Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MONlKA

kobieta, 29 lat, Laska

166 cm, 73.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na Sylwestra pójdę w czarnej mini i powitam Nowy Rok najlepiej jak się da!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Stanęłam w miejscu. Nawet pomiary na to wskazują. Wracam i daję z siebie 101%.
Aha, wczoraj pokazał się fekt uboczny Vacu - naczynka straaasznie mi popękały i mam takie dziwne sińce na udach ;/ Na pewno nie kupię kolejnego karnetu.


Kończę się pakować i o 16 lecimy na pociąg! :)
Do przyszłego tygodnia :***********

13 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć Dziewczyny! 
Dzisiaj witam Was optymistycznie.

Zaraz godzina 15, a ja jestem grzeczna, uhuuuu :D
Dzisiaj mam ważenie i mierzenie na siłowni-zobaczymy,czy Vacu mi pomogło.
Po wczorajszym spalaniu słodyczy mam okropne zakwasy w udach - ale to dobrze, bo świadczy o tym, że dałam z siebie wszystko. Prawie 600 kcal samo się nie spaliło! :)

Jak na razie planowo płatki , zamiast kromki chleba kupiłam ciemną bułeczkę z ziarnami. Niestety, drugie śniadanie zjadłam dopiero przed chwilą,bo byłam na mieście po zakupy przedwyjazdowe. Ale jestem z siebie dumna, że nie skusił mnie żaden hot dog ani inny fast food na mieście, a byłam okropnie głodna. W drodze do domu mama kupiła sobie w sklepie, a właściwie nie sobie, ale dla "członków rodziny" słodkości. Po drodze podjadała krówki z siatki. ehhh, ona nie ma serca :D ale moja silna wola jest jeszcze bardziej wyćwiczona,bo ja kupiłam wafle cebulowe, takie "zdrowotne" bez chemii (są cienkie prawie jak andruty) - na opakowaniu nie miały wartości kalorycznej,ale podjadłam je sobie zanim doszłam do domu, może 4 sztuki. więc na prawdę pękam z dumy,że dziś ani lody, ani słodycze, ani jedzenie na mieście mnie NIE SKUSIŁO.

Miałam kończyć mój projekt - prezent weselny dla mojego brata, ale kurde- nie mam czasu! Za godzinę głody D. przyjedzie z pracy i jedziemy jeszcze po jedzenie na wyjazd. No i pakowanie, bo jutro o 16 mamy pociąg do Gdyni, a potem po 18 z Gdyni prosto do Zakopanego. Czas na wakacje :D 

edytuję wpis chwaląc się wynikami z siłowni po 21 ;)

edit. 
byłam 7 raz na Vacu i miałam dziś pomiar, niestety - wymiary bez zmian a nawet na gorsze!! w talii +1cm i w brzuchu tak samo ! ;// w udzie 1cm mniej, eh. no i co z tego???!!! jestem zła. ale to przez moje obżarstwo też. nie kupuję następnego karnetu,10 wejść mi wystarczy. rozstępy zniknęły, cellulit będę próbować pokonać w inny sposób. troszkę mi pomogło na jędrność skóry,ale co z tego,eh?

Dobra Dziewczynki! Idę się pakować!! Do usłyszenia w poniedziałek!! :))

12 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Teraz, jak już pochłonęłam kostkę czekolady, garść cukierków i loda jestem już bezsilna. jeszcze przed chwilą zjadłam cztery ciastka pieguski z czekoladą, aż mi niedobrze  Jedyne, co mogę zrobić, to ruszyć się na siłownię i tak też będzie.

Nie mam siły już narzekać, to jest straszne. Jeszcze straszniejsze jest to, że stałam się taka słaba. Kiedyś byłam silniejsza. Gdzie mój zapał, moja motywacja? Zniknęła?

Zostało 33 dni. Jeśli się nie wezmę w garść mogę być pewna, że na wesele będę wyglądać dokładnie tak,jak teraz, o ile nie gorzej. Te ogromne uda mnie przerażają. Jutro się ważę i mierzę. Jutro dotrzymam diety. Rozpiszę wszystko i nie odpuszczę. Boże, proszę, daj mi siłę do tej walki. Chciałabym udowodnić wszystkim, że chcieć to móc... ale nie wiem, jak tego dokonać 

Jutro śniadanie: płatki pełnoziarniste z mlekiem godz.10
II śniadaine: kromka chleba z serkiem, pomidorem, ogórkiem godz. 13
obiad: placuszki z kalarepy (pierwszy raz będę robić) godz. 16
kolacja: zielona herbata  + dwa jajka sadzone - po powrocie z siłowni

EDIT
mam dobrą wiadomość! poszłam na siłownię, dałam z siebie wszystko, spędziłam tam 1,5godziny i spaliłam ponad 550kcal ! myślę, że te cukierki i ciastka i kostka czekolady została spalona :D jestem z siebie dumna. aaa.. i miałam 6-tą wizytę na Vacu. SUPER!

