Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 marca 2011 , Komentarze (1)

...to moja dzisiejsza myśl przewodnia... czyli jeszcze tylko 6 godzin :)

Opanowało mnie wiosenne poszukiwanie ciuszków dla synka. Przeglądam allegro i śledzę okazje (a mało ich, mało), składam oferty i czekam, czekam ... jak myśliwy na polowaniu. Może coś uda mi się upolować w końcu.

W międzyczasie zmagam się z wytrwaniem w pierwszym tygodniu (chyba najtrudniejszym) diety i odpieraniem pokus, które niedawno były zwykłym posiłkiem. Np. świeża bułeczka z twarożkiem. Zamiast tego dziś na II śniadanie tarta marchew i jabłko. Suuuper.

Plan na dziś:

rano 

do znudzenia 1 szkl. maślanki i 4-5 śliwek susz.

9:30

kawa z mlekiem

mały jogurt naturalny

11.30

wspomniana marchew tarta, jabłko, kiwi

16.00

miseczka zupy gołąbkowej i surówka w ilości zaspokajającej głód

18-19.00

pomarańczko lub jogurt, zobaczymy

I weekend - na pewno nie będzie maślanki i śliwek susz. na śniadanie:)

17 marca 2011 , Skomentuj

Zmęczenie mnie dopada. Śpię przy biurku

A tak w ogóle to tęsknię za przedłużonym weekendem lub innym wolnym czasem.

Każdy powód jest dobry by sobie ponarzekać:)

Cóż ,  polska tradycja.

JESTEM NA DIECIE. Warto to sobie powtarzać w chwilach, kiedy bardzo

chcemy zjeść coś zakazanego. Ja mam mnóstwo takich momentów, właśnie

odpieram ten moment pisząc te słowa. Wczoraj oglądałam The Biggest Loser 

i jeden uczestnik powiedział coś bardzo mądrego: że nie myślał nigdy że

jest to możliwe, że może być szczupłym, że może tego dokonać. Myślę,

że to właśnie powstrzymuje nas od tracenia ta wadze. Ja też tak mam.

To jest pułapka. Uświadomiłam to sobie, patrząc dziś rano na jakąś

szczupłą kobietkę na ulicy. Co wtedy myślę - ja też bym tak chciała wyglądać

i jednocześnie myślę - ale mnie się nie uda, jestem za słaba. A co jeśli

można, jeśli przy odpowiednim wysiłku i silnej woli - można...wtedy

otwiera się ta droga, która jest prosta. Trzeba tylko (i aż ) być

konsekwentnym.

Dzisiejsze menu:

rano: 1 szkl. maślanki 7 śliwek susz., czerwona herbata.

II śniadanie: kawa z mlekiem i 2 śliwki 

południe: surówka z kap. pekińskiej i fasoli

obiad: zupa gołąbkowa

kolacja: jabłko

Staram się trzymać codziennie tego planu. W pracy na 100 %, w domu coś tam podgryzam, ale  delikatnie i bez słodyczy. 

ps. udało mi się wczoraj kupić małemu buty wiosenne, choć dla chłopców nie ma specjalnego wyboru. Patrząc na rzeczy dla chłopców, to mam wrażenie że są pokrzywdzeni, bo jest dużo mniej fajnych rzeczy dla nich niż dla dziewczynek. 

16 marca 2011 , Skomentuj

Dziś środa, a więc dzień przerwy w ćwiczeniach codziennych- żeby sobie mięśnie odpoczęły troszkę.

Ostatnio byłam  zmęczona tym codziennym reżimem ćwiczeniowym, ale zaciskałam zęby i ćwiczyłam. Natomiast od dwóch dni "czuję" efekty, zakwasy minęły i teraz wiem, że mam mięśnie w nogach i rękach, taki power! 

Dodatkowo motywuje mnie jeden z ulubionych programów "Dużo do stracenia" na TLC. Ja wolę zawsze oryginalne tytuły a więc "The Biggest Loser" .To program, w którym osoby z dużą nadwagą  wspólnie tracą kilogramy, a po każdym tygodniu eliminują jedną osobę, która straciła najmniej. Lubię patrzeć jak zmieniają się i cieszą z tego faktu, jak bardzo są zmotywowani i jak program zmienia ich życie. Polecam. fajnie się ćwiczy oglądając coś takiego. 

Dziś zjem:

6:30 

1 szkl. maślanki

5 śliwek susz.

10.00

kawa z mlekiem chudym

1 kiwi

1 szkl. soku z marchwi

11.30

zmieszane musli, płatki kukurydziane, otręby i sezam

z 1 szkl. mleka chudego

16.00

talerz zupy grochowej (powtórka z wczoraj)

kawa z mlekiem

19.00

jabłko 



15 marca 2011 , Skomentuj

Już widać wiosnę i to jest najlepszy  moment na dietę. Dodam, iż waga paskowa dawno już nieaktualna;/ 

Nie rozpoczynam jej od nowa, tylko modyfikuję. Całą zimę chodziłam na stepperze, by się nie zapuścić całkowicie. Jedzonko, wiadomo jak to zimą, bardziej treściwe, ale też jakoś się trzymałam. Najgorszy był styczeń, ale tragicznie nie jest. Mimo to, od wczoraj jestem na wiosennej diecie spalającej zimowy tłuszczyk. Trochę się niestety odłożyło na brzuszku jako "ocieplacz". Koniec z tym!

Ćwiczę intensywnie, pilnuję jedzonka. Mam nadzieję na efekt w postaci -2 kg.

Przede mną majowa impreza komunijna i lipcowe wesele i chciałabym wyglądać rewelacyjnie i kupić fajne ciuchy. :)

Rano:

1 szkl. maślanki, 5 śliwek susz.

11:00

1 szkl. soku z marchwi

12:00

brokuły - miseczka

1 kiwi

 1 mały jogurt naturalny

16:30

miseczka zupy grochowej

18:00

1 pomarańcza


3 stycznia 2011 , Skomentuj

W kwietniu minie rok, od czasu jak zaczęłam odchudzać się z Vitalią. 

Na Nowy Rok mam nowe postanowienia .

"akcja maj" przede mną i zamierzam:

- ograniczyć znacznie ilość pojadanych słodyczy

- więcej ćwiczyć

- jeść warzywa i owoce w większej ilości:)

I w maju wejść w wymarzone spodnie bez problemu:)