Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, ciekawa życia, sympatyczna brunetka, która kolejny raz podejmuje próbę zrzucenia kilku kg. Niestety mam słomiany zapał i ogromna miłościa darzę słodycze:( Mam nadzieję,że tym razem będzie inaczej, a pamiętnik pozwoli mi się zmoblizować.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 36922
Komentarzy: 519
Założony: 2 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 12 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BlackCashmere714

kobieta, 44 lat, Warszawa

179 cm, 72.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 15 marca ważyć 72 kg.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2012 , Komentarze (2)

Jestem przy szóstym drzewku (na pasku postępu). Do końca zostało 12.Wychodzi na to,że około 1/3 drogi jest za mną.

Jakoś nie potrafię się tym cieszyć...Spadek spowodowany jest dużym stresem związanym z pracą i pewnie jeszcze przez jakis czas tak zostanie. Marzę o świetym spokoju i o zniknięciu ,,guli" w moim żołądku.

3 marca 2012 , Komentarze (3)

Nadal jestem przy drugim ,,drzewku"...No ale dobrze,ze nie cofnelam się do pierwszego;) Mam lekkiego bzika na punkcie codziennego ważenia, chyba jestem od tego uzalezniona.

Dzis upiekłam pałeczki kurczaka w ziołach. Wiem, to nic takiego,ale dla kogoś, kto nie przepada za gotowaniem to nie lada wyzwanie:) Wczoraj zrobiłam marynatę, zabejcowałam  ładnie mięsko i dzis na 45min do piekarnika!Wyszło wspaniale!:)

Uwielbiam kuchnię tajska i japońską. Jestem miłośniczką sushi. Mogłabym to jeść co drugi dzień.Niestety tanie to to dla mnie nie jest, więc wizyta w restauracji to góra 2 razy w miesiącu. Wczoraj poprzegladałam trochę przepisy, filmiki, odwiedziałam ,,Kuchnie Świata" i zaczełam gromadzić niezbędne akcesoria i składniki do domowgo sushi:)Chyba to nie jest az takie trudne, a o niebo tańsze..

Czy któraś z Was bawiła się juz w lepienie maków?:)

2 marca 2012 , Komentarze (2)

Nie ma nic gorszego niż zmieniać wagę na pasku na wyższą...Nie mam usprawiedliwienia, mogę mieć tylko pretensje do samej siebie. Za co? Za brak konsekwencji, za nieopanowaną miłość do słodyczy. Nie potrafię bez nich żyć..No i mam słomiany zapał...

Hmm..Po tym samobiczowaniu, pora na jakies konkretne kroki. Podjęłam je wczoraj. Chyba zainspirowana ,,życzliwą" uwagą koleżanki z pracy :,,Sylwia, co to??Masz fałdę na brzuchu!"Nie będę ukrywać, że  sama ją zauważyłam jakieś 2 miesiące temu. Było mi zwyczajnie wstyd.                                                                                                                                                      Wczoraj ograniczyłam słodycze, jadłam zdrowo i dziśwaga pokazała 0,4kg mniej.Myślę,że to sporo...Dziś 2 dzień marca, mam nadzieję,że 2 dzień zdrowego trybu życia dla mnie i tym razem będę mieć więcej silnej woli.

20 lutego 2012 , Komentarze (1)

Znów 0,4kg więcej..

No cóż, nie oszukujmy się-mało się ruszłam, poza tym przyszli goście i zjadłam 3 ciastka..

Menu na poniedziałek:

Śniadanie: owsianka

Obiad: kasza jęczmienna z warzywami

Podwieczorek: pomarańcza, garśc migdałów, rodzynek,daktyli

Kolacja: twarożek, marchewka

II śniadania brak, bo wstałam po 10ej..

19 lutego 2012 , Komentarze (2)

Dzień 6 z 10..

Kurczę, co jest? Musiałam ustawiż na pasku 0,6 kg więcej. Zamiast spadku zwyżka:(Dlaczego? Nie zgrzeszyłam. No możeznacznie  mniej ruszałam sie niż zwykle. Może to dlatego?

Plan na dziś:

Sniadanie ( jedno, bo wstałam o 11.00): owsianka na mleku

Obiad: ziemniaki z duszonymi pieczarkami

Podwieczorek:Pomarańcza, garść migdałow, rodzynek i daktyli

Kolacja: Dorsz wędzony, surówka z marchewki i jabłka

No i muszę dzis zrobić sobie jakiś porządny spacer

18 lutego 2012 , Skomentuj

Dzień dobry:)

Już tradycyjnie zaraz po przebudzeniu( no prawie zaraz..:)wskoczyłam na wagę.Nie umiem się od tego odzwyczaić.

Waga na dziś 67,40kg. Spadek od wczoraj 0,8kg ( całakowity spadek 2,60kg). Osiągnęłam swoją zwykłą wagę.Zostało mi jeszcze 5 dni,żeby zgubić planowane 1,40kg. Myślę,że uda się.

Dopiero teraz widzę, jak zgubne sa dla mnie słodycze. Pewnie,nie zrezygnuję z nich zupełnie, bo nie mam na tyle silnej woli, ale udaje mi się je ograniczać, wprowadziłam ,,zamienniki"(  rodzynki, daktyle, migdały, 90% gorzką czekoladę, jogurty z musem owocowym itp).

