Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

To jak dobrze czułam się te kilka razy kiedy udało mi się osiągnąć pożądaną wagę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20265
Komentarzy: 73
Założony: 29 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 24 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bulmusia

kobieta, 37 lat, Kraków

160 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 5 z przodu na 30 urodziny

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2011 , Skomentuj

sukces:55 kg! Nie miałam tyle na wadze od gimnazjum:D. Oby dalej szło tak dobrze!
Co może być jednak niemożliwe ze względu na: 
Porażki: mam problem z utrzymaniem takiej samej ilości p i pw ze względu na dużą ilość długich weekendów. Nie mogę być na p jak jestem w domu, bo by mnie rodzinka ukatrupiła, więc miałąm ostatnio: 5 pw - 3p - 3pw i teraz znów 4 p i będzie 3 pw, moze w przyszłym tygodniu wyrównam to wreszcie... Druga sprawa: zjadlam wczoraj naleśniki z kurczakiem i fetą w restauracji (mega drogie ale mega pyszne!) z prawdziwej mąki, pewnie z oleju i pewnie z jakimiś niedozwolonymi składnikami w sosie. No ale byłam z kuzynką i nic innego nie znalazłam co by się nadawało. No nic, będę odpokutowywać dzisiaj:). Dziś pałki z kurczaka z piekarnika.

4 listopada 2011 , Komentarze (2)

no to już oficjalnie: jestem szczuplejsza niż na własnym ślubie, a więc szczuplejsza niż w ciągu ostatnich 10 lat:). Będę walczyć dalej!

31 października 2011 , Skomentuj

wiadomo, Wrocław to straszne miejsce, pełne słodkości. Staram się opierać jak mogę:). Pierwszego dnia zaatakowały mnie czipy, które leżały na stole otwarte. Pomyślałam "zjem jednego.." ale w paczce nic nie było! uff! gorzej było w sobotę, kiedy zamiast "kawy mrożonej" zamówiłam kawę lodową i okazała się być z kulką lodów i bitą śmietaną. Nie złamałam się! Choć serce płakało, wypiłam tylko kawę i jak poczułam, że zbliżam się do "słodkiej" warstwy, wyrzuciłam resztę... Chlip... Teściowa wmusiła we mnie kawałek ciasta, ale taki malutki, jak porcyjka sushi, więc może nie umrę od tego. Cztery razy mnie napraszała "no zjedz, no zjedz" i nie było opcji...
A wczoraj był popcorn w kinie. Mąż wziął duży, ale ja brałam po jednym ziarenku i skubałam każde po kawałeczku, tak że w sumie zjadłam może ze dwie garści nim on dokończył resztę. Wiem, że to nieładnie, ale musiał tu być jakiś kompromis... Dukan nie proponuje żadnego zastępstwa dla czegoś takiego. Nie zjadłam za to kolacji. Dziś dalsza konfrontacja, tym razem z moją babcią. Ale wiem już, że zrobiła bigos, więc jakoś dam radę! Jutro rano waga... Już się boję...

25 października 2011 , Skomentuj

ten dukan to był zły wybór:P. Odkąd na nim jestem nie wychodzę z kuchni, w sobotę spędziłam z mężem prawie 4 godziny na robieniu gołąbków. Był też pstrąg, wypasiona jajecznica, kubeczki łososiowe, sałatka, sernik, naleśniki, tiramisu, nutella, mleczna kanapka, a w planie jeszcze leniwe. Wszystko trzeba robić samemu, a że jest smaczne i że ja lubię prace kuchenne, to działam, wymyślam, próbuję. Powinnam się uczyć a nie gotować i piec. A po kilku godzinach w kuchni nie mam już siły na nic. No ale efekty są, są, nie mogę zaprzeczyć:D

23 października 2011 , Skomentuj

podsumowujemy pierwszy tydzień:
waga - ? 
wymiary - wreszcie powrót do stanu sprzed ślubu, co nie udawało mi sie przez ostatnie 2 miesiące. Tak więc: Biust: 90cm , pod biustem: 73cm, talia: 67cm, biodra 87cm, pupa: 92cm i udo 53cm, ramię 26 cm.
Zalety: można jeść słodycze, można jeść dużo, nie chodzi się głodnym
Wad:y Zatwardzenia, nieprzyjemny zapach potu, dużo roboty z obiadami w fazie białkowej, małe możliwości jedzenia na mieście
Grzeszki: odrobina oleju do usmazenia naleśników, oliwa i feta w sałatce kupionej na mieście.
Wymiary, do których dążę: pod biustem: 72cm, talia: 64 cm, pupa: 90 cm, udo: 50cm, ramię 24 cm
Ćwiczenia: A6W, dziś dzień 7, zestaw 9 ćwiczeń z hantlami, vacu 2 razy w tygodniu
Czas: 9,5 tygodnia

17 października 2011 , Skomentuj

no to ruszamy. Do świąt z Dukanem. Dr Pierre zalecił mi zejście do 52,7 kg ale ja chciałąbym mniej, tak 50. Zobaczymy jak wyjdzie. Dziś wielkie zakupy po pracy. Na razie wtranżalam ser biały chudy, w kolejce stoją jeszcze jogurty. Trzymamy kciuki

14 października 2011 , Skomentuj

zdecydowałam się. Pół roku sie z tym gryzłam. Widziałam efekty u koleżanek ale naczytałam się o niezdrowości, poza tym rezygnacja z owoców jest sporym wyzwaniem, a dieta mięsna dla omc wegetarianki to dość ekstremalny pomysł. Dobrze, że od drugiej fazy wchodzą grzyby i warzywa. Coś będziemy kombinować... Pocieszające jest też, że jest tyle słodyczy do zrobienia. Tak więc w poniedziałek wielkie zakupy i potem 5 dni I fazy, 4 tyg 2 i 4 tyg 3. Powinam sie wyrobić do świąt. To raptem niewiele ponad 2 msc, wiec dam rade:). 

11 października 2011 , Skomentuj

super, dalej chora, więc od dziś na antybiotykach. Nie ćwiczyłam już 10 dni, bo jestem tak osłabiona, że wejście na 2 piętro po schodach mnie wykańcza. Na szczęscie apetytu dalej brak, wczoraj ugotowałam zupe, to w zasadzie jedyna fora pokarmu, która mi smakuje ostatnio. 
Weekend był nawet w miarę, troche czipsów i czekolady, ale bywało znacznie gorzej. Mam nadzieję pod koniec tygodnia wrócić do rozmiarów ze ślubu, choć wydaje mi się, że bez cwiczeń, zwłaszcza vacu jest to niemożliwe. Obiecuję, że jak wyzdrowieję, to będę chodzić na vacu 3 razy w tygodniu, by szybko pozbyć się tyłka. plan: 54 kg 30 października. Konfrontacja z wagą: w sobotę. Nie ważyłam się ze 4 miesiace. Już się boję...

6 października 2011 , Skomentuj

dalej jestem chora, wiec nie bardzo moge cwiczyc, ale jednoczesnie mam totalny brak apetytu. zjadam zupe mleczna rano i potem zupe popołudniu i w sumie tyle. Chyba troche schudne jednak przez te chorobe:)

3 października 2011 , Skomentuj

Jestem przeziebiona:(. Nie mam siły ani możliwości ćwiczyć by troche pospalać weekednowe szaleństwa. Mam nadzieje, że szybko mi przejdzie!