Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174050
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2011 , Skomentuj

Relacja z koncertu AYO.
Za dużo ludzi, za ciasno ,za głośno, kakofonia dźwięków bo ktoś skopał nagłośnienie.
Jednak wole kameralne imprezy szczególnie przy takich wykonawcach.
Mimo wszystko bawiłam się bardzo dobrze w towarzystwie mojego męża.Po koncercie romantyczna kolacja koło fontanny i życie nabiera barw :)))

15 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Według słów piosenki:"DZIŚ JEST PEŁNIA , KAŻDE ŻYCZENIE SIĘ SPEŁNIA..."
wierzyć, nie wierzyć popróbować można :)))
Mam już życzonko, małe ale ważne. Bo czar podobno działa gdy pragnienie płynie prosto z serca. Jest związane z naszymi emocjami i naszym życiem. Teraz trzeba się skupić na tym jednym i myśleć o nim tak często jak tylko się da. Można zapisać na karteczce i nosić blisko serca . Dobrze jest kilka razy sobie przeczytać i koniecznie wyobrażać sobie sytuację gdy pragnienie się urzeczywistni. Dobre myśli, przywołują dobry sytuacje.Jest jeden warunek: Nasze powodzenie nie może opierać się na nieszczęściu innej istoty.

14 czerwca 2011 , Komentarze (2)

DOWCIP
Pewne małżeństwo miało 2 synów. Skrajnego pesymistę i skrajnego optymistę. W celu wyprostowania światopoglądu obu młodzieńców dokonali przemyślanych zakupów świątecznych.Pesymista dostał deskorolkę,nowiutkiego laptopa i komórkę. Optymista stertę gnoju(nawozu znaczy)i widły.Reakcja chłopców;

Pesymista: "Na deskorolce pewnie nogi połamię,laptop zaraz się napewno zepsuje, a komórke  mi ukradną."

Optymista macha widłami przerzuca nawóz i mówi sam do siebie:
"NAPEWNO GDZIEŚ TU JEST KUCYK"


Wstałam rano spojrzałam na papiery i powiedziałam do siebie:"napewno gdzies tu jest kucyk"-muszę go tylko znależć.Chwilę potem w radio usłyszałam "Do not worry, be happy" I całkiem nieźle zaprogramowałam się na dzisiejszy dzień.

13 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Jak mantrę powtarzem sobie pozytywna afirmację:

"CAŁY ŚWIAT JEST PO TWOJEJ STRONIE" i

 "NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY"

Czuję się tak jakbym dostała cios w brzuch. Zakończyłam 3 letni staż,okupiłam to ciężką, wielomiesięczną pracą.Opisałam, oddałam do recenzji w marcu, teraz powinien być oddany do oceny i obroniony.Dzisiaj dowiedziałam się że wymaga poprawek. OK . Tylko że nie ma czasu na to !!! To tak jakby kazać komuś napisać licencjat w 3 dni. Poryczałam się, nerwy mi puściły.

Jedyny pozytyw całej sprawy, nie rzuciłam sie na lodówkę. Tak mnie zatkało,że nie mogę nic przełknąć. Dzisiaj jestem rozgoryczona, kompletnie wytrącona z równowagi, jutro pewnie sprawa zblednie i jakoś się pozbieram. Teraz jestem wkurzona na MAKSA!!!

12 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Wyszłam do lasu na mały spacer ,a było tak przyjemnie , że wróciłam grubo po godzinie.Pewnie jeszcze bym spacerowała gdyby nie pewne niemiłe spotkanie.

Zachecona siódemką z przodu staram sie wiecej ruszać, więc jak poczułam wiatr we włosach to dość powiedzieć, ruszyłam z kopyta.Wychasałam się jak pies w studni Ostatnie promienie slońca ,odpowiedni nastrój, cisza, postanowiłam trochę pomedytować. Znalazłam zgrabny pieniek, usiadłam i odpłynełam......

Na ziemię ściągnął mnie nieprzyjemny dźwięk umpa,umcycy, umpa . Jazgot kurde i to w miejscu gdzie pojazdów  nie powinno być, w lesie.Myslałam że sobie pojadą ale gdzie tam. Przejechali i cofneli, i tak jeszcze dwa razy.Ogladali mnie jak jakiegoś dziwoląga.Coś tam bełkotali, jakieś niewybredne zaczepki.

W końcu wstałam i poszłam.

KIEDY? pytam KIEDY? Przestaniemy być takim cholernym w dupę jeża zaściankiem!!!

Koleżanka wróciła ze Stanów ,opowiadała że medytowała w różnych miejscach i okolicznosciach i nigdy, nikt jej nie przeszkodził.


12 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Jak wiecie namówiłam do odchudzania moją mamę i jej koleżankę.Obie straciły już po 6kg. Moja rodzicielka od zawsze wspaniale gotuje,a teraz odkrywa nowe rejony gotowania.Na niedzielny obiad dostałam wegetariańskie szaszłyki. Możecie mi wierzyć  na słowo, były fantastyczne.


