Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania: głównie względy zdrowotne, a tak w ogóle to zaczynałam w 2009 roku ważąc 163 kg. Instagram: potatocourier

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93834
Komentarzy: 1581
Założony: 5 września 2011
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
luumu

kobieta, 36 lat, Kraków

168 cm, 106.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2012 , Skomentuj

przytyłam tylko 100g, co jest niebywałym osiągnięciem ze względu na nagromadzenie wydarzeń związanych z jedzeniem.
w sobotę skończyłam 24 lata, więc pozwoliłam sobie na klasyczne lody z polewą czekoladową.
natomiast wielkanocnego obżerania się nie było, gdyż wybierałam najchudszą wędlinkę i jubilerskie ilości sałatek. a moja dietetyczna sałatka bez majonezu skisła w tajemniczych okolicznościach i musiałam ją wyrzucić.

dzisiaj zjadłam tylko obwarzanka z sezamem. nie czuję głodu. i dobrze.
pozdrawiam.

4 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

zbliżają się święta, które nie są moje, ale będę musiała wziąć udział w jajecznej orgii, bo rodzina się obrazi.

czego się boję?
* tego, że nikt nie pomyśli o moich potrzebach i wszystko będzie tonąć w tłuszczu i majonezie (który nadal uwielbiam).
* tego, że będę zmuszona do przygotowania własnego menu i przy stole będę odmieńcem (co mnie dołuje).
* tego, że ulegnę pokusie i się najem jajem albo ciastami (bo wciąż nie mam silnej woli)

oczywiście mogłabym zostać w domu i skubać swoje dietetyczne pyszności, ale zauważyłam, że coraz bardziej się izoluję od ludzi. znowu.

menu na dziś:
Ś: kanapka z serem typu feta.
DŚ: dwie łyżki ugotowanego ryżu, jabłko.
O: szklanka zupy borowikowej z torebki, dwie łyżki brązowego ryżu.
PoKo: serek bieluch.
napoje (razem 12 szklanek - 3 litry): woda mineralna gazowana - 6 szklanek, herbata czarna bez cukru - 4 szklanki, kawa rozpuszczalna bez cukru z mlekiem 1,5% - szklanka, woda smakowa (słodzik) - szklanka

26 marca 2012 , Komentarze (1)

sobotnie menu.
Ś. obwarzanek z masłem.
DŚ. -------
O. 125g spaghetti bolognese bez sera.
PoKo. mały kubek jogurtu naturalnego.
napoje. herbata ze słodzikiem - 2 szklanki, woda mineralna gazowana - 1,5l, pepsi light - 0,5l, mleko 1,5% - szklanka.

niedzielne menu.
Ś. kanapka z białkiem jajka na twardo.
DŚ. -------
O. 2 szklanki zupy pomidorowej, 2 łyżki makaronu kokardki.
PoKo. 3 jabłka.
napoje. woda mineralna gazowana - 1,5l, pepsi light - 0,5l, kawa inka z mlekiem 1,5% - 2 szklanki, skrzypokrzywa - 1 szklanka.

menu na dziś.
Ś. kanapka z żółtym serem, ogórek.
DŚ. mus z jabłek.
O. 2 szklanki zupy pomidorowej, 2 łyżki makaronu świderki.
PoKo. 2 wafle ryżowe, serek bieluch.
napoje. woda mineralna gazowana - 1,5l, kawa inka z mlekiem 2% - 1 szklanka, skrzypokrzywa - 2 szklanki, herbata biała - 3 szklanki.

dzisiaj na wadze ujrzałam 124,3kg. nareszcie coś ruszyło.

22 marca 2012 , Komentarze (2)

i drugiego dnia mojego boskiego programu treningowego doznałam kontuzji prawej stopy. chodzenie sprawia mi ból, a pan chirurg przyjmie mnie dopiero w poniedziałek. no chyba, że zapłacę dzisiaj 100zł, których nie mam.

menu na dziś:
Ś: jajko zapiekane w bułce - przepis TUTAJ, ja go nieco zmodyfikowałam*.
DŚ: mały kubek jogurtu naturalnego.
O: szklanka cienkiego kapuśniaku bez ziemniaków, parówka drobiowa w cieście drożdżowym.
PoKo: serek bieluch, pomidor, dwie kostki gorzkiej czekolady.
napoje: herbata ze słodzikiem - trzy szklanki, kawa inka z mlekiem 1,5% - szklanka, kalma  - szklanka przed snem,  Cisowianka lekko gazowana - 1,5l.

