Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

witam mam 30 lat i jestem słodyczoholikiem ;) no cóż, śmieszne to, ale dzięki temu wyglądam jak wyglądam. a że mam już tego dość, i marzy mi się kupowanie ciuchów nie tylko dlatego, że się w nie mieszczę, ale tych, które mi się podobają. Postanowiłam wziąść się za siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22419
Komentarzy: 1270
Założony: 29 maja 2011
Ostatni wpis: 17 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dorciaw1980

kobieta, 44 lat,

174 cm, 79.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Boshe, jak ten czas pedzi!

Jem przyzwoicie, poza ruchem w pracy staram sie wykrzesac z siebie sile i czas na bieganko. W niedziele bylo 8,20km z czego od 5 km w wiekszosci marsz, wymieklam. Wczoraj z pracy wrocilam o 21 , wiec juz sobie darowalam trening. Dzisiaj zbieram sily wewnetrzne, zeby wskoczyc w sportowe ciuszki i wyjsc na ten ziąb. 
Nie chce sie, ale wyjde, a motywacje podnosi mi dodatkowo pojedynek z marguerittee :) ścigamy sie do 70 kg :)) depcze jej po pietach wiec nie moge odpuscic:)) uwielbiam rywalizację.

17 stycznia 2014 , Komentarze (13)

Zmeczona bardzo wrocilam dzis z pracy. Obiadokolacja, chwila oddechu i ulubiony serial. I plan pobiegania oddalal sie z kazda sekunda. Nie mialam sily, i to nie zadna kokieteria, czy wydumanie, pracuje fizycznie.  Mimo to przebralam sie i poszlam. 22:23. z musla, ze chociaz szybki spacer, jesli sily na bieg zabraknie. 4,2km, 80% biegu. Jestem z siebie dumna:)

Jedzenie tez ok.

16 stycznia 2014 , Komentarze (9)

ja chce juz byc wylaszczona!!


juz!!


ps. na dobrej drodze jestem, ale to tak daleko...

15 stycznia 2014 , Komentarze (7)

dzisiaj godzinka biegu, potrzebowałam tego dla resetu.

jedzenia chyba za mało, głównie białko, wiec przez to sycace. a i apetytu specjalnego nie mam o dziwo.

wczoraj nałożyłam na włosy eksperymentalnie, mieszankę awokado, miodu i oliwy z oliwek. wow, jaki blask. polecam zdecydowanie! często olejuję włosy różnymi miksturami, ale z kuchennych specyfików to połączenie sprawdziło się najlepiej :)


czymcie się zdrowo i dzielnie :):*

14 stycznia 2014 , Komentarze (5)



dzisiaj oznacza to utrzymanie w ryzach mojego apetytu i dietetyczne, niskotłuszczowe i niskowęglowe żarełko.
 kosztem wczorajszego dnia wolnego, dzisiaj tyrałam od 7 do 20-tej. tak więc dodatkową aktywność fizyczną sobie daruję, bo i bez niej było cięzko. ufff.
 po pracy jeszcze odebrałam wałówkę, którą potencjalna przyszła teściowunia podała przez znajomego tirowca. kieeełbachaaa. całe szcvzeście, że do bagażnika wrzuciłam od razu, to przynajmniej nie kusiły mnie te boskie zapachy.

wczoraj wybrałam się na fitness. od nowego roku wprowadzili nowe kursy. z ciekawości własnie taki nowy wybrałam. oooostro było! na szczęscie program trwa tylko pół godziny, a nie jak inne godzinę. pot się lał ledwo dotrzymałam do końca.

też tak macie, że po jednym, dwóch dniach dietowania wyobraźnia płata figle? mnie dzisiaj z błogiego wyobrażenia o sobie wyrwało lustro, "to nadal jestem klucha"? no nic, na efekty trzeba będzie trochę poczekać :)



12 stycznia 2014 , Komentarze (10)


Najwyzszy czas cos napisac. Powracam na dibre tory. Ktory to juz raz? Najgorsze jest to, ze takie wlasnie podejscie do tematu, totalna niekonsekwencje i notoryczna slabosc charakteru uwazam za zalosne... No dobra, kazdy ma jakies wady. 
Od kilkudni zalozylam sobie ponowle cugle, zobaczymy jak daleko tym razem zajade. 
Mam jeden spory dylemat. Jak sobie poradzic z glowa? W momencie kiedy spod zwalow tluszczu zaczynam wychylac sie ja, z zadowalajaca figura, klapka mi sie przestawia i dalej nie pozwalam sobie sama pojsc. Rzucam soe na jedzenie i zre do momentu az doprowadze sie znowu do stanu kluchy:/ o co kamon? Musze ten temat rozkminic,  zeby przy tym podejsciu nie wycofac sie znow ok 75 kg. Moze wy znacie jakies panaceum na taki dylemat?
 
