Ciężko.
Zrobiłam dzisiaj najtrudniejszy krok.. powiedziałam mamie o chorobie. Było ciężko, jednak teraz jest mi dużo lżej. Wiem, że mam w mamie oparcie i że razem sobie z tym poradzimy! Wiem, że teraz czeka mnie trudna walka, ale dam radę!
A dzisiaj...wpis MOTYWACYJNY!
Tak, mam straszne zmiany nastroju, ale póki mam dobry humor to nie ma co narzekać.:)
Nie wiem czy to zasługa tych wszystkich motywujących obrazków, artykułów, których się dzisiaj naoglądałam/naczytałam. Być może tak jest, a może po prostu nie wstałam lewą nogą.;)
Bo w sumie na pewno każda z Was natknęła się na jakieś obrazki z angielskimi czy polskimi hasłami typu "You can do everything" , "Life is to short to worry", "Możesz osiągnąć wszystko czego pragniesz"itp. i pewnie, założę się że niejedna pomyślała głupie gadanie.. Ale jakby się tak nad tym dłużej zastanowić to coś w tym jest bo życie jest za KRÓTKIE! Jest za krótkie żeby przeżywać je w ciele z którego nie jesteśmy zadowolone! Jest za krótkie żeby stale się przejmować wszystkim, trzeba mieć dystans, śmiać się! Nie możemy tylko marzyć, musimy zacząć działać! Schudnięcie nie przychodzi łatwo, wiem to bo to nie jest mój pierwszy raz, nie wiem nawet czy starczyłoby mi palców u rak żeby je wszystkie zliczyć. Pamiętajmy, że czas przeminie. Przestańmy się nad sobą użalać i zazdrościć innym CHUDYM dziewczynom, modelkom figury, NIC TRUDNEGO też możemy tak wyglądać, wystarczy odrobina wysiłku, motywacji i pozytywnego nastawienia. OPTYMIZM:) Żyjmy w końcu życiem, którym chcemy żyć!!! Nie pozwólmy aby nadprogramowe kilogramy zabierały z życia kolory, pozbądźmy się ich! Możemy być sexy, możemy przyciągać wzrok. Musimy tylko WALCZYĆ , ale nie ze światem bo to wbrew pozorom nie świat jest naszym największym przeciwnikiem tylko my, MY same jesteśmy swoimi największymi wrogami. Same siebie, nie wiedząc czemu dołujemy, a to przecież my znamy siebie, nasze ciało, umysł, dusze i najlepiej i wiemy co jest nam potrzebne do osiągnięcia harmonii, a z pewnością będzie to ta nowa figura, nowa JA. Właśnieee! Żyjmy chwilą, cieszmy się z małych rzeczy!:) Kochajmy, a będziemy kochane.
Beznadziejnie..
Mam taki humor beznadziejny...Czuję się do bani, płakać, co ja mówię wyć mi się chcę. Najlepsze jest to, że nie ma jakiegoś specjalnego powodu od tak! Dzisiaj po prostu czuję się taka samotna.
Mimo to, z dietą dobrze. Walczę ze straszną ochotą na coś słodkiego, nawet nie wiecie jakie to dla mnie trudne. Czekolada by pomogła, ale tylko na chwilę, wiem.
Nie potrafię się zająć niczym sensowym, gdzie się podział mój optymizm?!
Dzisiaj wszystko jest do BANI
Relaks.
Dzisiaj caluuutki dzień spędziłam w domu, miałam bardzo dużo czasu żeby pomyśleć.:) Ciepła herbatka+ nastrojowa muzyka+dobra książka, tak tego mi teraz trzeba.:) Zakończyłam też relację, która wyrządzała mi chyba więcej szkody niż pożytku.. Nie będę się spotykać z kimś tylko dlatego bo każdy teraz kogoś ma i głupio być samemu..dzień mogę uznać za wyjątkowo udany, mimo iż spędziłam go w większości
http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg
Nie jestem fanką tego zespołu, ale ta piosenka bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Pewnie dlatego że napisał i skomponował ją Ed Sheeran, któego uwielbiam!:) Tekst jest naprawdę fajny, mówi o kochaniu mimo wad.:)
Faceci..:D
Już nigdy, PRZENIGDY nie będę uzależniała swojego samopoczucia od facetów!! Odcinam się od wszystkiego naprawdę, mam już dosyć otaczających mnie chłopaków. Przestaję w końcu myśleć o tym żeby znaleźć faceta, jak się znajdzie to będzie, nic na siłę. Widocznie jeszcze nie poznałam tego przeznaczonego dla mnie, który zaakceptuje mnie taką jaką jestem ze wszystkimi zaletami i co najważniejsze wadami, dla którego to JA będę najpiękniejsza! Jak się znajdzie to będzie.:)
Powiem tak, niedawno pisałam o chłopaku, który mi się podobał, w skrócie opisałam tę sytuację. No i w końcu przejrzałam na oczy, to jest babiarz jak nie wiem, jako kolega jest fajny, ale nic więcej.:) I szczerze? Nawet nie jest mi jakoś super przykro czy żal, koleś nie jest tego warty żebym przez niego miała zły humor.:) I wiecie co mi się marzy? Schudnąć, założyć super obcisła sukienkę na imprezę, odstrzelić się jak nie wiem i zwyczajnie go olać ahh.;D Znalazłam jeszcze więcej motywacji hihih
Mam chęci, mam energię.
