Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174365
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 marca 2012 , Komentarze (12)

Buforuję, ochraniam , wyciszam zarzewia konfliktów.

Nie !!! dzisiaj jestem  JĘDZĄ DO POTĘGI N-TEJ

 Jestem oazą spokoju,
 pier.....nym kwiatem lotosu na je...ej tafli jeziora.


Bezrobotny małż, brak kasy i strach,że nie dam rady.
Kombinuję i ciągle brak i debet, goni debet...
I te irytujące pytania rodziny i bliższych i dalszych znajomych,
 Ciągle nie ma pracy?
Dlaczego tak słabo szuka?
K U R W A ! ! !
Dlaczego pytają mnie. Dlaczego nie mogą spojrzeć mu w oczy i zapytać?
Jak tak dalej pójdzie pokłócę się ze wszystkimi jestem wkurzona i ...nie mogę się doczekać czwartku.
 Jadę w delegację i rzucam wszystko w pizdu. Mam w nosie wszystko i wszystkich, i całą"zatroskaną" rzeszę "życzliwych" ludzi.

Nikt , po prostu nikt nie pyta jak ja się czuję. Jak daję radę.A wizje i misje małża spychają resztki mojego poczucia bezpieczeństwa na skraj przepaści.
Dlatego jestem wredna i kopię i gryzę, bo mam ogromny żal ,że pozostaję sama ze swoim strachem.

16 marca 2012 , Komentarze (10)

Wczorajszy dzień był zupełnie wariacki.W pracy kołowrót słoneczko wyszło, dzieciaki pobudzone, rozgadane po przerwie rekolekcyjnej, ogólnie rozgardiasz.Potem zajęcia dodatkowe.  45 minut przerwy na zakupy i powrót na konsultacje.
Ani się nie obejrzałam była 18.00 .Biegiem do domu, dresy na plecy i na 18.50 na zajęcia  fitness. Poszalałam było mega fajnie.ale wracałam na ostatnich nogach. Prysznic i dalej proszę wysokiego sądu niewiele pamiętam.
Dostałam ciepłą herbatkę i owsiankę i tyle,padłam.
Dzisiaj miałam na późniejszą godzinę.Rano miał być rower ale odpuściłam,kiedyś trzeba zwolnić.
Posprzątałam,zrobiłam na obiad rybę w pomidorach i jeszcze starczyło czasu na dopieszczenie paznokci. Lecę dzisiaj znowu będę w domku ok 18.00.Jutro sobota ruszam na kijkowanie( w planach 10-12 km), ma być słonecznie przez cały wekend.
NARESZCIE

15 marca 2012 , Komentarze (8)

Nie ma mowy bez jakiegoś zastrzyku energii nie wytrzymam tego tempaTrzymam dietę ,dużo ćwiczę(2x dziennie od 45-90minut) i wszystko było by ok gdyby nie drastyczny spadek energii.
Chodzę jak we śnie, mobilizuję się do ćwiczeń , a potem to już jestem jak balonik ze spuszczonym powietrzem.
Nie mam siły sprzątać, gotowanie ograniczam do bardzo szybkich potraw i ciągle mam ochotę na drzemkę,nawet kilka razy w ciągu dnia, a przecież jeszcze trzeba pracować.
Dotychczas najczęściej doładowywałam "bateryjki " słodkimi przekąskami, teraz chyba potrzebuję jakąś odżywkę.
Pani w aptece poleciła mi BODY MAX PLUS
 (Wskazania: W celu wzmocnienia organizmu, w przypadku obniżonej sprawności fizycznej i psychicznej, w okresach długotrwałych, nadmiernych wysiłków fizycznych i psychicznych, w stresie, w celu uzupełnienia codziennej diety w witaminy i składniki mineralne. )

Kupiłam ,testuję, zobaczymy ale może macie jakieś wypróbowane w miarę neutralne "dopalacze"
. Na rynku jest tego tyle,że kręci się w głowie jak wybrać?

14 marca 2012 , Komentarze (3)

Gdy nie można oderwać głowy od poduszki?
Zapuściłam sobie:
http://www.youtube.com/watch?v=HXBRWh1HAas&feature=related

Latono zawsze mnie porywa
Przynosi słońce i ciepełko , nogi same "chodzą"
,
Tak się rozkręciłam kto mnie teraz zatrzyma

13 marca 2012 , Komentarze (3)

Ja nie mogę tak po prostu pozbyć się nadmiaru kilogramów i dbać o to, żeby znowu nie tyć.Właściwie jestem ciągle tuż po albo w trakcie diety.I to jeszcze muszę mieć dobry powód żeby mi się chciało chcieć.
Wypada chyba się z tym pogodzić i tyle. Ostatnio z moim motywatorem było gorzej  i przybrałam.Szukałam jakiegoś powodu żeby znowu zacząć ale nic nie mogło mnie zmobilizować. Po ostatnim starcie ,zakwasy prawie uniemożliwiły mi chodzenie a mój sedes jest wyjątkowo jakoś nisko. Porozmawiałam z mądrzejszymi ludzikami i doszłam do wniosku,że jeśli chcę(a bardzo chcę) startować w Nordic Walking to poprawa szybkości marszu w dużej mierze będzie zależała od mojej masy ciała.Do końca nie wiem o co chodzi, było coś o sile bezwładności tyle tylko zrozumiałam z wykładu,że lżejsza będę szybsza.
Ćwiczę więc dalej intensywnie i wracam do starych wypróbowanych metod. 5 posiłków w ciągu dnia , co 3-4 godziny, dużo wody i ziołowych herbat i ograniczyć KONIECZNIE!!!węglowodany. Słodycze i chlebek papa.