Niezmiernie pomaga mi zapisywanie tego co codziennie zjadam, planowanie posiłków. Jest wtedy łatwiej trzymać się planu, który ma sie w głowie. Poza tym zwyczajnie wstyd mi przed Vitalijkami,kiedy czasem to co piszę mija się z prawdą z tym co zjadam:)

Dziś sobota. Uwielbiam leniwe poranki z kubkiem kawy...Kawę też uwielbiam.W nowym mieszkaniu stoi porządny ekspres cisnieniowy do kawy ( własność  właścicieli zajmujących sie dystrybucją włoskiej kawy), ale jakoś brak mi zapału,żeby go ,,rozpracować" i zadowalam się zwykłą neską z mlekiem:)

Co by tu dziś zjeść..Może tak:

I śniadanie: 2 kromki chleba razowego, 15dag sera białego z miodem

Obiad: Kasza jęczmienna z warzywami, pomarańcza

Podwieczorek:  jabłko, trochę migdałow,kilka daktyli, 20g gorzkiej czekolady

Kolacja: makrela, mała bułka zbożowa

Wstałam dziś o 10ej, jeszcze nie jestem głodna, dlatego II śniadania dzis nie planuję.

Życzę wszystkim dobrego dnia!:)

Ps. Kupiłam wczoraj ,,sukienkę motywacyjną" w kolorze kobaltowym. Załapałam się na ostatnią wyprzedaż (zamiasta 289zł zapłaciłam jedynie 49). Fajnie, bo kiedys było mi szkoda kasy na tę kieckę:). Nie wyglądam w niej źle,dopina się itp, ale,żeby leżała doskonale muszę stracić ze 4kg..

 

17 lutego 2012 , Komentarze (1)

Dzień 4 z 10

Dzisiejszy spadek wyniósł 0,4 kg.(całkowity spadek 1,8kg)

Wczoraj, czyli w Tłusty Czwartek uległam i pochłonełam 1,5 pączka. Zrezygnowałam jednak z planowanego podwieczorku. Mimo wszystko mam wyrzuty sumienia...

Piątkowe menu  wyglądało następująco:

I śniadanie: miseczka owsianki z otrebami, rodzynkami i 3 łyzkami kogurtu

IIśniadanie: batonik zbożowy, jabłko

Obiad: miseczka kisielu ( wiem, dziwny obiad, ale akurat miałam ochotę na kisiel)

Podwieczorek: mały jogurt z musem owocowym, pomarańcza

Kolacja: Gotowany brokuł

Obowiazkowa 1,5 litrowa butelka wody zaliczona + 0,5 litra zielonej herbaty i kawa z mlekiem

16 lutego 2012 , Komentarze (1)

dzień 3 z 10

Oczywiście jak zwykle rytuał rannego ważenia się:

Na szczęście spadek -0,6kg ( całkowity spadek - 1,4kg), co działa na mnie motywacyjnie:)

Menu na dzień 3:

I śniadanie: Miska płatków owsianych z otrębami, rodzynkami i 3 łyzkami jogurtu brzoskwiniowego, kawa

II śniadanie: 3 kromki pieczywa chrupkiego, batonik zbożowy

Obiad: mieszanka warzyw z patelni ( na łyżce oleju)

Podwieczorek: Pomarańcza, kilka daktyli, migdałow, 10g gorzkiej czekolady

Kolacja: Marchewka, jabłko, 100g sera białego

Tradycyjnie 1,5 litra wody mineralnej

Dziś Tłusty Czwartek. Mam nadzieję,że zdrowy rozsądek mnie nie zawiedzie;)

15 lutego 2012 , Komentarze (1)

-0,8kg działa na moja motywację:)

Oto moje menu z środy:

I śniadanie: 3 małe kromki chleba razowego z masłem, sałata i chuda wędliną

II sniadanie: 10g czekolady gorzkiej, miseczka owsianki z rodzynkami i 3 łyzkami jogurtu

obiad: woreczek kaszy jęczmiennej, udko pieczone, ogórek konserwowy

Podwieczorek: kilka migdałów, daktyli, pomarańcza, 1/4 pączka i 1 kostka ptasiego mleczka

Kolacja: Marchewka

Butelka wody zaliczona + 2 kubki czarnej herbaty i 2 kubki kawy z mlekiem

Ciekawe co waga pokaże jutro...

ps. Spodowało mi się przygotowywanie jedzenia do pracy. Kupiłam ładne pojemniki i aż mi sie chce pakować w nie coś ładnego, kolorowego i zdrowego:). Chyba dzięki temu pochłaniam mniej ,,smieci".

14 lutego 2012 , Komentarze (1)

Zgodnie z daną sobie obietnicą przystępuję do żywieniowego rachunku sumienia:

I śniadanie: 3 małe kromki chleba razowego z masłem, wedliną i ogórkiem

II śniadanie: 3 jajka na twardo

Obiad: pół owocu pomelo, 2 delicje(nie mogłam nie zjeść..)

Podwieczorek: mały jogurt, 8daktyli, 20g gorzkiej czekolady

Kolacja: warzywa z patelni (marchew, groszek, kukurydza, papryka) na łyżce oleju

Wypiłam: 1,5 litra wody, 1 kawe z mlekiem, kubek czarnej herbaty z cytryna i 2 kubki herbaty zielonej

Napisałam zgodnie z prawdą. Moze w tym będzie jakas metoda?

Mam nadzieje,ze waga jutro choć drgnie, bo potrzebuję motywacji w postaci chocby minimalnego spadku wagi...