Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem.. jak 6 w Totka, jedyna na całe życie Jestem.. jak Kwiat, tak łatwo mnie zranić Jestem.. jak Motyl, tak trudno mnie złapać Jestem.. jak Nadzieja, tak łatwo mnie stracić Jestem.. jak Wiatr, tak trudno mnie zatrzymać Jestem.. jak Gwiazda, spełniam życzenia Jestem.. jak Czekolada, po prostu słodka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 65736
Komentarzy: 451
Założony: 5 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 13 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
truskawkaa89

kobieta, 35 lat, Tychy

168 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: waga: 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 września 2010 , Komentarze (1)

 

całkowicia spadła moja jakolwiek chęć do ćwiczeń i choć zabrzmi to jak bym szukała pretekstu do usprawiedliwienia się to poprostu nie znoszę takiej pogody. Od tygodnia marzne i ciężko mi wyjść z pod kołdry. Narazie wymuszam na sobie wszelki ruch, choć muszę przyznać, że pozniej czuję się o wiele lepiej i oczywiście o cieplej. Tylko jak ciężko się przemuc:/  ze zdrowam żywnością też tak jak by gorzej, wczoraj na obiad zjadłam placki ziemniaczane (sam tłuszcz:(   ) a pozniej biszkopty ehhhh muszę się za siebie wziąść!!

Wczoraj byłam 1,4h na rowarze niestety troszkę z tego wyszłam pocharatama śmieszne ale boli, tak to jest jak 2 osoby chcą wyminąć 2 kałuże leżące równolegle a miejsca jest na 1 rower. Więc 2 rowery się spotkały a ja przelaciałam do przodu, po czym przejechałam się po chropowatej drodze, dwie sierotki  mimo bojącego łokcia i nogi dałam rade zrobić jeszcze 20 dzień A6W, bo wiem że dziś na nic nie będę miałą czasu po pracy na praktyki muszę jechać i w domu bede koło 21:(  Słoneczka życzę:)

 

Czy wy tez macie poblem ze wstawianiem zdjęć???

 

6 września 2010 , Komentarze (1)

 

Dzisiaj naszła mnie wena i stworzyłam Grupę "Motywacja punktowa". Celem jej jest wspólna motywacja do ćwiczeń i przestrzegania diety. Na mnie przynajmniej taki rodzaj motywacji przez zabawę działa, o czym mogłam sie przekonać podczas bycia uczestnikiem grupy mającym podobne cele. Niestety grupa się rozpada wiec postanowiłam stworzyć coś od siebie. Fajnie by było gdyby choć 3 stałe osoby w niej uczestniczyły, no zobaczymy jak to będzie.

Weekend troche ponury dużo deszczu ale z ruchu nie zrezygnowałam, w sobote godzinke na basenie w niedziele godzinke na rowarze, poza tym oczywiście obowiązkowo A6W i hula-hop (znowu nowe siniaki), tylko co tu dzisiaj robić.. basen zamkniety za oknem ulewa ehhh cieżko to widzę, żebym tylko dała radę osiągnoć cel wrześniowy:)

 

 

 

 

1 września 2010 , Skomentuj

 

Wrzesień.. zapowieda się ciężki miesiąć, od dzisiaj dochodzą mi praktyki zawodowe. Praca+Praktyki=bardzo mało wolnego czasu, ale w przyszłym miesicu dojdzie jeszcze uczelnia.. nic trzeba sobie jakoś radzić. Byle do świąt:) Szkoda tylko, że nie będę mogła się trzymać mojego aktywngo grafiku: basen i rower na przemian, raczej pojdzie to w niekorzyść dla ruchu:/ ale obiecję, że będę ćwiczyła ( na tyle ile mi czas pozwoli). Hula-hop mnie całkowicie wciągnęło.. efektem są piękne malownicze śiniaki:)

Wczoraj dowiedziałam się ze zarówno w moim mieście jaki i najbliższum zamykają basen na 10 dni.. Tragedia, będzie mi tego bralowało:( chyba będę jeszcze dalej dojeżdżała chociaż te 2 dni w tygodniu.. Pocieszające jest to, że mają zacząć budować drugi.. może będzie mniej przepełnione.. i taaaniejj.