Skład: cebula,papryka,pomidor,kalarepka,rzodkiewka.Przyprawy sól, pieprz ziołowy i na koniec pokropiłam sosem sojowym.Do tego dostałam słoik malenkich ogóreczków(mają po 1,5-2 cm) korniszonych z papryczką chili. (uwielbiam chili).

Lekka i szczęśliwa wstałam od stołu. Jedzenie może być takie pyszne.....

.... może być takie zaskakujące.....Mamusiu jesteś wielka( i nie mam tu na  mysli gabarytów ma się rozumieć)

11 czerwca 2011 , Komentarze (7)

Dzisiaj rano moja waga pokazała 79,9 Nie bardzo rozumiem jak to możliwe wczoraj pokazała kilo wiecej ale nie wnikam w szczegóły  cieszę się barrrrdzoooo.

Od lat nie widziałam siudemki z przodu.

Jestem tak podekscytowana, że mnie nosi.


MAM NADZIEJĘ, ŻE TO BEDZIE DLA MNIE DODATKOWA MOTYWACJA

Przy obiedzie obsesyjnie wręcz przeżuwałam potrawkę z soczewicy i warzyw, choc potrawa ta sama w sobie jest rozciapciana. To żucie ma mi pomóc zwolnic tempo wchłaniania bo wstyd się przyznac ale w tej materii jestem w domu najlepsza

Według wszelkich prawideł powolne jedzenie ma szybciej sycić

- coś powolnego ma coś przyspieszyć zabawne stwierdzenie nie sadzicie ?


Wszystkim wysyłam dużą dawkę optymizmu, który stał się dzisiaj moim udziałem. Dziewczyny uda się trzeba sie tylko odrobinę sprężyć.


10 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Przy dzisiejszym ważeniu okazało się,że przez tydzień straciłam 0,5 kg. Ktoś może powie mało, no dobrze ale jednak jest postęp. Ja się cieszę, wzmacnia się moja samoocena, czuję że dam radę, a najważniejsze że zmniejszam się na obwodach.
Śpieszę donieść że:
-moja mamusia straciła w sumie 6,1 kg
-koleżanka mamy(we dwie im łatwiej) 6,5kg
- ja zgubiłam 4,1kg
RAZEM MAMY 16,7 KG
 Chyba dajemy dobry przykład .Dziewczyny z grupa Nordic walking proszą o naszą dietę. Coś czuję, że będzie nas wkrótce więcej.

9 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Dawno nie widziałam sie z córcią , jest zaganiana studiuje,pracuje w szpitalu i dorabia jeszcze prywatnie. Co jakis czas organizujemy sobie babskie spotkania tylko dla siebie. Nie mogłam się dodzwonić ale nie naciskałam, wiedziałam,ze ma sesję.

Pytam chlopaków czy Olcia dzwoniła ? Nie, do nas nie(czorty jedne, spiskowcy).

Troche mnie dzisiaj nosiło, bo i wpracy ciężko i kręgosłup dokucza,wieczorem wyskoczyłam sie do lasu .Potruchtałam odrobine,poćwiczyłam ,a na rozciaganie wrociłam do domu bo komary barrrrrrdzo mnie lubią.

Leżę rozciągnięta na podłodze, a te czorty wołaja mnie w bardzo pilnej sprawie.W progu stoi Oleńka z ulubionym tortem i zaproszeniami na koncert. Zrobili nam niespodziankę urodzinowo-mamusiową, imieninowo-tatusiową. Idziemy na koncert AYO, bardzo się cieszę.Chłopaki diableta wypytywali ostatnio czego najchetniej słucham, myslałam że chcą mi płytę kupić, a tu taka niespodzianka.

Ulubiony tort jest sernikowo-bezowy z truskawkami i wiórkami czekoladowymi.

Jutro ważenie,dobrze że byłam w lesie , zrobiłam miejsce na ten kawałek ciacha.

8 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Siedzę nad kolejnym zestawieniem,Plecy już mi całkiem zdrętwiały,a boli jakby mi ktoś szpilki wbijał. Zebrałam cała dokumentacje medyczną, za 2 godziny jadę do ortopedy. Potrzebne mi świeże spojrzenie na całość, wybrałam nowego lekarza. Nie mam wielkich oczekiwań  ale a nóż może w kwestii rehabilitacji wymyślono coś nowego. Wszak badania ciągle trwają. Pokrzepiona tą nadzieją funkcjonuję tak już przeszło 2 lata. Udało mi się wyjść z uzależnienia od środków przeciwbólowych( ketonal, tetrazepam, rantudil i jeszcze kilka innych), które nota bene o mało nie załatwiły mojej wątroby.Bardzo pomogły mi zajęcia z jogiNauczyłam się oswajać ból i żyć chroniąc kręgosłup ale od kilku miesięcy drętwieje mi kark i lewa ręka. Utrudnia mi to znacznie normalne funkcjonowanie.Powinnam jechać do sanatorium ale zawsze jest coś pilniejszego, teraz mąż mnie dopinguje.  Najwyższy czas naprawdę zająć się zdrowiem.