sobota!

18 maja 2018 , Komentarze (11)

Waga, od wczoraj bez zmian 58,7 i super. 

Od dzisiaj warzywka więc pewnie będzie znowu w górę.

Wczoraj na siłce jednak nie byłam, ale dzisiaj TAK! Dziwna sprawa, bo zawsze wracam mega głodna choć chodzę zawsze po śniadaniu, a dzisiaj nic.....

Robię wpis bez okularów na nosie bo mam farbę na włosach więc wybaczcie jakieś błędy :P

Zaspałam z maluchem do żłobka, mąż mówi, niech zostanie dzisiaj w domu, daruj mu. Nosz kurna flaszka, moje dziecko lubi chodzić do żłobka! W poniedziałek i tak nie pójdzie bo jedziemy na "malowanie ząbków". Żłobek to nie jest kara dla mojego dziecka. Poza tym pogoda bura to po co miałby siedzieć ze mną w domu - to była by kara, a tak z dziećmi pobryka.

Wczoraj zgrzeszyłam DRUGI RAZ BĘDĄC NA DIECIE.  Przy świętach pisałam, że rzuciłam się na polewę do ciasta i sernik surowy,  a wczoraj zjadłam gałkę lodów - chcąc złagodzić skutki mojego występku- wybrałam dla diabetyków... Patrzą na wagę chyba nic się nie stało. Być może to będzie dla mnie alternatywa :)

Jak tylko będę miała okazję bardzo chcę wejść do sklepu by przymierzyć spodnie w rozmiarze sznurówki -od 27- po cichu myślę, że to byłoby już....

Czaję się żeby zabrać smyka na kryty basen. W ramach mojego karnetu mam z nim nieograniczone wejścia za free.. Tylko samej tak "łyso" pierwszy raz. Zwalczę i to. Do zakupienia strój kąpielowy już obojętnie jaki byle jednoczęściowy i pampersy do wody.

Wymyśliłam, że zrobię ciasteczka z musem bananowym. Wczoraj zagniotłam ciasto dzisiaj muszę upiec spody i będę wymyślać dalej :D

Ciągle tłucze nam się po głowie z mężem aby wyjechać gdzieś nad morze przed sezonem jeszcze. W zeszłym roku nigdzie nie byliśmy. Tzn ja z maluchem siedziałam dwa tyg w lesie nad basenem zasilanym wodą z rzeki i było super. Mąż urlopu nie miał - zmęczony już jest. Ja nie ukrywam też. Końcówka roku była dla nas tragiczna. Przydałoby się odreagować.

Jutro startujemy pod czeską granicę w góry do znajomych UWIELBIAM tam jeździć!

 No nic, lecę działać :)

17 maja 2018 , Komentarze (15)

Udało się! Niewiele, ale do przodu!! 58,7!! Hurra! 

22 maja stuknie mi 4 m-ce na diecie! Słabiuteńki ten miesiąc, choć cieszą mnie nawet takie malutkie spadeczki. Waga oporna się okrutnie zrobiła.

Szafy ubraniowe mam prawie puste po wczorajszych czystkach :D

Myślę, że zrobiła się realna szansa na rozmiar 27 czyli ten mój dla sznurówek :D

Zjadam śniadanie i pędzę na siłownię. 

16 maja 2018 , Komentarze (5)

Waga bezlitośnie oscyluje 58,9-59,2...

Ogarnęłam mieszkanie, zaraz chcę się znowu zabrać za cuchy swoje i synka. On wyrósł, ja... zmalałam :D

Pierwsza bluzka jaką kupiłam w rozmiarze S zrobiła się za duża. No serio mówię. Zostawiam ją do chodzenia koło domu :P (zakładam, że mogła się trochę porozciągać) 

Na siłowni trochę daję w palnik, myślę, że trochę przesadzam z wioślarzem, choć może to tylko zakwasy. Od poniedziałku go włączyłam do treningu.. Jestem zadowolona, strasznie mi się podoba to urządzenie :D

Idę czarować jeszcze jakiś obiad :)

15 maja 2018 , Komentarze (19)

Waga trochę podskoczyła 59,3! Wczoraj ostatni dzień warzywek, więc liczę no wiadomo - na spadki...

Ale ale!

Nici wyszły z wczorajszych planów :P

Wróciłam ze żłobka rano, mąż zapytał czy pojadę z nim na serwis do biblioteki.... Skusił mnie, choć miałam wyrzuty bo bałagan w domu na kółkach.. Musiał posiedzieć jeszcze nad dokumentami do księgowej więc ja w tym czasie jeszcze pojechałam do siłowni :D :D :D

Pojechaliśmy na serwis :P

Przy okazji wpadliśmy do galerii i wyszłam z dwoma nowymi kieckami i dwoma sukienkami w tym! Uwaga! Jedna XS!!!!!!!! I to wcale nie rozciągliwa, zapinana na guziczki od góry do dołu!

