Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To jak dobrze czułam się te kilka razy kiedy udało mi się osiągnąć pożądaną wagę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20246
Komentarzy: 73
Założony: 29 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 24 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bulmusia

kobieta, 37 lat, Kraków

160 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 5 z przodu na 30 urodziny

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 czerwca 2013 , Komentarze (2)

3 tygodnie na diecie. Pomiar wykonany, kolejne 2.5 cm w dol. Troche jestem zla, ze z talii nic nie zlecialo. Musze zintensyfikowac brzuszkowanie. Za to wygladam juz dokladnie tak, jak w zeszlym roku na wakacje. Bylam wtedy zadowolona z wygladu. I teraz tez juz jestem. Tylko, ze... Wtedy osiadlam na maurach, a teraz nie zamierzam :).

Powtorzmy wiec do czego daze:

biceps: 24 cm

talia: 64 cm

biodra 89 cm

udo: 50 cm

czyli 10.5 cm to go...

Tak wiec menu na dzis:

1. jajecznica ze szczypiorkiem

2. salatka z koza light

3. mieszanka chinska z kurczakiem (dla M. wersja z ryzem)

4. koktajl malinowy

 

a wieczorem do kina na supermena :)

17 czerwca 2013 , Skomentuj

Dzis koncze I tydzien II fazy.

Sobota byla zlym dniem. Pojechalismy na wycieczke, na obiad podjadlam troche zlych rzeczy (pol porcji risotto i kawalek tarty z cukinia), choc oczywiscie byly tez te dobre: losos i salatka z kurczakiem. Zaraz potem tak mnie zakrecilo, nie mam pojecia od czego, ze skonczylo sie szybkim powrotem do domu. Na szczescie leki zadzialaly.Troche poposcilam do wieczora...

A wieczorem imprezka u kolegi. Jako ze juz czulam sie ok, postanowilam nie dac sie pokusom i pojechalam na impreze z wlasna salatka. Byla pyszna :). Niestety... Im wiecej alkoholu, tym atrakcyjniejsze stawaly sie czipsy i ciasteczka... W sumie pewnie z 1000 kcal z zabronionych produktow (alkoholu to bylo tyle, ze starczy do konca diety...). Kac chcial mnie zabic dnia nastepnego.

Dlatego tez jedzenie w niedziele bylo mocno ograniczone:

1. jogurt

2. nalesniki z serem bialym i brzoskwinia

3. orzechy i kostka czekolady.

W sumie same dozwolone produkty, ale zadnych warzyw, wiem. Niestety lodowka swieci pustka warzywna, a w tym pieknym kraju sklepow otwartych w niedziele nie uswiadczysz.

Menu na dzis:

1. platki z mlekiem

2. jogurt

3. zupa pomidorowa

4. brzoskwinia i orzechy

5. kisz

6. kostka czekolady

Wczoraj z powodu kaca odpadly cwiczenia. Spalam do 12, a potem tylko lezalam na plazy i dogorywalam.  Dzis rano udalo mi sie troche pocwiczyc. A jutro rano pomiar. Jestem zadowolona z efektow po 3 tygodniach, nawet jesli zdazaja mi sie wpadki. Rece mi zeszczuplaly (M. wczoraj stwierdzil "O! Ty masz bicepsy!", na co mu odpowiedzialam "Zawsze mialam, tylko sie pod tluszczem ukrywaly"), na brzuchu widac juz zarys miesni (posrodku nie mam juz faldek, tylko takie malenkie zaglebienia, niestety im blizej boczkow, tym bardzie faldowato ;P), przerwa miedzy udami jest juz wyrazna, a jak sie odpowiednio wygne, to mam nawet mala przerwe przy pachwinach :). Niestety z przodu moje uda wciaz sa monstrualne (z profilu jakos lepiej im idzie), ale to kwestia tluszczu nagromadzonego na bokach. Bede nad nim pracowala na silowni.

Mysle, ze moge w tej chwili wazyc jakies 56-57 kg. Tak wiec walczymy dalej.

