Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agnes2602

kobieta, 43 lat, London

168 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Pierwszy raz odkąd postanowiłam poprawę żywieniową ,kończę miesiąc o 1,8kg cięższa!!!!!!!Nawet po świętach grudniowych jakiś tam mały spadeczek w skali miesiąca był!!!Ale przyznam ze przez cały miesiąc miałam tylko 4 treningi,no i dzis będzie 5ty,jak ból głowy odpuści, po usunięciu 8mki boli mnie głowa już4 dzień.

Tak więc na dzień dzisiejszy ważę 71,1,paska nie zmieniam bo zaraz waga spadnie.

Ale postanowienie na maj to :

16treningów biegowych

hula hop 10minut przed biegiem

ćwiczenia na klatkę piersiową i plec

ćwiczenia rozciągające łydki

Dużo tego i jeszcze nie wiem jak to rozłożyć ale kara musi być.

No i za miesiąc chciałabym ważyć te swoje 68,powinno się udać,to zależy jak często będę podjadać!

21 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Po pobycie w polsce zostało 1,8 na plusie i po 2 dniach pojechaliśmy na święta do rodzinki i właśnie wróciłam.Czuje się dużo ciąższa,niestety.Jadłam co dali,winko piłam i nic nie robiłam to czego tu oczekiwać!Za tydzień ważenie i już wiem że to będzie pierwszy miesiąc od 7miu kiedy nie będzie żadnego efektu na minus,tylko na plus!Oby nie za dużo!Dziś już owsianeczka na śniadanko i może jakiś gotowany kurczak na kolację żeby się trochę zresetować.Pozdrawiam.

12 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

No niestety waga poszła w górę po 14 dniach pobytu w Polsce.Tak więc jestem cięższa o 1.8kg.To jeszcze nie tak żel biorąc pod uwagę kolacyjki z rodzicami czyli bigosiki i sałatki z majonezem,ciasta,ptasie mleczko,czekoladki i białe pieczywo.

Na siłowni byłam tylko raz bo u mnie w mieście byliśmy 5 dni ale dużo odwiedzin u znajomych,rodzinki,dentysta,lekarz itd.Do kolejnego ważenia mam ok. 2 tygodnie to mam nadzieję że będę ważyć tyle co przed wyjazdem...69,3 W prawdzie chciałam ważyć 68.9 ale to raczej mało realne z moją dietą.

Żeby nie było wczoraj już biegałam,trochę kondycja podupadła,ale dałam radę.

Pozdrawiam.

26 marca 2014 , Komentarze (2)

Tak więc kolejny miesiąc za mną....7my odkąd postanowiłam poprawę żywieniową i 6 ty,dla mnie ten ważniejszy odkąd ćwiczę i biegam regularnie.

Tak więc....szału nie ma ale kolejne kilo za mną i łącznie 8cm w obwodzie mniej.Nie jest żle biorąc pod uwagę ten miesiąc,imprezy różnego rodzaju.Niestety szału z bieganiem też nie było ...pierwszy raz nie uda mi się wykonać planu miesięcznego a mianowicie 14 treningów.Złożyło się dużo czynników,chora byłam,potem synek itd.Było tylko 6 treningów w tym miesiącu i już żadnego nie będzie bo jadę na wakacje na 2 tygodnie dziś wieczorem.Jak wrócę to mały zacznie ferie 2 tygodnie i znów nie poćwiczę jak bym tego chciała,ale będę kombinować.

Myślałam że zobaczę moje wyczekiwane 68,ale trudno,choć już było w tym miesiacu 69.0 więc blisko.

Moje wakacje zaczynam u wizyty u teściowej,więc będę jeść co mi dadzą ha ha ale na szczęście teściowa chudo gotuje,byle tylko nie piekła ciast to będzie dobrze,potem mamy zamiar zakopane odwiedzić na 3 dni max i do mnie do miasta na 5 dni.U mnie leżeć nie będę bo mam fajną siłownię pod nosem to choć te 4 razy pójdę żeby spalić nadprogramowe kalorie.

Tak więc mam zamiar wrócić o tej samej wadze i w przyszłym miesiącu zobaczyć 68!choćby 68.9!Ale musi być!

Pozdrawiam serdecznie.

7 marca 2014 , Komentarze (12)

Zachęcona wpisem jednej vitalijki na temat tego makaronu,kupiłam 2 opakowania.
Dziś właśnie jadłam na kolacje lekkie spaghetti z tym makaronem i tak:
-dla mnie jest nie do przyjęcia
-ma straszny zapach(mimo iż postępowałam jak na opakowaniu,przelewałam wodą i do wrzątku)
-konsystencja twardej galarety,dziwne
-niezjadliwy,mimo iż dałam za niego dość sporo wylądował w kibelku,zjadłam trochę ale aż mi się odbijało.
Ogólnie lubię experymenty i myślałam że mi posmakuje.
Mam jeszcze jedną paczkę ale prędko go nie zrobię.

