Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamaPuszysta

kobieta, 47 lat, Za Górą

168 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2013 , Skomentuj

85,2 - tyle przed chwilką (tj. o godz. 21.00) pokazała mi waga 

Nie mówię, że się nie cieszę.

Zrobiłam dzisiaj Skalpel bez problemu, natomiast podczas joggingu zdecydowanie gorsza forma niż wczoraj. Niemniej zarówno w dniu wczorajszym jak i dzisiaj przebiegłam po 6 kilometrów.


12 marca 2013 , Komentarze (1)

Wpadłam tu tylko na chwilkę, żeby napisać że pomimo braku spektakularnych efektów w postaci utraty kilogramów i centymetrów obwodach ciała dostrrzegam kilka pozytywów dbania o siebie:

- lepszy nastrój 

- udało mi się wzmocnić kręgosłup - znowu chodzę i siedze wyprostowana; cieszę się z tego bo to był mój wielki atut - wielokrotnie w moim życiu zdarzało się słyszeć jak ładnie chodzę wyprostowana, jaką mam ładną wyprostowaną sylwetką; niestety potem Ci sami ludzi zauważali i mówili mi jak bardzo mi się zapsuło w tej kwestii,

- powoli układa mi się w glowie, że ten stan rozwagi w diecie to norma, to  sposób życia a wszelkie odstępstwa to stan wyjątkowy, a nie odwrotnie 

- systematyczność, systematyczność i jeszcze raz systematyczność

- w nawyk mi wchodzi walka o każdą spaloną kilokalorię (np schody w każdej sytuacji, wydłużenie spaceru o kilka kroków)


To byłoby tyle.

Zaraz biorę się za Skalpel.

11 marca 2013 , Skomentuj

Miałam paskudny przełom lutego i marca - cały weekend mieliśmy przyjezdnych gości, jakieś wińsko, martini, pizza, ptasie mleczko, paluszki i cholera wie co jeszcze 

Po weekendzie dzieciaki gorączkowały po 40 st, noce zarwane, dni przechlapane


Nie muszę mówić, że waga zwyzkowała pomimo tego, że udało mi się ćwiczyć co 2-gi dzień z Ewką

No i dopiero od weekendu jakoś się ogarnęłam. Chociaż w niedzielę rano myslałam, ze się rozpłaczę - czułam się jakbym była napompowana, we wszystkich obwodach więcej i więcej.

Obstawiałam trochę na gromadzenie wody ( i nota bene wszystkiego innego) przed okresem.

Pt, sb, ndz - codziennie Ewka Skalpel + 50 min super szybkiego marszu.

Dzisiaj Ewka i zaraz spadam na jogging, miałam 2 tyg przerwę, wypadłam z rytmu, trudno mi się zebrać. Ale mus to mus.

No i dieta - co do zasady liczę kalorie, posiłki przemyślane i min 3 godz przerwy między posiłkami, niestety zdarza mi się sięgać (2-3 razy w tyg) wieczorkami po słodycze.

W związku z powyższym powinnam sobie zmienić godzinę biegów na wczesnejszą godzinę, wtedy po takim wysiłku na samą myśl o podjedzeniu jakiegoś zakazanego produktu pukam wzdragam się mając na uwadze włożony wysiłek  w przebieraniu serdalami podczas joggingu.

Rano 84,9



20 lutego 2013 , Skomentuj

Rano waga 84,7

19 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dzień mogę zaliczyć do udanych.

Dieta ok (1265 kcal)

jabłko 50 kcal

6 łyżek kaszy gryczanej niepalonej + 3 ogórki kiszone 140 kcal

6 lyżek kaszy gryczanej niepalonej + 3 ogórki kiszone 140 kcal

jabłko 50 kcal

pół szklanki kakao z mlekiem2% 100 kcal


4 łyżki ziemniaków 150 kcal + 2 kawałki wątróbki cięlęcej+cebula 300 kcal

 0, 3 l budyniu czekoladowego 285 kcal 

1 jabłko 50 kcal


Z wysiłku:

Ewka Skalpel

Wieczorem biegałam - 12 km po śniegu, nieźle się zmachałam.


W sumie z kalkulatorów wynika mi, że spaliłam 1346 kcal.

