Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malgorzaata

kobieta, 44 lat, Zgierz

170 cm, 99.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2011 , Komentarze (7)

Kolejny dzień ważenia za mną. Mimo że sobota nie należała do moich najlepszych, przez ten tydzień tylko 1 raz chodziłam na stepperku a od dwóch dni mam @@@@ to dzisiaj waga pokazała -0,6 kg . Zrzuciłam już ponad 4 kg. To dla mnie duży krok do przodu. Oby dalej szło tak dobrze jak teraz.

Za tydzień prawdziwa chwila prawdy, oprócz oczywiście standardowego ważenia będą również pierwsze pomiary.

Dzisiaj zdycham, od dwóch dni mam bardzo ostry ból w biodrze. Spowodowane to jest niestety @@@@ Zawsze jak ją dostaje to tak mnie boli, tyle że czasem lżej a wczoraj i dzisiaj ledwo chodzę

Menu na dzisiaj:

Śniadanie:

2 kanapki z wędlinką z drobiu i ogórkiem kiszonym

II Śniadanie

Jabłko

Obiad:

Żółta papryczna z kurczaczkiem i ryżem

Podwieczorek:

Soczek wielowarzywny

Kolacja:

Kurczak po chińsku

Zmykam popracować. Miłego dnia Wam życzę

21 listopada 2011 , Komentarze (5)

Dzisiaj mogę się chwalić Moje dietkowanie wróciło na swoje miejsce. Wczoraj od rana zjadłam tradycyjną jajecznicę która nie miała nic wspólnego z dietą. Jednak od obiadu już się pilnowałam. To było bardzo trudne bo wiadomo jak jest kac to jest apetyt na wszystko. Nie dałam się, z bólem głowy stawiłam się w kuchni i pichciłam Mój mąż mnie wczoraj pochwalił. Zazwyczaj w takie dni jak wczoraj na obiad byłaby pizza albo jakaś shoarma. Do tego cała masa słodyczy. Wczoraj było inaczej.

Obiadek:
Penne z kurczaczkiem i pesto
Podwieczorek:
Sok pomidorowy (trzeba było uzupełnić potas )
Kolacja:
Serek wiejski z łososiem i bazylią

Dzisiejsze menu:
Śniadanie:
Twarożek z szynką i szczypiorkiem + 2 kawałki chleba razowego
II śniadanie:
Mały batonik fitness
Obiad:
Makaron penne ze szpinakiem i serem feta
Podwieczorek:
Sok pomidorowy (dalej uzupełniam potas, za dużo było alko w sobotę )
Kolacja:
Serek wiejski z łososiem i szczypiorkiem

Ostatnio zauważyłam że troszkę jedzenia mi się marnuje bo codziennie co innego pichcę. Postanowiłam że moje potrawy będą się teraz powtarzać, trzeba wykorzystać to co zostaje w lodówce.
Teraz czas wskoczyć na stepperek i zadbać o zmniejszenie liczby kilogramów. W środę ważenie, zadowoli mnie każdy wynik spadkowy, nawet -0,1 kg. Po takiej sobocie boje się żeby nie było na plusie.
Miłego wieczoru Wam życzę

20 listopada 2011 , Komentarze (8)

Tak jak przewidywałam wczoraj poległam. Miała być mała imprezka ale niespodziewanie impreza u innych znajomych przeniosła się do nas Były tańce, śpiew i alkohol. Obiecywałam sobie jedną lampkę wina a wydoiłam dwie butelki wina Głowa mnie boli strasznie, kaca mam przeogromnego. Dieta wieczorem poszła w p....... Impreza skończyła się o 3 w nocy, sąsiedzi chyba nie byli zadowoleni ale tym razem o dziwo nikt nie przyszedł na skargę Z mężem już jest dobrze, wczoraj się pogodziliśmy, dostałam piękne kwiatki. My nie potrafimy się na siebie długo gniewać.

Menu na dzisiaj:
Na śniadanie była nie dietetyczna jajecznica, pomaga mi zawsze na kaca
Kompletnie nie mam koncepcji co dzisiaj zjeść, jestem totalnie rozbita. Nic mi się nie chce. Coś czuję że dzisiaj będzie dzień lenia. Zamierzam cały dzień przeleżeć w łóżku.

Oczywiście tradycyjnie po takich imprezach moje motto brzmi:



Do następnej imprezy 

Od jutro moje życie wraca do normalności. Dzisiaj postaram się nie jeść już niczego niedozwolonego.

Swoją drogą znacie może jakieś dobre sposoby na szybkie wyleczenie kaca??

