Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewelina310

kobieta, 29 lat, Madryt

168 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 października 2012 , Komentarze (2)

61 dzień bez pieczywa i słodyczy.
Padam dziś od rana na twarz. Ale trochę poćwiczyłam:)
Mam dosyć wszystkiego, przyjaciółki mnie drażnią, w domu mnie drażnią, w szkole ostatnio słabo, blee..
 No,ale zaczynam wyczuwać,że np. mam węższą talie, mniejszy brzuch, a to cieszy :)
I z chłopakami jest ciekawie, ciekawie, zwracają na mnie uwagę!:D Nie chce mi się opisywać tych sytuacji,ale jest słodko.
To co będzie, jak schudnę 10, 15, osiągnę cel całkowity?  Dobra dupa I to jest motywacja.
Bo jak nie schudnę i się nie ogarnę z charakteru, ze szkołą, to znów stany depresyjne mogąś się pojawić.
I chyba muszę powrócić do medytacji, działa na mnie świetnie.
Jutro piątek, zjem mniej i więcej ruchu będzie!
(staramy się o osiągnięcie pierwszego celu..)

24 października 2012 , Komentarze (1)

No, ładnie:) Dwa miechy bez tego. W życiu tyle nie wytrzymałam.Tak tak, 60 dni !Ale trzymamy dalej.

Dziś tylko trochę ćwiczeń, ale dużo spacerowania. Miałam dziś spotkanie z Izraelitami (tak, znów było świetnie) i było zwiedzanie obozu zagłady. Później czekając na busa też przeszłam całkiem spory kawałek, następnie powrót pieszo do domu. zjadłam dziś płatki, troszeczkę winogron, 2 jabłka, 1 gruszkę, 2x pomidorówka (nie miałam weny na gotowanie )
Nie mam sił, zmarzłam, chce mi się spać, nic nie robić.


P. trafił do szpitala.

23 października 2012 , Komentarze (2)

Zważyłam się dziś i.. -1,3kg
Waga pokazała 75,4kg, co oznacza, że do osiągnięcia celu nr I pozostało mi 0,40kg ^^
A do osiągnięcia ostatecznego celu  19,90kg. Jest motywacja, już nie te dwadzieścia parę.. Cieszę się!!

Rozmawiałam dziś z przyjaciółką.. I coś zeszło na "ten" temat, spytała,ile schudłam. Powiedziałam,że 7,ale tego raczej nie widać. powiedziała,że dziś się spojrzała, to minimalnie na twarzy i trochę z cycków. Okeej, dzięki kochana. Ogólnie pisała tak, jakby nie wierzyła,że schudnę. Spytałam jej, czy wyobraża sobie, czy będę dobrze wyglądała po schudnięciu. Odpowiedź? " Nie wiem, bo ja jestem przyzwyczajona do tego, jaka jesteś teraz. Nie umiem sobie wyobrazić". Kurcze. Tak mnie to dotknęło trochę  Ale cóż.. Ja jej pokażę. I będę lepszą laską od niej 

jeszcze dzisiaj nie ćwiczyłam. Myślę,że zrobię to jeszcze. Bo nie mogę się zatrzymywa, pierwszy raz zrzuciłam tyle kilogramów więc muszę do końca doprowadzić:)

59 dzień bez słodyczy i białego pieczywa

20 października 2012 , Komentarze (1)

Zapracowana sobota.. pomagałam dziś na plantacji ;o noszenie główek kapusty. nioby nic, ale było tego. nogi i ręce wyćwiczone W domu około 1h ćwiczeń, więc ruchu dzisiaj sporo. Ale też apetyt większy był. Wieczorem zrobili pizzę. Jeej, jak mi się jej chciało, nawet teraz ślinka cieknie. Ale jakoś dałam rady,  56 dzień bez słodyczy i białego pieczywa
Zjadłam dziś kanapkę z serem, sporą porcję płatków kukurydzianych (w roli obiadu, bo nie miałam czasu), trochę jogobelli na kolację no i w międzyczasie sporo owoców. Chyba aż za dużo. Muszę znów zwracać uwagę, żeby nie opychać się nimi.
jak coś zjem, mam świadomość,że muszę to spalić, chociaż troszeczkę. No i ćwiczenia pozwalają mi zapomnieć o problemach, wyżyć się i poprawić humor. Kurcze, lepsze niż najlepsze zielsko


Noo i dziś brat też wspomniał,że schudłam ;o "już nie jest tak źle.." stwierdzenie, kiedy śmiałam się, jaka wielka jestem.  jeszcze zobaczy, jaką będzie miał siostrę-laskę. Ale ciesza mnie jego słowa, bo jednak coś spada chyba. no i motywacja nadal :)

19 października 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj taki tekst usłyszałam z ust mamuśki. W domu się mijamy, ja szkoła, ona pracuje. Zawsze mówiła mi, że jakie to dupsko tłuste, "żryj więcej" itd... A dziś,że wcześniej byłam taka szeroka, a teraz już nie.  niby nic, pochwała od mamy, ale motywuje
W sumie.. spodnie są trochę przyduże, koszulka, która była opięta i jej nie nosiłam, jest akurat, dziś byłam w niej w szkole
Mam motywację, nie wiem,z czego, ale mam.
Dzisiaj wf( grałyśmy w hokeja;o), w domu ćwiczenia, ogólnie uch wyniósł mniej więcej 2h. Ale musiałam, bo jeśli siedziałam bezczynnie, to znów na płacz mi szło.
Dziś też już większy apetyt niż ostatnio. Jabłko, kanapka w szkole, pół kanapki w domu, na śniadanie w biegu, jeden dietetyczny, malutki gołąbek u przyjaciółki:), w domu kasza jęczmienna+ mizeria na jogurcie. Po tej kaszy jestem nadal pełna, a minęło około 6h. powinnam chyba zjadać lepsze śniadanie, ale właśnie nie mam ostatnio apetytu, odrzuca mnie no i brak czasu. Jutro sobota, więc na spokojniej będzie.

