Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174033
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2011 , Komentarze (2)

No i mam + 1.1kg to konsekwencja braku konsekwencji w diecie i ćwiczeniach. Dokonałam analizy ostatniego tygodnia i wyszło:

-brak przemyslanych posiłków(jem co mi wpadnie w ręce)

-brak uczucia głodu(a on zawsze był moim przyjacielem)

-brak kontroli nad napojami (w efekcie za mało wody za to kawka i cola są)

-brak ćwiczeń, no może nie zupełny ale w znacznym stopniu ograniczony

-brak motywacji, ta początkowa już nie wydaje mi się tak ważna

Potrzebny mi wstrząs i takowy nastapił dzisiaj rano.Bunt jelit i żołądka uświadomił mi ogrom popełnionych błędów.

Zrobię sobie dzisiaj dzień odtrucia  woda i herbatki ziołowe i przemyślę kolejny raz znaczenie jedzenia w moim życiu.  

"JEM PO TO ŻEBY ŻYĆ ???  CZY ŻYJĘ PO TO , ŻEBY JEŚĆ".

28 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Chyba coś się zacięło w mojej wadze łazienkowej chociaż nie jestem pewna , bo to elektroniczne ustrojstwo jest .

Fakt pozostaje faktem, od kilku dni mamy raczej brak postepów z niewielką tendencję wzrostową . I tak myślę sobie czy to kilogramy pochłanianych czereśni są temu winne??? Czy raczej ukradkowe hihi podbieranie chłopakom ciasteczek.

Mogła bym coś poradzić na nadmiar kalorii, gdybym nie była tak wykończona.Nadrabiam wszystkie zaległości ,domowe porządki,ogrodowe z umiarem( tu rządzi mój mąż)trzepanie ,wietrzenie i takie tam wiadomo.Urlop zawsze zaczynam od wywrócenia wszystkiego do góry nogami ,to jakieś wariactwo jest.

I tak się usprawiedliwiam ,że sprzatanie też odchudza i tylko moja waga tego nie wie 

27 czerwca 2011 , Skomentuj

ELWIS wchodzi do każdej torby jaką znajdzie

27 czerwca 2011 , Skomentuj

CZESIO uwielbia szafę i worki foliowe. 

26 czerwca 2011 , Komentarze (1)

 Jak rany jestem wykończona. Maluchy budzą mnie ok 5.30-6.00 i zaczyna się tango :)

Karmienie, sprzatanie, czyszczenie, mizianie i jak kończę to nie mam czasu dla siebie. No może nie tyle co zwykle. Jednak to nie jest takie straszne, obserwacja tych dwuch jest lepsza niż telewizor,są rozkoszne i przezabawne aaaaaa i mają już imiona Czesio i Elwis.

Wczoraj byłam na festynie ,prowadziłam zabawy rekreacyjne dla dzieci. Nie ruszyłam żadnego żarcia chociaż w kolo same zakazane oferty. Kielbasa, karkowka z grilla, frytki ,kulki ziemniaczane, lody, ciacha i inne żarełku. Zaprogramowałam wyłącznik i dałam radę. W domu już mi tak dobrze nie poszło. Po powrocie zajęłam się kociakami,potem nie było juz mowy o przygotowaniu lekkiej kolacji. Zaległam na kanapie i wciągnęłam to co było w zasiegu ręki: ciastka, rurki waflowe i czekoladę (na szczęście chłopcy nie zostawili tego więcej).Wagę omijam dzisiaj szerokim łukiem 

24 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Odnotowałam, żeby nie było, kolejny mały sukces.Masa ciała spadła o  0.6kg. Mąż mówi,że juz jest nieźle. W sumie jestem zadowolona . Zastanawia mnie jedna sprawa UDA ???

Wszedzie na obwodach ubylo od 8 do 10 cm, a w udzie tylko 3,5cm. Jestem gruszką więc zawsze  miałam niezłe siedzenie. Teraz jednak chciałabym wyglądać proporcjonalnie a uda wydają się odporne na wszelkie próby dietetyczne czy fitnesowe.

No ale nic to, niedługo  zaczynam urlop to moze coś wymyslę.

Na razie uciekam do moich kociąt. W prezencie urodzinowym nabyłam dwa prześliczne małe ,puchate stworki.Są bardzo przestraszone. Od rana(wstałam o 4.00 na karmienie)staram się przebywać jak najwiecej czasu z nimi. Zrobiłam maluchom zabawki z gałganków żeby się nie nudziły.Chociaż jak są razem to chyba nie jest im tak bardzo źle bez mamy.