15 czerwca 2013 , Komentarze (1)

ten tydzien w pracy minął mi jakoś bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy nastała sobota. Zaraz wyruszamy na wycieczkę do największego centrum perfum w Europie - Grasse. Pospalam jakos strasznie dlugo, wiec jest juz pozno, ale widocznie mój organizm potrzebował. Wczoraj na siłowni byłam na zajęciach "Uda, pośladki, brzuch", a potem jeszcze doćwiczyłam sobie, zwłaszcza ramiona. Zauważylam, że jestem okropnie nieporozciągana. Trzeba coś z tym porobić. Kiedyś to byłam taka porozciągana, że dotykałam głową kolan na stojąco i mogłam zrobić prawie szpagat. 
Menu na dziś:
1. płatki z mlekiem
2. coś na miescie - słatka? Mięsko w warzywami?
3. jogurt i orzechy
4. zalezy o której wrócimy i jak będziemy głodni. 
5. koktajl kakaowo-malinowy

Lecę!

14 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Wielkimi krokami zbilzam sie do liczby 20. Od pol roku nie udalo mi sie tyle wytrwac w jakims postanowierniu (ani dietowym, ani cwiczeniowym, ani samorozwojowym). Wiem, slaba wola...

Spadki nie takie szybkie jak na dukanie, ale jestem zadowolona. Drugie tyle i bedzie cakiem dobrze, a potem jeszcze troche i bedzie super.

Wczorajsze spagetti rzadzilo, choc zwykle to odwrocilabym proporcje makaronu i sosu, ale pol szklanki produktow skrobiowych to pol szklanki.

Dzis znow 2 godziny silowni. Moje rece zaczynaja powoli wygladac jak rece. Wcisnelam sie nawet wczoraj w moj zakiet z Promodu, rozmiar 34, ktory do tej pory (w tym roku znaczy sie) nieprzyjemnie wpijal mi sie w ramiona, zostawiajac urocze czerwone pregi... Wczoraj nie pocwiczylam za bardzo. W sobote jedziemy na wycieczke, to bedzie duzo chodzenia, a w niedziele troche pocwicze, a potem plaza, to sie w jakas pilke pogra, czy ine paletki. Panowie chca nurkowac, ale mnie to nie kreci. Poza tym woda jest jeszcze mega zimna.

Menu na dzis:

1. platki z mlekiem

2. jablko

3. salatka capresi z kurczakiem

4. jogurt grecki

5. nie wiem. Bedziemy w domu pozno. Mozemy juz nawet nie zdazyc do sklepu. Chyba, ze zachaczymy o kerfura. MaM zamrozonego kurczaka, kawalek wolowiny, troche serow i salate, ktora koniecznie musi dzis wyjsc, ale M. jako porzadny chrzescijanin nie zje mi dzis miesa. Moze ja sobie zrobie zawijasa z wolowinki z resztka fety, co mam ja w lodowce i salatke z pomidorem (chyba, ze uda mi sie dokupic jakies warzywa), a jemu usmaze rybke w panierce i ryz ugotuje. Bedzie postnie ;).

6. kostka czekolady

13 czerwca 2013 , Komentarze (2)

No i ciuszki przyszły. Kostium kąpielowy załączam poniżej. Daje radę, niestety potrzeba ze 2 cm mniej pod biustem by było idealnie. Będę miała motywację;). Zdjęcie W kostiumie, jak już będzie leżał idealnie. Miseczki są strasznie malutkie, ale o dziwo cycki nie wylewają mi się ani górą ani bokiem. Niestety nie powiększa ich optycznie, na co liczyłam:P. I jest też niezwykle... skąpy. Z dotychczasowej nieopalonej części biustu wystają mi ponad miseczkę ze 2 cm. Mimo to jest ładnie, a może dzięki temu?

Jest też sukienka i dwa sweterki. Nic nadzwyczajnego, ale była potrzeba;)
Wydaje mi się, że powoli dochodzę do kształtów z zeszłego lata. Niestety założyłam dziś spódnicę kupioną za czasów Dukana i minie jeszcze dużo wody nim przestanę w tym wyglądać jak spętana świnka. No ale nic nie przychodzi od razu i bez wysiłku.

