Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwykła nastolatką, która od kilku lat boryka się ze swoimi niedoskonałościami...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18874
Komentarzy: 97
Założony: 12 listopada 2010
Ostatni wpis: 4 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
isia390

kobieta, 30 lat, Kościelec

173 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 grudnia 2010 , Skomentuj

Zrobilam sobie zdjecie w niedziele(zeszla) i caly czas zapominam dodac. Tak wiec o to ja;)

4 grudnia 2010 , Skomentuj

Od samego rano mialam tyle sily, chcialam gory przenosic...a teraz nie mam sily, czyje sie jak przedmiot, osoba bez duszy. Oprocz tego co zjadlam rano czyli 1,5 bulki, 3 jablka; pozarlam bulke, obiad(2 ziemniaki, 2 ogorki kiszone, skrzydelko) Boze jak sie zle z tym czuje...jestem na siebie wsciekla...
Ale nie o tym chcialam napisac, mam problem. Chodze do klasy meskiej(jestem jedna dziewczyna w klasie) i chyba zakochalam sie w moim koledze. Nie wydaje mi sie zeby bylo to cos plytkiego. Chodzilismy razem do gimnazjum, ale tak naprawde w 3 klasie zaczal mi sie podobac, wtedy bylam w nim zabujana po uszy;P ale nie przyznalam sie nikomu. Potem byly wakacje widzielismy sie na kilku imprezach (zawsze podchodzil i zagadywal), potem szkola, mialam isc na zupelnie inny kierunek bo liceum ale poszlam ,,za nim" do technikum informatyczego, w ogole pisal ze bedzie fajnie jak bedziemy chodzic razem do klasy i takie tam. No i poszlam, w sumie nie zaluje, podoba mi sie ten kierunek. Ale nie w tym rzecz. We wrzesniu kochalam sie w nim jak idiotka, wtedy nie bylismy ze soba blisko. Kiedys widzielismy sie na imprezie, cala baliwismy sie razem, wtedy powiedzial mi ze gdybysmy nie chodzili razem do klasy to 'podbijal by do mnie' ja odpowiedzialam cos w stylu 'no tak...'ble ble. Kolejna impreza, znow bawilismy sie razem. Na pozegnanie pocalowal mnie w policzek, ja go:* Chlopacy w klasie dogryzali mi ze ja z nim krece, ogolnie kilka osob pytalo mi sie czy z nim krece, zawsze zaprzeczalam. Jeden kolega, ktory sie we mnie kocha, powiedzial ze on wie ze bedziemy razem...wtedy bylam w niebie:) Od jakiegos czasu piszemy razem na gg czasem o szkole, czasem cos o sobie. W ostatki mialam nie jechac na imprezke ale on nalegal, napisal ze nie wie czy pojedzie jesli mnie nie bedzie. Pojechalam, ale zawiodlam sie, liczylam na to ze bedziemy bawic sie razem, ale ja poszlam w jedna strone on w druga. Kiedy chcial ze mna zatanczyc, ja musialam odmowic przez moja kuzynke. obrazil sie. Od jakiegos czasu siedzimy razem, pomagam mu w nauce. Kiedy moja mama poszla na wywiadowle, powiedziala mi ze maja wych. gadala ze siedze z R. ze pomagam mu w nauce, ze chyba przypadlismy sobie do gustu...jakbym nie wiedziala;P Ciagle o nim mysle. On nie jest zwyklym kolega z klasy, jest moim przyjacielem. Jestem pewna ze nie domysla sie tego ze cos do niego czuje. Kiedys bylam wobec niego inna, teraz traktuje go z dystansem. Nie wiem dlaczego. On zawsze stoi blisko mnie, jest dla mnie bardzo mily, jest zupelnie inny wobec mnie niz innych dziewczym, Moze przez to ze chodzimy razem do klasy. Mam wielki metlik w glowie....Nie wiem co powinnam zrobic zeby sie do niego zblizyc, mam nadzieje ze otrzymam jakies wskazowki.

4 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Wczoraj mialam straszny dzien...az szkoda mi siebie, myslalam ze jestem silniejsza...ale nie bede do tego wracac. Dzis zjadlam 1,5 bulki z pasztetem, 3 jablka. Czuje sie taka pelna, cos mi sie zdaje ze bede musiala odwiedzic toalete;P Mam nowe postanowienie, takie ktore musze zrealizowac. Poprzedniego nie dalam rady....niestety;( bede zwiezla chodzi o to ze moiom najblizszym celem jest waga -5 kg do 31.12.10 Zastanawiam sie czy dam rade, albo czy nie bede miala jojo....ale musze wygladac powalajaco, z reszta 15.01.11 ide na 18-nastke kuzynki, moim drugim celem jest waga ok 64 kg do 15.01.11. Musze wziasc sie do roboty bo samo nic sie nie zrobi. Dzis zjem jeszcze tylko z 3 jablka i mnostwno wody z cytryna i pieprzem.

