nie ma sie czym chwalić !!
Moja waga jest balance board na wii fitt i oto zaprezentuje wam wynik mojego dzisiejszego ważenia . Od dzis można rzec jestem na nowo na diecie czyli jest to jakby 1 dzień hihi. Od rana jak zawsze idzie dobrze hmm ale pokusy przychodzą dopiero wieczorem wiec nie chwale dnia przed zachodem słońca. Na pierwszy tydzień dałam sobie diete 1700 kcal żeby nie szaleć od razu tylko powoli zmniejszać kaloryczność. Będzie mi tak łatwiej. Dzięki Bogu że nie przepadam za słodyczami. Chociaż to jest dobre we mnie hihi . Buziaki i do później laseczki!!!
wielki powrót = wieksza dupa
Witam po wiekach
wróciłam walczyć z tłuszczem swoim. Ogólnie to poległam. Waga 97kilo. Tak tak!! A zaczeło się od tego że mój lekarz rozpoczął u mnie leczenie sterydami. Hmm i chwila moment waga poszła w górę , apetyt większy a metabolizm się bardzo spowolnił. Normalnie na początku ryczałam jak krowa. Dosłownie. Ale lekarz powiedział że to częsta reakcja na leczenie i że organizm w końcu przystopuje bo się przyzwyczai a po za tym nie długo już kończe leczenie.Więc co mi pozostało. Wrócić na vitalie po wsparcie bo jeszcze 3 kilo i będę miała 100 kilo a wtedy to już zdechne.Wiosna się zbliża a moja opona wielka jak cholera.Ale nie będę tu Wam płakać. Ja mam w sobie siłę żeby schudnąć. Na prawdę mam ją . Będą w końcu laska!! tylko że wiele ciężkiej pracy przede mną no i trochę mi kłopoty zdrowotne czasem przeszkadzają. Ale moja wina bo przestałam ćwiczyć. I tu jest pies pogrzebany bo pewnie aż tylu kilo bym nie przytyła. Ale nie ma co gdybać. Tak sobie myślę że chyba wykupie sobie diete smacznie dopasowaną. Już kiedyś miałam i było łatwiej z nią. wystarczyło robić wszystko zgodnie z instrukcjami. Tak że znowu od początku .......jak ja tego nie lubię ahhh. Ale co zrobić.
ach to życie
a więc z dietą cóż no nie było jej ostatnio. Nie jadłam słodyczy ani nic ale pochłaniałam wielkie ilości chleba pszennego na sucho. Zaczęło się od przedszkola. W końcu małego zostawiłam i szłam w długą i jadłam w samochodzie i piłam kawe. Później wielka dupa bo mój mały się rozchorował już 11 dni temu. Zapalnie ucha i brał antybiotyk. Skończył antybiotyk w niedziele a w poniedziałek rano 39 stopni gorączki i tak do dziś. Już 4 dzień się męczy. Lekarz mówi że na razie wszystko zdrowe ma. Może to tzw trzydniówka albo gorączka zapowiadająca ospę czy inną chorobę. Ja już normalnie padam. Jutro znowu lekarz. To normalna walka jest. Gorączki nie da się zbić od 4 dni. Tylko z 39,3 obniży się do 38.5 i potem wraca. Noce nie przespane bo pilnuje zeby nie podskoczyła więcej i muszę obniżać. Ogólnie to biedny mój mały. Bo wiadomo ja to dam rade. To że nie śpie którąś noc to nic wielkiego . Czy to pierwszy raz od kiedy ma się dziecko hihi. Ale on jużjest wykończony biedak. Waga moja stoi w miejscu. To dobrze. Lepiej tak niż w góre. Trochę opuściłam ćwiczenia teraz. O ludzie.