Jest mooooooooooc, jest eneeeeeeeeergia, nie poddam się!!! Sylwestrze, odchudzona Daria nadchodzi! :)
Tymczasem, farbowanie włosów podejście 2.:)
Porażka, ale nic patrzę z optymizmem w przyszłość
Ostatnie dni mogę uznać śmiało za dietową PORAŻKĘ. Słodycze, słodycze, niezdrowe jedzenie- moja zguba. Moje usprawiedliwienie- święta, ale co to za usprawiedliwienie, chcę mieć ładną figurę to nie ma usprawiedliwień, muszę walczyć! Biorę się w garść zostawiam to za sobą i patrzę z optymizmem w przyszłość.:) Mój cel- PIĘKNA DO SYLWESTRA. Chyba kupię sobie jakąś obcisła super kieckę co by się zmotywować.:D Tylko czy to zadziała?:
Co do włosów, to jeszcze nie pofarbowałam drugi raz, może jutro, boję się trochę żeby nie wyszło mi nie wiadomo co na głowie.:D
No i nie wyszło..farbowanie.:D
No więc po farbowaniu.. I to nie do końca efekt jaki myślałam że będzie, ale nie jest źle, blondynką na pewno nie jestem już prędzej wpada to w rudy na czubku łowy.:D Może to dlatego, że to było moje pierwsze farbowanie całych włosów, w każdym bądź razie jutro próbuję ponownie.:) Jedyne z czego jestem bardzo zadowolona i nie mam zarzutów to końcówki włosów, miałam wcześniej ombre hair, końcówki były w blondzie a teraz po farbowaniu mają właśnie taki fajny złocisty miodowy odcień jaki chciałam uzyskać na całej głowie. I po drugim farbowaniu jaki to efekt nie będzie obiecuję wstawić jakieś zdjęcie.:) To jest farba jakiej użyłam i chciałam mieć kolor zbliżony do tego na opakowaniu, ale wiadomo że to nigdy taki nie wychodzi, głupia naiwna Daria.:D
I muszę wam się przyznać, że dzisiaj sobie trochę pojadłam słodkiego..Siostra zrobiła taki pyszny tort czekoladowy, że nie mogłam się oprzeć. Ale do jutra wracam z powrotem do diety, ćwiczeń, mój cel to super figura na sylwestra!! Marzę żeby założyć super obcisła kieckę i wierzę, że mi się uda! Muszę tylko ruszyć tyłek.:P
Będę blondynką!!!
A mianowicie miodową blondynką bo taki jest dokładnie kolor farby.:) Jestem taaka ciekawa efektów już zmyłam farbę i wszystko, ale mam jeszcze mokre włosy więc nie mogę jeszcze ocenić.:) W normalnych warunkach, o normalnej godzinie po prostu wysuszyłabym włosy suszarką, ale moja mała siostrzenica już śpi. Także będę wytrwale czekać do rana! Huhuh jestem podekscytowana, moje pierwsze farbowanie dotąd miałam tylko ombre hair, czyli końcówki w blondzie a mój naturalny kolor to taki jasny brąz.
Problem z facetm. pomocyy!
Jest jak na rollercosterze..Raz humor dopisuję i śmieję się aż do bólu brzucha, żeby za chwilę rozryczeć się jak dziecko.. Moja nie akceptacja siebie, swoich kompleksów znów wychodzi na wierzch. Myślałam że już mi się udało, że w końcu siebie polubię, ale to chyba nie przychodzi tak łatwo. I tak jak to pewnie się domyślacie lub nie, zwykle nie ma złego humoru kobiety bez faceta! I tak jest i tym razem. Sama już nie wiem co mam myśleć. Bo jest chłopak, naprawdę cudowny. Gdy byliśmy ostatnio w pubie z innymi znajomymi rozmawialiśmy, uśmiechał się, mówił mi miłe rzeczy w stylu że mam długie nogi, potem wznosił toast mówiąc za ładne dziewczyny na studiach i patrzył się na mnie. Gdy złapał mnie skurcz to nawet się tym przejął i chciał mi wymasować nogę. xDWtedy byłam też lekko wstawiona więc powiedziałam mu że jest przystojny.. Czasem też patrzy się na mnie dłużej i się uśmiecha. Innym razem z kolei spytał się czy mam chłopaka, gdy rozmawiałam o czymś z koleżanką i zrobiłam jakiś śmieszny gest i minę powiedział że lubi jak tak robię. Na dworze gdy było mi zimno zaoferował mi swoją bluzę, a gdy zwolniło się miejsce koło niego na kanapie zaproponował żebym usiadła koło niego. Ja w tych dwóch przypadkach odmówiłam, sama nie wiem czemu, on mnie trochę onieśmiela. Poprosił mnie też o pomoc w napisaniu czegoś, i gdy tak pisaliśmy chwilę to napisał mi że gdy koło mnie usiądzie na wykładzie to na pewno będzie miło..To jest w sumie jedna strona medalu druga jest taka, że on dla wszystkich dziewczyn jest taki miły, zagaduje i w ogóle, trochę taki babiarz. Gdy kiedyś siedzieliśmy w trójkę z koleżanką cały czas mnie zaczepiał i gadał rzeczy w stylu, że spodobałam mu się od pierwszego razu, i mówił, że jesteśmy w tajnym związku takie głupoty. Wtedy doszłam do wniosku, że on po prostu robi sobie ze mnie żarty bo gdy dziewczyna podoba się chłopakowi on aczej nie mówi takich rzeczy, zwłaszcza przy innych dziewczynach bo czuł by się onieśmielony. Przyszłam tez kiedyś w spódniczce to zauważył to i spytał (a byliśmy w większym gronie znajomych) czy to dla niego się tak odstrzeliłam. Wtedy trochę się do niego zdystansowałam. Poza tym on jest przystojny i pewny siebie i mógłby mieć naprawdę fajną dziewczynę jakby chciał więc wątpię żebym mu się spodobała. Sama nie wiem co myśleć o tej sytuacji bo nie chcę się wygłupić i też robić sobie niepotrzebnej nadziei.. Nie potrafię go do końca rozgryźć