Ostatnio wszyscy wrzucają zdjęcia motywujące, ale serio? Te dziewczyny są wychudzone! To nie jest łądne! To nie jest sexi! To jest smutne. Jest jeszcze druga wersja, panie z mięśniami na brzuchu jak Szwarzeneger. Nic w tym atrakcyjnego.
Mnie motywuje Rihanna. Jako piosenkarka jest jaka jest, nie będę tu się w ten temat zagłębiać, ale jest ładną, seksowną dziewczyną mimo dużej pupy, masywnych ud i niedużych piersi. Chciałabym wyglądać tak jak ona. Do tego będę dążyć. Nie będę mażyć o tych szkitach, bo nigdy tego nie osiągnę, to raz, a poza tym nawet bym tego nie chciała. Będę szczęśliwą drugą Rihanną ;)
Oto i ciało, które MNIE motywuje:
SEXI GRUSZKI:D!!!!

13 czerwca 2013 , Skomentuj

Wczorajsze menu nieco zmodyfikowane, bo jednak zalzy mi, by zjesc to spagetti. Tak wiec wymyslilam hamburgery. M. dostal z bula hamburgerowa, a ja pomiedzy omlecikami i z serem light. Byly pyszne!

Menu na dzis:

1. serek wiejski z brzoskwinia

2. jogurt grecki

3. "twister" - wolowinka z salata i pomidorami zawinieta w omlet

4. orzechy

5. spagetti

6. kostka czekolady.

Rano nie udalo mi sie pocwiczyc, bo musialam umyc glowe i zrocid jedzenie do pracy, bo wczoraj mi sie zapomnialo. Ledwie zdazylam zjesc sniadanie. Postaram sie cos wieczorem porobic. W wekend szykuje sie plaza (chlopcy chca ponurkowac), a dzis przyszedl moj kostium. Ciekawe, jak bede w nim wygladala...

12 czerwca 2013 , Skomentuj

Wczorajszy wieczor byl troche szalony: po 2 godzinach na silowni (20 min orbitka, 20 minut innych cwiczen, 10 min ^ptaformy, godzina zumny i 10 min sauny) pojechalismy do kina na przedpremiere Star Trecka. Oczywiscie bez obiadu (mielismy zlapac jakas salatke po drodze, ale restauracja byla akurat zamknieta). Tak wiec od 16.30 do 23.30 nic nie jadlam. I nawet nie bylam za bardzo glodna. Na "kolacje" walnelam sobie kakao ze slodzikiem i cynamonem, by czyms zoladek napelnic, ale go nie obciazac na noc, po czym padlam jak zabita. Tak wiec ze spagetti nici :(. No nic, nqstepnym razem... Za to na podwieczorek zjadlam maly kawalek ciasta, bo mi sie kolezanka w biurze zareczyla i sprosila dzis pol szoly, by wszystkich z tej okazji obdarowac ciastem. No wiec nie bylo jak odmowic. Ciasto pycha, ale mam nadzieje, ze nikt juz w najblizszym miesiacu zadnych cudownych wydarzen nie zaliczy i wiecej ciast nie bedzie.

Menu na dzis:

1. platki z mlekiem (juhu! BTW sa tak niesmaczne, jak przewidzialam... Jak sie skoncza wreszcie to moze tym razem dostane Dukana w Carrefourze)

2. Jogurt Grecki

3. Salatka z endywii, lososia wedzonego i pomidorow z sosem szczypiorkowo serowym ( z lokalnej jadlodajni, robia niezle salatki)

4. Truskawki

5. Spagetti bolonaise (bez makaronu, swoja jedna porcje skrobi juz na dzis mam)

6. kostka czekolady

Cwiczenia: 200 brzuszkow, 65 nozyc, hantelki po 50 powtorzen i 90 przysiadow.

Zapielam sie w sukienke, ktora ostatnio byla na mnie baardzo opieta. Wciaz w biucie jest nieco ciasna, ale reszta lezy juz calkiem ok.