Lecę poczytać co u Was. Miłej niedzieli Wam życzę

19 listopada 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj próbowałam dodać tu wpis ale wszystko mi się skasowało. Z racji na humor jaki wczoraj miałam odpuściłam i piszę dopiero dziś. Z dietką jest ok, chociaż od 3 dni nie stepuje dzisiaj niestety też nie dam rady, ale od jutra nadrabiam zaległości. Dzisiaj mam domową imprezę, obawiam się jej jak cholera. Co prawda sama ją przygotowuję więc nie zapomnę o jakiejś dietetycznej przekąsce, ale wiecie same że zakazane smakuje najlepiej
Kiepski nastrój mnie nie opuścił, z mężem mamy ciche dni. Wczoraj krytykował każdy mój pomysł, chyba sam nie był w najlepszej formie i odbijało się to wszystko na mnie. Ja dodatkowo wkurzona i zmęczona po pracy nie byłam mu dłużna. W końcu poszłam po rozum do głowy i postanowiłam całkiem przestać z nim rozmawiać zanim wybuchnie większa awantura.


Menu na dzisiaj:

ŚNIADANIE - ok. 300 kcal

Kanapka po włosku z serem mozzarella i pesto

II ŚNIADANIE - 150 kcal
Opakowanie serka wiejskiego light, duży pomidor

 OBIAD - 400 kcal
Szaszłyki z kurczaka z kaszą i surówką z kapusty

PODWIECZOREK - 80 kcal

Szklanka soku pomidorowego

 KOLACJA chyba bez tego się nie obędzie 


Postaram się jednak walczyć ze swoimi słabościami

W pracy największy koszmar w postaci inwentaryzacji się skończył, wczoraj musiałam zostać po godzinach żeby to dokończyć. To właśnie przez to nie miałam siły już ćwiczyć na stepperku. Jednak dietkę trzymam rygorystycznie. To trzeci tydzień odchudzania, jakoś dobrze mi z tym. Potrawy mi smakują, mąż coraz częściej je to co ja więc nie muszę gotować na dwa gary Czasem mama upichci coś dla zięcia Zauważyłam że spodnie na pupce mam luźne. To chyba efekt steppera. Wszystko idzie zgodnie z planem. Chciałabym w dniu 01.01.2012 zobaczyć na wadze 8 z przodu. Zostało mi 4,5 kg. Oby się udało.

Przez te kilka ostatnich dni troszkę Was zaniedbałam, miałam mniej czasu na Vitalię, ale od jutra obiecuję poprawę Lecę poczytać co u Was.

A tymczasem udanego weekendu Wam życzę

16 listopada 2011 , Komentarze (13)

Dzisiaj jest mój dzień wagowy :) Z duszą na ramieniu weszłam rano na wagę a tam taka miła niespodzianka.. 1,2 kg mniej :))) Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć że spodnie są jakby ciut luźniejsze a bluzka na brzuszku juz nie jest taka opięta :). Cieszę się że udało mi się wypracować nawyk ważenia raz na tydzień. Radość z efektów jest dużo większa. Kiedyś wchodziłam na wagę codziennie. Raz pokazało na minusie a raz na plusie. Frustracja i załamanie i dieta poszła w.... Teraz żeby nie kusiło wyjmuje baterie z wagi :)

Stepperek stał się moim przyjacielem :) Przyznaję się jednak że nie robie brzuszków  Nie potrafię się do tego zmobilizować. Męczę się bardzo, nie sprawia mi to żadnej radości ani satysfakcji  Wiem że powinnam bo wypadałoby zgubic oponkę, ale wiem że jak będę się zmuszać to szybko się zniechęcę. Zastanawiam się jednak czy nie wybrać się na basen. Co prawda nie potrafię pływać, ale może właśnie czas najwyższy się nauczyć? Basen przydałby się również mojemu mężowi. Ostatnio narzeka na kręgosłup. Bidula nie może czasem spać.