* moja modyfikacja polega na zrezygnowaniu z pomidorów suszonych, masła i sałatki.

ostatnio w czasopismach "specjaliści" namawiają do picia wody przegotowanej bądź przefiltrowanej, by nie przepłacać za coraz droższą wodę mineralną. jeśli chodzi o mnie, to po wypiciu kilku łyków wody przegotowanej lub mineralnej niegazowanej mam odruch wymiotny, dlatego muszę pić lekko gazowaną. ale już inne napoje niegazowane mi nie robią kuku. zastanawiam się dlaczego mój organizm tak reaguje na brak bąbelków w wodzie. może macie jakieś pomysły?
pozdrawiam.

21 marca 2012 , Komentarze (1)

i mamy już wiosnę w każdej postaci - astronomicznej, kalendarzowej i mentalnej.

dlatego też znowu postanowiłam się przyłożyć bardziej do odchudzania.
toteż uzbroiłam się w dietetyczne zapasy żywności oraz wspomagacze w postaci rękawicy do masażu i balsamu ujędrniającego, by też działać od zewnątrz na tłuszczyk.
oprócz tego wprowadziłam nowy zestaw ćwiczeń.

oglądałam się dzisiaj w lustrze i powiem szczerze, że po raz pierwszy od grudnia zauważyłam jakiś tam ubytek wagi. brzuch mi się nieco spłaszczył, ale nadal mam wieeeeelką sempiternę.

moje dzisiejsze menu:
Ś: dwie parówki drobiowe z łyżką keczupu.
DŚ: mały kubek jogurtu naturalnego.
O: 1,5 szklanki cienkiego kapuśniaku*, grahamka ze szynką konserwową, surówka z marchwi.
PoKo: serek bieluch z ziołami.

* cienki kapuśniak - gotowany wyłącznie na jarzynce.

pozdrawiam.

16 marca 2012 , Komentarze (1)

punkty krytyczne.
w swoim odchudzaniu zaobserwowałam momenty, w których po wstępnym "hurra" przychodzi niezależne załamanie i wzrost wagi oraz problemy z powrotem do stanu sprzed "hurra".
otóż są to chwile, gdy trzecia cyfra wagi to 9 lub 5. 
w pierwszym przypadku druga cyfra zmniejsza się o jeden i następuje presja psychiczna związana z możliwym powrotem do poprzedniej cyferki. na przykład w grudniu było to zejście ze 130 do 129kg. i ciągle waga oscylowała wokół tego 130kg i myślałam, że już nigdy nie dojdę do obecnego 125kg.
drugi przypadek to cały czas ta sama druga cyfra. chciałabym dojść do 0, a cały czas waga waha się przy 5 na końcu.
i w ten sposób tracę wiarę w swoje siły.

co zjadłam/zjem dzisiaj.
Ś. kanapka (bez masła) z żółtym serem i pomidorem.
DŚ. banan.
O. zupka chińska z dużą ilością chili, jajko sadzone.
PoKo. jogurt naturalny, gruszka.

plany na weekend.
w planach na sobotę mam głodówkę sokową składającą się z 1,5l soku Tymbark Vega Prowansalskie Pola oraz 2l wody mineralnej Muszyna Zdrój ze sokiem z dwóch cytryn.
niedzielę chciałabym spędzić na długim spacerze, ale muszę sobie kupić wkładki do butów.

pozdrawiam.

23 stycznia 2012 , Skomentuj

trzy tygodnie moim życiem rządził pan Dukan.
faza uderzeniowa przyniosła 5kg mniej w pięć dni. a po przejściu do fazy równomiernego rytmu utraty wagi zaczęła się huśtawka. dzienne wahania w zakresie 2kg i brak tendencji spadkowej.
oprócz tego pojawiły się olbrzymie problemy z wypróżnianiem, choć piłam dużo wody i olej rycynowy (zalecenie lekarza - łyżeczka dziennie). byłam również osłabiona i strasznie rozdrażniona.

dlatego też od dzisiaj wracam do normalnej zbilansowanej diety 1200kcal. na śniadanie zjadłam grahamkę z masłem i białkiem jajka na twardo.
a moja dzisiejsza waga to 126,9kg.

choć przyznam się szczerze, że niektóre dukanowe przepisy są całkiem smaczne i będę je wykorzystywać w normalnej diecie.
moja osobistą porażką były bułeczki (link TU ). były ohydne w smaku i popłakałam się, że zmarnowałam całą kostkę twarogu, po który drałowałam kawał drogi do Biedronki.
za to sernik wyszedł mi znakomicie i musiałam go chować przed rodzeństwem.