Jak juz wspominalam od kilku dni jem jak jesc powonnam, ruchu nieco zarzywam. Dobrze, ze zimq tqka lagodna na razie. Wymowic sie od biegania trudniej, no i dobrze:)
Wczoraj ruszylam tylek na zakupy na piechote. Po raz pierwszy od kiedy tu mieszkam. 6 kilometrow w sumie. No i smieci nie kupowalam dzieki temu, bo nie usmiechalo mi sie taszczyc nadprogramowego bagazu taki kawal drogi:) 

No coz, wierze, ze tym razem sie uda, ze wylaszcze do lata. 

7 października 2013 , Komentarze (15)

Nie bedzie juz kolejnego Lesia, Krętki bladej, Ostatniego zdania nieboszczyka....:(((

26 września 2013 , Komentarze (12)

Ten wyjazd do Polski dietowo i cwiczeniowo rozwalił mnie calkowicie :/ miekka stacja ze mnie. Poki rutyna wisi w powietrzu bywa nawet calkiem ładnie. A tak, popłynęłam. Tony słodkosci i innych pysznosci. Qircze wstyd mi. Nieruchawa też się zrobiłam. Boshe, aż sie boję pomyśleć co będzie zimą, skoro szaruga do takiego stanu mnie doprowadza. Przez ponad dwa tygodnie biegalam zaledwie trzy razy. Lepszy rydz jak nic niby. 
Apropos rydzów tudzież innych grzybów. Uwazajcie dziewczyny, las jest bardzo niebezpieczny! Dziki, wilki, tygrysy to pikus w zestawieniu z pajeczyną :o wlazlam w takie wielkie badziewie, oblepiło mnie to wstrętne. Wystraszylam i zniesmaczylam sie straszliwie. Zaczęłam wymachiwać rączętami, zeby to świństwo z siebie zedrzec. Kto by w takiej chwili grozy zważał na trzymany w dłoni nóż? :/ pochlastałam se palucha i tyle było z grzybobrania. Zdobycze tego niedzielnego popołudnia: szwy- dwa, bolący do dzisiaj tyłek po zastrzyku przeciwtężcowym- pół, kanie-4 znalezione przy golebniku nie w lesie;), nienawisc do pajakow utwierdzona i wzmożona . 
Dzieki bogu tylko na palcu sie skonczylo. Nóż ostry( kto bierze ostry nóż na grzyby??) a ja machałam tymi łapami jak szalona, wolę sobie nie wyobrazac.

Nawrócenie mam nadzieje na mnie splynie i wróce na prawe tory a tym czasem ciesze sie z waszych sukcesów, motywują one szalenie:)

16 września 2013 , Komentarze (13)

wróciłam,
zmęczona jestem, jakbym się conajmniej miesiąc, nie tydzień urlopowała. Na szczęście dzisiaj mam wolne, to odetchnąć jest czas.
Zimno tu i leje jak z cebra, a ja ,zęby to uczcić chyba , wpierdalam jak szalona:/ o co kamon????już mi prawie nie dobrze a ja się zastanawiam nad kolejnym talerzem spagetti :/
jutro zapierdziel od rana do wieczora, więc i szansa dla mnie na to, ze nie będę miała czasu non stop żuchwą mielić :/
obejrzałam na ipli dwa pierwsze odcinki 2xl, przyjemne to nawet, ale zdecydowanie nie motywujące ;)
czymcie się dzielnie dziewczynki .

7 września 2013 , Komentarze (16)

Po dziwnych wahaniach (raczej zwyżkowych)w ciągu tygodnia waga litościwie zdecydowała się dzisiaj objawić -0,9kg JUUUPIII!! :)
cieszem siem straszliwie :)

a oto wczorajsze zdobycze z przebieżki po okolicy :)


na tej altance złotymi literami napisane jest " z dziecięcej miłości, Ludwig i Emil 1826" to takie romantyczne :):):)