Pamiętnik odchudzania użytkownika:
1985natalia2

kobieta, 39 lat, Mrągowo

167 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Śmigać bez skrępowania w bikini z wagą 58kg :D albo i mniej :P

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2012 , Komentarze (3)

Poszłam do fryzjera i wrrr...mówiłam jej że zapuszczam włoski a ona mi opitoliła chyba ze 4 cm <szook>. Jakoś nie moge sie pozbierać bo juz miałam ładną kitke na wakacje ;/ waga stoi i to za sprawą wieczornego piwa. Zawsze po całym gorącym dniu ktoś mnie skusi a potem załącza się głodomorra. Wy też macie taki apetyt po piwie ?

19 maja 2012 , Komentarze (2)

Wymyśliłam ją przed chwilą kończąc jeść sałatke jarzynową. Będzie to tydzień solidnego  trzymania się diety. Na codzień odżywiam sie dobrze, bo nie wiem czy wiecie ale 5kg zrzuciłam w styczniu i ta waga się trzyma, jojo nie nastąpiło a jeszcze pół kg spadło samo z siebie. Chce do lipca zobaczyć 5 z przodu, nie jest to wielkie wyzwanie ale utrzymywanie wagi na w miare stałym poziomie jest łatwiejsze niż gubienie kilogramów.
Zawsze w weekendy grzeszymy i właśnie dlatego akcje zaczynam od dzisiaj a nie od poniedziałku ociężała po pizzach, grillach i piwskach. Będzie ciężko bo dobre jedzenie i alkohol to moje ulubione weekendowe rozrywki. Waga startowa 63kg.
Śniadanko: ok 100 g sałatki jarzynowej - 203kcal, duża kawa z cukrem ok 100kcal
IIŚniadanko: jogurt naturalny ok 110kcal
Mała przekąska: pieczywko chrupkie i herbatka z dzikiej róży.
Przez te moje kamienie wcale nie mam apetytu więc i lepiej mi sie dietuje. Wieczorem mam zaproszenie na piwo heh już sie zaczyna kuszenie. Ale w razie grilla obstawiam dziś tylko kurczaka :)


17 maja 2012 , Komentarze (4)

Dziś małe porównanie, tego co było 1 stycznia, gdy zaczynałam sie lepiej odżywiać i tego co jest dzisiaj :) Mały spadeczek od ostatniego ważenie  - 300g :)

1 styczeń 2012
                     17 maj 2012

Tłuszcz: 30,3%                          25%
Mięśnie 34,7%                          35,8%
kości 11%                                 11,5%
WAGA: 68,5kg                          63kg
BMI 24,56                                BMI 22,6




16 maja 2012 , Komentarze (2)

No i wyniki moczu koszmar, liczne bakterie, krew, azotyny krótko mówiąc problem z nerkami na całego. Kolka nerkowa nie przechodzi, truje sie ketonalem cały czas żeby móc cokolwiek zrobić, dostałam też antybiotyk na bakterie. Gdybym nie poszła prywatnie z wynikami to pewnie nadal bym nie wiedziała że jest potrzebny.Nic więcej zrobić sie nie da. Chyba żebym miała worek kasy i poleciała prywatnie to być może ktos zrobiłby urografie i skierował na rozbicie heh życie.
Wagowo nie wiem, zapomniałam rano stanąć, ale jutro to zrobie bo sama jestem ciekawa czy zobaczę 62 z przodu :).

15 maja 2012 , Komentarze (1)

Kolejny zastrzyk heh rozryczałam się z bólu i z niemożności zrobienia czegokolwiek, moja rodzinna pani doktor zlitowała się i dała skierowanie do urologa i setke ketonalu. od 20h mam spokój z bólem więc pewnie niebawem powróci a tymczasem jade do szpitala oddać prywatnie siuśki do badania bo u nas widze że kamice stwierdzają chyba na podstawie swetra w którym sie przyszło szook bo badań nie zlecono. Kamiań na usg wyszedł z prawej, mnie napitala z lewej, to już są pewni że to piasek. Zadzwoniłam do urologa do giżycka czy przyjmie mnie i hehe koniec miejsc na ten rok hahhaha :D Podobno w zależności od rodzaju kamicy stosuje się odpowiednią diete, pewne rzeczy są zakazane, oczywiście nikt mnie o tym nie poinformował z lekarzy  no bo po co człowiekowi pomóc? :) jutro warzenie .