Moje wrześniowe postanowienie: minimum 2kg mniej, boczki i brzuch 2cm mniej

 

 

 

 

25 sierpnia 2010 , Skomentuj


I już po wakacjach.. zakończyłam je wyjazdem do Zakopanego, aż szkoda było wyjeżdżać:( 4 dni to zdecydowanie za krótko.. ale może to i dobrze bo choć zakwasy po całodniowych wycieczkach po górach świadczą że aktywnie spędziłam ten wyjazd, to z drugiej strony bardziej sobie pozwalałam na "śmieciowe jedzenie" i lody. No i widać efekty waga nic nie ruszyła w dół.. Od dzisiaj wracam do systematycznych ćwiczeń (dzisiaj 22km na rowerze, 12 dziel A6W, 20min na hula hop) i zdrowego odżywiania. Dzisiaj przysłali mi hula-hop warte swej ceny, nawet trochę umiem kręcić:P muszę zawalczyć o przynajmniej trochę bardziej płaskie brzuszek




19 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

 

Jak ja nie znoszę rano chodzić po mieście, musiałam na chwilkę wyskoczyć z pracy i ahhhh ten unoszący się cudowny zapach z piekarni.. marzę o ciasteczku francuskim polany lukrem.. jeszcze jak na złość piekarnia koło piekarni. Ale wróciła bez dodatkowych zbędnych kalorii i siedzę przy herbatce pokrzywowej bez wyrzutów sumienia ahh te słodycze moja druga miłość..

A co do wczorajszego wpisu.. lęczę się wcześniej wymienioną herbatką z pokrzywy (fujjj ochydztwo jak bym siano piła) ale widzę poprawę poza tym przeczytałam o zbawinnej roli tego specyfiku (usuwa toksyny, wodę z organizmu, poprawia metabolizm, działa na cebulki włosowe, paznokcie i inne) ja wiem, że to wszystko na wyrost ale pić nie zaszodzi.

Wczorajszy dzień mogę uznać za aktywny: godzinka pływania, 9 dzień A6W:) podkusiła mnie jedynie bagietka z masłem czosnkowym, której zjadłam aż pół na kolację mniammm ale takie małe odstępstwa od czasu do czasu chyba nie zaszkodzą

 

 

 

18 sierpnia 2010 , Skomentuj

 

Ehhh mam mały problem ostatnio czuje się okropnie:( opuchnięta, ociężała.. podejrzewam, że przyczyną jest odkładanie się wody w organizmie.. teraz siędzę i szukam cudownych specyfików, których jest masa :/ sama nie wiem.. w ostatnich dniach zwiększyłm aktywność fizyczna(więcej basenów, po 2h na rowerze, A6W dzień 9), mało jem (tłuszczów prawie wogole, głównie warzywa, owoce, jogurty, produkty pełno zbożowe, dużo wody i herbaty zielonej) mimo to waga albo stoi albo idzie lakko w góre po czym wraca do 58,8:/ oszaleć idzie!! Może ktoś miał podobne problemy??.. im bardziej o tym czytam tym bardziej mi się miesza

 

 

 

 

16 sierpnia 2010 , Skomentuj

 

Tytuł dotyczy głównie niedzieli, kiedy to po deszczu wybrałam się na rower:) a że już wszystkie ścieżki w mieście były oklepane wywiozło nas za miasto do lasu.. początkowo nawet było sucho.. tak to przynajmniej wyglądało:D niestety jak wjechaliśmy w głąb okazało się, że jest kałóża na kałóży:P nieszło się nie ubrudzć, więc już na suchych ubraniach kompletnie nam nie zależało. Najgorsze było to, że wracaliśny cali od góry do dołu w błocie przez miasto:P ludzie troche dziwnie się patrzeli ale co tam dawno się tak nie ubwiłam