Lecę paaaaa czas na kolejną porcję mleczka 

20 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Za oknem szaro-buro.Energii starczyło mi dzisiaj na jakieś 8 godzin.Po pracy zwinełam się w kłebek na kanapie i tak trwam...i trwam... i trwam...w moim zasięgu wafelki i pączusie na osłodę dla chłopaków bo się przeziębili.Niby dla nich a juz pochlonęłam ze 300 kalorii.Przydał by się zwierzak jakiś, co by wyciągnął mnie z domu na spacer.

Mój typ z wystawy:

Pembroke Welsh Corgi

Małe, ale aktywne i wytrzymają kilkugodzinną rozłąkę gdy pańcia i pancio znikną w pracy. Z powodu naszych zajęć ,piesek rasy border colie dla nas się nie nadaje.W psiej rodzinie to taki dzieciak z ADHD ,trzeba mu poświęcać bardzo wiele czasu na trening psich sportów,np. zaganiania. Rozmawialismy z właścicielami i hodowcami tych piesków, nie zamierzam z powodu swojego kaprysu unieszczęśliwić zwierzaka.

Myśleliśmy jeszcze o airedale terrier

ale to pieski z zacięciem myśliwskim, niestety raczej też nie dla nas.

Decyzja jeszcze nie została podjęta na razie wiadomo że bedzie nowy piesio w domu ,bo nasze stadko bez czworonoga ...NIE MA TAKIEJ OPCJI 

20 czerwca 2011 , Komentarze (2)

W piątkowy wieczór zaczęłam od mocnego uderzenia. Z koleżankami sprawowałyśmy pieczę nad balem z okazji zakończenia edukacji. Do tańca nie trzeba mnie długo namawiać, z Joasią ( obie lubimy wygibasy) spędziłyśmy na parkiecie 5 godzin z przerwami na poczęstunek i ochłonięcie bo duszno było niemiłosiernie. Wróciłam do domciu, wykapałam się i padłam jak przysłowiowa kawka . Rano wskoczyłam w dresik i pojechałam z mężem na wystawę psów. Niedawno pożegnaliśmy naszą kochaną sunię( owczarka niemieckiego).Od zawsze w życiu moim i męża były psy i teraz strasznie pusto jest w domu.Wystawa miała pomóc wybrać pieska bo mamy kilka typów airedale terrier
border collie
welsh corgi (cardigan)
welsh corgi (pembroke)
Wszystkie należą do grupy psów pasterskich, każdy z nich jest śliczny ,a mnie zachwycił welsh corgi pembroke. Zdjęcie wrzucę później. Na wystawie spędziliśmy 6 godzin. Wróciłam do domu zjedlismy obiad, zdrzemnęłam się i wieczorem ruszyłam na NOCNY RAJD PIESZY. Kapitalna impreza, mimo deszczu na początku trasy.Wędrówka nocą przez las ,niezapomniane wrażenia. Ok 2.00 w nocy osiągneliśmy metę,ognisko i nocne polaków rozmowy trwały do 6.00 rano. Do domu dotarłam o 8.00 i padłam już centralnie na pysk. Dobrze że kanapę miałam w zasięgu bo skonana zasnęła bym nawet na dywanie 

17 czerwca 2011 , Komentarze (6)

Właśnie wykonałam kolejny krok milowy (tak mi napisała pani asystentka), jestem we własciwej fazie odchudzania . Troche się stresowałam ,wiem że to nie najmądrzejsze ale przed piatkowym ważeniem i pomiarami czuję się trochę jak w szkole przed klasówką.

Masa ciała spada, na obwodach też zmiany, a tkanka tłuszczowa zmniejszyła się do 31%

Myślę,że mogę już  rozgladać sie za sukienką na ślub Karoliny. To bedzie moja nagroda za kolejny krok milowy.

16 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Koleżanka, również "ryczaca czterdziestka" została modelką od wizażu. Użycza swojej twarzy uczennicom szkoły modelingu. Hmmmmm, chyba każda z kobiet skrycie myslała chociaż raz w życiu o tym, jakby to bylo byc modelką.

 Ja myslałam. W "chudszych" czasach miałam nawet jakąś sesję zdjęciową (córka znajomej zaliczała zajęcia z fotografi).

No i teraz znowu mogę spróbować........ i kurcze , wiecie co "mam motylki w brzuchu".Fajnie.

Ato zdjęcie z tamtej sesji.