Menu na dzisiaj:

ŚNIADANIE - ok. 310 kcal
2 cienkie kromki chleba razowego, łyżeczka margaryny niskotłuszczowej, jajko na twardo, 2 plasterki chudej szynki, kwaszony ogórek

II ŚNIADANIE - ok. 180 kcal
1 jabłko

OBIAD - ok. 380 kcal
Kasza gryczana z kurczakiem, marchewką i fasolką

PODWIECZOREK - 80 kcal
Szklanka soku wielowarzywnego

KOLACJA 300 kcal

Ryż z warzywami po chińsku

Lecę na szkolenie, miłego dnia Wam życzę  Wieczorkiem Was poczytam bo tu w pracy ciągle mi ktoś przeszkadza

14 listopada 2011 , Komentarze (8)

Dziewczyny na początek bardzo dziękuję za słowa wsparcia, za maile. Bardzo się cieszę że Was tutaj mam i mogę podzielić się z Wami moimi smutkami i radościami

Właśnie wróciłam z pracy. Wystarczyły dwa dni żebym miała jej dość
Dzisiaj ruszyła u nas inwentaryzacja. Dział handlowy stoi, klienci się wkurzają ehh a to wszystko odbija się na mnie

Od wczoraj coś mi dolega, nie wiem czy to jelitówka czy może zatrucie. W każdym bądź razie męczy mnie od wczoraj od południa. To jednak nie zniechęciło mnie i przestrzegam diety. Niestety musiałam wczoraj zrezygnować ze steppera bo to mogłoby się źle skończyć. Dzisiaj już nie odpuszczę.


Menu na dzisiaj:

ŚNIADANIE - ok. 310 kcal
Kanapki z pastą z twarogu, wędliny i szczypiorku

II ŚNIADANIE - ok. 200 kcal

Mały batonik Fitness i jabłko

OBIAD – 300 kcal
Makaron ze szpinakiem i serem feta

PODWIECZOREK - 80 kcal
Większa szklanka soku wielowarzywnego

KOLACJA - ok. 300 kcal
Tuńczyk w pieczarkach

Wszystkiego wyjdzie 1190 kcal, no można zaokrąglić do 1200 kcal.

Wieczorkiem będzie 35 minut stepperka i brzuszki. Chętnie wskoczyłabym w dresik i pobiegała ale chyba jestem ciut za ciężka i mogłoby to znacznie obciążyć moje stawy. Ciężki życie grubcia

Miłego wieczoru życzę



13 listopada 2011 , Komentarze (8)

Nie było mnie kilka dni, to jednak wcale nie znaczy że nie dietkowałam Wszystko idzie zgodnie z planem, małe odchylenia od diety były w czwartek i piątek, ale starałam się zachować umiar w jedzeniu i piciu dzięki czemu nie muszę niczego żałować i nie muszę się z niczego spowiadać bo nie grzeszyłam, jedzeniowo oczywiście.

W środę byłam u gina, potwierdził najgorszy scenariusz co mogło się stać. Wczesne poronienie. To był ok 4-5 tydzień. Zastanawiam się jednak czy lekarz do którego chodzę od zawsze jest kompetentny. Czy gdyby dał mi wtedy jakieś leki to udałoby się uratować dzidzię? Podczas pierwszego badania na usg był pęcherzyk, sama go widziałam na własne oczy. Powiedział że to ciąża pozamaciczna. Wcześniej dziewczynie kazał usunąć torbiel na jajniku a w szpitalu okazało się że jest w ciąży. Może facet powinien się udać już na emeryturę? W każdym bądź razie wszystko znowu wróciło. Smutek, żal, rozczarowanie i wielkie rozgoryczenie. Mąż stara się jak może żebym nie myślała o tym co było. Wczoraj zabrał mnie do kina na Listy do M.
Film całkiem niezły jak na nasze polskie kino. Spodziewałam się kolejnego gniota a tu wyszła całkiem fajna komedyjka. Oczywiście nie należy spodziewać się fajerwerków, ale mnie pozwolił troszkę oderwać się od brutalnej rzeczywistości.

Wracając do diety to wszystko idzie zgodnie z planem, stepperek jest w użytku każdego dnia, brzuszki robię. W środę kolejne ważenie. W pracy się nie zdradziłam że się odchudzam. Jak coś nie wyjdzie to nie chcę znowu się wstydzić W czwartek wróciłam do pracy po prawie 2 tygodniach, szef mnie komplementował że ładnie wyglądam. Jak on to powiedział "jakoś tak inaczej"
W środę kolejny dzień prawdy. Kusi mnie żeby już teraz wejść na wagę, ale bronię się jak mogę. Środa dzień święty i trzeba go przestrzegać!!

Menu na dzisiaj:
I ŚNIADANIE - ok 340 kcal
Dietetyczna jajecznica z szynką i warzywami

II ŚNIADANIE - 140 kcal
Małe opakowanie jogurtu owocowego

OBIAD - 300 kcal

Kurczak z makaronem po włosku

PODWIECZOREK - 80 kcal
Większa szklanka soku wielowarzywnego

KOLACJA ? 300 kcal

Dietetyczny kebab

Codziennie przyjmuję ok 1200-1300 kcal. 

