Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zlotowlosa87

kobieta, 37 lat, Pruszków

165 cm, 96.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zobaczyć "6" z przodu:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

No właśnie - jak w tytule. Nie mam się normalnie w co ubrać. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

SUPER:p hehe niby nie super bo są ciuchy, których nie zdążyłam ponosić i zrobiły się za duże aleeeeee

Ale właśnie zaczęłam mieścić się w rozmiar L 42-44:) HURA HURA HURA

Wielkieś mi uczyniła pustki w szafie mojej,
Moja droga Dieto, tym działaniem swoim!

 

GREAT! I AM VERY HAPPY:)

28 lipca 2011 , Komentarze (12)

Ankieta:

Przyjrzyj się dobrze dwóm fotografiom poniżej. Odpowiedz na zadane pytanie zgodnie ze swoim sumieniem.

 

Czy widać już jakąś różnicę (poza strojem i miną):)?

a) Tak, widać ogromniastą różnicę

b) Tak, widać, że już coś ubyło

c) Nic się nie zmieniło

d) Dziewczyno, zainwestuj w mocniejsze okulary - PRZYTYŁAŚ!

e) Inna odpowiedź.... Wpisz według uzniania

A tak poważnie - widać coś czy wciąż nie za bardzo?

28 lipca 2011 , Skomentuj

Hej Dziewczyny:) i Chłopaki też:)

Znalazłyśmy z koleżanką fajną wakacyjną promocję zabiegów na Vacu fit.

Za 15 - 30 minutowych wejść 130 zł (gdzie normalnie 10 wejść płaci się ponad 200 zł).

No i postanowiłyśmy, że się skusimy.

Poczytałyśmy różne specjalistyczne strony, przegrzebałyśmy fora i opinie są w zasadzie same pozytywne. Słyszałam jednak o niepożądanych skutkach tego zabiegu.

Obie jesteśmy w pełni zdrowe, niezaciążone, nie mamy problemów z sercem ani żylaków.

Czy którać (któryś) z Was korzystał z tego cudeńka i mógłby podzielić się swoimi wrażeniami i ewentualnymi efektami? Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki:)

26 lipca 2011 , Komentarze (4)

... i dziś jest taki dzień....

Po co żyć?

Dla kogo żyć?

Zuepłny bezsens istnienia ...

9 czerwca 2011 , Komentarze (8)

Tera się udało:P I jak? Za krótka co?:( Za mało elegancka?:(

9 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Zaglądam codziennie:) Nawet kilka razy na dzień ale jakoś nie mam weny chyba do pisania... Trochę się dzieje za dużo w pracy, podobno nie ma ludzi niezastąpionych a jednak:( wszystko spada na mnie.

Ale bez jęczenia. Cofnięty paseczek:) Na wadze wskazówka pokazała 92 co oznacza, że kolejny wyznaczony sobie etap przeminął. Rozpoczęty etap 4 - cel do osiągnięcia - 88 kg.

Za dwa tygodnie wesele - kurczę chciałabym żeby pokazało się 89,9 - ale wątpię:( Potrzebuję porady - czy ta sukienka to na wesele się wogóle nadaje?

1 czerwca 2011 , Skomentuj

Myślę, że jak na pierwsze 4 tygodnie odchudzania to -7,7 kg na mojej kochanej wadze to duże osiągnięcie:) Wciąż zmotywowana - wciąż chcąca wyglądać piękniej:) A dziś rowerek był - superancką trasę wynalazłyśmy i się nieco opaliłam jadąc do domku:) Same pozytywy:)

Tylko gdzie prezent dla mnie, dziecka, z okazji dnia dziecka:(?

PS. Przecież wcale brzydactwo ze mnie jest:P

 

31 maja 2011 , Komentarze (1)

Człowiek chce dobrze a wychodzi dupa blada. Mimo, że dziś taki gorąc zapowiadają popołudniem postanowiłam do pracy przyjechać rowerem. I co????

I w połowie drogi dętka mi strzeliła!!!!!
Zabić się normalnie. Ale z wściekłości takiego przyspieszenia dostałam, że szlam jak mały nakręcony samochodzik. Mam nadzieję, że chłopaki coś w trakcie pracy pomogą i wykombinują bo jak nie to wracać trzeba będzie pociągiem:( A po co skoro chcę troszkę tej aktywności:)

Jutro kolejne ważenie. Wiem, że będzie maszakra bo niestety @. Ale:) Póki co dobrze mi jest:)
Milszego dnia niż mój życzę:) Już nic złego dziś mnie nie spotka.

26 maja 2011 , Komentarze (8)

Problem mam :( - na dodatek głupi:( - i na dodatek wcale nie powinien być problemem:(

Ze dwa miesiące temu dostałam od koleżanki zaproszenie. Na ślub i wesele - zupełnie się nie spodziewałam bo spotykamy się raczej sporadycznie. Aż tu nagle przyszła z zaproszeniem... Generalnie bardzo to miłe...

ALE NIE MAM Z KIM IŚĆ:(:(:(

Prawda jest taka, że mam kolegów, ale albo w przedziale wiekowym ponad 40 lat, a Ci młodzi no wiadomo, że zajęci. To przecież nie zaproszę na wesele kolegi, który ma dziewczynę bo chyba sama ze wstydu bym umarła i wogóle absolutnie nie.

Iść samej na wesele, no kurczę trochę lipa:(

Ale chyba nie mogę jej odmówić. Dziś znów była u mnie i pytała czy przyjadę i że bardzo prosi i że bardzo jej zależy i bla bla. No i chcąc nie chcąc pójdę taka sama sierota na wesele. Ehhhhh.....

No to cóż... do wesela zdałoby się jeszcze ze czwóreczkę zgubić po drodze przez ten miesiączek.

PS. Jakie to głupie i niesprawiedliwe, mieć tylu kolegów i koleżanek, być bardzo lubianą i wiecznie solo...

25 maja 2011 , Komentarze (1)

Etapem drugim było osiągnięcie wagi 95,2 co niniejszym uważam za osiągnięte:) Na wadze dziś rano 94 kilogramów (jeszcze dwa i będzie kolejny etap za mną).

Wydaje mi się, że nie za dobrze robię - bardzo mało jem. Rano po 7 śniadanie, ok 12 obiad i czasami to na tym się kończy. A jak nie to jeszcze ok 17 coś maluśkiego. Z jednej strony wiem, że to źle - powinno jeść się częściej. Ale ja naprawdę nie jestem głodna.
Np. teraz - zjadłam na śniadanie: 1,5 parówki, pomidora, 3 rzodkiewki i kawałeczek kalarepy i mam wrażenie, że pęknę. No ale nic:) Waga idzie w dół, ja nie głoduję czyli może nie ma tragedii. Póki co wracam do pracy w dobrym humorku i życzę miłego dzionka:)