11 marca 2012 , Komentarze (14)

Dzisiaj moje nastroje są zupelnie skrajne  rano byłam na siebie bardzo zła. Od godziny 12.30 jestem z siebie bardzo dumna. Wygrałam zawody w Szczecinie.

Zawody zorganizowała RAZ (Ruchowa Akademia Zdrowia). Promują głównie biegaczy ale zorganizowali też "bieg" dla "Nordikowców".

Dystans 4km na Jasnych Błoniach(dwie pętle po 2km).To mój pierwszy start na dystansie dla kijkarzy "sprinterskim", dotychczas brałam udział w długodystansowych startach gdzie ważną rolę odgrywa raczej wytrzymałość.

Jeszcze w domu postanowiłam ,że dam z siebie wszystko i tak też zrobiłam.Ok 1 km zajęło mi dogonienie czołówki bo start mam raczej powolny. Jakiś czas szłam tuż za pierwszą zawodniczką, badałam możliwości i zaryzykowałam.Podkręciłam tempo i udało się. Nigdy tak szybko nie szłam(obliczyli mi ,że średnio 8,06 km/h).

Czułam się wyśmienicie, stopniowo powiększałam przewagę i wygrałam .Pokonałam wszystkie uczestniczki w tym dziewczyny dużo młodsze ode mnie to niesamowite.   . 

Teraz dochodzę do siebie bo muszę przyznać byłam bardzo zmęczona.Do domu wróciłam o14.45 i po kąpieli padłam  spałam do 19.00. Jutro w szkole próbne testy i bardzo się cieszę bo nie wiem jak bym funkcjonowała na lekcjach.

11 marca 2012 , Komentarze (13)

Więcej ćwiczę, więcej się ruszam to chyba moge sobie pozwolić na jeszcze jednego pączka. No pewnie,ze możesz taka jestes zabiegana, stres też cię nie oszczędza bidulko. O patrz krówki takie kruche i smaczne.Może teramisu zrobisz tak dawno nie jadłaś. Jakie świeże te bułeczki o jak rany nic to przecież lecisz na fitnes.

ZNACIE TO???

Uśpiłam czujność, ćwiczę jak wariat codziennie od 1,5 do 2,5 godziny i co?????

I wszystko przejadam !!!!!

Dobrze chociaż że waga jakoś sie trzyma tylko jak długo.

Żołądek mam jak wiadro, żuję ciągle jak krowa.

Tracę reszte rozsądku i po co ,żeby się nawpychać.

Sama na siebie się wściekam, bo to przeciaż głupota.

Nawet nie smakuję tego co jem tylko wrzucam jak do kubła na śmieci.

Zaraz jadę na zawody, miałam tylko owsiankę zjeść a poprawiłam bułeczką z dżemem no bo przecież spalę...

CHYBA ZARAZ SIĘ ZE WSTYDU .

Spowiadam się,żeby mi było wstyd, bo to idiotyzm.

Tyle pracy i mam to stracić?

O żesz w mordę.

Nie kurde, nigdy więcej w d..ę kopana mać.

8 marca 2012 , Komentarze (6)

Na dzisiejszych zajęciach fitnes dziewczyny zawiazały coś w rodzeju komitetu.

Do sołectwa zostanie skierowany postulat:

                                      "CHCEMY WIECEJ" 

to znaczy zajecia 3x w tygodniu(obecnie mamy2x).  

Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo to nowe zajęcie mnie inspiruje.

Zaczynam 10minut przed czasem to  pierwszy bonus. Uczę nowych kroków i "robimy" krótkie układy.

Potem 50 minut właściwych zajeć( cardio,pilates,kształtujące). na koniec  drugi 10 minutowy bonus.Relaksacja oddechowa,której nauczyłam się w szczecinskiej szkole jogi Ewy i Rafała.

Jak widzę te uśmiechnięte morduchny to serce mi rośnie.To wspaniałe uczucie, sprawia że chcę dawać z siebie 110%.


6 marca 2012 , Komentarze (4)

A wszystko przez lenistwo. Nie chciało mi się zmielić kolendry.

Po wrzuceniu na patelnie kurkumy czosnku,chili i kolendry(nie zmielonej) zaczęło tak smierdzieć i dławić że nie można było wytrzymać.Na dworze +1 a u nas wszystkie okna i drzwi pootwierane.Koty uciekły , małż się złości,a mnie się płakać chce.

Tak do końca nie jestem pewna ,czy to wina kolendry, czy może i kolendry i innych przypraw ale tylko ta nieszczęsna kolendra mi się nie zgadza..

Małż i synowie stwierdzili,że jestem lepsz niż Alkaida, gaz musztardowy to pikuś.

Dobrze ,że drzwi od garderoby były zamkniete. Yyyyyyy jakby mi ubrania przeszły tym smrodem ,chyba bym oszalała.

Dietowo dobrze, zaliczyłam też 30 minut stepów i 30 bbp(brzuch,biodra,pośladki). Wieczorkiem jadę z Iskierką na jogę i medytacje.Ufff przyda się.

5 marca 2012 , Komentarze (13)

No nie zupełnie samo trochę się przyłożyłam.

Starcie nr 1 

ubyło1kg ,niby niewiele ale za dwa dni@ to nie mam parcia na super osiągi (pewnie zatrzymuję wodę) Bardziej cieszy mnie spadek w centymetrach 5 dni  "-6cm" , nie równo i nie wszędzie,najbardziej oporne są biodra .Małż mówi,że już widać różnicę

Biegnę na podrygi z moją grupą,ostatnio była zumba country,bardzo zabawna.Dzisiaj salsa, którą bezgranicznie uwielbiam.

Mimo @ dietowo w miarę poprawnie,z grzeszków tylko jeden mały pączek . Ale kto by to wypominał

Pa dziewczęta.