3 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Co sie ze mna dzieje??? Ostatnimi czasy jem...jem...jem. Dzisiaj: pol czekolady, obiad(3 ziemn, 2 skrzydelka, surowka), kilka jablek(chyba 2), wafel ryz,kawalek chleba, budyn. Ta lista sie nie konczy. Om boziu...jutro sobota caly dzien w domu wiec musze zapanowac nad soba...musze odnalesc w sobie silna wole;P Tak sobie mysle ze jutro zrobie sobie kisielowy dzien, to przeczysci mnie z tego wszystkiego. Chce miec plaski brzuch. Dzis 23 dzien diety a waga dzis wskazala(rano) 72,6 kg
Juz po cwiczeniach;P Zaraz sie poloze i przespie reszte okropnego dnia, ktory kosztowal mnie mnostwo nie potrzebnych kalorii. Wystarczyla by mi polowa z tego...Fuck...Fuck a z reszta nie bede przezywac tylko dzialac:D

30 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dzisiaj powinnam wazyc 70 kg. A ile waze? Nie mam pojeciam nie wazylam...boje sie.
Ten weekend byl straszny, nie nawidze tego. W tyg trzymam sie dobrze ale jak mam wolne to masakra zre za wszystkich....Dzisiaj: banan, jablka, talerz zupy pomidorowej, bulka z szynka i 2 kawalki ciasta!!!. Jak mysle o tym jak wygladam jestem strasznie zla, ale gdy jem nie mysle o niczym innym...bez sensu
Zaraz zabiram sie za cwiczenia i do lozeczka;)))

28 listopada 2010 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzien sie zle zaczol bo bulka potam poszly jeszcze 2 kilka mandarynek, jablko...i byloby dobrze gdyby nie wieczor: kawalek placka, bulka....Normalnie nie chce juz o tym myslec na sama mysl czuje sie zla, winna...Moj brzuch jest ogromny jak balon...Dzis poki co 4 mandaynki i 3 jablka, nie wiem co zjem jescze moze rosol...Juz cwiczylam...ale wieczoram bede cwiczyla jeszcze raz....musze cos z tym zrobic!!!

26 listopada 2010 , Skomentuj

Od 16 dni jem mniej, nie jem slodyczy i wg jem o polowe mnie. A tu dzisiaj po obiedzie sie zwazylam a waga pokazala 73,3 kg. Normalnie az zla na siebie jestem, bylam pewna ze bd kolo 70 a tu??? Dzis zjadlam: talerz zupy, ziemn(ok3), kotlety mielone(2), 1 banana, kilka mandarynek.
Przez caly weekend be jadla tylko kisiel, mam gdzies zarcie. Ja chce byc w koncu szczupla, sexowna i szczesliwa.

25 listopada 2010 , Skomentuj

Wczoraj nie pisalam, czasu nie mialam. Ogolnie dzisiejszy dzien byl bardzo ciezki, w szkole na kazdej lekcji cos. Potem wywiadowka, myslalam ze bd zle a mama nawet mnie pochwalila:D.
Wczoraj zjadlam malo: obiad(3 ziemn, mieso, surowka), kilka jablek i mandarynek. A dzisiaj: talerz zupy pomidorowej, 1 bulka, kilka jablek i mandarynek. Dzisiejszy dzien pod wzgledem jedzenia mnie nie cieszy:( jak zwykle moglo byc o wiele lepiej...Musze za wczoraj odrobic cwiczenia!!! Dzis jak rano sie ubieralam zauwazylam ze  pewne spodnie nie sa na mnie juz tekie ciasne oby tak dalej. A moim najblizszym wydatkiem bedzie zakup wagi, bo moja bratowa ma i musze do niej chodzic...a szczerze to nie przepadam za nia.

23 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dzien kolejny dzien, bo 12 dzien diety, a ja nie zauwazam u siebie zadnych efektow.:( Dzis pozarlam: ryz(ok 300 kcal + mieso), 4 jablka, 3 mandarynki i 8 kostek czekolady. Nurtuje mnie pytanie 'Po ci byla ci ta czekolada?' No ale co sie stalo sie nie odstanie....musze jakos z tym przezyc. Zaraz zabieram sie za cwicznienia a potem do lozeczka;P uwielbiam wstawac rano wyspana;D

22 listopada 2010 , Skomentuj

Cholerka jasna...weekend-u nie moge zaliczyc do udanych. W sob za duzo kalorii w niedziele nie lepiej. A dzisiaj? Sama nie wiem co o tym myslec : 3 jablka, 2 wafle ryzowe, 6 kawalkow chleba. A mialam nie jes chleba....czemu pragniemy tego co nam zakazane??? Dobra nie bd o tym debatowac. Do 30.11 mialam wazyc 70 kg a przy moim zachowaniu obawiam sie ze nie bd 70 kg. Ale nie bede sie stesowac tylko dzialac;) Zaraz zmykam sie umyc, potem cwiczonka i aaaa
Wczoraj nie cwiczylam....dzis konieczie musze dac z siebie wszystko...wycisne 8 poty