Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najważniejsze to się nie poddawać...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18242
Komentarzy: 407
Założony: 29 października 2011
Ostatni wpis: 5 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Renatek13

kobieta, 44 lat, Warszawa

169 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 grudnia 2018 , Komentarze (4)

Po prostu nie moge uwierzyc, ze jest juz grudzien, moj ostatni wpis byl ponad dwa miesiace temu!!!  Na brak czasu caly czas narzekam, to u mnie stalo sie norma od wielu lat. Dieta jako tako, nie radze sobie w sumie. Waga w dol nie idzie, jedynie moge szukac pocieszenia w tym, ze w gore tez nie idzie... Ciezko mi, w nawale obowiazkow coraz bardziej zatracam sie, gubie sie, zapominam, co jest wazne w zyciu. Czy ja kiedykolwiek wyrwe sie z tego błędnego koła? 

2 października 2018 , Skomentuj

nie mam pojęcia, kiedy minął wrzesień, cały czas mam włączony tryb przestawiania się z wakacji na rok szkolny...w biegu nie zauważyłam nawet że minął już cały miesiąc. Mam nadzieję, że jednak wyjdę na prostą i jakoś wszystko poukładam i ustabilizuje, bo jeszcze chwile i będziemy wpadać w bieganinę przedświąteczną...

waga przez wrzesień spadła o 3kg, szału nie ma, najważniejsze że jest spadek

2 września 2018 , Komentarze (1)

Nareszcie upały zmalały, nadchodzi moja ulubiona pora roku - jesień :))

Z dietą i ćwiczeniami ogólnie jest ok, są jakieś wpadki jedzeniowe czy przesunięcia godzin jedzenia posiłków, ale waga nie kłamie, kilka dni stała w miejscu, a dzisiaj znowu spadek :) od końca lipca mam 8kg mniej.

teraz dużym organizacyjnym wyzwaniem będzie utrzymanie tej tendencji od września (szkoła, przedszkole, powrót po urlopie do pracy...)

Ubrania na mnie zaczynają wisieć, ale chcę jeszcze chwilę poczekać z kupnem nowych, jeśli tendencja spadkowa się utrzyma, za kilka tygodni "skurczę się" jeszcze o jeden numer ;)

Wyznaczyłam sobie cel, na Boże Narodzenie dojść do mojej idealnej wagi i figury, i z tej okazji kupić sobie cudną sukienkę (nie patrząc na cenę na metce)

20 sierpnia 2018 , Komentarze (1)

Powoli, ale waga idzie systematycznie w dół. W wakacje mam więcej czasu dla siebie, rano dzieci śpią, a ja zjadam spokojnie śniadanie i szykuję jedzenie do pracy. Za dwa tygodnie, jak rruszy szkoła i poranki będą wyglądały zupełnie inaczej, mam nadzieję,że dam radę utrzymać to, co wypracowałam przez ostatni miesiąc...

31 lipca 2018 , Komentarze (2)

Właśnie przeczytałam ostatni swój wpis sprzed 3 lat, jak ja bym chciała ważyć 76,5 kg... no nic, do dzieła, a za jakiś czas może zobaczę "7" z przodu :)

28 lipca 2015 , Komentarze (3)

może to wina pogody, może za dużo mam na głowie, nic mi się nie chce, a szczególnie myśleć o dietach, odchudzaniu i całej otoczce. Wiem, że najlepiej nie myśleć, tylko działać... waga stanęła od weekendu, skacze między 76,5 a 76,9. Mam nadzieję że za kilka dni ruszy się i znowu zmienię cyferki na pasku wagi, ale nie będzie to proste, w weekend mam wesele, nie dość że nocka zarwana to będą stoły pełne jedzenia i mnóstwo ludzi zapychających się tym jedzeniem, pijących, rozbawionych... a ja za kierowcę mam robić tym razem...

ogólnie nastrój do bani...

26 lipca 2015 , Skomentuj

Wczoraj przeszła piękna burza, uwielbiam takie zjawiska atmosferyczne (oczywiście  zachowuję środki bezpieczeństwa). Jedynie przez burzę nie zdążyłam wszystkiego zrobić na działce...przyznam szczerze, że ta moja działka za domem daje mi w kość. Ale w obecnej sytuacji (czyt. odchudzanie się) jest super fitnesem na świeżym powietrzu. I to jak skutecznym. Kilka dni walki ręcznej z chwastami i perzem i waga spadła z 79,7 na 76,3 - polecam: tanio, na świeżym powietrzu, bez zakupu specjalnego stroju do ćwiczeń, bez karnetów, dostępna 24godz/7 dni w tygodniu ;)

15 lipca 2015 , Komentarze (4)

od kilku dni ważąc się mam '7' z przodu, nareszcie... mam nadzieję że cały czas utrzymam spadek wagi i może już we wrześniu zobaczę '6' :)

zakwasy minęły dopiero po 3 dniach, to była masakra, na szczęście teraz mogę normalnie sie ruszać :)

12 lipca 2015 , Komentarze (3)

wczoraj zważyłam się, po równo 3 tyg jest mnie mniej o 2,5kg. Szału nie ma...ale że zaliczyłam po drodze tydzień nad morzem, gdzie grillowałam, chodziłam na gotowe obiadki itd.... to nie jest tak tragicznie, mogło być gorzej. Teraz biorę się za siebie na całego, za 4 tygodnie chciałabym na wadze zobaczyć 5kg mniej. Na razie mam straszne zakwasy w nogach, wczoraj za ostro wzięłam się za prace na działce za domem...

20 czerwca 2015 , Komentarze (3)

już nie liczę, który to raz...

kolejne podejście, tym razem trochę bardziej z głową, na dzisiaj jestem zapisana do dietetyka, wizyta kosztuje 150zł - to dopiero motywacja, żeby nie zawalić sprawy  ;)