11 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Jak zwykle w weekend nawaliłam.
Zastanawiam się nad dietą 5+2, w tygodniu się ściśle trzyma diety, a w weekendy można sobie na "coś tam" pozwolić, ale nie wiem dokładnie na czym to wszystko polega...

Byłam na urodzinach u Babci. Wiadomo, co to oznacza. Ale i tak starałam się jeść głównie ogórki i pomidory. Ale był też tort i ciasto. Trochę mięsa też zjadłam. No nic - urodziny Babci są raz w roku. 

Dziś byłam w Gdańsku na wystawie The Human Body Exhibition i mam mieszane uczucia. Oczywiście podobało mi się, ale mam tysiąc "ale". Większość tych ludzików wyglądała tak samo. Spodziewałam się chyba na bardziej drastyczne sceny, byłam przygotowana na wszystko. Po prostu nie do końca spełniła moje oczekiwania. Myślałam, że będą też eksponaty typu - ludzkie oko w "słoiku" :D i takie różne... ale za to były kości, nerwy, stawy, rozwój płodowy człowieka, układ rozrodczy. Każdy znalazł coś ciekawego. Mnie chyba najbardziej zainteresował mózg człowieka- bardzo ciekawy instrument :D Pani opowiadała bardzo fajnie, o eksperymentach na zmianie osobowości człowieka lub jej likwidacji. Mimo wszystko warto było wydać te 50zł :)

Potem Gdynia, oczywiście nic normalnego do zjedzenia nie było - tylko Mc Donald. Po 5 godzinach bez jedzenia byłam zmuszona zjeść te frytki z M'ca, bo sałatka już mi się przejadła,eh. No dobra, trudno. W domu zjadłam kromkę chleba z dżemem i kawałek tortu z wczoraj no i lód. Koniec na dziś. Zielona herbata i niedługo do wyra.

Jestem zła na siebie strasznie, że waga nie rusza. Popełniam błędy i słono za to płacę. Gdybym była na diecie ułożonej przez kogoś,kto się na tym zna, w te 5 tygodni intensywnych ćwiczeń miałabym co najmniej 3kg mniej. A waga stoi i stoi i stoi i stoi...
mam dość. Do wesela 34 dni. 5 tygodni. Chcę się pozbyć choć tych 4 kilogramów. Może jak waga ruszy,to ruszy na maksa jak strzała? taaa, chciałabym.

we wtorek pomiar, jeśli cm nie poleciały, to chyba wyjdę z siebie 
ale sama sobie na to zasługuję. moimi weekendowymi szaleństwami. ale wkurza mnie to mega, że wszędzie się Mc'donaldy, a nic innego normalnego nie!!! 

i tym optymistycznym akcentem żegnam się dziś z Wami. 
jutro lecę na Vacu.

9 sierpnia 2013 , Komentarze (5)


Jeszcze na początku tego roku w trakcie diety miałam 65kg. Potem momentalnie wróciło mi 7kg. Nie wiem,jak mogłam do tego dopuścić. Oglądam dziś zdjęcia i mój brzuch z wagą 65 BEZ ĆWICZEŃ, był piękniejszy niż dziś z wagą 69 ĆWICZĄC :< jak to jest możliwe? Jestem mega niezadowolona, że od 5 tygodni siłowni waga stoi, a większość robię prawidłowo. Niby troszkę cm ubywa, no ale waga mogłaby ruszyć! :(

Wesele za 5 tygodni, zrzucając 1kg/ tydzień wrócę do wagi z początku roku. Ale jak tego dokonać? Ćwiczenia są idealnie, dieta w sumie też jest dobra, zawsze ok. 1500kcal, może ciut więcej jak ćwiczę ponad 1godzinę. Spalam na siłowni zawsze ok. 300-400kcal. 

Zdjęcie brzucha ( po lewej ze stycznia waga 65 bez ćwiczeń, po prawej z dziś - waga 69 z ćwiczeniami )


Myślałam, że ćwicząc będą lepsze efekty. Przy wadze 65 na pewno moje ciało nie było takie jędrne jak teraz,ale nic poza tym. I ten brzuch ;/ 4kg różnicy, a ile potrafi zrobić! Wstałam dziś wcześniej, jest chłodniej i zaraz zrobię Mel B. Dawno z nią nie ćwiczyłam. Może ona mi pomoże z tym brzuchem. Wyzwanie do końca wakacji. 