a więc tak
kalorie wczoraj to 1620 kcal, kalorie spalone to 300 . Wody wypiłam tylko litr. Ale wypiłam też 2 szklanki rumianku, 2 szklanki mięty , i szklanke odtłuszczonego lenu , . Te herbaty w takich ilościach to moja codzienność ponieważ pomagają na mój żołądek. Mały płakał w przedszkolu i znowu z nim zostałam . Kurde czemu te kobiety mi pozwoliły!! Jestem miękka jak kupa normalnie. Ale już mi powiedziały że w poniedziałek musze chociaż na pół godziny go zostawić samego. Ja chce go oddać i iść sobie ale po pierwsze połowa ściany to szyby przez które mnie widzi a po zatym biegnie do drzwi chce uciekać. A przedszkolanki nawet nie mogą go dotknąć bo ucieka. Ale tak to jest . Mój maluszek nigdy nie był z nikim obcym sam na sam. Albo ze mną albo z tatą. Coś czuję że nic nie wypali z tego przedszkola. Ja myślałam że te kobietki mnie wesprą, że mnie wykopią i powiedzą idz i koniec. A one same do mnie to zostań z nim w środku a ja szczęśliwa i zostaje. Paranoja jakaś no. Ale co tam. Mamy weekend. A walka znowu w poniedziałek. Buziaki
wii fit
uwielbiam ja. Z moim balance boardem . Ja nie ćwiczyłam i ogólnie sport to fuj fuj. Ale dostałam od mojego lube pod choinkę konsolę wii i grę wii fit oraz balance board. Dla mnie bomba. I ćwiczę i ćwiczę a przy tym się dobrze bawię. Nawet te kilka podstawowych pozycji jogi trenuję hihi. Niby nic ale dla mnie dużo. Dziś spaliłam 500 kcal. SUper jest.I codzienna aktywność.A przy tym ćwiczę kiedy chce. Na dniach kupuję jeszcze zumbę na wii i będę wymiatać hihi. Normalnie bomba. Pozdrawiam Was Kochane
ok wróciłam
Witam. Trochę mnie nie było. Ogólnie zafascynowana wizytą mamusi. 2 cudowne tygodnie i niestety jedzonko.Ale pilnowałam sie na tyle że przybyłam tylko kilogram. Czyli znowu 90!! Piszę że tylko ponieważ reszta domowników miała po 2, 3 kilo więcej nawet luby mój który je jak szalony a i tak wagę ma idealną hihi. Potem badania i bieganie po szpitalach. Nie uwierzycie ale przeżyłam badanie jelita grubego. Tak tak. Masakra aż wstyd pisać. Ale co tam grunt że tam wrzodów nie ma. Mam nadal na dwunastnicy. Okazało się też że na żołądku.Co się niby rzadko zdarza żeby mieć w tych dwóch miejscach razem. Ale na żołądku już zasuszone. Na dwunastnicy jeszcze nie. Tak że na co dzień jem zdrowo. Ale nie liczyłam kalorii ostatnio. Ale było lekko, bez słodyczy , żadnej coli itp. Wszystko co delikatne i przelatuje przez człowieka do około 2godzin hhihi . W sumie większość to papki ale kanapki też są hihi co już trawi się dłużej.
Dziś mój mały był pierwszy dzień w przedszkolu. Porażka. Płakał jak szalony. Zostaliśmy z nim przez cały czas, po godzinie już zaczął chodzić bez nas, bawić się trochę i zapoznawać z miejscem. Czarno to widzę. Ale się zobaczy aż cała latam. Na początku wyszliśmy jak płakał. Poszliśmy na fajkę. Wróciliśmy zerknąć przez szybę a on mnie zauważył i biegł i płakał i musiałam tam wejść. I tyle.
Och co za życie. .............. no i od dziś już zaczęłam liczyć kalorie. Dzisiaj było 1656 kcal. Plus uwaga 500 kcal spalonych na wii fit hihi
ha ha ha
i kurwa o to chodzi. Przepraszam za wyrażenie ale jest jest jest 89. jest 89. normalnie zwazyłam się z ciekawości rano a tu taka niespodzianka hihihi. Hmm dziwne ale prawdziwe. A jem 2000 kcal dziennie ostatnio. Ale może to dlatego że nic tłustego i zero słodyczy itd itd i w sumie w prawie 2 tygodnie kilogramik w dół. Normalnie ze szczęścia to bym skakała ale nie mogę ponieważ od podskoków , noszenia ciężkich rzeczy czy podnoszenia rąk do góry boli mnie żołądek. lekarz mówi że to dlatego że jest wykończony hihi przez te moje bóle nieustanne i każdy taki ruch nasila ból lub go powoduje jeśli akurat mnie nie boli. Hmm dla mnie bez sensu ta teoria ale ok. Grunt że jest 89 a reszte mam póki co w D....hihi
a więc tak
niestety nadal 90....... nic w górę nic w dół. Ale to dlatego że moja dieta przez ostatni tydzień to chleb pszenny bez skórki w wielkich ilościach , ryż bardzo mocno rozgotowany i ziemniaki poduszone z mlekiem. Tylko te 3 rzeczy nie sprawiają że boli mnie żołądek albo upajają ból. A moje wrzody się odezwały , dupa z nimi. I to dlatego. Ogólnie to po raz kolejny będę miała gastroskopie i pierwszy raz kolonoskopie. Do tej pory to pewnie nie zrzuce za dużo albo i nic ale po kolonoskopii pewnie będzie coś mniej bo muszę być absolutna pusta w środku.Czyli co zastyga wyleci hihi żartuje oczywiście bo umieram ze strachu ale dam radę.Więc nie ma co przeżywać. Tak ze trochę pod górkę mam chwilowo ale się nie poddałam . Grunt to wrócić do gry od jak najwcześciej. Wiem że teraz też mogę liczyć kalorie. I robię to tylko że wychodzi mi 2000 tys na dzien z tymi super kalorycznymi pszennymi pierdołami i ziemniakami. Zero słodkiego zero dobrych rzeczy bo od nich mam bóle także ...........nie rozbestwiłam się i powoli dążę do celu. I czekam na 8 z przodu i będę mieć.
do przodu do przodu
Pasek dogoniony. Kilogram w dół . Jest 90 jupi. Teraz już jestem na dobrym torze. Kolacje jem o 21 zawsze i jest to około 300 kcal , czasem nawet kanapka to była. Przepraszam że nie piszę i nie komentuję ale zabiegana jestem i na komputer jak usiądę to na chwile dosłownie . Ale się cieszę za tydzien musi być 8 na przodzie. Ale zobaczymy , dziś cieszę się moim kilogramem. Jupii
jestem jestem
i dieta też jest, nie mam czasu pisać chwilowo , Dieta jest!! do zobaczenia w piątek w dzień ważenia.