 

Mam nadzieje, ze dzis dojdzie paczka z kostiumem kapielowym

11 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Po pierwszej fazie: 
Spadek w cm: 5cm (piersi, brzuch, talia, bidra, uda, łydka)
% tłuszczu - spadek o 4,2%
spadek kg: who knows...

cm to go: ok 10
% tłuszczu to go: 13%
kg to go: z 5

z podniesionym ramieniem:

tył:
bonus: moja dupka bez cellulitu:
 
Menu na dzis:
 
1. kisz ze szpinakiem, lososiem i feta light
2. jogurt grecki light i garsc truskawek
3. salatka z indyka
4. orzechy
5. kisz (bialko przed silownia)
6. spagetti bolonnaise
 
cwiczenia: pierwszy raz w zyciu - zumba 1 h, 20 min na biezni, 15 min na platformie wibracyjnej, 25 min brzuszkow, hantelkow i cwiczen na uda na silowni + 10 min sauna

10 czerwca 2013 , Skomentuj

Po sobotniej porazce, wczoraj bylo lepiej, wszystko zgodnie z dieta, pocwiczylam.

Odkrylam jogurt grecki light - jest naprawde pyszny, choc bardziej kaloryczny niz zwykle lighty.

Nie moge patrzec na omlety. Na jakis czas robie sobie od nich przerwe, bo mi uszami wychodza.

Menu na dzis:

1. omlet z ricotta i szklanka mleka (nie pilam juz od ponad tygodnia...)

2. orzechy wloskie i kawa z mlekiem

3. zupa brokulowa

4. jogurt grecki light

5. salatka z indykiem, sok pomidorowy

6. kostka czekolady.

Cwiczenia: 80 przysiadow, hantelki - po 50 powtorzen na cwiczenie, 200 brzuszkow, 65 powtorzen rowerku.

Ostatnio stwierdzilam, ze jestem strasznie nieporozciagana, wiec tez troche cwiczen rozciagajacych.

M. po wizycie na silowni juz 4 dzien biadoli, ze wszystko go boli. Tak to jest, jak sie siedzi na dupie prze monitorem cale tygodnie, a potemnieumiejetnie wezmie sie za cwiczenia. Nieporozciagal sie, przesadzil z iloscia i teraz ma za swoje.

Mnie to jedynie poczki pobolewaly od takich podnoszen tlowia bokiem, ale bardzo mnie to cieszy, bo to jedno z tych miejsc, ktore najbardziej chce poprawic. Jutro znowu silka.

9 czerwca 2013 , Skomentuj

No i wpadka. Cheat day (a raczej night) z piwkiem, chipsami i ciasteczkami... Pewnie z 800 kalorii spoza listy dozwolonych produktów. Jestem zła na siebie.
Miałam torchę ruchu ( 2 godziny zakupów, 2,5 sprzątania, 1 gotowania), jakies 750 kcal, ale to w niczym mnie nie usprawiedliwa ;(.
Dziś spalam wczorajsze cheaty, kupiłam sobie wczoraj fitness na kineckta i juz pierwsz kawałek treningu za mną (narazie zapoznawczo). W planach bieganie, przysiady+brzuszki+hantelki, więcej fitnesu i może małe conieco z M. wieczorem ;P

Wczoraj nie udało mi się zrobic ani zupy, ani budyniu, bo sprzątanie kuchni przez M. zajęło wieki. było więc:
1. quesedillas
2. Jogurt
3. Chili con carne - Wyszło GENIALNE!!!!
4. orzechy
5. reszta zła: piwo, czipsy, ciastka

Menu na dziś:
1. ser biały capucinno (łyżka kawy, cynamonu, olejku waniliowego, stewii i 4 orzechy włoskie) - prawie jak płatki śniadaniowe...
2. zupa brokułowa
3. jogurt i sok pomidorowy
4. chili con carne, z wczoraj

Nie było wczoraj płatków śniadanowych Dukana w Carrefourze. Kupiłam jakieś "poduszeczki otrębowe" bo miały najmniej cukru, ale nie wyglądają zachęcająco...

Lecę nastawiać zupę i brać się za hantle