18 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dieta dzisiaj ok

Spacer

I nic więcej


18 lutego 2013 , Skomentuj

Niedziela, co prawda minęła wczoraj, ale powinnam się do niej odnieść.

Wczoraj była dniem lenistwa; mieliśmy gości, ot taka zwyczajan krzątaniana.

Przy okazji mnóstwo pochłoniętych kalorii, zero ćwićzeń i biegów.

Moje wczorajsze jedzenie:

1 jabłko  50 kcal

100 g ryby na parze 180 kcal

2 jajka gotowane + ogórki kiszone 170 kcal

jabłko 50 kcal

 2 kromki chleba razowego z szynką i ogórkiem kiszonym 250 kcal. 

5 mufiinek bananowych (obliczyłam że jedna szt to ok. 178 kcal.) + kawałek babki piaskowej z lukrem (300 kcal) + 2 cukierki krówki (2x40 kcal)

500 ml wina białego półwytrawnego - 550 kcal


Zgodnie z moimi obliczeniami pochłonęłam wczoraj 2542 kcal.

Czyli jakby nie liczyć dużo za dużo.

Nie ma to jak lekką ręką zaprzepaścić pokonanych biegiem w ub tyg  ponad 32 km i 4 dni ze Skalpelem Ewki.

  

wczoraj wieczorem 86,6 a dzisiaj rano 86,1

No więc wyciągamy wnioski na przyszłość i bierzemy się za robotę.

Tylko nie mam pojęcia w jaki sposób bo dzisiaj jestem jak flak.Boli mnie wszystko a najbardziej głowa, normalnie czuję rozsadzający czaszkę ból.

Plan na ten tydzień:

-kilometraż 50 km,

-4 Ewki,

dziennie 1500 kcal.




17 lutego 2013 , Komentarze (2)

Wstałam dzisiaj obolała po wczorajszych "wyczynach" sportowych.

Rano waga  86 kg.

W obwodach też nie widzę żadnej różnicy.

Jednym słowem: bryndza....


16 lutego 2013 , Skomentuj

Biegajac w piątek wymyśliłam, że powinnam sobie sporządzić jakiś sensowny plan odchudzania. 

I wpadł mi do głowy pomysł 100 dni. 

Za 100 dni zobaczę jakie efekty udało mi się osiągnąć. 

Tak więc zaczynam, postanowiłam, że dzisiaj jest ten dzień.

No więc zaczynam odliczanie:

100

Dzień całkiem udany.

Rano ćwiczyłam z Ewką.

Potem 1h intensywnego wysiłku - uparłam się, że nie użyję auta i dotarłam na piechotę na rynek. Samo dojście na rynek (20 min) to nie był żaden wyczyn bo dopiero w drodze powrotnej było ciężko, oj ciężko. Zakupy wyciągnęły mi ręce do kolan. No ale kilka kalorii spaliłam.

Wieczorkiem 1h27min biegania

Tak więc przyjmuję, ze dzisiaj spaliłam ok 1160 kal (Ewka+jogging).

Co do kalorii w jedzeniu to mam problem z obliczaniem,

Wyszło mi, w zaokrągleniu 2200 kcal (sic! duuużo)

Moje dzisiejsze menu wyglądało nastepująco:

ryba na parze 100 g + surówka z kiszonej kapusty 170g (skład: kiszona kapusta, jabłko, cebula, olej dyniowy)

jabłko

200 ml soku z kiszonych ogórków

2 kromki razowego+ 4 plasterki polędwicy + czosnek + ogórek kiszony

sernik 200 g (skład: jogurt grecki, jajka, budyń, cukier puder, olej)

surówka z kiszonej kapusty 200 g

200 ml wina białego słodkiego.




16 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj mniej entuzjastyczny wpis będzie.

W ciągu dnia udało mi się poćwiczyć z Ewką, od biegów dałam sobie wolne w celu zregenerowania sił po wczorajszym dystansie.

Zaliczyłam tylko godzinny spacer.

Dieta ok 1757 kcal.

Wieczorem waga 86,4 czyli o 1 kg więcej niż wczoraj.

Wiem, tak jak radziła któraś z dziewczyn w komentarzu do mojego wpisu, nie powinnam się ważyć codziennie.

Moje jeansy nadal uwierają nieźle, o czym przekonałam się podczas wieczornego spaceru.