Dzisiaj w jadłospisie:
śniadanie: płatki z pełnego ziarna z suszonym jabłkiem i rodzynkami + mleko
II śniadanie: jogurt + jakieś owoce zaraz polecę kupić świeże
obiad: ziemniaki + rybka
kolacja: jajko sadzone lub zmienię na pieczywo, bo nie wiem, na co będę miała ochotę :P + warzywko jakieś

Ahh.... chciałabym już ujrzeć to 65. A OD 5 TYGODNI NIC :<<<

8 sierpnia 2013 , Komentarze (7)


no i jak? widać efekt,czy sobie coś ubzdurałam? :P

dzisiaj pierwszy dzień BEZ SŁODYCZY. łooo! zmotywowała mnie moja czarna mini. 

W związku z upałami nie miałam dziś siły na szaleństwo na siłowni. Poszłam na 30min. Vacu, potem 15minut orbitrek i pękł mi pęcherz, który zrobiłam sobie na Vacu, jak zsunęła mi się stopka i but obtarł :( nie miałam jak tego poprawić,bo od tułowia byłam zamknięta.. Eh... no i skończyły się tak właśnie ćwiczenia na dziś. Dieta super. Wszyscy dziś przy meczu jedli pizzę, sama im zamawiałam. A ja? Jadłam omleta! :P Sama nie potrafię w to uwierzyć..
Dzisiejsze menu:
śniadanie: płatki nestle fitness (aha- teraz mi się przypomniało, że płatki miały też te z czekoladą :P )
II śniadanie: bułka ciemna z pastą z łososia-pycha!
obiad: ziemniaczki z sosem grzybowym i buraczkami
kolacja: omlet -  podaję przepis na mój przepyszny dzisiejszy omlet
1. Kroimy pomidora w kostkę, i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Przyprawiamy solą i pieprzem, przykrywamy i dusimy. Po ok. 5minutach gnieciemy pomidory na pastę. 
2. Do pasty wrzucamy na patelnię cebulę i kiełbasę. Smażymy.
3. Po podsmażeniu kiełbasy, cebuli z pastą wrzucamy na patelnię ser, wcześniej pokrojony w kostkę i jednocześnie wlewamy jajka. ( ja robiłam z dwóch jaj )
4. Przykrywamy i na małym ogniu smażymy pod pokrywą, następnie obracamy i po chwili gotowe do jedzenia. PYCHA!

Może ta kiełbasa i ser za bardzo dietetyczne nie są, ale było zdrowo. Mniam mniam mniam :))
P.S. MÓJ CELLULIT ZNIKA CAŁKIEM!!! :)) 
6 dni do wyjazdu z moim Ukochanym :)))

7 sierpnia 2013 , Komentarze (11)

Dziewczyny! Jestem dziś taka szczęśliwa!
Stanęłam rano w lustrze i zobaczyłam siebie w innym wymiarze - zobaczyłam pierwsze efekty czterotygodniowego wysiłku na siłowni! Jestem z siebie taka dumna. Choć waga praktycznie stoi, ale ciało sie zmieniło. 

Jednak nadal nie wchodze w spodenki z 2008r. , w które weszłam na początku tego roku z wagą 65, a potem wszystko zaprzepaściłam! ale wejdę w nie! i w moją mini na poprawiny również.
P.S. Vacu działa. Znikają mi rozstępy już po 2 zabiegu! Z cellulitem na razie się nic nie dzieje. I skóra jest jędrna, gładka, szczególnie na pośladkach : ) Dziś idę na 3 zabieg! 

Wrzucam Wam fotki. Niestety, nie mam czasu napisać nic więcej, bo jadę na zakupy do Trójmiasta. Mam nadzieję, że dostanę wreszcie buty na wesele!

Zdjęcia z 15.07

i dziś 7.08

Jędrność skóry mega się zmieniła, rozstępy już prawie niewidocznie, ale to zasługa ćwiczeń. Mam nadzieję, że Vacu pomoże mi z cellulitem. Ubyło cm dużo w talii, w brzuchu i udach mniej. Pośladki są bardziej zaokrąglone.  Ubyło ok. 3kg.

5 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Załamka. Moje weekendowe obżarstwa dają się we znaki. Mam dość.
Dziś zaboli kieszeń,wydaję znów zaoszczędzone pieniądze na Vacu Well. Może to bardziej mnie zmotywuje do pracy. Wprowadzam ćwiczenia w domu i będzie to delikatna Mel B - nogi, brzuch, pośladki. Przynajmniej 3x w tygodniu. Na siłowni nie będę robić brzucha.

