wtorek
Chyba tradycyjnie zostanę z ważeniem przy wtorku.Niestety w ten rok wchodzę z wagą wyższą i dlatego ku własnej przestrodze poprawiam pasek.Zaowocowało zdecydowanie moje zajadanie problemów.Postanowiłam jednak,że koniec z tym.Od niedzieli trzymam wzorowo dietkę.Ćwiczyć powoli zaczynam.Powoli,bo od 2 dni tak potwornie boli mnie głowa,że nie wiem co z sobą zrobić.Już się zaczynam zastanawiać nawet nad lekarzem.Sylwia,mnie jakoś Dukan nie odpowiada,pozostanę przy MŻ tylko muszę być konsekwentna i zdecydowanie dokładam wysiłek fizyczny.Może to zaowocuje jakimiś sukcesami.Misiek masz rację-trzeba się w końcu wziąć w garść.Uda mi się-pokażę to wszystkim dokoła.I wiecie,znów zaczęłam odprowadzać chłopców do autobusu-wkońcu po przerwie świątecznej-i doszłam do wniosku,że bardzo mi tego brakowało.Jak się można łatwo przyzwyczaić.Pozdrawiam!
Nowy 2012r
Mam nadzieję,że będzie dla mnie lepszy.Nie chodzi mi tylko o dietę,choć
końcówka roku była dla mnie fatalna.Chodzi o całokształt,ale nie będę
się rozpisywać.W ubiegłym roku od stycznia do marca schudłam 9kg i to
był mój sukces,ale potem położyłam lagę na wszystkim.Mam zamiar zebrać
się w sobie tak konkretnie i powtórzyć ten sukces albo wręcz pobić swój
rekord.Trzymajcie kciuki.Dziś jak dotąd dietkowo.Ćwiczenia mi musicie
chyba darować,bo padam ze zmęczenia.Spałam dosłownie 3godz.Byliśmy na
takiej skromnej posiadówce u nowych sąsiadów razem z dziećmi.Jak oni
wytrzymali do 3.00 to się sami dziwiliśmy.Ale dzieciaki się znają już
długo,bo z przedszkola i lubią się razem bawić.A z nimi razem siedział
5-miesięczny bobas i też nie chciał spać.Tak więc Nowy Rok
przywitany,najważniejsze postanowienie zrobione-mniejsze zostawię dla
siebie-i możemy ruszać.Oby w lepsze.
WSZYSTKIEGO NAJ...NAJ...NAJLEPSZEGO W TYM NOWYM ROKU I ABY SPEŁNIŁY SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA!!!
ŚRODA
Hej dziewczynki.U mnie niestety dalej totalna kicha.Nie mogę się jakoś zmobilizować do działania.Codziennie odkładam na następny dzień.Który to już?Nawet nie pamiętam.Co się ze mną dzieje!Wczoraj przeszłam z dzieciakami ostatnie domy.Udało nam się zebrać do puszki prawie 1000zł.Uważam,że to niezła sumka.Ale i tak w wielu domach nam nie otworzono.Przykre to było .No cóż,mówi się trudno.A teraz do spanka i może jutro będzie w końcu ten właściwy dla mnie dzień.Trzymajcie się moje drogie!
Swięta
Święta,święta i po świętach.Jak ten czas szybko leci.Wigilię spędziliśmy sami,ale za to przez całe święta byli goście.Aż mi wstyd,ale nie mieliśmy kiedy jechać do teściowej.Musimy jechać jutro bo dzisiaj było zbyt późno jak Damian wrócił od kolędników.Na początku z nimi chodziłam,ale później zmienili mnie inni rodzice.Jeszcze jutro sąsiednia wioska od 14.00,ale to dosłownie kilkanaście domów.Chyba po tych świętach to mnie wezmą z butami do nieba,bo w Boże Narodzenie byłam aż 2 razy w kościele(pasterka+11.00)-i żaden nie chciał iść z tatą.Szczerze powiem to dzisiaj już nie mogłam patrzeć na placki.Chociaż i tak wiem,że sporo przedobrzyłam.Jutro zaczynam swoją walkę od nowa-dieta i oczywiście ćwiczenia,których w rzeczywistości mi brakowało przez te kilka dni.Tak więc trzymajcie się i do jutra!
wigilia
Wpadłam dosłownie na sekundkę do Was,dziś jestem bowiem bardzo zagonionym człeczkiem.Moje kochane...WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA! Przed sylwestrem na pewno się jeszcze spotkamy.Zmykam do swoich obowiązków.Pa!
wtorek-ważenie
Hej dziewczyny!Niestety waga mnie dzisiaj nie cierpi a ja jej też.Stan powyżej paskowego,wróciłam do początku.Nie zmieniam paska,bo ta 7 mnie przeraża.Wiem,że sama zawaliłam i obiecuję poprawę.Czy mi się uda...się okaże.
