Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam wrażenie, że jak skończyłam walczyć z trądzikiem to zaczełam walke z tłuszczem. Pól życia to liczenie kalorii, ciągłe odchudzanie się. Paranoi można dostać. Ale były i cudowne chwile kiedy to ważyłam nawet i 52 kg a jakie ciuchy mogłam nosić...było fantastycznie. Niestety było, a teraz znowu jestem wielka jak słoń, już nawet mąż mnie nie oszukuje i wali kawe na ławe. Dlatego postanowiłam schudnąć dla siebie, dla niego, dla ludzkiego oka. Za dwa miesiące ide na wesele, gdzie wiekszość rodziny to rozmiar S no może troche M. Trzymajcie kciuki co by mi sie udało

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6550
Komentarzy: 57
Założony: 3 lipca 2011
Ostatni wpis: 8 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hubaba

kobieta, 48 lat, Nowe Nadawki

164 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

czasami w życiu coś się wali, coś sie zmienia i nie wiadomo co zrobić. Właśnie stoje na rozdrożu i tez nie wiem co dalej? Nie zgłębiając sie powiem w skrócie. Wyprowadziłam sie na kraniec Polski daleko od znajomych jeszcze dalej od swojej rodziny, męża mam w weekendy, dla jego rodziny tu, jestem kimś może nie gorszym ale blisko, troche pracuje, troche chowam dzieci, troche prowadze ten nasz dom, wszystkim źle a mnie w tej chwili najgorzej. Troche przyduszona, stłamszona etc...Chce wracać na stare śmieci, wysłać dzieci do szkoły, normalnie pójść do pracy gdzie pensja ostatniego wpływa na konto może dorobić. A przede wszystkim mieć wokół siebie ludzi życzliwych i pomocnych przy których człowiek nie czuje się jak niedojda. Jak myślicie czy kobieta może utrzymać wielkim mieście siebie, dzieci i żyć jak człowiek. Zapracowany ale szczęśliwy????? Wyć mi sie chce 
A z optymistycznych wieści to waga zjechała, pokazała 70 :-)

28 lipca 2011 , Komentarze (1)

ostatnie trzy dni to porażka mojej silnej woli, poległam. gdybym miała robić liste tego co zjadłam ostatnio to byłaby bardzoooo długa prawie wszystko niezdrowe i wysoko kaloryczne.
W piersi się nie bije ale jutro koniec z tym. Na pożegnanie wielkiej uczty sącze winko, na twarzy maseczka, kurde tylko wanny do kąpieli mi brakuje, pod prysznicem to marne spa, pazury sobie musze jeszcze zrobić i kudły ufarbować, siwe mi już wyłażą:-(
Zapomniałam dodać, mimo wszystko pije dużo herbaty pu-erh co wzmaga efekty odchudzania i nosze sie obcisło (oczywiście bez przesady, nie lubie groteski) dzieki czemu wciągam brzuch-zawsze to jakieś ćwiczenie!.I widze że wyglądam lepiej.
Zdrowie wszystkich na diecie


26 lipca 2011 , Komentarze (3)

Nie do wiary. Mam na sobie koszulke którą mierzyłam na początku sezonu letniego i wtedy była ciasna a teraz jest przyzwoicie a to już jakiś postęp i to jak motywujący.
Od razu sięgam po mojego razowca i zamiast trzech kromeczek robie ino dwie.
Uwielbiam chudnąć, a wczoraj to mój mężczyzna też mi komplement zasuną że ładniej wyglądam. O losie jak mi dobrze, na obiadek mam w planie prawdziwy barszcz ukraiński dla całej rodzinki nie licze mu kalorii i tez zjem jak zwykle w wersji MŻ.
Kochane Vitalijki życze wszystkim dobrego humoru i samopoczucia na cały dzień.
P. S.
Mimo wszystko nadal omijam wage niech w piątek efekt będzie jeszcze bardziej spektakularny

24 lipca 2011 , Komentarze (3)

piwo, siedze i pije piwo. Przerwa w diecie i to weekendowa wczoraj było wino ale przecież wino poprawia trawienie, piwo dobre... w smaku i to wszystko. Po nim mam większy apetyt i brzuch.
A co tam, miałam ciężki dzień i pogoda do d....
Jutro znowu sie za siebie wezme, zważe się dopiero za tydzień co by się nie załamywać.

22 lipca 2011 , Komentarze (1)

właśnie tak miałam mocne postanowienie naprawy swojego harmonogramu żywienia. I co? Nic.
Przebrnełam przez śniadania o stałej porze obiad w widełkach 13-16 kolacja byle jak przekąski tym bardziej. Mam tak nienormowana prace że nie ogarniam stałych posiłków. Pewnie jedynym ratunkiem byłoby przygotowanie całego menu na nast. dzień, spakowanie w pudełka i ok, na to jestem za leniwa. To ze chudne to wielkie szczęście i przypadek, nie przykładam sie jak niejedna z Was. Chyba przejde na Ducana, jak mam rozpisaną diete to się jej będe trzymać a tak to wiśta wio!!! Czy któraś z Was przeszła wszystkie etapy tej diety? Bez jojo?