Jutro zdam relację jak po vacu. Dziś się zmierzyłam, także efekty będę kontrolować. Lecę do miasta po materiał na prezent na wesele braciszka :))


Uuuu zapomniałam rozpisać diety.
Szybko,szybko, bo mi się spieszy :D
śniadanie: płatki z pełnego ziarna z rodzynkami suszonymi i jabłkami z mlekiem
II śniadanie: jabłka! jabłka! jabłka!
obiad: nie wiem co na obiad? uuu, ale zjem dziś bez ziemniaków.
kolacja: szparagi lub paluszki krabowe :) 

edit. jestem po vacu.
diety nie przestrzegałam,wrrrr..
Na II śniadanie zjadłam kokosanki i pół jagodzianki :(
na obiad makaron z sosem :(
na kolację jabłka

wrrr

na Vacu było super. to zasysające powietrze jest śmieszne ;D skóra jest widocznie gładsza po pierwszym zabiegu. mam nadzieję, że cellulit zniknie,ojj.. naczynka moje biedne nie pękają,więc jest OK. jutro jadę na zakupy, szukać sukienki poprawinowej. jej, jak ja marzę o dopasowanej mini :( ale chyba to nie będzie realne... na pewno nie teraz.

3 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Po I - wczoraj dostałam @ - czuję się okropnie :<
Po II -  jutro jadę z D. nad jezioro, niestety też z jego rodzicami - strrrraszne :<
Po III - rezygnuję z regularnej Chodakowskiej - za dużo tych ćwiczeń by było - tak stwierdziłam. Będę sobie robić raz w tygodniu je - dla przyjemności
Po IV - od poniedziałku chcę spróbować Vacu Well. Ponoć efekty są zdumiewające, choć szukałam na vitalii kogoś, kto korzysta z niego teraz, a nie - znalazłam wątki sprzed 5 lub 3 lat na forum -nic świeżego... Chciałabym, żeby ktoś mi coś o tym powiedział, ale niewiele osób z tego korzysta. Jak nie spróbuję, to nie będę wiedzieć, mam nadzieję, że okres do poniedziałku minie,bo jest przeciwwskazaniem do ćwiczeń w Vacu.

Wczoraj  dzień taki sobie. Przejechałam autem 100km z D. na badanie kolonoskopii. Na szczęście nic wielkiego mu nie jest i zaraz wróci do formy :) Na śniadanie zjadłam jedną kanapkę z sałatą, serkiem, szynką, ogórkiem i pomidorem. Na II śniadanie pasztecika z kapustą i grzybami.. no i niestety... mój głodny D., który nie mógł jeść 3 dni przed badaniem zabrał mnie do KFC. Miałam nic nie jeść, ale podjadłam trochę stripsów z kurczaka. A dobra, trudno. Na kolację byliśmy w restauracji - jadłam sałatkę z kurczakiem :) I w międzyczasie wpadł lód i kilka krówek u babci na kawce... Nie było tragedii, ale też nie było dietetycznie, eh... Dziś nie rozpisuję posiłków,bo wiem, że nie dotrzymam. Wieczorem grill. Ehhhh....

1 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Zważyłam się z ciekawości, jest mniej :)) więc OK
Dieta taka sobie, ale ćwiczę na siłowni, ćwiczę.
Orbitrek, bieżnia, rowerek! + ćwiczenia z piłką.

Wieczorem próbuję skalpel! Tak jak Dziewczyny radziły :) Zobaczymy, co z tego wyniknie. Mój D. też chce ze mną spróbować (woww) po tym, jak mu pokazałam na profilu Ewy na facebooku folder "efekty" - i tam był chłopak, który ćwiczył 3 miesiące, jaaa! To jest lepsze i zdrowsze dla nas niż pakowanie na siłowni. Więc mam nadzieję, że się nie zrazi, choć wiem, że szybko mu się odechce, to będę go zmuszać trochę :P


Lecę na śniadanko.
Zmieniam dziś II śniadanie: mam ochotę na jajko gotowane! 
i chyba jadę na siłownię rowerem teraz... :)) dawno nie jeździłam na rowerku, muszę się spieszyć, bo od 13 jest przerwa-zamknięte! więc śmigam na śniadanie!!

Edit: Wróciłam z siłowni, spaliłam prawie 500kcal : D
Co do Chodakowskiej - nadal mam wątpliwości. Na siłowni kobieta, która prowadzi, powiedziała, że to może być za dużo dla moich mięśni. Siłownia 4x w tygodniu + takie ćwiczenia, tym bardziej, że na siłowni ona prowadzi ze mną ćwiczenia indywidualne na brzuch z piłką i na inne partie mięśni robię też raz na jakiś czas.. więc? już sama mam wątpliwości, ale może chociaż 2x w tygodniu spróbuję ten skalpel robić.hmm? w sumie to moje postępy po siłowni się zatrzymały, niby cm mniej, ale mięśnie i tłuszcz tak samo od 2 tygodni, może faktycznie za dużo tego wszystkiego?? powinno się chodzić 3x w tygodniu,eh.. tak słyszałam..