55 dzień bez słodyczy i pieczywa! Przyjaciółki były w szoku, ogólnie respekt. A słodycze już mnie nie kuszą.. Tzn. może czasami,ale delikatnie. Kurcze, jak po tylu dniach jeden żelek ma wszystko zawalić, to ja dziękuję


Mam nadzieję,że wtorkowe ważenie mnie nie zawiedzie...

18 października 2012 , Skomentuj

Czuję się coraz lepiej. Zaczynam odczuwać,że ciało mi się zmienia :)

nie jestem już z P. .Wczoraj wyznał mi miłość, a później się rozpadło. W sensie.. nie warto budować uczuć w odległości 200km itd. no trudno. trochę popłakałam, jednak teraz jest okej. Rozmawiamy ze sobą, ale jesteśmy "kumplami". Dziwnie, bo momentami brakuje tematów i..nie wiadomo, jak się żegnać. eh.. Szkoda ;/
nieważne.
Wczoraj spałam 4h z racji wydarzeń. nie miałam apetytu dziś, rano nic nie zjadłam, później jabłko, kanapka, trochę winogron, banan.. tylko tyle?;o najdziwniejsze jest to,że kompletnie nie chce mi się jeść, jestem najedzona. Piję dużo wody. Muszę jakoś nawet na siłę spożywać, bo sobie zdrowie popsuję.

Dziś 30 minut ćwiczeń.
54dzień bez pieczywa i słodyczy.

16 października 2012 , Skomentuj

Na wadze prawie nic spadku;/ -0,1kg może to być  spowodowane trwającą @? (oby) w sumie to właśnie się tak czuję, brzuch mi rozwala z bólu. Ale jest 10dg mniej, dobre i to w tym okresie Działamy dalej, ćwiczenia, coraz lepsza dieta. chciałabym jak najszybciej osiągnąć  ten pierwszy cel (75kg). Jeszcze 1,7kg. Muszę nadrobić, bo mam już tylko 10 tygodni na zrzucenie 6,7kg. A w takim tempie jak ostatnio.. No cóż.

52 dzień bez pieczywa i słodyczy :)
co do ruchu, dzisiaj bieg ze szkoły na busa (mniej niż kilometr) :D No i dopiero teraz będę  ćwiczyła, muszę, chociaż 30 minut, a szybciej osiągnę cel ^^

Aaa, no i było mierzenie.
Od początku (ok. 2m-ce)straciłam 0,5 cm z łydki, 2,5 cm z uda, 3cm z bioder, 7cm z brzucha, 3cm z talii, 1cm z ramienia.
efekty nie powalają, ale dopiero teraz to "rusza", będzie coraz lepiej.:)

14 października 2012 , Komentarze (2)

Jak wyżej udało mi się, jestem w szoku.

Wszystko okej, z tym,że dzisiaj ogromny apetyt.. dostałam@ ;/ we wtorek po południu ważenie, więc się trochę obawiam.
Dziś jakoś nie ćwiczyłam, pozwoliłam odpocząć mięśniom, zakwasy minęły :D Ale jutro znów dajemy czadu :D

12 października 2012 , Komentarze (1)

piątek! Najlepszy dzień weekendu... A tydzień zaczyna się ciekawie względem szkoły. Dwa sprawdziany we wtorek, 2 wypracowania na lekcji we czwartek, kartkówki, odpytywania..:P

Dziś pod względem diety było nawet nawet, słodyczy ani pieczywa nie jadłam (48 dzień bez pieczywa i słodyczy!), mogłabym jednak zjadać mniejszy obiad, bo po powrocie potrafię zjeść dwa jabłka, do tego obiad itd. Ale nie jadłam dziś chyba nawet kolacji, woda, jabłko było około 18.
No i dziś była całkiem okej ilość sportu :) 2 wfy = jakaś godzina "czystego" ćwiczenia, skakałyśmy dziś przez takie długie skakanki, świetna rzecz, no i ruch w domu. Też chyba jakaś godzinka. Mam jakąś motywację, najbardziej do ćwiczeń, i najlepiej byłoby, gdyby mi nie uciekła, bo muszę w tym tygodniu nadrobić trochę brak spadku z wtorku.
Niedziela będzie dniem 50 (mam nadzieję) bez słodyczy i pieczywa. Nigdy tyle nie wytrzymałam.. a co to oznacza? Że w końcu dorosłam do diety i odchudzania, i już mi się uda!

11 października 2012 , Skomentuj

Dziś pod względem odchudzania już lepiej:) była godzina ćwiczeń, jeść tez nie jadłam aż tak dużo. Pasowałoby,żebym tyle czasu na ćwiczenia codziennie zostawiała i coraz lepsza dieta..Nie ma rzeczy niemożliwych.
Dziś bus powrotny mnie nie zabrał, bo zapchany ludźmi -.- musiałam czekać 35minut. Trochę mnie wkurzył,ale jest w porządku. Fajnego chłopaka zobaczyłam w tym późniejszym busie xD a tak z drugiej strony.. przecież jest P. dziko, ale cóż.

47 dzień bez pieczywa i słodyczy! :) :) :)