18 lipca 2011 , Komentarze (3)

właśnie słucham tego przeboju i uśmiecham sie na wspomnienie tych wspaniałych chwil gdy odbierało sie świadectwo i ruszało w Polske, ech było mineło.
Idzie mi to moje odchudzanie, ale musze jeszcze bardziej rozsądnie, rzucam sie jak paralityk, raz jest śniadanie, raz nie, obiad byle jaki a jak zjem za dużo to kolacji już nie.
Systematyka i konsekwencja nadal są mi obce, silna wola słaba:-( zaraz poszukam sobie afirmacji na wszystko powyżej.
dziewczyny czy Wy naprawde potraficie jeść tak co 3 godziny, mając dzieci i prace???
I same sobie to jedzenie robicie? A co jedzą wasi bliscy?
Jestem strasznie niezorganizowana i tak się z tym motam, że szlag mnie trafia.
Systematycznie to ja jedynie pije pu-erh i to przynajmniej 4 filiżanki.
Mimo wszystko zamierzam osiągnąć swój cel, złości mnie jak najbliższa mi osoba mówi że się zapuściłam i tak mi zostanie. Niedoczekanie Twoje!!!! Czemu jak facet ma brzuch to jest ok i jeszcze piwo może wypić a kobieta to jeśli nie w ciąży to grubas. Cholera jasna bede laska i już.
Powodzenia wszystkim, niech tym co o wage nie musza dbać a nabijają się z nas oko zbieleje.


17 lipca 2011 , Komentarze (2)

nie do wiary, ubył mnie kilogram, dietetycznie niespecjalnie się starałam a tu prosze. Dorzuciłam w tym tygodniu dużo spacerów i chyba to spowodowało spadek wagi. Takiego sprintu po trójmieście to jeszcze nigdy nie robiłam. Wczoraj zrobiliśmy wypad na inscenizacje bitwy pod Grunwaldem. Kapitalna impreza, byłam w ubiegłym roku i wszystko było nie tak, dojazd, powrót to katastrofa i dzikie tłumy, kto był ten pamięta. Tym razem dobra organizacja ruchu i ludzi o wiele mniej. Marze o tym aby mój luby został rycerzem a ja chętnie przywdzieje epokowy kobiecy strój.
było gorąco wiec więcej sie piło niż jadło więc pomimo wszystko troche mnie ubywa.
Ciesze się bardzo bo ostatnio doła miałam.
Trzymajcie sie dzielne vitalijki

14 lipca 2011 , Komentarze (3)

Dopadł mnie spadek formy, goście nadal w domu i oprócz miłego towarzystwa jest jeszcze jedna korzyść w miare regularnie jem, tylko niestety anie nie mało ani nie dietetycznie:-(
Za to dużo spacerów, wczoraj pieszo wybraliśmy się na piknik, w koszu były naleśniki (zjadłam 2), kanapki (0) owoce i ciasteczkowe przekąski, tych oststnich nie ruszyłam. Hurra.
Nie waże się, boje sie, waga na pewno nie poszła w dół, jestem cienias. A przecież mam schudnąć dla siebie, tu ledwie początki a już daje plame.
Ciężko jest, oni wszyscy szczupli jedzą na co maja ochote a ja grubas łamie sie i tez podjadam.
Tak sobie myśle że gdybym miała możliwość wykonania jakiejś plastyki, odsysania tłuszczu czy coś podobnego to chyba bym poszła na łatwiznę i zdecydowała sie na zabieg pomimo bólu jaki jest po.
Na dodatek pada, cisnienie jest do d..., pije kawe jem ciastko i mam sie do niczego.
Ale trzymajcie sie, pozdrawiam

11 lipca 2011 , Komentarze (1)

O jak dobrze waga pokazuje 2 kg mniej, aż sie chce dalej walczyć.
Miałam dobry weekend, dużo spacerów, wypad na koncert i mało jedzenia, troche za mało wody, ale co tam, za to delektowałam się winkiem-umiarkowanie :-)
Właśnie pije kawe i planuje menu na cały dzień, barszczyk bym zjadła a dzieci na naleśniki mają chęć, a moje są najlepsze, zrobie co mi tam i zjem tylko jednego, robie takie podsmażane więc jeden to prawdziwa bomba, chyba że zjem bez odsmażania, zobacze.
Od początku diety solennie sobie obiecuje jeść o stałych porach dnia, wiadomo, a tu gucio raz obiad o 13 a potem o 16, jedynie kawa poranna mi sie udaje.
W tym tygodniu obiecuje sobie POPRACOWAĆ NAD SYSTEMATYKĄ DNIA
jak mantre powtarzam konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja
owocnego dnia. Pozdrawiam

9 lipca 2011 , Skomentuj

Jakoś trwam, goście przyjechali, wybraliśmy sie dziś na impreze mniejską, przypadła mi rola kierowcy to obyło sie bez piwa, zjadłam tylko małego loda, na śniadanie 2 kanapeczki z fantastycznym twarożkiem prosto ze wsi, pycha, na kolacja równie wiejska kiełbaska -smażona:-(
Ale za chwile wypije lampke wina. Dobranoc
Od poniedziałku bardzo, bardzo ścisła dieta