7 marca 2014 , Komentarze (2)

Od wczoraj mam wysoką gorączkę i ból gardła,może do niedzieli przejdzie.
Tak więc nici z treningów,plan treningowy na marzec może nie wypalić jak choroba się przeciągnie.Jeszcze 12 treningów mam do wykonania.Myślę że i tak te 69,9 zobaczę za 2 tygodnie.Kto wie ostatnio waga podskoczyła do 71,3 aż kilo ,ale myślę że szklana focha strzeliła i jej do tego czasu przejdzie.Czytam Was cały czas,nie piszę często bo wielkich przełomów nie mam.Pozdrawiam.

6 marca 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj chcąc zobaczyć 6 z przodu jak najszybciej ,weszłam na wagę i co ?! i co?!
i to 71,3 kilo więcej,a ja głupia o 6 marzyłam.
No nic wagę na poważnie biorę tylką tą tydzień po @ a do kolejnego ważenia jeszcze ze 3 tygodnie.Ale co się dziwić,miałam urodzinki z końcem kutego,potem tłusty czwartek.
Tak więc postanowiłam że w poście moja suma kcalorii zjadana każdego dnia nie przekroczy 2000.Wiem że dużo ale na tą chwilę wacha się 1700 do nawet 2500.
Do postu ponoć się nie wlicza niedzieli to raz w tygodniu w niedzielę mogę to przekroczyć,jak będę musiała.
Dołanczam postanowienie na marzec tzn.14 treningów i jak mi się uda to powinno być minimum 69!Jupiii.
Miłego dzionka.

24 lutego 2014 , Komentarze (10)

Jak w tytule moje BMI jest już w normie,tak więc nie mam już nadwagi!!!
Bardzo się z tego cieszę ,myślałam że za miesiąc to napisze a tu proszę.
W tym miesiącu udało mi się schudnąć 2,400!To bardzo dużo jak dla mnie.
Tym bardziej że moja dieta kręci się około 1800-2000kcal dziennie.
Biegałam 4 razy w tygodniu jak zazwyczaj i nawet więcej wpadek żywieniowych miałam niż miesiąc temu,a dodam że wtedy schudłam tylko 500gram.
Tak więc jestem w pozytywnym szoku.Centymetrów łącznie w obwodzie o 10,5mniej!
Może zawdzięczam ten spadek TABATOM? W końcu się za nie wziełam,no i więcej biegów interwałowych w tym miesiącu,niż normalnego biegania,mnie to nawet mniej męczy,ha ha,moze coś w tym jest.
Wczoraj kupiłam sobie 2 pary spodni bo coś zrobiły się lużniejsze i mi się marszczyły,a to dla mnie największa motywacja.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę takiego dobrego humoru jak mój dziś.

10 lutego 2014 , Komentarze (8)

Doszłam do wniosku że kilogramy lecą bardzo wolno ze względu na moją silną wolę a raczej jej brak!Niedawno mąż wrócił z pizzerii,dorabia tam jako kierowca 3razy w tygodniu i po pracy zawsze przywozi pizzę!!!!Niestety co jakieś 2 tygodnie się skuszę i zjem z nim.Dziś właśnie taki dzień!A byłam zadowolona bo nie licząc pizzy zjadłam dziś około 1700kcal i godzinkę równą biegałam.Posiłki były wartościowe jak zazwyczaj.
Teraz niestety muszę dodać 1200kcal co daje 2.900!!!Jutro postaram się zjeść jak mi się uda w granicach 1500 plus 2 godzinny trening.I pomyśleć że przez taką chwilę rozpusty dobre 2 dni będę ćwiczyć za free!!!!
Życzę bardziej udanych wieczorów!

25 stycznia 2014 , Komentarze (15)

Ale dzisiaj miałam bieganko.Sprawdziłam pogodę i miało być słonko ,no wieczorem po 23  miało padać.Tak więc o 16 ubrałam się i heya.Słonko nawet jeszcze świeciło,potem za jakieś 20 minut zaszło i za kolejne parę minut deszcz,to stwierdziłam że powoli kieruję się w stronę domu i dzxiś nici z interwałów.Nawet fajnie mi się biegło i pomyslałam że może zrobię te interwały koło domu,aż tu nagle  się rozlało strasznie i jakieś 5 minut od domu straszna ulewa,grad i burza nad głową pioruny,Masakra,strasznie boję się burzy!Wiatr z tym gradem się zmieszał że nie widziałam gdzie idę.Mina męża -bezcenna!
Tak więc było 40 minut biegu,ostatnie 10 intensywnie ha ha.Po powrocie nawet majtki były mokre,mp3 w kieszeni mokre,wszystko.
Tak więc zrobiłam jeszcze mel b pupę i trochę pomachałam hantelkami co by godzinka wyszła,rozciąganie i tyle na dziś.A i jeszcze 5 minut hula hop i już mam pierwsze siniaki.
Pozdrawiam)))