Lecę poczytać co u Was, jak Wasze zmagania dietetyczne . Spokojnej niedzieli Wam życzę.






9 listopada 2011 , Komentarze (11)

Jupi jupi jupi. Dzisiaj dzień ważenia i pierwszy mały sukces. Waga pokazała o 2,7 kg mniej niż w zeszłym tygodniu Taki poranek potrafi uskrzydlić i dać kopa na cały następny tydzień. Strasznie mnie to zmotywowało do dalszej walki    Taka mała rzecz a jak cieszy, od razu piękniej się czuję 

Dziewczyny to również Wasza zasługa. Zmobilizowałyście mnie do odchudzania a teraz motywujecie do walki. Dziękuję

Menu na dzisiaj:
ŚNIADANIE
2 cienkie kromki chleba razowego, łyżeczka masła roślinnego, jajko na twardo, 2 plasterki chudej szynki, kwaszony ogórek
II ŚNIADANIE
Małe opakowanie jogurtu naturalnego, 1 jabłko
OBIAD - ok. 380 kcal
Kurczak po meksykańsku (została 1 porcja z wczoraj)
PODWIECZOREK
Szklanka soku wielowarzywnego
KOLACJA

Łosoś wędzony z serkiem i rukolą

 Wczoraj miało nie być steppera, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Nie powiem Wam ile zrobiłam kroków bo zepsułam licznik , ale chodziłam ok 35 minut. Brzuszków nie było bo zabrakło już czasu. Dzisiaj dzień przerwy, wieczorem mam troszkę biegania no i idę do lekarza.
Poza tym niech mięśnie jeden dzień odpoczną.

Miłego dnia Wam życzę i jeszcze raz dziękuję

8 listopada 2011 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem leniuchowania. Jutro idę do lekarza i jak wszystko będzie dobrze to wracam w czwartek do pracy. Szczerze mówiąc to już bym tam poleciała :) nie żebym kochała swoją pracę, ale już mi się troszkę tęskni za ludźmi i za codziennymi problemami. W tym roku zmieniamy cały system zarządzania. Jak na złość ominęły mnie wszystkie szkolenia. Ciekawe jak ja sobie poradzę po powrocie

Co do diety to idzie super. Nie podjadam, ale niestety ciągnie mnie do wina Zostało nam jeszcze jakieś 95 butelek i niestety nie mam jak tego schować żeby nie kusiło. Testuję swoją silną wolę.


Menu na dzisiaj:
ŚNIADANIE
Dietetyczna jajecznica z szynką i warzywami
II ŚNIADANIE
Małe opakowanie jogurtu naturalnego, pół dużego grapefruita
OBIAD
Kurczak po meksykańsku lub po chińsku
PODWIECZOREK
Kiwi - 2 szt.
KOLACJA
2 kanapki z chrupkiego chleba żytniego z polędwicą drobiową i pomidorkiem.

Jutro przypada mój dzień ważenia. Ciekawe czy coś mnie ubyło. Nie ukrywam że się obawiam. Jeśli waga pokaże tyle samo lub więcej co w poprzednią środę mogę niestety się zniechęcić. Po ubraniach nic nie widzę, no ale to dopiero tydzień. Najważniejsze że czuję się dobrze. 
Trzymajcie za mnie kciuki, jutro podam Wam wynik.

Miłego wieczoru 



7 listopada 2011 , Komentarze (8)

Dzisiaj nie będzie fajerwerków. Zmęczona jestem. Coś mi dzisiaj strzeliło do głowy i umyłam okna w całym domu. W między czasie oczywiście nie zapomniałam o diecie.

Menu na dzisiaj:
ŚNIADANIE
Kanapki z pastą z twarogu, wędliny i szczypiorku
II ŚNIADANIE
1 jabłko i 1 mandarynka
OBIAD
Makaron penne z kawałkami kurczaka, brokułem i pomidorem
PODWIECZOREK
Sok jabłkowo marchewkowy 
KOLACJA
Ryba na warzywach

Wczoraj był stepperek. Chodziłam 35 minut i zrobiłam 1850 kroków. Później zrobiłam 20 brzuszków Ta ilość pewnie wyda Wam się śmieszna, dla mnie to jednak ogrom przy moim wielkim brzuchu . Potrzebuję troszkę czasu żeby popracować nad kondycją. Zastanawiam się nad zakupem twistera. Co myślicie o tym urządzeniu?? Warto troszkę się pokręcić na tym?? 

Miłego wieczoru Wam życzę