13 maja 2012 , Komentarze (1)

Pojechałam wczoraj do szkoły, w sumie to jechałam i płakałam heh. Nie mogłam sie nawet oprzeć w samochodzie. Wysiedziałam  do 13 00 i poleciałam do szpitala, znowu zastrzyk w tyłek, jak tak dalej bedzie szło to tyłka mi zabraknie. Przy okazji wyszło jeszcze że mam zaliczenie o 15 30 więc zacisnełam zęby i siedziałam. Ból minął, zaliczenie napisałam( co ma być to bedzie). Wracajac do domu miałam jeszcze kontrole drogową ale nie było do czego sie przyczepic i mnie puścil. Zastrzyk działa ok 20h potem zaczyna się jazz więc mam jeszcze szanse dziś szkołe zaliczyć a potem wola boża, co bedzie to bedzie. Dietkowo jakiś miesiąc bimbałam, ale teraz schudłam przez ten ból. Suma sumarum, chciałam aby waga pokazała mi w tym tyg 63,5 a pokazała 63,3:) Chociaż jeden plus tego wszystkiego.
Na usg wyszedł kamień w prawej nerce a mnie boli lewa więc albo to piasek którego nie widac albo kamienie które nie cieniują. Lekarz byl na tyle dokładny że zbadał mi cały brzuszek, reszta wyszła ok, a moja rodzinna pani doktór naskoczyła na mnie jakim prawem on mi wszystko zrobił jak ona skierowanie dała na moczowe heh. Dla mnie to wielki plus dla tego lekarza że nie odwala maniany tylko jest dokładny. Na koniec pocieszyła mnie mówiąc " dam pani ketonal ale tak czy siak to pani na pogotowiu wylądujesz bo sama sobie z tym nie dasz rady". Nie ma to jak lekarskie pocieszenie :D

11 maja 2012 , Komentarze (2)

Doczekałam się  w końcu... od ponad miesiaca narzekałam że coś chyba nie halo z jajnikiem i wczoraj ten "jajnik" okazał sie być kamicą nerkową heh żygałam jak kot, z bólu chodziłam po ścianach, promieniowało do pachwiny aż zaczełam nogą pociągać. Pyk mnie do szpitala, 2 zastrzyki w zadek ufff ulga. A dziś od rana mam latać z siuśkami i zapisac sie na usg. Leki z pogotowia jeszcze działają więc jest git gorzej że jutro szkoła. Ja oczywiście dukanowałam sie grzecznie a tu sie okazuje że dieta wysokobiałkowa sprzyja powstawaniu tej choroby i upsss ...

10 maja 2012 , Skomentuj

Dzień zaczynamy grzecznie od kefiru i kawy heh cud bedzie jak mnie po tym nie pogoni.:P ok 11 00 bedą 2 jajeczka ze szczypiorkiem. Nad obiadem sie zastanawiam mam chęć na jakiś omlecik warzywny. Normalnie nic mi sie nie chce, ani uczyć, ani sprzątać, ani pielić... słonce świeci a ja mam multum materiałów do nauki przed obroną. Chciałabym już mieć to za sobą. Zaliczyłam wczoraj solar i farbnełam sie na ognisto rudo. Musze skombinować aparacik to wam się pokaże. Odchudzanko idzie myśle oki, najgorsze są wieczorki bo zawsze mam chęc coś skubnąć. Wagowo czuje sie na jakieś 63,5kg może jutro sie odważe wejść... zastanawiam sie ile powinnam schudnąć żeby czuć sie super lasecją mając 167cm heh

8 maja 2012 , Komentarze (1)

Dziś od rana prześladuje mnie piwo, normalnie same okazje na umoczenie dzioba co też oczywiście robie. Dietkowo ok, tzn średnio ok bo na śniadanie było piwo i kawa, wpadła znajoma i tak sie zagadałyśmy że pyykk i 13 00. Poszłyśmy na tosty, dwa, małe heh nadrobiłam troszke kalorii. Na obiadek lekka zupka buraczkowa i pierogi z kapustką. Kolacyjka lekka kawałek ogórka i pomidorka, 3 rzodkiewki, jajko na twardo oczywiście bez pieczywka. Myśle że dzień zaliczony na 4+ ze względu na ilość km spacerku. Mam zamiar w bikini prezentować sie rewelacyjnie :)

7 maja 2012 , Komentarze (3)

Jeśli chodzi o wage i diete to zaniedbałam sie totalnie i zwalam to głównie na mój stan psychiczny. Najzwyczajniej zajadam stresy od kiedy dowiedziałam sie że wylatuje z pracy a na moje miejsce przychodzi "bezpłatna" stażystka :). Pierwszy szok mi już minął, ale zaczął sie właśnie okres wiec na wage nie staje póki co. Od dziś już zaczełam dietke bo czuje sie jak balon na opuchniętych stopach. Żyć nie umierać. Zbliża sie obrona więc nauki mam multum a nic mi sie nie chce. Zbieram sie żeby wstawić wam tu jakąś aktualną foteczke bo nawet pomimo zaniedbania na bank nie ważę 68,5kg jak zimą więc jakaś różnica będzie. Trzymajcie sie kochane.