sernik dukanowy
1 kostka chudego twarogu (250g)
2 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 czubata łyżka odtłuszczonego kakao
6 łyżek otrąb owsianych
słodzik w płynie do smaku (u mnie było to 1,5 łyżeczki słodzika Sweetie Gold)
dowolny aromat spożywczy
---------------------
piekarnik rozgrzać do 180st. C (piekarnik gazowy poziom 4). białka oddzielić od żółtek. w malakserze zmiksować twaróg, żółtka, kakao, aromat, słodzik i otręby na gładką masę. białka ubić na sztywno i delikatnie wmieszać w masę twarogową. przelać do krótkiej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia (do folii aluminiowej za bardzo się klei). piec około 30 minut. dobrze jest dać mu odpocząć w piekarniku, wyłączając grzanie. inaczej sernik klapnie. przechowywać w lodówce. najlepiej smakuje na drugi dzień.

19 grudnia 2011 , Skomentuj

hop na wagę - 129,3kg. trzy razy wchodziłam na wagę i nie mogłam uwierzyć, że ważę mniej niż 130kg.

piątek.
Ś: grahamka z szyneczką.
DŚ: 1/2 grahamki z żółtym serem.
O: miseczka makaronu z koktajlem truskawkowym
P: nic.
K: nic.
napoje: 1,5l wody mineralnej z aqua slim, kubek kakao z płaską łyżeczką cukru.

sobota.
Ś: grahamka z masłem, białka z dwóch jajek na twardo, pomidor.
DŚ: pół grahamki z masłem.
O: kubek żurku z torebki, ryż, jeden pulpet z sosem ze słoika.
P: kiwi, jabłko.
K: nic.
napoje: 1,5l wody mineralnej z aqua slim, kubek herbatki ziołowej, kubek herbaty czarnej z płaską łyżeczką cukru, kubek herbaty melisa z pomarańczą.

niedziela.
Ś: grahamka z masłem, pomidor.
DŚ: parówka.
O: kubek zupy pomidorowej z łyżką makaronu, kawałek schabu saute, miseczka sałatki udającą grecką*.
P: nic.
K: nic.
napoje: 1,5l wody mineralnej, szklanka pepsi, kubek senesu, szklanka soku pomarańczowego.

* sałatka udająca grecką:
dużo sałaty lodowej, pomidor, ogórek, czasem papryka czerwona, jogurt naturalny, czosnek, ser typu feta (z obniżoną zawartością tłuszczu oczywiście).

trochę w niedzielę zaszalałam. zwłaszcza z napojami.
oprócz tego dużo chodziłam w różne miejsca, zawsze okrężną drogą. teraz z pomocą Google Maps ustalam sobie trasę jutrzejszego spaceru. według mapy czeka mnie 5km rozkosznego zwiedzania Krakowa. no cóż. mam tylko nadzieję, że nie będzie silnego wiatru, bo moja ciepła zimowa czapka nie jest wiatroszczelna i troszkę mnie przewiało w sobotę.

16 grudnia 2011 , Skomentuj

zjadłam wczoraj.
Ś: podpiekana grahamka wysmarowana sokiem pomidorowym z szynką (namiastka pizzy).
DŚ: marchewka.
O: dwa jajka sadzone, kromka pełnoziarnistego pieczywa.
P: nic.
K: 50g sera żółtego.

wypiłam.
1,5 l wody mineralnej, 1,2l herbatki melisa z pomarańczą, szklanka mleka, kubek czarnej herbaty z płaską łyżeczką cukru.

naprawdę dużo teraz chodzę. aż mnie łydki bolą od tego ciągłego latania. :D
w ramach poprawiania sobie nastroju wybieram się dzisiaj do kosmetyczki na regulację brwi. ostatnio bardzo je zaniedbałam i mam teraz krzaki jak Breżniew. no dobra. prawie jak.


15 grudnia 2011 , Komentarze (3)

wczoraj zjadłam:
Ś: grahamka z masełkiem i plasterkiem szynki konserwowej. duży pomidor.
DŚ:  nic, bo byłam w terenie.
O: makaron z sosem bolońskim (półtora porcji).
P: nic.
K:  miękki środek grahamki.

wypiłam:
szklanka soku pomidorowego, dwie szklanki czarnej herbaty z łyżeczką cukru (dla złamania goryczy), pół litra herbatki melisa i pomarańcza, szklanka mleka 1,5%, litr wody mineralnej.

przeszłam wczoraj 10km (według Google Maps). jak już wspomniałam, byłam na zakupach okrężną drogą, po południu poszłam na dłuuuugi spacer. i w nagrodę kupiłam sobie... nie, nie coś jadalnego. lakier do paznokci w moim ulubionym fijoletowym kolorze.

pozdrawiam ciepło.