Wróciliśmy pod dom zamienić auto i pojechaliśmy po malucha bo tyle zeszło. Ze żłobka zabraliśmy smyka na lody! Ale nie takie jak zwykle, wybrał sobie pszczółkę z 3 gałkami - jego pierwsze w życiu takie lody. Był w szoku :P Zjadł wszystko, myśleliśmy, że nie da rady

Drobne zakupy do domu i zrobił się wieczór.

Dzisiaj nadrabiam zaległości w pisaniu, czytaniu, gotowaniu i zabieram się za odgruzowywanie :P Na siłowni też już byłam :D

Pełna energii i dobrego humoru mówię Wam hej!

Po siłce czerwona jak burak dzisiaj wyglądałam tak :D

14 maja 2018 , Komentarze (9)

Dzisiaj waga wskazała 58,9 czyli od wczoraj bez zmian, myślę, że to dobrze :)

Maluszek w żłobku, zaraz muszę ogarnąć temat przedszkola, bo bierzemy udział w rekrutacji.

Później ogłoszenia o pracę i nie wiem czy nie pojedziemy oddać moje auto na sprzedaż - taki był pierwotny plan, zależy to od dzisiejszej pracy mojego męża..

Wczoraj dostaliśmy od wujka sporo słoików z przetworami i muszę ogarnąć temat bo mam kuchnię zastawioną i bardzo chciałam zrobić porządki u malucha w szafie bo dostaliśmy też 3 worki ubranek i butów po jego kuzynie :D

Mam sporo zajęć tylko dnia chyba braknie :P

Miłego dnia!!

13 maja 2018 , Komentarze (14)

Witam!! :D :D :D

Wczorajszy dzień spędzony leniwie. Mąż był nie do wyciągnięcia gdziekolwiek, myślałam, że się wścieknę. 

Dzisiaj za to, zaraz jedziemy do mojego chrzestnego. Mieszka niedaleko Wrocławia, umówiliśmy się na spacer u nich nad Odrą, a co najważniejsze kupili smykowi rowerek już na dzień dziecka i bardzo chcieli abyśmy przyjechali po niego. Więc myślę, że będzie radość wielka u dziecka też :D

Wagę nie wiem jak skomentować... Cieszę się okrutnie no!!!!!! Teraz mogę powiedzieć, że 9 po 5 jest już na pewno moja! 

12 maja 2018 , Komentarze (4)

Dzisiaj waga znowu w górę, ale utrzymuje się przy 5 bo 59,8.. NIE MA REGUŁY, już nie ma żadnych reguł w tej diecie i nawet przy @. Im bliżej końca, a trwam w niej i nie podjadam nic po bokach... Coraz częściej mnie dopada, że zmieniłabym już menu. Te co chwilę zwyżki nie dodają mi motywacji jak było kiedyś. 

Dla rozluźnienia mojego wpisu wrzucam kabarecik:

11 maja 2018 , Komentarze (21)

Powiem tak: nie wiem jak.. W końcu pierwszy dzień @ wczoraj i już za mną. Z drugiej jednak strony, zaraz będzie połowa maja, a ja ani kg nie straciłam, no teraz by wyszło, że pół kg jeśli do jutra nie skoczy. 

Przeziębienie mnie opuszcza po mały, to wczoraj też miałam apetyt i jadłam jak powinnam.

Wieczorem miałam 1,5 h dla siebie. Starszak zabrał malucha na dwór, byłam w krainie szczęśliwości. Zaczęłam trochę ogarniać, posegregowałam zabawki, część schowałam do wyrzucenia. Później się wykapałam, zrobiłam herbatkę włączyłam tv i tak się delektowałam ciszą i spokojem i że mogę w spokoju obejrzeć choćby reklamy:D Było pięknie i pewnie na długo zapamiętam. 

Od pn maluszek do żłobka idzie. 

W pn zawozimy moją cytrynę na sprzedaż (chyba, że mój mąż wymyśli coś po drodze) :P

10 maja 2018 , Komentarze (16)

Przed wczoraj: 60

Wczoraj: 59,6

Dzisiaj: 60,1

Huśtawka, dzisiaj już przyszła @, mam nadzieję, że wraz z upływem dni będzie ze mną lepiej i lepiej, że to ona mnie tak osłabiła i w jakieś wirusisko wplątała.

Ja już chcę do pracy, ja już chcę aby moje dziecko wróciło do żłobka.. 

Nawet Kocilla żyć nie daje, bo jakaś taka niedopieszczona

Dzisiaj włącza mi się tryb MARUDA