Pozdrawiam!
poniedziałek
A jednak się zapisał.Doradźcie mi proszę jakie mu zrobić ubranie.Ma być dzieckiem z Oceanii.Myślałam o szarfie z napisem Oceania i jakimś afro z brązowej bibuły na czapkę,ewentualnie korale na szyję.Co o tym myślicie?Ma chodzić z kolędnikami 26-27.12.Ja przy okazji też muszę spędzić z nimi trochę czasu jako opiekunka.Mam więc częściowo święta z głowy.Dobrze,że chociaż goście przybędą w pierwszy dzień.Dietka jak dietka,dziś piekłam pierniczki -musiałam spróbować jednego.Tylko na ćwiczenia nie mam czasu,chociaż jak pomyślę to praktycznie cały czas jestem w ruchu.Ze spacerów po dzieci też nie zrezygnowałam.Muszę jeszcze dzisiaj pobawić się we fryzjerkę i obciąć małego.Już ma dłuższe włoski i strasznie pociesznie wygląda po zdjęciu czapki(zwłaszcza przy jego 2 czubeczkach).A jutro znów Kraków-psycholog i mój dentysta(i leczenie kanałowe zęba),uff.Dobrej nocki życzę!
piątek
Dziś ok,no prawie.Dobra,przyznaję się.Podkradłam synusiowi batonika gdy sprzątałam w szafce.Tak jakoś mnie podleciało.Porządków ciąg dalszy.Skończyłam już z oknami teraz pora na środek,no i jeszcze okna u mamy, bo tam też niestety ja muszę pomyć.Powiem Wam w sekrecie,że nie lubię tam sprzątać bo cokolwiek im chcę pomóc muszę najpierw stoczyć batalię słowną z ojcem.Ale z drugiej strony nie mogę ich tak zostawić bo mama sama nie posprząta nic.Dzisiaj Damian przyniósł ze szkoły dwie 5 z j.polskiego,pani z matematyki też go chwaliła do mnie wczoraj.Jednak jak się chce ,to się potrafi.Z egzaminu próbnego zdobył ponad 80%punktów.Widziałam,że się bardzo ucieszył.Może w końcu to go zmobilizuje do nauki bez takiego naszego ciągłego pilnowania.I nawet chce się zapisać do Kolędników Misyjnych.Czasami mój syn mnie potrafi zadziwić na plus.Chyba ja też powinnam się cieszyć.oj,jutro się przynajmniej wyśpię,nie muszę ich bowiem szykować do szkoły.Dobrej nocy wszystkim.
czwartek
Dziś znów byliśmy u psychologa.Łukasz pracował bardzo ładnie z panią doktor,kłopoty zaczynają się w większej grupie.No nic,zobaczymy co będzie dalej.Potem dentysta.Mąż wyrwał zęba,a ja znów skończyłam na niczym.Mam zatrzymaną 8,ale usłyszałam:,,umówimy się z panią na stycznia,bo trzeba ciąć dziąsło''.Byłam tam już dwa razy i nic z tego,a żeby wejść do gabinetu czekałam 3godz.Paranoja.Chętnie już dzisiaj pójdę spać,jestem potwornie zmęczona.A propo dietki,to chyba nawet nadprogramowo przez ten wyjazd-śniadanie o 8.00 i potem dopiero kolacja o 19.00.I wcale nie miałam ochoty zbyt wiele jeść.Miłych snów wszystkim.
Zrozumienie
Serdecznie Wam dziękuję za zrozumienie i wsparcie.Nawet nie wiecie jak takie słowa podnoszą na duchu.Dzisiaj siedzę w domu,a właściwie to raczej biegam.Firanki w pralce a ja zabieram się za okna(mam ich trochę).Kolejny wyjazd z Łukaszkiem jutro,może teraz będzie coś lepiej,bo wczoraj zamknął się w sobie i nie chciał się w ogóle odezwać.Ale jestem cierpliwa,wiem że mu muszę jakoś pomóc.Tylko mąż się ze mną nie zgadza i uważa,że nie powinnam jeździć do psychologa.Przy okazji muszę też wyrwać zęba,już się boję.No a teraz uciekam,postaram się wpaść wieczorem.Pa,dziewczynki.