W sobote, też główie rower, no i już jestem po 6 dniu A6W daję rade. Gorzej trochę z opychaniem się, jak to weekend pyszny obiad a do tego urodzinki małego i mój ulubiony tort kawowy (poszlałam aż 2 kawałki wepchnęłam:P). I tak nie żałuję, w tygodniu nie oddam się pokusą Narazie 1kg z wagi spadło i 2cm mniej w obwodzie ogólnie jestem zadowolona..

 

 

 

 

"Radość jest jak kamień, który wyrzucony do wody zatacza coraz większe kręgi."

                                                                                                                   Adalbert Balling

 

 

                                                                  

 

 

 

12 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

 

Noo wreszcie zobaczyłam magiczną 5 na początku mojej wagi strasznie się cieszę.. niby to niewiele ale wkońcu poszło w dół Bardzo mnie to zmotywowało do dalszej walki. Ostatnie 2 dni spędziłam bardzo aktywnie.. ciągle basen, do tego brzuszki, no i 2 dni A6W za mną.. i choć czuje jak mięśnie bolą nie poddam się aż zobaczę 55 Dodatkową motywacją stało się zdjęcie, które wczoraj zrobiłam mojemu wielkieeenu brzucholowi i boczką.. to się musi zmienić!! Dzisiaj zamawiam hula-hop:) Z jedzemiem ostatnio nie mam problemu, poprostu mi się nie chce, na szczęście słodyczy też:) Jest coraz lepieeeeeeeeej

 

 

 

"Szczęście to motyl, który jest zawsze poza zasięgiem, kiedy próbujemy go złapać, ale przysiada na naszym ramieniu, gdy tylko usiądziemy" 

                                                                                                             Nataniel Hawthorne

 

 

 

 

 


10 sierpnia 2010 , Skomentuj

 

Dzień zaczął się pięknie śliczne słoneczko za oknem aż chce się pracować  Wczoraj wybrałam się na basen pływała sie cudnie, potem długi spacerek z pieskiem.. Aktywny dzień:) A dzisiaj zaczynam dodatkowo A6W, brzuszki i na rower sie wybieram.. A6W już kiedyś zaczełam niestety dotarłam tylko do 15dnia ale efekt były.. O obżarstwie też nie ma mowy (śniadanie: jugurt i sucharek, 2 śniadani: serek i sucharek, obiad: zupa pomidorowa, deser: brzoskwinia i 2 kostki gorzkiej czekolady, kolacja sałatka.. więc jak narazie nie jest zle) Ostatnio zaczynam odczuwać działanie chromu. Przyjmuje go miesiąc i coraz bardziej tracę ochotę na słodycze, z czego jestem bardzo zadowolona:)  Już mam dość moich wylewających się boczków trzeba cos z tym zrobić!!

 

 

"Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać."

                                                                                                             Reinhold Boller

 

 

                                                                                                

 

9 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

 

Ehhh ...  co z tą wagą zamaist w dół to do góry podskoczyła. Moooja wina, w weekend za dużo sobie pozwoliłam. Zaczęł się niewinnie od długiego spacerku, w sobote rower po którym padałam z wykończenia (ahh ta kondycja :P), w niedziele znowu długi spacerek.. i wszystko było by pięknie gdyby nie ciastka, czekolada, lody i duży rodzinny obiadek w niedziele!! .. dzisiaj czuje się paskudnie ociężała.. no nic przynajmniej mnie to zmotywowało. ZERO obżarstwa.. chcę wreszczie zobaczyć piątkę na początku mojej wagi

 

 

 

"Porażka daje możliwość rozpoczęcia na nowo w sposób lepiej przemyślany."

                                                                                                                      Henry Ford